drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 30 grudnia 2019

"Wyprawa"

Dysonans optyczny , a może raczej synteza Szczecina
Byliśmy dziś w Szczecinie - w szóstkę, niczym Romska rodzina.
W ciągu 2 godzin, esbanem a potem 2 pociągami regionalnymi dojechaliśmy
do Szczecina Głównego. W cenie biletu kolejowego mieściły się również
nielimitowane przejazdy komunikacją miejską w Szczecinie.
Gdybym powiedziała, że zwiedziłam Szczecin to byłoby to jawne kłamstwo.
W odległości chyba góra 4 przystanków tramwajowych od dworca mogłyśmy
załatwić wszystkie swoje sprawy.
W Banku odblokowano mi konto, pieniądze na obecne konto wpłyną w ciągu
kilku dni.
Załatwiłam sobie również PUE (tzw. "Profil Zaufany") w ZUSie. Poszło jak po
maśle.
Zwiedziłam tutejszą Mekkę, czyli  Galerię  Handlową o nazwie "GALAXY".
Imponująca wielkością, mnóstwo sklepów, mnóstwo ludzi.
Oczywiście najwięcej czasu spędziłyśmy w....Empiku, zakupiłyśmy z córką
kilka  książek.
Poza tym zasililiśmy kasę dwóch punktów gastronomicznych.
Ciekawa jestem jak będę się czuła jutro, bo było zimno, wiał zupełnie zimny
i dość silny wiatr.Powrót zabrał nam nieco więcej niż dwie godziny, bo po
drodze musiałyśmy jeszcze zrobić do domów jakieś zakupy żywnościowe -
bardzo wygodnie  bo nasza ulubiona sieciówka była wkomponowana w dworzec,
na którym przesiadaliśmy się do esbana (szybka kolej miejska).
No i niestety tym razem znów nie zdążyłam poznać Szczecina.




 

33 komentarze:

  1. Najważniejsze że wszystko załatwiłaś bez zbędnego czekania i bez nerwów.
    A Szczecin wart zwiedzenia czyli wszystko przed Tobą.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety załatwione jest tylko prawie wszystko, bo niestety polskie przepisy są dziwne - zaświadczenie można odebrać tylko osobiście.I guzik instytucję obchodzi, że do najbliższej czynnej placówki masz daleko, bo jest w innym kraju niż mieszkasz.
      No cóż, nie wiem czy będę miała chęć jeszcze raz jechać do Szczecina.
      Miłego;)

      Usuń
  2. Podczas "polskiego" zycia nie mialam nigdy okazji byc w Szczecinie, dopiero stad moglam trzy dni goscic u Orki. Zdazylam ja bardzo sponiewierac, bo chcialam jak najwiecej zobaczyc, wiec sporo chodzilysmy. Jestem zachwycona tym miastem, bardzo mi sie podoba, ma duzo wody, a to moj zywiol.
    Dobrze, ze tak sprawnie udalo Wam sie wszystko pozalatwiac. Ale w szostke? Was jest przeciez piecioro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na święta przyjechała również teściowa mojej córki, a więc jest nas teraz sześcioro.Dzieciaki były zachwycone Szczecinem bo mogły się na fula najeździć tramwajami- jak wiesz w Berlinie nie królują tramwaje i głównie jeździ się metrem. Gdyby nie było tak paskudnie zimno, a my obie z córka nie takie nieco "zasyfione" katarem, to może i byśmy pojechały na "przegląd miasta". Bardzo podobały mi się stare, brandenburskie budowle.Piękne, stylowe, dobrze odrestaurowane.Córka się ze mnie śmiała, że wpierw od urodzenia mieszkałam w stolicy, teraz przeprowadziłam się do jeszcze większej stolicy i dziwię się, że Szczecin tak naprawdę jest mały.

      Usuń
  3. Takie wyjazdy mają to do siebie, ze załatwiasz i biegasz po budynkach, zamiast zwiedzać, a pogoda też nie zachęca.
    My wczoraj pół dnia spędziliśmy na załatwianiu różnych spraw, dobrze, że brat załatwia resztę.
    Nic straconego, możesz wrócić do Szczecina wiosną przy lepszej aurze:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj, gdy zmarł mój mąż to wszyściutkie formalności w urzędach załatwiał zakład pogrzebowy, my tylko musiałyśmy wybrać miejsce kwatery na cmentarzu- bardziej w słońcu, czy może w cieniu? Wybrałyśmy - takie pół na pół.A teraz, ponieważ testament był sporządzony wg prawa polskiego, to trzeba było ruszyć z tym do Polski.I tak nieźle, bo do notariusza miałyśmy "rzut beretem" 105 km, ale słubicki ZUS nie ma uprawnień by załatwić "Profil Zaufany" a oddział mojego banku jak na złość był w remoncie.
      No i ta pogoda jak dla nas nie była "wycieczkowa".

      Usuń
    2. Czyli to o profilu epuap jednak pisalas, gdy wspominalas o podpisie elektronicznym? A w Slubicach w urzedzie gminy nie dalo sie go zalatwic? Mozna tez przez serwisy transakcyjne bankow, ale mialas zablokowane konto, wiec odpada.

