Jestem pod wrażeniem - bo organizacja samych szczepień na 5+. Odwiedziłam wczoraj dwa centra szczepień- jedno na terenie Międzynarodowych Targów i drugie w tzw. "Arenie". A stało się tak, dlatego, że zapisywana byłam online. Zgodnie z tym co dotarło do mnie z wydruku pojechaliśmy wpierw na teren targów i tam się okazało, że jestem nie w ich systemie a w systemie Areny. A więc z powrotem w samochód i jazda z zachodniego końca Berlina w jego bardzo daleki wschodni koniec. Byłam chyba bliżej Warszawy niż Berlina.
Nawet sobie nie wyobrażacie ile ludzi jest przy tych szczepieniach zaangażowanych - całe zgraje na zewnątrz, kierujące ruchem podjeżdżających taksówek i prywatnych samochodów. Władze bowiem zarządziły, że każdy, kto jedzie na szczepienie lub z niego wraca do domu ma prawo wziąć sobie za darmo taksówkę - jeszcze nigdy w życiu nie widziałam tylu taksówek na raz. Poza tymi kierującymi ruchem taksówek pełno informatorów i kierujących ruchem pacjentów - sprawdzają czy kandydat jest wyznaczony na dany dzień i partiami wpuszczają do budynku. A przed budynkiem stoi karnie, w odstępach, kolejka zamaskowanych pacjentów. Ponieważ nie ma dostatecznej ilości tłumaczy, osoby wymagające towarzystwa z uwagi na stan zdrowia lub stan nieznajomości języka mogą wejść z osobą towarzyszącą, która albo zostaje "spisana", albo dostaje "zieloną plakietkę". Jednorazowo wpuszczana jest taka ilość osób by każdy miał miejsce siedzące oczekując na szczepienie. Przy wejściu każdemu mierzy się temperaturę.
Ponieważ okazało się, że system wrzucił nas do innego centrum ( a nadal cały czas przychodziły do mnie maile kierujące mnie do centrum "targowego") dopiero tam się okazało, że trzeba jechać w ten odległy koniec Berlina. Przynajmniej zwiedziłam cały Berlin Wschodni.
W tym drugim centrum też ogromne ilości obsługi i wiecie - szalenie mili ludzie, bardziej luzaccy. Samo szczepienie - nawet nie poczułam ukłucia, ani wstrzykiwania. Dziś leciutko boli mnie miejsce iniekcji za dotknięciem. Po szczepieniu siedzi się przez 15 minut w tzw. sali obserwacyjnej, też pełnej obsługi, przechadzającej się wśród zaszczepionych i dopytujących się delikwentów czy dobrze się czują i może mają ochotę by napić się wody. Krzesełka rozstawione, wszyscy zamaskowani. Oczywiście nad wszystkimi czuwał ponadto ktoś nieco bardziej wyszkolony - stał biedak w takim miejscu, by móc każdą kolejną partię zaszczepionych obserwować.
Po zaszczepieniu dostałam karteczkę z nazwą szczepionki - szczepionka firmy Pfizer/BionTech ma nazwę COMIRNATY i jest to nazwa zastrzeżona. Podany jest też na tej kartce termin następnego szczepienia- u mnie to 30.04, godz. 10,30. Ponadto dostałam kolejną porcję druków do wypełnienia przed następnym szczepieniem, ale jeszcze do nich nie zaglądałam.
A najważniejsze - wczoraj był przepiękny dzień, słońce szalało i było +15 stopni. W czasie tego przymusowego zwiedzania Berlina cieszyły moje oczy berlińskie trawniki dość gęsto obsadzane wiosennymi kwiatami.
Wracaliśmy do domu już nie przez cały Berlin a obwodnicą.
Ja też wczoraj:)) Przypadkiem w super nowoczesnym szpitalu,szło się rękawem takim podobnym jak do samolotu,pojedynczo,po każdym delikwencie wpuszczany automatycznie jakis nawiew "odkażający" Innych zaszczepionych widziałam dopiero na patio pod gołym niebem,gdzie mnie wyrzucił rekaw po szczepieniu.Też na 15 minut:))Wszystko sprawnie i punktualnie co do minuty,przemiła obsluga:)"papiery " wypełnilam wczesniej w domu,wyslalam elektronicznie. Czuję się normalnie,tzn.nic mi nie jest:)) Miłego dnia i dalszego dobrego samopoczucia.
