drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 21 kwietnia 2016

Mix o wszystkim i....niczym

Rano z objęć Morfeusza  wyrwał mnie natrętny dzwięk telefonu;niezbyt
przytomna wyszemrałam cicho do słuchawki:
"tak, słucham"
W słuchawce zaćwierkał głos jednej z mojej dalszych koleżanek, której
nie widziałam i nie słyszałam już, szczęśliwym trafem, ponad rok.
"Słuchaj, spotkałam Pawła- głos Ulki brzmiał radośnie - ależ z niego
przystojny facet!" 
Ulka, ja nie znam żadnego Pawła, poza tym mogłabyś pamiętać, że o tej
porze to ja jeszcze śpię - znowu wyszemrałam do słuchawki.
"Znasz- to przecież mąż Elki, drugi mąż. Ależ ta baba ma szczęście! nie
dość, że tyle od niej młodszy to i przystojny i nadal z nią jest! A przecież 
ona stara już jest!"
Uważaj Ulka, ona jest młodsza o kilka lat ode mnie, więc w mojej obecności
nie nazywaj jej starą- głos jakoś wrócił mi na miejsce, zapewne ze złości.
"ojej- zaćwierkała Ulka- ale  ty masz męża w odpowiednim wieku, nie jest
od ciebie niemal 20 lat młodszy.Uważam,że taki związek jak ich,jest  wręcz niesmaczny, bo ona mogłaby być jego matką! Zobaczysz, on ją pewnie puści niedługo kantem i nawet to ich wspólne dziecko go nie zatrzyma przy niej".
Miałam dość , a że głos mi wrócił, słodziutko, siląc się na spokój powiedziałam:
Ulka, to nie Twoja sprawa co dalej będzie, dla Ciebie on jej z pewnością nie 
rzuci. Cześć, idę spać...i wyłączyłam telefon.
Zastanawiam się, dlaczego nikomu nie przeszkadza związek faceta z dużo
młodszą kobietą, nawet gdy ona jest 30 lat młodsza, a odwrotny układ
zawsze  wzbudza sensację.
Przecież to sprawa jej i jego, a nie kibiców.
Moja matka po rozwodzie wyszła za faceta 12 lat młodszego od siebie, a ojciec mój ożenił się z kobietą 8 lat starszą od siebie.
I mnie to wcale, a wcale nie przeszkadzało. 
                                                *****
Jakoś nie mogę doczekać się ciepełka. W ramach oczekiwania lata dostałam
 od  lekarki takie zalecenia dietetyczne :
1. ściśle przestrzegać dietę bezglutenową, (bo czasem grzeszę)
2. odstawić mleko, przejść na mleko kokosowe, (kefir to też mleko)
3. śniadanie ma być zawsze bez węglowodanów, czyli jajka i warzywka,lub
   wędlina bezglutenowa i warzywka
4. odstawić cukier, czyli czytać dokładnie etykiety, bo cukier jest niemal we
wszystkim, nawet w wędlinach.No i pamiętać, że  cukier niejedno ma imię,
5. węglowodany mogą być tylko w dwóch posiłkach w ciągu dnia, 
6. odstawić kawę,herbatę, pić wodę wysoko zmineralizowaną, ziółka, rooibos,
7. jeść kasze bezglutenowe do mięsa, (mięso najlepiej codziennie)
8. jeść dziennie tylko jedną porcję owoców,
9. nie  smażyć na olejach roślinnych ale na: smalcu, oleju kokosowym,   
   maśle klarowanym,
10. jeść czasami twarożek zrobiony z...kefiru, np. 3 x w tygodniu, a najlepiej
    robić sobie jogurt z mleka kokosowego.
11. ostatni posiłek jeść najpózniej o godz. 19,00
No nie wiem, jakoś się postaram  
                                                *****
Moje dziecię było służbowo w Londynie i z Muzeum Historii Naturalnej przysłało mi takie  zdjęcia:




 
A wszystko przez to, że kiedyś nieopatrznie  zwierzyłam się, że jeśli
byłabym w Londynie to zapewne spędziłabym w  tym muzeum kilka dni.


21 komentarzy:

  1. Ha, ha, ha. Też nie wiem, co ludziom do tego, kto z kim się wiąże. Miałem to szczęście być w jednym i drugim układzie i przyznam szczerze, jak na spowiedzi – w obu przypadka było tak samo, czyli do kitu.