      Usuń
    3. Ja chyba zyje w innej strefie czasowej niz by wskazywal moje miejsce pobytu - od kwadransa tak nawalaja za oknem, jakby juz polnoc byla.
      Dobrego nadchodzacego roku, Anabell.

      Usuń
    4. Tak szło mi o PUAP. Niestety słubicki ZUS nie posiada takich uprawnień.
      Gdy jeszcze mieszkałam w Warszawie kanonada na osiedlu zaczynała się z reguły zaraz po "dobranocce". Pewnie żeby dzieci ogłuszyć by nie przeszkadzały w świętowaniu Sylwestra.;)
      AA- wszystkiego czego pragniesz - niech się zacznie spełniać w Nowym Roku.

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    W Szczecinie byłam tylko na dworcu PKP i najbliższej okolicy. Zupełnie nie znam tego miasta, jak zresztą wielu polskich miast.
    Pozdrawiam serdecznie, życzę miłego wieczoru sylwestrowego i Nowego Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzednim razem byłam w Szczecinie w 1967r i dworzec kolejowy był kiepściuni, dworca autobusowego też jakoś nie było a my jechaliśmy wtedy do Pobierowa. W sumie tak nas to wszystko zniechęciło, że nigdy więcej nie pojechaliśmy w tamte strony.
      Samych dobrych dni w Nowym Roku Ci życzę!

      Usuń
  5. "znów nie zdążyłam poznać Szczecina" - co się odwlece, to nie uciece".
    "było zimno, wiał zupełnie zimny i dość silny wiatr" - głowa do góry, niedługo wiosna.
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie to nawet zimy nie ma, ciągle jakaś zapyziała jesień panuje. Tam znacznie chłodniej niż w Berlinie, bo wody sporo i te ulice jakieś takie wielce "przewiewne" były. Wiesz, jak mnie się coś "odwlecze" to w 99,5% mam pewność, że odwlecze się na zawsze. Taka karma.;)

      Usuń
  6. Mnie tez sie Szczecin, podobnie jak Wroclaw, podobal choc wspolczesnego nie znam. Wyglada ze mam slabosc do dawnych kamienic i domow, zieleni i wody.
    Ale to uboczne sprawy w porownaniu do tego ze tak sprawnie i dobrze pozalatwialas sobie wazne rzeczy - napewno poczulas ulge i spokoj ze sie udalo i masz to za soba.
    Dzisiaj ostatni dzien roku i spedze sobie samiutka a takze pojde spac o regularnej godzinie majac sekunde jego nadejscia w nosie.
    Nie choruj Anabell - i wszystkiego dobrego w N. Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety - katar mam jakby większy, poza tym byłam wczoraj paskudnie odwodniona i miałam tę noc raczej koszmarną.No ale "służbowo" wszystko właściwie się udało, poza tym, że córka musi jeszcze raz wybrać się do Szczecina by odebrać pewne zaświadczenie z Banku. Bo żeby było naprawdę po polsku, to jedno z ważnych zaświadczeń wystawia tylko Centrala Banku, a ta jest w......Katowicach, a do tego nie może ono być przesłane, ale musi być odebrane osobiście. Mało nas obie nie pokręciło ze złości.
      Mnie się nie uda przespanie "Nowego Roku", bo będą walić jak wściekli, będę miała nockę na czytanie książki.
      Życzę Ci weselszego i lepszego niż ten Nowego Roku;)

      Usuń
    2. Ooooo - mnie by tez wscieklizna wziela na taka wiadomosc.
      Mimo dogodnego dojazdu to jednak jest wyprawa a przedewszystkim strata cennego czasu.
      Bardzo mi przykro.

      Usuń
  7. Do Szczecina mam stosunkowo blisko a nie byłem tam ze 20 lat, więc trudno powiedzieć czy mi się podoba bo mało pamiętam. Pozdrawiam noworocznie.
    Jarek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to się tam tylko podobało to stare, brandenburskie budownictwo. Cała ta nowoczesność, wieżowce, szklane ściany jakoś wcale mnie nie rajcują.
      Dobrego dla Was w Nowym Roku;)

      Usuń
  8. Wszystkiego dobrego w nowym roku, zdrowia i pogody ducha:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Dla Ciebie i Twoich Bliskich tez wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.I zebyś nadal tworzyła takie śliczne hafty!

      Usuń
  9. Z Berlina do Szczecina to tylko ok. 35 km wiecej niz moj maz pokonywal codziennie do pracy. To jak by przejsc dziure w plocie:)) na nasze tutejsze odleglosci.
    Jeszcze nie raz bedziesz miala okazje, a jak nie to z nudow pojedziesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka prawda - niejeden, w tym moj syn, bostonczyk - pokonuje tyle dojezdzajac do pracy, co wiadomo odbywa sie codziennie.
      Jakos amerykanskie odleglosci a takze czas odczuwam inaczej niz polskie czy europejskie a takze wydaje mi sie ze tu niebo i horyzont rozleglejszy.
      Duzo zdrowia, Star.

