drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 20 sierpnia 2020

Stagnacja

Nic, ale to nic ciekawego się u mnie nie dzieje. Bo co się  może u mnie dziać
w upał?
Czerwone dęby rosnące koło mego domu na potęgę zrzucają jeszcze zielone
żołędzie. Platany już mają niemal pomarańczowe liście i wciąż zrzucają
także te zielone. Jest straszliwa susza, a platany potrzebują dużo wody.
W sobotę dzieci zafundowały mi na balkon takie ustrojstwo:
By to zakupić wybraliśmy się do OBI - powiem szczerze - nawet jak na
tutejsze warunki ten oddział OBI powalił mnie  swą wielkością - strasznie
rozległe to było. A musiałam brać udział w zakupie, bo trzeba było na
miejscu sprawdzić czy dam sobie radę z obsługą, jako że raczej jakoś
ostatnio maleję a na dodatek wciąż mam kłopoty z prawym nadgarstkiem.
W bardzo dużym dziale ogrodniczym wypatrzyłam taki oto kwiat:

Niestety kartka podawała tylko cenę  owej rośliny, ale nazwy już nie.
Może sami nie wiedzieli co sprzedają? A może ktoś z Was wie co to
za roślina?
Nie wiem, ale chyba już kiedyś pisałam, że mam super zięcia i kocham
go tak samo jak moją córkę.
W niedzielę przyszedł do mnie ze Starszym by zainstalować ten parasol
na moim balkonie. Miałam więc okazję obserwowania jak "przyucza"
syna do  takich różnych prac technicznych.
Starszy skończył w styczniu 11 lat,wg tabel ma 25% "nadwzrostu" i tyle
samo procent niedowagi.
Wpierw zięć kazał dziecku rozpakować i sprawdzić, czy są wszystkie części
parasola wymienione w instrukcji montażu, potem doczytać się kolejności
w jakiej należy przeprowadzić montaż. Gdy już wspólnie zmontowali i
napełnili 20 litrami wody podstawę zostałam "pouczona" jak mam się
z tym ustrojstwem obchodzić, co wymagało ode mnie zachowania niemal
śmiertelnej powagi. Ale udało mi się.
Poza tym lenię się i trochę zajmuję się grafomaństwem na drugim blogu.
I wciąż nałogowo słucham muzyki. Dziś dzień zaczęłam od Hausera na tle
Dubrovnika. Nie mogę odżałować, że kiedyś do niego nie dotarliśmy bo się
w Jugosławii zaczęła wojna.


Ale by dzień był udany trzeba  jeszcze posłuchać Mozarta - też w wykonaniu
Hausera,  Piano  concerto No 21


A ja od pewnego czasu staram się żyć w zgodzie z maksymą:
"Szukanie czegoś to cierpienie,
 szukanie niczego to błogość."
Miłego Wszystkim.

36 komentarzy:

  1. Tyle napisałam i Internet mi zdechł.
    Miło, że rodzinka dba o Ciebie:-)
    Susza podobno u nas taka, jak w krajach pustynnych, niebawem jeziora znikną, oby nie!
    Roślinki nie znam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już od wielu lat przewidywali zestepowienie Europy, ale nikt nie chciał wierzyć, że to nie "krakanie" ale wniosek z prowadzonych obserwacji.
      A ta roślinka kosztowała ponad 30€

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Najważniejsze, że potrafisz znaleźć sobie zajęcia, które nie męczą, a wręcz relaksują.
    Spodobało mi się to przyuczanie Twojego wnuczka. Kocham takich ojców.
    Pozdrawiam serdecznie.
    PS. Czy ciężko otwiera się to parasolowe ustrojstwo? Czy trzeba wchodzić na stołek, żeby obsłużyć? Czy jest zabezpieczenie przed silnym wiatrem, czy trzeba zabierać do domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabym, że on jest cały czas "otwarty". Na noc tylko ustawiam ten "daszek" w innej pozycji(pionowej a nie pod kątem) i znacznie niżej. W razie przewidywanego silnego wiatru w ciągu kilku minut 3-5 można ten daszek zdemontować i zabrać do domu zostawiając tylko stelaż. I nie trzeba wchodzić na stołek., wiesz, ja z tych
      niskopiennych jestem i dlatego mnie wzięli ze sobą,żeby mnie do tego daszku przymierzyć.

