drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 17 listopada 2014

627. Chyba mam problem

Nie śmiejcie się, ale wczoraj wieczorem jakimś cudem dotarło do mnie, że święta
jednak w dalszym ciągu funkcjonują . A tak naprawdę uświadomiło mi to moje
dziecko, bo chce byśmy święta spędzili z nimi.
Sądziłam, że skoro byliśmy w ub.roku, to teraz pojedzie do nich druga  babcia, a ja
oddam się słodkiemu lenistwu, czyli pobarłożę do południa, pociamkam jakieś
bezglutenowe ciasta typu  "ciasto bez mąki", święta będą bez karpia i innych ryb,
najem się marcepanowych ciasteczek (bez mąki), zatopię się  w książkach, które mam
zamiar kupic sobie "pod choinkę", której oczywiście nie mam zamiaru ubierac, ani
nawet wstawic do pokoju.
A tu okazuje się, że może mi to wszystko nie wypalic.
I mam zagwozdkę - co kupic dzieciom, które mają niemal wszystko a w ich pokoju
jest tyle zabawek ile ich posiada dobrze wyposażone przedszkole?
Na co im kolejny samochodzik, autobusik tramwaj czy też pociąg?
Półki się uginają od różnych książeczek i filmów DVD, gier.  Ubranka - u nich są lepsze
gatunkowo.
Jestem załamana, naprawdę. Do tego wszystkie sąsiadki i przyjaciółki drugiej  babci
co rusz posyłają nowe zabawki, bo mój zięc był ich ulubieńcem, więc z automatu
jego dzieci też są ich ulubieńcami. Nieważne, że zięc nie mieszka  tam już niemal
czternaście lat.
Przy problemie co kupic wnukom, prezenty dla dorosłych przestały byc dla mnie
jakimkolwiek kłopotem.
I tak zamiast się cieszyc, że tam jadę, wpadam pomału w czarną rozpacz.
Wiem, wiem, mam świra.
                                                                    *****
Czy wiecie, że taka zima będzie aż do połowy stycznia? Z jednej strony to dobrze,
bo nie jestem fanką mrozu i  śniegu - z drugiej - wszelakie paskudztwa jak kleszcze,
komary i inne takie rozmnożą się okrutnie.
No ale skoro to ma byc ciepła zima, to czy nie byłoby milej gdyby cały czas była
 taka przyjazna dla człowieka temperatura +20 w cieniu i słońce???
                                                                 
                                                                   *****
Bardzo ubawiła mnie radośc PiSu, że w wielu okręgach wygrali wybory. I co z tego,
skoro nie mogą rządzic samodzielnie, a ich zdolnośc koalicyjna  oscyluje pomiędzy
zerem a minus 1??? Nawet współrządzic nie będą, ot co. I to dla mnie najważniejsze.

34 komentarze:

  1. Ja jestem na etapie kiedy to jeszcze moja młodzież zjeżdża na święta do domu bo nie jest sparowana, co oczywiście nie oznacza że nie będę leniuchować, młodzi sami sobie z lodówki wyjmą co trzeba a i młody przy nich się pożywi, wiec cała praca to upiec przed świętami mięsiwo i placka :)
    natomiast co do prezentów to robimy zawsze losowanie między domownikami i problem jest pojedynczy - co kupić wylosowanej osobie ;)
    a może po prostu spytać córkę co by chciała dla maluchów - w końcu to ona powinna wiedzieć najlepiej czego im potrzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na każde moje pytanie co przywiezc dzieciakom zawsze słysze NIC - mają wszystkiego za dużo.Odkąd internetowy sklep Endo z ubrankami dla dzieci realizuje zamówienia z zagranicy to sama zamawia dla nich ciuszki, bo te z Endo sa niezłe gatunkowo, wytrzymują prania, nie płowieją i się nie kurczą, a są tańsze niż u nich.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. Ja to mam dobrze, bo na święta zawsze gdzieś jestem zapraszana i problem z głowy.
    Zamiast 101 prezentów daję pieniądze i kupowany jest ogólny jeden porządny prezent dla wnuków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak kiedyś miałam, chociaż czasami musiałam byc na dwóch wigiliach.Potem gdy dziecko było małe to święta były u nas, a potem, gdy dziecko podrosło, zawsze wyjeżdżaliśmy na święta w góry.
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Dla mnie też może być 20-stopniowa zima.