      Usuń
    2. Odległości na kontynencie amerykańskim są siłą rzeczy większe,bo to olbrzymi kontynent.Wyobrażam sobie co odczuwali pierwsi osadnicy gdy przybyli z ciasnej Europy.
      Ale w dobie postępującej cyfryzacji jest sporo szans na "zdalne" wykonywanie swej pracy a osobista obecność ogranicza się do jednej ewentualnie trzech w miesiącu.
      Mój zięć pracuje kilkaset km od domu, bywa tam raz na 2 tygodnie, ale cały dzień jest w domu on line. No i gdy on jest "podłączony" to wtedy jestem ja w domu, żeby zająć się dziećmi.To zajmowanie się to głownie zrobienie jedzenia i dopilnowanie by wyszły na czas na swe dodatkowe zajęcia, ewentualnie dostarczenie ich na nie.
      Mam cichą nadzieję, że już nie będę musiała się telepać do Polski. Wcale za nią nie tęsknię.

      Usuń
    3. Nie kazdy rodzaj pracy pozwala na ta mozliwosc. Np moja corka moze a syn nie - jego praca to fura eksperymentow wykonywanych laboratoryjnie, do nich potrzebne odpowiednie urzadzenia a takze a takze pomieszczenie o wysokich zabezpieczeniach.
      Wiele innych zawodow ma taki charakter ze musi sie jechac i byc przy tym - pracowac z domu moze tylko maly procent ludzi. Zreszta widac to po zakorkowanych szosach i autostradach, komunikacji miejskiej.
      Zycze bys nie musiala jechac do Polski, by dalo sie zakonczyc zalatwienie bez tej "przyjemnosci".

      Usuń
  10. Dobrze, że udało Ci się wszystko załatwić za jedną wizytą.
    Pozdrawiam noworocznie już z 2020 roku. Zdrowia i wszystkiego dobrego w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc aż byłam zdziwiona, że mi się udało. Tyle tylko, że córka będzie musiała tam jeszcze raz pojechać, bo musi OSOBIŚCIE odebrać jedno zaświadczenie, bo ten bank nie wierzy w przesyłanie takich dokumentów listem poleconym. Co jeszcze zabawniejsze owo zaświadczenie wystawia Centrala, która jest w ....Katowicach.
      Samych dobrych i radosnych dni Ci życzę w tym Nowym Roku.

      Usuń
  11. Następnym razem cel wyprawy do Szczecina może być tylko turystyczny...Wiadomo, święta, więc musimy kupić prezenty...
    Życzę zdrowia i pomyślności w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki w Empiku kupione tylko dla nas ( nie na prezent) no a najbliższy Empik był właśnie w Galerii Galaxy.
      Lubie takie galerie, zimą zwłaszcza bo multum sklepów w jednym miejscu to jednak wygoda. Pierwszy raz krążyłam po galeriach handlowych wtedy gdy w Polsce odbywał się "Okrągły Stół"- włóczyłam się po galeriach w Singapurze i co jakiś czas wpadałam do sklepu gdzie był włączony telewizor i patrzyłam co się dzieje w Polsce.
      Dobrego Nowego Roku, Mokko!

      Usuń
  12. Czyli przyjemne z pożytecznym połączyłaś. Z galerii handlowych też najbardziej ciągnie mnie do księgarń.

    Na razie to nie wiadomo jaki będzie ten rok, może w każdą stronę wszystko skręcić.

    No ja i tak bym nie umiał wcielić się w rolę negocjatora między Rodzicielką i siostrą. Czas pokaże jak to się skończy wszystko.

    Również wszystkiego co najlepsze na Nowy Rok, zdrowia, pomyślności i wielu podobnych mniej lub bardziej udanych wycieczek.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli nadal chcesz poznać Szczecin - to znak, że znów należałoby tam wrócić i nastawić się na zwiedzanie :)) Choć mieszkam niedaleko, bo 150 km od tego miasta to tak naprawdę, by pochodzić jego uliczkami byłam w nim tylko jeden raz i też nie zdołałam dobrze się z nim zapoznać.
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Ci życzę ! Wielu radosnych momentów, interesujących wycieczek i spełnienia marzeń !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna, czy mam ochotę na zwiedzanie Szczecina.Pewnie bym tam nie pojechałam gdybym nie musiała.
      Ulu, też Ci życzę spełnienia marzeń i nieustającej weny - rób nadal takie piękne rzeczy jak dotychczas!

      Usuń
  14. Faktycznie bardzo syntetycznie podeszłaś do tego Szczecina. Najważniejsze, że udało się Wam załatwić wszystkie sprawy.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było zimno, znacznie zimniej niż w Berlinie, bo w Berlinie nie było wiatru. I ten "dysonans optyczny" wypatrzyłam z okna jakiejś "kawiarni-sieciówki", w której się wzmacnialiśmy czymś gorącym,czyli kawą.Gdy wyszliśmy zrobiłam fotkę i tam mi się skojarzyło, że to jest synteza tego miasta.A potem to już nie było czasu na zwiedzanie, bo strasznie dużo czasu nam zajął ten bank , choć przed nami było tylko dwoje interesantów.

      Usuń