drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Wizyta

Dziecko nas nawiedziło.
Przybyło wczoraj o 22,05 ,zjadło pózną kolację, pogwarzyliśmy do
pierwszej w nocy, przespało się , zjadło śniadanie, znów nieco
pogwarzyliśmy, odwiezliśmy  dziecko na miejsce jej spotkania
służbowego i.......prosto stamtąd, wieczorem odjedzie do domu.
Szaliczek został zaakceptowany, mam dalej robić.
Oczywiście  głównym tematem rozmów były Krasnale.
Okazuje się, że starszy Krasnal, który w styczniu skończy 8 lat,
jest jednak  od września tego roku szkolnego uczniem czwartej
klasy - komisja stwierdziła, że powinien być w czwartej klasie
zamiast w trzeciej.
Po kolejnych badaniach psychologicznych orzekli, że jednak on
nie ma wcale  psychiki  siedmiolatka, ale dziecka starszego i
nie można dopuszczać, by się dziecko w klasie nudziło.
Okazuje się, że dziecko jest zachwycone gramatyką języka
niemieckiego, bo gramatyka to coś w rodzaju  matematycznych
struktur.
I gdy zakończy klasę czwartą ma iść do gimnazjum profilowego,
gdzie będzie kontynuował naukę w klasie 5 i 6  zakresu szkoły
podstawowej.
I niestety droga do tej nowej szkoły jest związana z dojazdami.
Oczywiście idzie do gimnazjum o profilu matematyczno-fizyczno-
technicznym.
Młodszy Krasnal jest bardzo rozczarowany faktem, że od września
idzie do szkoły, w której już nie będzie  Starszego Krasnala.

I jeszcze coś z życia Krasnali:
Starszy Krasnal jest gwiazdą dziecięcej stomatologii - gdy po
chirurgicznym usunięciu "górnej mlecznej czwórki" i usunięciu
z dziąsła ropnia zięć przyszedł z nim na kontrolę, pan profesor zapytał
się Krasnala, czy zgodzi się pokazać swą paszczękę studentom, bo
taka jak u niego dolegliwość, zdarza się bardzo rzadko.
Starszy się zgodził i był niezmiernie dumny, że dzięki niemu studenci
poznają "na żywo" ciekawy przypadek. Z tej dumy pozwolił by
jeden ze studentów usunął mu  okazjonalnie mocno ruszającego się
mleczaka.
W związku z powyższym zostałam zaszczycona zdjęciem rtg jego
paszczęki, na którym wyraznie widać dwa komplety zębów-
całkiem spore  zawiązki zębów stałych i oczywiście mleczaki.
A Młodszy Krasnal brał udział w przedszkolnym teatrzyku cieni,
związanym ze świętami.
Przypadła mu rola ....choinki, czyli  trzymał w  łapinach wykonaną
z kartonu choinkę.
W przeddzień , wracając z przedszkola zapytał się swego tatę:
"tata, jak myślisz, dużo będę mówił w tym przedstawieniu?"
Zięć, nie wiedząc zbyt dokładnie jaka rola Krasnalowi przypadła
w udziale, odpowiedział:  "no nie wiem ile, ale pewnie trochę
będziesz mówił"
 A Krasnal na to: "tata, coś ty, widziałeś kiedyś gadającą choinkę?".
Córcia przywiozła nam  filmik z tego przedstawienia - rzeczywiście,
nie była to "gadająca choinka", za to niemal cały czas był widoczny
jej cień na ekranie.
Młodszy rośnie na anarchistę -nie lubi robić tego co wszyscy, ma
raczej skłonności  kameralne.
Lubi śpiewać i tańczyć, ale za nic nie chce śpiewać w chórze.
I lubi......piec ciasto!!!!