    A może nie mają bajek, albo gier planszowych w języku polskim? Np. skrable?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają klasyczne dobranocki po polsku, ale w chwili, gdy mały poszedł do I klasy język polski schodzi na boczny tor- szkoła, by nie pietrzyc trudności przed pierwszakami, nawet angielski zlikwidowała w pierwszej klasie. W tajemnicy przed szkołą dzieciak ma lektorkę angielską, żeby tego języka nie zapomniał, bo uczy się tego języka od żłobka. W domu córka mówi do nich tylko po polsku, oni odpowiadają po niemiecku. Starszy chce się uczyc polskiego, ale to dopiero od II klasy.Dziecięce rozmówki niemiecko-polskie już od nas dostał, dwujęzyczne książki takoż. No a młodszy to nawet jeszcze 4 lat nie ma. W sumie kwadratura koła.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Dla nich pewnie to Dziadkowie z Polski bedą najmilszy prezentem, i spacery po Berlinie. Prezentem moze być wspólny wypad do Zoo. Pozdrawiam serdecznie-;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleczko- dla starszego najfajniejszą sprawą jest kursowanie metrem i... tramwajem.
      W metrze cały czas odczytuje w głos to co się wyświetla na tych tablicach informacyjnych, zna na pamięc kolejne przystanki, podejrzewam że i cały schemat kilku linii metra.Podejrzewam, że nie obraziliby się, gdybym ich w ramach prezentu wysłała do sali zabaw ze ściankami wspinaczkowymi, ale mój mąż by tego wrzasku rozkosznych dzieci nie zdzierżył:))) Rzecz w tym, że on nigdy nie był miłośnikiem małych dzieci, a gdy nasza była mała to prawie nigdy nie było go w domu- w pracy od świtu do nocy plus duuużo wyjazdów.
      Miłego, ;)
      P.S.
      No i do ZOO to chyba bez dziadka- za męczące dla niego.

      Usuń
  5. Witaj!
    Tak myślę, że przy tak ogromnej ilości posiadanych zabawek to następna nie musi już tak cieszyć...
    Jeśli rzeczy materialne to podzielę się tym co ostatnio widziałam - fajne zestawy dla młodych naukowców - do samodzielnego wychodowania kolorowe solne kryształki, sprzęt i zagadki dedektywa, mapa nieba i lunetki - nie jest nawet drogie i można znaleść w Empiku - przynajmniej tak można brać do ręki i oglądać :)
    Tak myślę, że wspólna zabawa takimi zabawkami to dla dziecka czas naprawdę spędzony z dorosłym...

    I jeszcze jedno z doświadczenia - dzieciaki lubią drewniane zabawki - bo różnie można składać, malować na różne kolory :) kolejki, samochody, pajacyki - myślę, że to może się sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Loona- ja nie histeryzuję, ale dzieciaki mają wszystko, w tym dużo zabawek edukacyjnych, które kupowałam w internetowym sklepie "hocki-klocki". Za którymś razem zawiozłam nawet podświetlany globus. Mają cały cykl encyklopedii dla dzieci, cudną drewnianą kolejkę, jeżdżącą po drewnianych torach oraz tradycyjną, elektryczną. Że już pominę te drewniane samochody, i ze 4 komplety różnych, naprawdę fajnych klocków "konstrukcyjnych". Mają sklep z kasą fiskalną i towary do niego (częśc mojej roboty). Maja nawet "piłkarzyki".Zabroniono mi kupowania mikroskopu oraz dziecięcego teleskopu, zestawów małego chemika lub biologa, bo to są zabawki, przy których musi byc asysta rodzica. Zresztą oni są jeszcze mali- starszy jeszcze nie ma sześciu lat, ukończy je w styczniu, a młodszy jeszcze nie ma czterech. I tak mają zabawki "wyprzedzające" ich wiek. A czasu na zabawę mają mało- od 7,45 do 16-tej są poza domem, potem jeszcze obowiązkowo plac zabaw, powrót do domu, starszy odrabia lekcje, jedzą kolację, 20 minut dobranocki z DVD i trzeba spac. Poza tym rzadko kiedy oboje rodzice są w domu - oboje bardzo intensywnie pracują i muszą wyjeżdżac, więc wtedy tylko jedno z nich jest w domu. Jedynie soboty i niedziele są jako tako wolne, bo przecież w domu też trzeba coś porobic, chocby pranie.
      Miłego, ;)

