drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 5 lipca 2015

Odkrywcze !!!!

Upał, upał, upał. Już dawno odkryłam, że najlepiej w upał nie wychodzić z domu.
I najmilej spędzać ten czas w pozycji horyzontalnej , jako że siedzenie  jest najmniej
wskazane dla naszego kręgosłupa.
Do picia- woda o temperaturze pokojowej, niegazowana.
Można dodać kilka kropel świeżego soku z  cytryny.
Przyjaciółka śmieje się, że u mnie w pokoju jest niczym w małpim gaju - a wszystko
przez to, że gdzieś zapchałam sekator, nie mogę go znależć a nowy znów zapomniałam
kupić i nie bardzo mogę przyciąć nad miarę rozrośnięty winobluszcz i winorośl
pachnącą. Poza tym przed  oknami rosną dwie duże lipy i brzoza, a w odległości 30 m
cały rząd klonów.
Spoglądam w okno i widzę ścianę zieleni.


21 komentarzy:

  1. Ta zieleń to chyba miłe? Co to jest ten winobluszcz pachnący? my tez siedzimy w domu i pijemy jak smoki kompot.
    Jeszcze trzy takie dni, potem oddech i a piać s nowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Winobluszcz" to wynik mojej sklerozy- to jest winorośl pachnąca, tzn kwitnie toto, ładnie pachnie ale nie owocuje. U nas wszystko otwarte na przestrzał a zero przewiewu. Piję czystą wodę, najczęściej z cytryną a i tak piję to przez rozsądek, bo wcale a wcale nie odczuwam pragnienia.
      Wczoraj słońce było do samego zachodu, dziś napłynęły pod wieczór chmury, ale niestety nic nie popadało.
      Lubię tę zieleń za oknem, zupełnie jakbym miała ogród;)
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. No to masz cudnie!!!!
    Zazdraszczam:-))

    OdpowiedzUsuń
  3. No to masz cudnie!!!!
    Zazdraszczam:-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdraszczaj, zazdraszczaj:)) Czekam na deszcz, bo mi w końcu róże padną.

    OdpowiedzUsuń
  5. piję kompot z porzeczek z miętą, chodzi o to, że sama woda przelatuje przez człowieka
    w starym domu jest znośnie, grube mury, nie nagrzewa się powyżej 24 stopni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przelatuje, jeżeli pijesz ja szybko, ale jeśli uda ci się pić szklankę wody przez pół godziny - nie przelatuje. U mnie dziś nawet popadało, co jakoś nie zmieniło stanu totalnej duchoty. Wychodziłam rano do sklepu (70m od domu),a wróciłam pół żywa- nie tyle z powodu wysokiej temperatury co z braku powietrza. Słyszałam, że burze idą w moją stronę i jak znam życie to przyjdą oczywiście w nocy, żeby mnie obudzić;)
      Miłego, ;)

      Usuń
  6. Musiałam jechać z małym Stachem samochodem w którym niestety nie ma klimy. Pomimo godziny 18-tej, mały, wciśnięty w fotelik, po pół godzinie zaczął płakac i mnie w głowie od razu pojawiło się ugotowane dziecko w samochodzie. Kompletnie wytrącilo mnie to z równowagi. Stanęłam na pierwszej stacji benzynowej. Odpiełam dziecko, które całe spocone weszło ze mną po swieższą wode do...całkiem zimnego wnętrza stacji. Makabra, to gorsze od wszystkiego, wprost czułam jak mnie rozbiera polarny chłód klimatyzacji. Mały juz ma katar po pas. Nie jestem przygotowana na afrykańskie lato, chociaz tak bardzo go pragnęłam! Miłego, chłodnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też nie mamy klimy,bo A. nie chciał, więc każde wejście do samochodu jest masakrycznym doświadczeniem. Dzieciakom gorzej, bo są "obudowane" częściowo tym fotelikiem. Pomieszczenia z klimatyzacja są dość grozne dla zdrowia w te upały, bo jednak jest zbyt duża różnica temperatur a poza tym często są zródłem różnych infekcji, bo czyszczenie ich filtrów lub ich wymiana są drogie i właściciele rzadko to robią, więc sobie wirusy spokojnie po instalacji krążą i rozsiewają się. Myślę, że gdyby to lata nastąpiło po ciepłej wiośnie i jakoś tak stopniowo, to też zupełnie inaczej byśmy go znosiły. Wiesz, nakrywaj przed opuszczeniem samochodu, cała deskę wraz z kierownicą ręcznikiem frotowym- nie będzie co prawda od tego chłodniej, ale przynajmniej kierownica nie będzie parzyła w ręce.
      Biedny Staś, katar jest paskudną sprawą. Najlepszego dla Ciebie i szybkiego powrotu do zdrowia dla Stasia;)