    Swego czasu też byłem poddany surowej diecie i choć byłem dużo młodszy, zastanawiałem się, czy życie z takimi ograniczeniami mam sens? Porzuciłem dietę i żyję już trzydzieści lat od tego momentu. Niezdrowe jedzenie podobno szkodzi życiu, ale z takimi ograniczeniami do pięknych nie należy.

    Napisz swojemu dziecku, że ja też, gdybym był w Londynie, kilka dni bym spędził w tym muzeum :)
    U mnie już prawdziwy przedsmak majówki. Pozdrawiam pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asmo, życie we dwoje pod jednym dachem jest naprawdę dość trudne, bo wymaga piekielnie dużo kompromisu z obu stron, a człowiek najczęściej jest istotą egoistyczną. Może to śmieszne, gdy tak pisze kobieta o tak długim stażu małżeńskim jak nasz.
      Część tej diety już przetrenowałam, mnie nawet odpowiada, tyle tylko, że z tego powodu muszę prowadzić "dwie kuchnie" a to już mniej mi odpowiada. Mam Hashimoto i na dodatek lekarz wykończył mnie niemal 3 lata temu antybiotykami i miałam rzekomobłoniaste zapalenie jelit. Wydobyłam się z najgorszego właśnie dzięki diecie. Ta dieta tak naprawdę nie jest dla mnie dokuczliwa w sensie smakowym, tylko nieco więcej pracy jest przy niej. A ja raczej leniwa jestem i za sterczeniem przy garach i ogólnie pracami
      domowymi nie przepadam.
      Miłego,;)

      Usuń
  2. A powietrzem pozwoliła oddychać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na powietrze też narzekała, tudzież na wodę. Wiesz, gdybym jeszcze szła pod życiową górkę to bym się pewnie mocno przejęła,ale ja już mam z górki.Tak prawdę mówiąc to najlepiej się czuję gdy prawie nic nie jem. A wszystko po tych cholernych antybiotykach sprzed trzech lat. Podobno po tym jelita mogą się goić 6 lat.
      Tak naprawdę to już wypróbowałam w praktyce co mi szkodzi i ona mnie trochę obsztorcowała, bo każdy taki posiłek niweluje trud leczenia. I znów muszę się wziąć za robienie kiszonek w domu. Masakra. I wolno mi w tygodniu zjeść dwa
      orzechy brazylijskie, tylko że ja ich nie lubię:(
      Miłego;)

      Usuń
  3. Czy wiek jest wazny, czy zgoda i szczescie we dwoje? Ludzie widac nie maja nic do roboty, nudza sie i wesza u innych, krytykuja, wydziwiaja.
    A tyle ksiazek czeka na przeczytanie, tyle roboty w obejsciu... ;)
    Anabell, co to za straszliwa dieta? A gdzie tu miejsce na radosc zycia? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przez to, że mam Hashimoto i nadal kłopoty z jelitami, po antybiotykach- miałam 3 lata temu rzekomobłoniaste zapalenie jelit, a leczenie to tylko dieta. I te głupie jelita po takim zapaleniu leczą się kilka lat.Szkodzi im gluten, cukier, to co zawierają "psiankowate",chemia spożywcza, drób z hodowli przemysłowych.
      Powiedziałabym, że właściwie szkodzi mi współczesność. Radość życia jest wtedy, gdy nie czuję, że mam taki organ wewnętrzny jak układ pokarmowy.Osiągam taki stan, gdy jem to co powinnam, a nie to co lubię.No ale przez to ciągle prowadzę dwie kuchnie, bo mój je wszystko, tylko z ograniczoną ilością soli.
      Miłego;)

      Usuń
    2. Lomatko! Ja jestem za bardzo niepozbierana i chaotyczna. Jadam nieregularnie i bywa, ze niezdrowo, choc tez powinnam trzymac diete ze wzgledu na nerki. Do diety trzeba dyscypliny wewnetrznej. Trzymam kciuki za Twoja i za wyzdrowienie. :)

      Usuń
  4. Straszna ta Ulka. Kefir z mleka kokosowego?Dzisiaj znów kupiłam olej kokosowy, bo od niedawna przeszłam tylko na taki.
    Nie dałabym rady na takiej diecie. Ogród, sklep, padłabym z niedożywienia:):):)Wiem, że Ty musisz i życzę Ci wytrwałości oraz ciągłej chętki (u nas się mówi -smaka) na te wszystkie zalecane produkty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się ten ptak dodo. Taki krąglutki. Z tego muzeum musieliby mnie na siłę wygonić.