      Usuń
  6. A opcja- nie jedziemy- nie wypali? Może uda się zostać w domu, w błogim lenistwie.
    Te "partyjne' wyniki są o kant..... Przecież w wielu miejscowościach wygrały "komitety na rzecz... miasta lub wsi" A oni pieją z zachwytu. To takie typowe dla PIS. Po prostu wmówili sobie, że" białe jest białe....."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślubny ma mało chęci na ten wyjazd i może coś wymyśli. Nie był zachwycony tym długim pobytem w ubiegłe święta, ale nic dziwnego-on bierze leki diuretyczne, więc pół dnia musi siedziec w domu, nie może dużo chodzic bo ma POChP, bierze furę leków, więc jego entuzjazm oscyluje koło zera. Latem lepiej znosił tam pobyt. W Warszawie tez sporo głosów zgarnęły "komitety na rzecz poszczególnych dzielnic", ale one to nie mają wiele wspólnego z PiS, bo były tworzone z obecnych radnych, a ci są z Platformy.
      Ale ta banda kłamców i oszustów zawsze wszystko przekręca i kłamie w żywe oczy.A prezesik w tym przoduje.Jedno jest pewne - teraz, skoro poczuł się "wygranym", to zaraz ozór rozpuści i znów mu spadną notowania.
      Miłego,;)

      Usuń
    2. Jeżeli chodzi o zdrowie to chyba nie ma potrzeby na siłę jechać. Masz mądrą córkę, zrozumie. Krasnale też są mądre i tez pewnie zrozumieją, że dziadzio musi odpocząć i nie może ciągle daleko jeździć.