      Usuń
    2. Dziękuję pięknie. Pytałam w imieniu swojej siostry, która ma balkon na 8 piętrze i bałaby się wspinać na stołek na balkonie. Parasole ogrodowe i plażowe nie zdają u niej egzaminu. Wszystkie wiatr wytarmosił i powyginał na lewą stronę.

      Usuń
    3. Oj, na ósmym piętrze mogłoby to ustrojstwo się nie sprawdzić, jeżeli to balkon a nie loggia. Na tych wyższych piętrach to chyba lepsza byłaby markiza, na loggii też. Ja to mam loggię i 3 piętro.

      Usuń
  3. Hehe - znam taka K ktora zyje dokladnie wedlug tej maksymy.
    Piekna ta roslina, nigdy wczesniej nie widzialam na oczy, ale nazwy nie znam.
    U nas podstawy takich parasoli obciazaja nie wiem czym ale czyms stalym, nie woda. Kazdy sposob dobry, byle wiatr nie przewracal.
    Moj syn podobnie szkoli swych synow i masz racje - przyjemnie podgladac i sluchac.
    W emailu zapomnialam dodac ze tak, caly czas biore collagen II.
    Sciskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój zięć to ma anielską wręcz cierpliwość.
      Tu do tego pojemnika weszło 25 l wody, czyli obciążenie = 25 kg.
      Owa K. chyba jednak nie zna tej maksymy. To ZEN, a nie LEŃ, dotyczy głównie stanu psychiki a nie działania.
      No ale Ona ma wyższy poziom wtajemniczenia niż ja i rozciąga to na czyny;)

      Usuń
    2. Ta K wzmacnia sobie psychike tez, np tym ze w ogrodzie ma swoj prywatny kacik do ktorego nikt inny nie ma wstepu, tam przesiaduje w pozycji lotusa i kontempluje. Wykontemplowala ze zycie jest po to by dawalo same przyjemnosci wiec nauczyla sie odrzucac z glowy wszystko co zle, przykre i wymaga wysilku, a zostawiajac latwe, przyjemne i nic nie robienie poniewaz "jakos to bedzie". I jest - dla niej.

      Usuń
    3. Trochę jej zazdroszczę, choć zazdrość to jedno z uczuć niskiego rzędu.

      Usuń
  4. "Szukanie czegoś to cierpienie,
    szukanie niczego to błogość."
    A wiesz, masz racje, bo ja akurat szukam, i cierpie z tego powodu, bo czuje sie, jakbym cos zdradzala. Wiem, glupota, bo to tylko praca.
    Dlaczego nie jest mi dane, nie tylko mnie, ale i innym moim wspólpracownikom, miec po prostu blogosc, nie miec koniecznosci szukania, miec swiety spokój i po prostu chodzic do pracy?
    Ale mi sie ulewa :\
    Ja czasami drzewo jakies u mnie podleje, bo deszczówki u mnie dosyc.
    Sasiedzkie liscie debowe, które leza tam nieuprzatniete od lat- debu juz 3 lata nie ma- przestaly do mnie przefruwac, bo zywoplot zmienil sie w gaszcz i dzungle. Mojego tate by to ucieszylo, wreszcie czysto przed drzwiami ;)
    Milych popoludni po tym pieknym parasolem Ci zycze! Takich z ksiazka i muzyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma prawo Ci się ulewać, też bym "nie wyrobiła" z takim szefostwem. Coś złego się dzieje z tą służbą zdrowia- mam znajomą, która tu pracowała w domu opieki i to co opowiadała też mogło przyprawić nie tylko o ból głowy.
      Na sąsiednim podwórku rosnę brzozy, ogromniaste, sięgają powyżej 4 piętra budynku i wciąż mam w sypialni, łazience i kuchni te małe brzozowe "serduszka", bo całą dobę mam uchylone okna.Trzymaj się Lucy, będzie dobrze.