      Usuń
    2. Ulka jest masakryczna.Bardzo lubię olej kokosowy w kuchni i lubię mleko kokosowe.Często robię sobie różne placuszki z maki kokosowej, która ma bardzo dużo błonnika pokarmowego.Na tej diecie się nie głoduje,jest tylko dużo roboty. I trzeba jeść co 3 lub cztery godziny.
      Nie jem makaronu,domowych kluch i ziemniaków, ale można jeść bataty i warzywa oprócz papryki i pomidorów.
      No i trzeba porobić w domu nieco kiszonek.
      Z mleka kokosowego lepiej zrobić jogurt, a mleko kokosowe robi się samemu , z wiórków kokosowych.Można też kupić gotowe, ale nie to w puszce, ale w kartonie, firmy Aray.Do zakwaszania używa się zakwasków Vivo i Vital Natural.
      Wrzucę na blog kilka tych śmiesznych moich dietetycznych dań, ale dopiero w sobotę.
      Mnie też musieliby z tego muzeum wyganiać miotłą albo kijem. A ten plaster agatu też śliczny, takiego jeszcze nie widziałam.
      Miłego,;)

      Usuń
  5. Czy ta dieta to ze wzgledu na Hashimoto, czy cos poza tym ? Rok temu dowiedzialam sie ze mam Hashi, i zastanawiam sie czy powinnam przejsc ma diete bezglutenowa. Pewnie tak, ale tak jak piszesz, duzo z tym zachodu ja jestem cholernie leniwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce to mało który lekarz wie, że przy Hashi pacjenci powinni być na diecie bezglutenowej.A ja mam ją jeszcze nieco zaostrzoną, bo po antybiotykach "załapałam" się na rzekomobłoniaste zapalenie jelit.
      Sama dieta bezglutenowa nie jest upiorna- tak naprawdę jest sporo w handlu produktów bezglutenowych, nawet sieć Tesco ma już całą "alejkę dla bezglutenowców". Gorzej gdy dochodzi jeszcze jakieś ograniczenie , np. cukier, bo wtedy to trzeba się dobrze nagłówkować co jeść.
      Cukier dodawany jest do wszystkiego, bo podnosi smak produktu, a występuje pod takimi nazwami, że chwilami można się pogubić.Gdy weszłam na necie na stronę, gdzie są wymienione inne nazwy cukru- niemal oniemiałam z wrażenia, bo jest ich multum. Pociesz się, że ja też jestem leniwa i to bardzo, bardzo.
      W związku z tym przerzuciłam się na dietę paleo i z niej już niewiele muszę odrzucić z uwagi na te jelita.
      Robienie w domu kiszonek to w gruncie rzeczy proste, bo wszystko można ukisić tak jak ogórki.
      A można też posłużyć się serwatką z kefiru. I jeszcze coś ważnego- przy Hashi nie konsumuj soi bo ona utrudnia przyswajanie jodu.
      Miłego,;)