OdpowiedzUsuńNo popatrz, to my szczepione jednego dnia!To tylko powinnyśmy sobie życzyć by dalej nam tak dobrze szło. Miłego;)
UsuńTo gratulacje, a organizacja podobna, jak u nas chyba, to znaczy ja w małym mieście, szpital tez nie tak wielki, ale poszło szybko i sprawnie.
OdpowiedzUsuńOby te kolejne dawki zadziałały, bo wirus ma się dobrze...
Wirus ma się świetnie, pewnie czyta niektóre wpisy na blogach i chce udowodnić, że jednak istnieje. Mało co mnie tak bawi jak czytanie wpisów mówiących, że to tylko panika bo na jakimś "zatyłku" Polski nikt nie choruje.A jeśli ktoś choruje to tylko z powodu locdownu, bo się czuje samotny i niedopieszczony przez rodzinę, bo się odwiedzać nie wolno.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńCzekałam na wieści od Ciebie. Cieszę się, że wszystko dobrze poszło.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja nawet nie poczułam tego ukłucia. Dopiero dziś wstając rano z łóżka odkryłam, że mnie ten kłuty mięsień boli za dotknięciem.
UsuńSerdeczności posyłam;)
Ukłucia także nie poczułam. Zapytałam nawet panią, czy na pewno mnie zaszczepiła?
UsuńW organizacji Twoich szczepień najbardziej podoba mi się ta sala obserwacyjna z obsługą dopytującą o samopoczucie, oraz wydanie druków do wypełnienia przed następnym szczepieniem. To znacznie przyspieszy proces szczepienia, ponieważ dla okularników wypełnianie w maseczce jest trudne. Ze względu na to, że u nas nie nosi się prawidłowo maseczek nawet przez medyków w tym szpitalu, w którym byłam szczepiona, założyłam dwie maseczki i zaparowaną przyłbicę, a pod nią zaparowane okulary. Nazwisko i imię oraz pesel potrafię jednak wpisać w ciemno, a reszta to same krzyżyki. Wystarczy zauważyć, w której kolumnie jest TAK, a której NIE.
Jak wracam pamięcią do organizacji w moim punkcie oraz wielu dni w zaświatach po szczepieniu, to ogarnia mnie paniczny lęk przed szczepieniem drugi raz.
Myślę, że drugie szczepienie nie wywoła już takich sensacji. Tu mi organizacyjnie zaimponowali, ale i pacjenci są tu zupełnie inni. Wszyscy grzecznie zamaskowani, zachowujący odstępy. Tu przed szczepieniami sprawdzali doświadczalnie jak najlepiej to zorganizować. Jest ogromna liczba wolontariuszy.
UsuńJa też wczoraj 😀 w Poznaniu. W kameralnej przychodni na obrzeżach miasta. Organizacja na 5. Pfizer. Drugie podejście 14 mają 18.20
OdpowiedzUsuńNo wiesz, Poznań to Zachodnia Polska, im dalej od Wisły na Zachód tym większy porządek.Nie spotkałam się jeszcze z tym, by Pfizer miał tak odległy termin drugiego szczepienia. Przedtem było 2 tygodnie odstępu miedzy szczepieniami,teraz jest trzy.
UsuńJa tez wczoraj zostalem zaszczepiony, lecz dla odmiany Astra Zeneca. To dla mnie koniec przygody ze szczpienami, bo pierwsza dawke dostalem 8 lutego, a w styczniu tradycyjnie od 17 lat szczepionke przeciw grypie. (Dla antyszczepionkowcow jestem zywym dowodem na to, ze szczepienia nie zabijaja. W moich zylach plywa zapewne cala flotylla czipow:) ) Osobiscie nie musialem szukac punktu szczepien, bo z pierwsza dawka pofatygowal sie do mnie sam moj GP (General Praktice - Lekarz Rodzinny), a wczoraj odwiedzila mnie w domu ze strzykawka pielegniarka. Jedyne skutki uboczne tych szczepien i pewien dyskomfort, to uklucie nieco mocniejsze od ugryzienia komara. Na temat histerii w polskich mediach wokol szczepionki AZ mam pewna teorie, ale o tym innym razem.
OdpowiedzUsuńP.s. Moj nick wpisany w wyszukiwarke zdradzi miasto, w ktorym zyje i pisze te slowa.
pzdrawiam serdecznie
lothian
Mieszkasz w pięknym mieście.Szkoda, że nie blogujesz, mógłbyś wiele ciekawych wiadomości przekazać innym blogerom.Niestety tam nie byłam nigdy.