      Usuń
  7. Znam ten problem gwiazdkowy z wnukami , ale tak to jest , gdzie wygrywa dobrobyt i wysoki standard życia rodziny. Ale liczy się tylko ta bliskość z Dziadkami .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, najzabawniejsze jest to, że w gruncie rzeczy rodzice mało zabawek im kupują. Całą resztę załatwiają "krewni i znajomi Królika":)))
      Gdy urodził się pierwszy wnuk, dostał tyle prezentów, że głowa pękała. I częśc z nich można było dac dziecku dopiero gdy już miało 2 lub 3 lata. A w międzyczasie napływały kolejne z okazji urodzin i świąt wszelakich.
      Ja im kupuję tylko to, co uzgodnię z córką. Z tą bliskością z Dziadkami to trochę trudno jest z powodu języka. Wszyściutko rozumieją, nawet im książki po polsku czytam, ale oni nie mówią. Starszy ma naturę perfekcjonisty - ostatnio mi wydukał, że on nie mówi dlatego, bo zle mówi po polsku.
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. Więc ja, ta na dobowolnym wygnaniu, postawilabym na prezent, ktorego nie da sie zapakowac pod choinke. Moje dzieci i dziadkowie maja podobny problem z tym, ze to my staramy sie zmniejszac ilosctzw dobr. Zauwazylismy, ze naszzym chlopcom w czasie wizyty w Polsce najwiecej frajdy sprawial czas spedzony z dziadkami. Moze warto rozejrzec sie co jest fajnego w okolicy Berlina (lub troche dalej) i po swietach podjechac tam z dziecmi? Zdaje sobie sprawe, ze koszta moga byc spore, ale mozna sie dogadac z corka i zieciem. Moi synowie zapowiedzieli moim rodzicom, ze w te wakacje przyjada w prawdziwe wakacje, bo chca jechac nad morze i to jest dla nich atrakcja. Staramy sie odzwyczajac dzieci od tradyzyjnych prezentow. Juz teraz robimy ozdoby swiateczne do wyslania, zlapali bakcyla i radosci jest sporo. Kleimy, wycinamy, spinamy, zszywamy.
    A jezeli juz ma byc materialny prezent to moim chlopcom lego nigdy nie jest za duzo...
    I o Swietach nie pamietac? Sasiad od 1 listopada ma ozdobiony dom migajacymi swiatelkami i nie on jedyny, tutaj byla bitwa Halloween i Xmas... ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim też się podobało bardzo nad morzem. Obaj byli zachwyceni helskim fokarium , pływaniem po porcie, płynięciem na Hel stateczkiem o imieniu Ewa, zwiedzanie gdańskiej Starówki, zwiedzaniem Błyskawicy, wizytą na latarni morskiej na Helu no i moczeniem ciałek w lodowatym Bałtyku. Mieszkaliśmy w fajnym apartamencie w Sopocie, 4 pokoje + kuchnia, z 15 minut do morza.
      Zawsze gdy u nich jesteśmy jezdzimy w różne podberlińskie okolice- byliśmy juz w Poczdamie, w Kapenick, w super muzeum etnograficznym w Dhale i nad kilkoma bardzo ładnymi jeziorami.
      A klockami lego to się babcia u nich bawi- bardzo to lubię. Gdy byli u nas na Wielkanoc kupiłam "wycinanki" do składania - i sama musiałam wszystko robic. Nie lubią prac manualnych, chociaż mieli je i w żłobku i w przedszkolu.Widac mało moich genów u nich:)))))
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. Moi zdolnosci manualnych nie maja, ale lubia, co mnie cieszy, bo i raczka sie wyrabia i wyobraznia i cierpliwosc i koncentracja.
      To ma Babcia teraz zagwozdke z prezentem. Nie zazdroszcze :) Moze maja jakies marzenia, list do sw Mikolaja?
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Dobry pomysł, podsunę córce, niech piszą listy.:))

      Usuń
  9. Oj, jak ja bym chciała, żeby w tym roku ktoś za mnie te święta zorganizował:))) A ja żebym była siłą roboczą. Chętnie będę pichcić, piec i kupować prezenty. Tylko, żebym nie musiała o tym wszystkim sama decydować....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni Cię rozumiem. Zawsze się wściekałam, gdy mąż mówił : ty mi wszystko powiedz, zarządz, napisz co kupic, ja ci pomogę. Nie mógł pojąc, że właśnie to zarządzanie wszystkim jest najgorsze.
      Miłego,;)

      Usuń
  10. I dokładnie ten sam problem mam:(Tyle że się nieco wycwaniłam i pytam rodziców,zawsze coś wymyślą.Ja widuję mojego wnuka niezbyt często więc siłą rzeczy nie jestem na bieżąco w zapotrzebowaniu na dobra wszelakie:))
    Ciepła zima to coś dla mnie,zniosę nawet letnie robactwo,a co mi tam,bylebym po śniegu i lodzie jeździć nie musiała.Co do PiS-u to zmilczę,co tam będę sobie humor na noc psuła:))Dobrej nocy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze się pytam córki, ale zawsze jest NIC. Czasem, ale bardzo rzadko coś mi podpowie. No wiesz, ja też za często nie widzę dzieciaków. Wprawdzie moja coś majaczyła, że powinniśmy bywac przynajmniej raz na kwartał, ale jakoś nam emerytura nie wzrosła, a taki wyjazd to jednak drogi jest. Poza tym teraz, gdy starszy poszedł do szkoły to co najwyżej w trakcie jego ferii szkolnych można tam bywac. Koleżanka mi podała prognozę dla W-wy na grudzień - jest super i w dzień wygląda to tak (piszę po kolei od 1.XII): 8,6,4,0,0,0,6,5,5,5,5,5,4,0,-1,0,0,2,1,1,1,2,2,4,4,4,2,1,2,1,2.
      Nocą też nie ma byc dużych spadków temperatur.
      Miłego, ;)