      Usuń
  6. Warzywka to też węglowodany...
    Przygotuj się na zmęczenie i brak "pary w kotle". Wiem, co mówię. Kiedyś jeden lekarz tak mnie nastraszył cukrzycą, że zgodnie z jego zaleceniami przeprowadziłem sobie dwutygodniową dietę regulującą poziom cukru. Przez 2 tygodnie - żadnych węglowodanów. Ale to żadnych! Tylko biały serek, gotowany kurczaczek, wędzona ryba, jaja i jogurt. Po dwóch tygodniach nie mogłem już na to wszystko patrzeć. Ale najgorsze było to, że w ogóle nie miałem energii. Ledwo dojechałem rowerem na działkę. Tam dwa ruchy łopatą i już łopata przejmowała nade mną inicjatywę. A o wejściu za jednym razem na czwarte piętro nie było mowy (normalnie to ja tam wbiegam). Nie dało się podjąć żadnego wysiłku fizycznego. Tak słaby nie byłem jeszcze nigdy.
    Ale za to kiedy po dwóch tygodniach spróbowałem zjeść jabłko, dałem radę zjeść tylko pół. Zemdliło mnie. Wydawało mi się, że jem bezę - takie było słodkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nit, węglowodany ja w tej diecie mam, ale w bardzo niewielkiej ilości- kasza jaglana lub gryczana to też węglowodan.Poza tym mam też dopuszczoną mąkę kokosową,np. do robienia omletów. A mąka kokosowa jest wysoko błonnikowa i ma niziutki indeks glikemiczny. No i niemal do wszystkiego można dodać olej kokosowy, który ma tę dziwną zaletę, że nie tuczy, a syci.
      Olej kokosowy używam od dawna, od wieków niemal nie jadłam prawdziwego makaronu, bo jeśli już jem, to tylko bezglutenowy.Pieczywa nie jem wcale, bo to bezglutenowe mi nie smakuje, jadam ostatnio wafle ryżowe zamiast pieczywa.
      Oczywiście, warzywka to też węglowodany, ale warzywka zawierają błonnik, więc są dozwolone. Chyba Twój lekarz miał kiepskie rozeznanie w dietetyce klinicznej , tak jak niemal każdy lekarz w Polsce. Przez lata wmawiają ludziom, że jajka są szkodliwe, że mięso i tłuszcz powodują odkładanie się cholesterolu w tętnicach. Tylko nikt z pacjentów nie wie, że to co się odkłada w tętnicach to nie cholesterol a wapń. I że cholesterol jest korzystny dla naszego mózgu, a powstaje nie od jedzenia mięsa i tłuszczu zwierzęcego a od węglowodanów prostych, wysoko przetworzonych.I jeszcze jedno-cholesterolu nie dostarczamy sobie z zewnątrz- on powstaje w wyniku złej pracy naszej skołowanej ciągłym podtruwaniem wątroby.I o tym wszystkim to ja wiem od 40 lat, bo mniej więcej wtedy napisali o tym młodzi, kanadyjscy lekarze.A że byli młodzi, to zostali przez tych "doświadczonych" zakrzyczani i zlekceważeni.
      Miłego,;)

      Usuń
    2. Przez rok zylam z weglowodanami tylko z warzyw/owoców i proteinami i bylam w doskonalej kondycji. Poprawilam tez niesamowicie wszystkie wyniki badan. Niestety moje wrodzone lenistwo, brak warunków na taka diete w pracy i bardzo maly wybór w okresie jesienno/zimowym na tym moim zadupiu spowodowaly powrót do starych przyzwyczajen i skutki sa oplakane :(. (Leciwa)

      Usuń
  7. Niech każdy żyje jak chce byleby nie krzywdził innych.
    Nie mnie oceniać czy duża różnica wieku w tą lub w tamtą stronę jest dobra czy zła.
    Co prawda... nie wiem , dwadzieścia lat młodszy to gówniarz, o czym ja bym z nim rozmawiała?
    A dwadzieścia lat starszy to staruszek i o czym ja bym z nim rozmawiała?
    Też bym się wkurzyła, gdyby ktoś wymagał ode mnie refleksji w temacie przystojności panów wczesnym rankiem.
    Ja i najmłodszy potomek wypowiedzieliśmy wojnę totalną
    glutenowi i cukrowi, dotąd zdarzało nam się zgrzeszyć.
    Efekty są i to dopinguje.
    Cholesterol jest potrzebny dla mózgu, ale tabletki na cholesterol trzeba sprzedać.
    Mojej mamie lekarka w końcu pozwoliła odstawić tabletki ze względu na kłopoty pamięcią. Co z tego, jak mama żywi się tylko kaszką manną i chlebem.
    Jedyne "ludzkie jedzenie" zje jak jest u mnie.
    Pozdrawiam.





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był taki moment,że lekarka po obejrzeniu mego lipidogramu uznała mnie już za martwą, więc ją zmieniłam na inną, która zleciła jeszcze kilka badań, ja zrobiłam na własny koszt USG tarczycy i wyszło szydło z worka, czyli Hashimoto.Tak się jakoś dziwnie składa, że wytyczne WHO w kwestii wielkości referencyjnych w różnych badaniach są nieco dziwne i mocno odbiegają od rzeczywistości- często są zbyt niskie , a czasem zbyt wysokie. A ponieważ WHO jest finansowana ze środków płaconych przez duuuże koncerny farmaceutyczne to chyba wszystko staje się jasne,
      przynajmniej dla mnie.
      No tak - kaszka manna i chleb =cukier +cukier.
      Taaa, mnie też się zdarza zgrzeszyć, bo jestem łakomczuchem i uwielbiam gorzką czekoladę, taką 0d 70% kakao wzwyż.
      Wrzucisz kilka swoich przepisów na blog? Jak obie wrzucimy, to może jeszcze ktoś z tego skorzysta?
      Miłego;)

      Usuń
    2. Mam to w planach. Nie tylko przepisy, ale też kilka rad jak na co dzień unikać glutenu i nie zwariować.