      Usuń
  5. Kwiatek to medinilla wspaniała. Mieli kiedyś taką w naszej blokowej kwiaciarni, zapamiętałam nazwę bo bardzo mi się podobała. Rzeczywiście jest piękna:-)
    U mnie też wciąż gorąco, a dni wypełnia mi praca. Najchętniej robiłabym nic albo gdzieś wyjechała bo pogoda nie nastraja do pracy.
    Serdeczności Anabell:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dzięki za informację. Kwiatek zupełnie niczym z innej planety. No niestety pogoda stara się nam udowodnić, że faktycznie Europa może zestepowieć.
      Wszystkiego co dobre,Amasjo;)

      Usuń
  6. W mieszkaniu mam slonce od rana do wieczora, tez chcielismy zamontowac markizy ale okazalo sie, ze na balkonowym suficie juz byl umocowany karnisz wiec wystarczylo zawiesic zalone (tez zielona), potem przywiazac jej brzegi do barierki balkonu i jest jak na Twoim zdjeciu (prawie) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, to się Wam świetnie złożyło z tym karniszem. Z tego co wiem porządna markiza to wcale nie jest tania sprawa a na dodatek trochę "ruiny", bo muszą się wkuwać w mur.

      Usuń
  7. U mnie drzewa zastępują parasole. Co kilka dni, najczęściej nocą, trochę pada na Warmii i Mazurach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat przed samym moim domem drzewa jeszcze nie dorosły na tyle by mi zasłaniać słońce na 3 piętrze. Tu bardzo by się przydał deszcz taki całonocny, ale jakoś go nie ma wciąż.

      Usuń
  8. Kwiatka już jedna z przemówczyń nazwała, więc wiesz. Daszko-parasol super fajny, ja mam wprawdzie zacieniony taras, ale i parasol i zasłony tez na nim mam, bi nadmiar słońca okropny ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiatek bajeczny, ale poczytałam o nim i raczej mało prawdopodobne by się u mnie uchował.Nie wiem, ale mam wrażenie, że to słońce jakoś bardziej grzeje w tym roku;)

      Usuń
  9. Kwiat przepiękny bo zupełnie inny niż wszystkie, które znam. Pachnie?
    Wczoraj po kolejnej scysji z urzędnikami tak się "wnerwiłam", że w pewnej chwili zaczęłam się bać o serce. do wieczora jednak musiałam się pozbierać i zdobyć duplikaty dokumentów ( z Działdowa 30 km) i dzisiaj zawieść do Warszawy, oraz po raz kolejny złożyć podpisy....może kiedyś skończę te procedury, bo zaczynam sama głupieć. To tak dla wytłumaczenia, że nie mam wciąż luzu i urlopu.BUZIOLE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie pachnie, a jest aż z Filipin. I trudny do hodowli, bo zimą musi by przechowywany w temp.+15 stopni, a poza tym to wielki "niedotykalski", jak raz ustawisz to ma tak stać do końca,nawet obrócić nie wolno jeśli przestawisz, obrócisz to zaraz kwiatki zgubi.Liście tez ma ładne, ale też wrażliwe z kolei ma "przelanie roślinki lub przesuszenie". Przynajmniej mam pewność, że jemu ze mną nie po drodze.
      Te tańce z urzędasami są koszmarne. Ja już wszystko robię w rozlicznych kopiach, a wydawałoby się, że skoro człowiek na emeryturze to niewiele urzędów ma coś do niego. Przykro mi, żeś taka zalatana w tę wariackę pogodę. Buziam;)

      Usuń
  10. U nas w powietrzu czuć już jesień. Wieczory są już chłodne i poranki rześkie. U ciebie, w mieście, chyba dłużej ten upał potrwa. Parasol na balkonie to genialny pomysł.
    Ja złapałam zapalenie zatok, drugie w tym roku, więc siedzę w domu, a właściwie zwisam na hamaku w sadzie. Hamak kupił sobie mąż, że niby będzie odpoczywał. No cóż...odpoczywam ja. Stagnacja jest dobra dla regeneracji sił. hamak też, nie da się na balkonie zainstalować ;)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nie siedzę na balkonie- mieszkam przy chwilami bardzo ruchliwej ulicy- wystarczy że na obwodnicy jest korek, to zaraz ulicą odbywa się wściekły ruch. Ale parasol chroni przed nagrzaniem się murów. Współczuje Ci tego zapalenia zatok- ostatnie miałam 6 lat temu i omal nie wylądowałam w szpitalu, bo po 3 różnych antybiotykach miałam rzekomobłoniaste zapalenie jelit.
      Mam wrażenie, że w tym roku jesień wcześniej nadejdzie i w charakterze "pory przejściowej" trochę pobędzie- tak do wiosny.
      Klimat europejski będzie miał niedługo tylko dwie pory roku- porę przejściową =10 miesięcy a potem już samo lato;)))