      Usuń
  11. Moje chłopaczki niby się deklarują Mikołajowi, ale potem co tydzień zmieniają zdanie. A babcia głupieje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje to już nieco starsze od moich. Wiesz, ja nawet nie wiem jakie rozeznanie moi mają w temacie Mikołaja. Gdy moja była mała, to jej mówiłam, żeby napisała w liście więcej, bo nie wiadomo przecież czy akurat w magazynie Mikołaj będzie miał to o co ona prosi, więc musi miec Mikołaj jakąś alternatywę.
      Miłego, ;)

      Usuń
  12. tak się zastanawiam - może przeprosić rodzinę i zostać w domu? Taki prezent sobie z mężem zróbcie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak znam życie, to pewnie jednak pojedziemy, chociaż mój chodzi po mieszkaniu i mruczy pod nosem "co by tu wymyślec?" Gdybym była złośliwa to przypomniałabym mu, że przecież mogę jechac sama- nie raz zostawałam z dzieckiem sama na święta bo "sprawy ważne" wyganiały go w tym okresie za granicę i tragedii nie było- tym razem mógłby on tak zostac.:))
      Miłego, ;)

      Usuń
  13. Ojej,ile komentarzy! Temat robi się coraz bardziej na czasie.
    Ale faktycznie masz problem jeśli te dzieci już wszystko mają.
    Ale myslę, ze przed samymi Świętami coś wymyslisz - w końcu pomysłowa z Ciebie dziewczyna.
    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, pomysłowa aż do bólu głowy.:)
      Miłego, ;)

      Usuń
  14. Dzieciaki i prezenty dla nich... Kłopot. Sama wiem. Mój mąż ma chrześniaka w Anglii. I jak U Twoich, pokój to sklep z zabawkami. A uszczęśliwiły go moje szyjątka. Młody ma fazę na piratów, więc uszyłam kapelusz pirata, szablę i to coś na oko- uszyte z filcu, więc bezpieczne. Młody nawet w tym śpi ;-)))) Więc uważam, że nie kwota wydana na prezenciory, a pomysł.
    Na święta też mam zagwozdkę, ale coś na pewno wymyślę i uszyję ;-))
    Więc życzę powodzenia w rozmyślaniu! Niech wymyślanie niespodzianek to czas, który uszczęśliwi także Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co mogłoby ich uszczęśliwic, naprawdę. Już nawet myślałam o takich małych podusiach, ale ich poszeweczki musiałyby byc do prania "ogólnego" w 90 stopniach, a więc odpada. Przytulanki wszelkiego rodzaju już robiłam, nawet "nocne" samochodziki.Kotki i pieski były i są nadal, więc kolejnych nie będę robic. Paranoja Agusiu, paranoja.
      Miłego, ;)

      Usuń
  15. A nie lepiej podpytać córkę, o czym dzieci marzą? Co sprawiłoby im największą radość? Na jakim etapie się teraz znajdują?
    Ja bym tak zrobił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nit, napisałam przecież, że najczęściej gdy o to pytam, to się dowiaduję, że NIC, bo mają wszystko i jeszcze trochę. Zaczynam podejrzewac, że prezentem mam byc ja i dziadek i to głównie dla córki, bo ona ma teraz coraz mniej czasu na porozmawianie z nami na Skype, a nie wykluczam, że tego potrzebuje.
      Miłego, ;)

      Usuń
  16. http://wyborcza.pl/1,75400,16989447,Probnik_Philae_odkryl_czastki_organiczne_na_komecie.html

    OdpowiedzUsuń