      Usuń
  8. Ale miałaś dziwną rozmowę telefoniczną. Kurczaki, żeby ludzie zajmowali się aż do tego stopnia nie swoim życiem. @_@
    Jak ktoś chce to według mnie może mieć partnera/kę starszego/szą czy w drugą stronę nawet o 40 i jeśli się da więcej lat.

    Muzea niektóre mnie bardzo zajmują, na przykład w stolicy mógłbym zamieszkać w Muzeum Narodowym, zwłaszcza między salą Faras i średniowieczną. :)

    Dla mnie to spory szok, bo ostatni raz w sanatorium z Rodzicielką byłem jak miałem z 10 lat. Wcześniej też podobno byłem parę razy, ale za mały byłem, by coś zapamiętać szczególnego. Ale ćwiczenia w spodniach od garnituru czy jazda na rowerze stacjonarnym w tychże wykracza poza moje zdolności poznawcze. Przecież chodzi chyba o wygodę na ćwiczeniach, a nie zadawanie szyku. Poza tym myślę, że nawet w dżinsach i koszulce można zadać szyku jak się wie czym należy to jeść.

    Mnie Fryderyki też nie zajmują jakoś szczególnie, mam swoje źródła informacji i Sieć, to jestem w miarę na bieżąco jeśli o muzykę chodzi.

    Na pewno w zimie miałem mało ruchu, dlatego latem i teraz w sumie też zamierzam na rowerze spędzać dość dużo czasu. Przed sanatorium jakoś udało mi się wykręcić te 50 km w dwóch rzutach.

    Ale kurka masz zalecenia dietetyczne. U mnie na pewno jest lepiej jak jem właśnie tak jak teraz, mega regularnie i bardzo dietetycznie w sumie. Jeśli chodzi o cukier ograniczyłem jego spożycie, zwłaszcza dużo przyjmowałem go w napojach i słodyczach. Co do innych jego form to by chyba życia nie starczyło by je poznać wszystkie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest jedna z bardziej męczących ludzkich wad- wpychanie nosa w cudze życie. Nie bardzo rozumiem dlaczego każdy usiłuje dociec kto z kim jest, na jakich zasadach i dlaczego. Jak zapewne zauważyłeś nie mam z tą osobą zbyt częstego kontaktu, bo mnie jej towarzystwo niezbyt odpowiada.No a jeśli do tego ktoś mnie budzi o 7 rano, a ja zasnęłam dobrze po w nocy, to wybrażasz sobie, jaka byłam wściekła.
      Sanatoria dziecięce i młodzieżowe to zupełnie inna para kaloszy niż te dla dorosłych. Dla większości tych co jeżdżą to rodzaj wyrwania się z domowych okowów, okazja do poznania,poderwania itp. Dziwqie sie tylko, żełacznie ze skierowaniem nie daja ludziom do ręki kartki8 informacyjnej co do strojów, odpowiednich do ćwiczeń i zabiegów.
      W mojej przychodni rehabilitacyjnej wisi na drzwiach wejściowych do sali kinezyterapii kartka, że każdy ma obowiązek być w czystych skarpetkach i posiadać kapcie.
      Co do diety- wbrew pozorom wcale nie jest głodowa lub specjalnie trudna. Dla mnie tylko mały mozół, bo muszę brać ze sobą okulary do "bliży", żeby studiować te etykiety zapełnione mini drukiem. Chyba zacznę nosić ze sobą lupę.
      Odkąd odkryto, że cukier nie krzepi a szkodzi, producenci się wycwanili- walą różne odmiany cukru w małych ilościach, ale potrafi ich być kilka rodzai a ich suma daje całkiem niezłą ilość normalnego cukru. Zajrzyj na stronę "zamienniki cukru"- zdębiejesz z wrażenia.
      Miłego,;)

      Usuń
    2. P.S. Ma być zasnęłam po 2 w nocy.

      Usuń