      Usuń
  7. Tu u mnie nawet w mieszkaniu mam 29 stopni. Mózg mi się juz gotuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jednak mniej, 26.Odkąd nam ocieplili budynek to jednak łatwiej znosić w domu upał.Najgorzej, że zaraz niestety muszę wyjechać z domu, a już teraz jest 26 za oknem. A jutro też muszę tyłek z domu ruszyć.Nie wiem co jest grane, bo kiedyś im było goręcej tym było mi lepiej. Ale wszystko mi się zmieniło od momentu ciąży.Teraz to ani na słońcu nie mogę siedzieć ani upał mi nie służy.
      Ochłody życzę Ci Uleczko;)

      Usuń
  8. Ładny masz widok za oknem, zazdroszczę bo u mnie z jednej strony skrzyżowanie z tirami a z drugiej garaże i nieciekawe podwórka. Mnie upały specjalnie
    nie przeszkadzają,nie pomstuję nawet gdy wsiadam do nagrzanego jak piec
    samochodu z kierownicą rozgrzaną do czerwoności))))A akurat w te upały sporo jeździć musiałam:))Ochłody Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest jedno z bardziej zielonych osiedli a od ścisłego centrum jest odległe raptem o 6 km. I w odległości 150m mam arterię szybkiego ruchu, która teraz, po wyłączeniu z ruchu Mostu Łazienkowskiego jest
      główna przeprawą przez Wisłę, więc ruch na niej na okrągło. to jest widok "od podwórka", ale od ulicy też mam ogródek- z pnącymi różami i wyrośniętymi iglakami.
      Mnie się coś poprzestawiało w organizmie, bo kiedyś upał mi służył, teraz nie.
      Miłego;)
      P.S.
      Wychodząc z samochodu nakrywaj kierownicę, po co ma Cię w ręce parzyć?

      Usuń
  9. Moje mieszkanko na szczęście chłodne latem... Czego i Tobie życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kilka lat temu wzięli się za poprawienie termiki budynków. Wszystkie obłożyli styropianem, a pod blachy na dachu wtłoczyli jakąś watę izolacyjną. I teraz mniej się nagrzewa budynek latem, co chwalą sobie zwłaszcza mieszkańcy ostatnich pięter, a i zimą można mniej ogrzewać.
      Miłego, ;)

      Usuń
  10. Klik dobry:)
    Mam w domu bardzo przyjemnie. 24 stopnie. Na ulicę wychodzę tylko rankiem.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tak około 21,00. Niestety dziś musiałam być w centrum miasta o 12,00 w południe. Myślałam, że zejdę, bo chociaż miało być 26 to było 30 w cieniu. Ale i tak miałam fart- znalazłam do parkowania miejsce w cieniu.A w ogóle to W-wa jest miłym miejsce właśnie w wakacje - nawet można zaparkować w centrum.
      Serdeczności;)

      Usuń
    2. To samo mówi moja siostra. A i ja lubię bywać w Warszawie właśnie w wakacje. Siostra mieszka na Żoliborzu przy Kępie Potockiej.

      Usuń
    3. No to tak jakby naście kilometrów ode mnie. Ale tam też zielono

      Usuń
  11. W kwestii upałów napiszę tylko tyle, że z każdą kolejną falą skwarów mam nieodparte wrażenie, że tym razem mój organizm tego nie przeżyje...
    Ale jakimś cudem nadal tu jestem ;-)
    Piękna zieleń za oknami.

    OdpowiedzUsuń