21 komentarzy:

  1. Hehehe, mój starszy dla odmiany wnuk, obecnie dwuletni, też był choinką w przedstawieniu :):):):), widać taka kolej rzeczy. I też był niemą kompletnie choinką.
    Natomiast ten Twój Starszy... niezły jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jednak choinki nie gadają!Najbardziej mi się podobał na tym filmiku moment, gdy wszyscy aktorzy, gdy już wyszli spoza ekranu i się kłaniali. Wszystkie buzie były tak radosne uśmiechnięte, że aż miło było na nich patrzeć.
      A do tego towarzystwo wielonarodowościowe,
      wszystkie dzieciaki mocno wymieszane etnicznie.
      Mój Starszy budzi we mnie niepokój-miłośnik cyfr i liczenia niemal od urodzenia, no a gdy jeszcze nie chodząc do szkoły dodawał w pamięci liczby dwucyfrowe to aż mnie ciarki przechodziły.Będąc
      w pierwszej klasie chodził na lekcje matematyki do klasy trzeciej i zamiast na rodzimy niemiecki chodził na francuski, ale w domu nie chciał nawet słowa wymówić w tym języku, gdy go zięć zagadywał po francusku.A teraz się okazało, że świetnie napisał klasówkę z francuskiego, oczywiście w tajemnicy przed rodzicami. Obaj od
      urodzenia są hodowani dwujęzycznie, rozumieją wszyściutko po polsku, ale nie chcą w tym języku mówić.Gdy u nich jestem czytam im polskie książeczki dla dzieci i wszystko rozumieją.

      Usuń
  2. Najwieksze sceniczne slawy zaczynaly od rol choinek czy kwiatkow doniczkowych, od czegos trzeba w koncu zaczac, zanim dojdzie sie do Hamleta, nieprawdaz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Młodszy jest szalenie "miniastym" dzieckiem. Ma jeszcze jedną, wg mnie ważną cechę- potrafi wymyślić zabawę , każdemu wyznaczyć w niej jakąś rolę.
      Super pomaga od maleńkiego w domu, pomaga rozwieszać pranie dziecięcych ciuszków, nakrywa do stołu, wyjmuje naczynia ze zmywarki i je chowa do szafek, lubi chodzić na zakupy do spożywczaka.
      Ale gdy miał półtora roku to można było przy nim oszaleć- wiecznie się darł.

      Usuń
  3. Wspaniałe masz te wnuki :-) czytałam z uśmiechem na twarzy, rezolutne dzieciaki, z charakterem...myślę, że część genów, tych najlepszych odziedziczył po babci :-)
    Ciekawe i różnorodne mają środowisko, wiele sie nauczą (nie mam na myśli tylko wiedzy) i świetnie sobie w życiu poradzą...
    Duma ma prawo Cię rozpierać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, charakterne chłopaczki z nich. I tak naprawdę to grzeczne dzieci. I obaj wychowani od 10 mies. życia w żłobku, potem w przedszkolu. Uważam, że mieli fantastyczny żłobek, który ani przez moment nie był przechowalnią, ale miejscem, gdzie bardzo dbano o rozwój dzieci.
      I cos w tym jest, że dzieci od chwili narodzin prowadzone dwujęzycznie szybciej i lepiej sie rozwijają. Oni to akurat trafili do żłobka, w którym 1 godzinę dziennie opiekowała się dziećmi anglojęzyczna opiekunka, więc praktycznie mieli 2 i pół języka.
      Tam każde dziecko miało swój dzienniczek, w który opiekunki wpisywały co sie danego dnia z dzieckiem działo(jedzenie, picie, spanie, wydalanie) oraz każde nowe osiągniecie.
      Żłobek miał regularny plan dydaktyczny,zatwierdzony przez odpowiednie władze.Za każdym razem słuchałam tego wszystkiego jak bajki o żelaznym wilku.
      Trochę mnie rozpiera;)))

      Usuń
  4. Cieszą wnuki i dają wiele radości. Twoje wnuki są wspaniałe i cudownie się rozwijają. A starszy to jest nieprzeciętnie zdolny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, Starszy jest niesamowity, szalenie szybko wszystko "chwyta".

      Usuń
  5. To Ci powiem - jako babcia starszych wnuków - że te Twoje to są SUPER, SPOKO i FAJNE.
    I to powinno wystarczyć bo to jest LUZIK całkowity.:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam wnuków jeszcze nie mam (ale mam nadzieję, bo mi syn powiedział, że po 30-ce, a to jeszcze tylko 3 lata).Ale tak jak Stokrotka Ci powiem: Fajne chłopaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja urodziła Starszego już po 30-ce.A drugi miał być nieco pózniej, ale urodził się w 2 lata i 40 dni po Starszym.