      Usuń
    2. Ania, weź nie strasz, ja nie znoszę upałów!
      Faktycznie, balkon w oparach spalin bezużyteczny jest. Niech chociaż ciut się wychłodzi.
      Clima w samochodzie mnie załatwiła. Wygodna rzecz, ale trzeba uważać. Za śniegiem tęsknię bardzo...

      Usuń
    3. ie straszę, niestety klimatolodzy od 15 lat o tym mówią a nikt nie chce w to wierzyć. Weż pod uwagę, że kiedyś w Oliwie owocowały oliwki i mandarynki i to wcale nie w szklarniach, bo jeszcze nie były wtedy znane. Kiedyś upał mi zupełnie nie przeszkadzał, a teraz gdy rano
      wstaje i o 7,00 jest + 28 to mi się w głowie kręci.
      Dziwne, ale tu wcale nie czuje się spalin. Mało tego, mojemu mężowi poprawiło się nawet z POChP bo czyściejsze powietrze niż w Polsce.
      Za śniegiem jako takim nie tęsknie, ale za widokiem Tatr w zimie.

      Usuń
  11. Bardzo ci dziękuję za tę muzykę, słucham i słucham jej teraz ;|))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Już raz rozmawialiśmy na ten temat, dla mnie piano concerto No 21 to jest piano concerto, a nie concerto di violoncello. Bardzo wielkie sorry :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co mnie przepraszać. Słuchałam już Mozarta w różnych transkrypcjach i za każdym razem podoba mi się. Wiesz,bo Ci o tym kiedyś pisałam w komentarzu, że mam taki feler - najważniejsza dla mnie jest linia melodyczna. A tak poza tym mam chyba słabość do Hausera- on tak cudnie przeżywa to wszystko co gra, nie tylko na tych popularnych koncertach.

      Usuń
  13. Gdyby nie chłodne wieczory i poranki, człowiek wściekłby się od nadmiaru gorąca. Jednak idzie babie lato, upały powoli się kończą.
    Czyli wnuka "wyciągnęło' nad wymiar. Może w kosza będzie grał?
    Parasol na tarasie/balkonie fajna rzecz. Tylko uważaj, jak będzie wiało. Nawet zbiornik z wodą może go otwartego nie utrzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety tu wieczorami mury oddają swe ciepło otoczeniu- zero ulgi wieczorem, poza faktem, że słońce nie przygrzewa. On nienawidzi koszykówki i siatkówki. On pływa. Wiesz, jego tata to ma te marne 190 cm wzrostu, więc nic dziwnego.
      Gdy będzie wiało zdejmę po prostu "płachtę" ze stelaża, to 2 minuty "pracy" i minimalny wysiłek.

      Usuń
  14. Sprawdzilam info o tym pieknym kwiatku - mozna kupic online za jedyne 120-150 $$$$$, cena zalezy od wielkosci egzemplarza. Nie kupuje, bylam tylko ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czytałaś jaki to wymagający kwiatek- ja poczytałam i wiem, że mu ze mną nie będzie po drodze:)Musi mieć okres spoczynku w temp. +15 stopni, jak będzie więcej to nie zakwitnie i jeśli będzie poniżej 10 to też nie. I grymaśny względem ziemi, musi być kwaśna ale przepuszczalna. No to ja odpuszczam go.

      Usuń
  15. Ustrojstwo fajne i na słoneczny balkon niezbędne.U mnie znów upały,balkonu wprawdzie nie posiadam,w oknach słońce tylko do południa a gdy są zamknięte i zasłonięte, jest ok.W sumie jak nic się nie dzieje to też nie jest źle,czas dla siebie,ja nawet lubię takie okresy.

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie już od roku mało co się dzieje.Latem mam słońce od 9,00 do 16,30 i też bazuję na zasłonach, ale wtedy mam ciemno w pokoju.

    OdpowiedzUsuń