      Usuń
  7. Super chłopaki! Starszy zdolny, pewnie za dziadkami, młodszy też, ale trochę inaczej, może za babcią? 😃 Zdrowe, mądre wnuki to wielkie szczęście! Gratuluję.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sądzę, że raczej ich zdolności to po rodzicach.Oboje bardzo zdolni i dobrze wykształceni no i geny odległe, a to ponoć ma znaczenie. Niewiele swoich cech mogę w nich odnalezć.
      Mąż się śmieje, że zapewne zamiłowanie do czekolady najbardziej po mnie odziedziczyli;))
      Fakt, czekolada wyjątkowo szybko im znika.
      Zdrowi na szczęście są, chociaż nie byli hodowani w sterylnych warunkach- jako niemowlęta byli kapani tylko raz na tydzień, a brudne łapska wciąż lądowały w buzkach. Za to nie zobaczysz ich przy kompie lub telewizorze i bardzo dużo czasu spędzają na powietrzu.
      Tam są super place zabaw.
      Miłego;)

      Usuń
  8. Dzieci i dzieci dzieci - to prawdziwy skarb. Fajne masz wnuki:) Ten starszy pewnie wyrośnie na geniusza, a może jest dzieckiem indygo? Czytałam w komentarzach - jest niesamowity. No i ważne, że szaliczek córci się spodobał i pewnie wkrótce ukończysz to delikatne dzieło;) Może pokażesz jakąś fotkę szaliczka, ciekawa jestem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak skończę i "zblokuję" szalik to go pokażę. Na razie mam przerwę, bo mi wysiadł duży staw lewego kciuka. Ale pewnie jutro już z powrotem zacznę "drutować".
      Tam to przynajmniej nie ma problemu z dziećmi, które są bardzo zdolne- tam "z urzędu" się takimi dziećmi zajmują. I np. o tym, czy dziecko pójdzie do pierwszej klasy w wieku lat sześciu czy wcześniej lub pózniej to decydują specjaliści a nie rodzice. Starszy poszedł do szkoły w wieku pięciu i pół roku, bo umiał liczyć, czyli dodawać i odejmować oraz płynnie czytał. I to przedszkole wysłało go na testy.
      Teraz to dyrektorka szkoły zdecydowała, że znów trzeba zrobić testy, żeby dziecka "nie marnować" i miał raz test pod koniec roku szkolnego na którym wyszło, że pod względem wiadomości,oraz rozumienia tekstów ma poziom dziesięciolatka- między innymi potrafił wytłumaczyć pojęcie słowa "bezsens". We wrześniu miał robiony drugi test i postanowiono, że przeskoczy III klasę i zaliczy od razu cały program klasy IV a potem ma iść do gimnazjum na dokończenie podstawówki.Te klasy, które są w gimnazjum mają wyższy poziom niż "zwykła" podstawówka.
      Ten system nauki jest możliwy tylko w Berlinie. W Niemczech zresztą każdy Land ma jakiś własny pomysł na szkolnictwo.

      Usuń
  9. To jedynie pogratulować Wnuków Anabell. Mam nadzieję że nie byli wczoraj na miejscu tej strasznej tragedii? Pozdrawiam serdecznie-;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Uleczko, byli w domu- to było już dość pózno, a oni przecież wstają wcześnie rano- szkoła i przedszkole czekają. Ale znam to miejsce, byliśmy tam kiedyś na kiermaszu bożonarodzeniowym.
      Serdeczności;)

      Usuń
  10. Jeden GENIUSZ w rodzinie powinien wystarczyć! Gdyby jednak i drugi Krasnal niedługo okazał się kolejnym...wcale nie byłabym zaskoczona! Wspaniale, że mają takie osiągnięcia i możesz się cieszyć, nawet na taką odległość. I dobrze, że szaliczek zaakceptowany!!!!
    Najmilszego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, dobrze, że szaliczek zyskał aprobatę. Dokończę go, "zblokuję" i sfotografuję.Ciekawa jestem jaki on będzie w szkole.Młodszy jest znacznie mniej oderwany od życia niż starszy. Starszy wyraznie żyje w swoim świecie, ciągle nad czymś rozmyśla i z tego rozmyślania nawet skomponował utwór na trzy ręce, który oczywiście nagrał.To dzieło to zaledwie 1,5 minuty nagrania, no ale od czegoś trzeba zacząć.

      Usuń