UsuńSerdeczności;)
@ Lothian.
UsuńFaktycznie mieszkasz w pięknym miejscu. Mieszkał tam mój młodszy syn przez pół roku a ja go odwiedziłam i razem trochę zwiedzaliśmy...
Pozdrawiam
Ale szybko masz to drugie szczepienie! Ja znienacka dostalam termin pierwszego juz na poniedzialek, pojutrze, ale drugie na 5 lipca! Czyli po trzech miesiacach. Nie wiem, dlaczego tak dlugo.
OdpowiedzUsuńBo może termin drugiego szczepienia jest uzależniony od rodzaju szczepionki.Chyba AZ ma taki długi odstąp pomiędzy szczepieniami, bo to szczepionka wektorowa, czyli tego typu jak przy grypie.
UsuńZalezy, czym masz byc szczepiona? Jesli Astra Zeneca, to termin drugiego jest 12 tygodni. Ja mialem otrzymac druga dawke na poczetku maja, ale z niewiadomych powodow zostal przyspieszony o okolo 3 tygodnie.
Usuńlothian
W Niemczech,chyba 2 tygodnie temu, wydluzyli odstepy miedzy szczepieniami. BioNTech i Moderna przedtem bylo 3 tygodnie, teraz jest 6 tygodni, AZ bylo 6 tygodni, teraz jest 12.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o szczepionke AZ to chyba najwiecej zamieszania jest w Niemczech. Najpierw szczepili nia tylko osoby do 60-tego roku zycia, teraz odwrotnie.
Anita
Co najśmieszniejsze to procentowo jest tyle samo powikłań po tych wszystkich szczepionkach.Ja tylko wiem, że od lat znana i przetestowana szczepionka p. grypie też daje u niektórych bardzo alergiczne reakcje. Szczepię się p. grypie 30 lat rok w rok i za każdym razem każą mi odsiedzieć pół godziny po szczepieniu, choć tłumaczę, że nic mi się po szczepieniu nie dzieje.
UsuńAle w tym roku po raz pierwszy w kilka godzin później czułam się tak, jakbym miała się rozchorować.
No wydłużyli, bo przedtem odstęp był 2 tygodnie, a teraz mam drugie szczepienie za 3 tygodnie. Tak to jest gdy sytuacja zmusza do działania "na wariackich papierach".
Druga szczepionka mRNA jest wedlug nowych zalecen STIKO po 6 tygodniach. Wczesniej byly to 3 tygodnie. Moze wczesniej sie rejestrowalas i pewnie dlatego masz jeszcze po 3 tygodniach. W zeszlym roku po szczepionce p. grypie tez tak jakos inaczej sie czulam. W poprzednich latach nic nie odczuwalam.
UsuńAnita
W szczepionkach przeciw grypie co roku "majstrują" przewidując prawdopodobne mutacje tego wirusa.Moja córka w tym roku po tym szczepieniu p. grypie czuła się b. źle tak mniej więcej przez 24 godziny. Potem wszystko minęło, a jej znajomi to mieli wysoką gorączkę, bo 39 stopni w dzień, u dorosłego to już wysoka gorączka.
UsuńNo to git, jak kiedyś mówiła młodzież ;)
OdpowiedzUsuńW Polsce pewnie też byś już była zaszczepiona. Nawet nie wiedziałam że jesteś zapisana, ale pewnie dotyczy to wszystkich zameldowanych w Niemczech obywateli bez względu na kraj pochodzenia bądź ubezpieczenia.
Mam ubezpieczenie w AAOK, ale jestem tu zameldowana.Wiesz jak się ze mnie rodzina nabija- śmieją się, że teraz to będę robiła za zaopatrzeniowca rodziny i może jeszcze będę chodziła zamiast chłopców do szkoły.
UsuńBędą się Babcia wyreczac;)
UsuńBolało?
OdpowiedzUsuńNawet nie poczułam, czyli wkłuł się w dobre miejsce i igła była ostra.Teraz boli tylko za dotknięciem, ale nie boli bardzo mocno.
UsuńHej zaszczepieni wczoraj jak się czujecie . Moja temperatura wzrosła wieczorem do 38.7 i wxielam paracetamol. Poza tym bol ramienia, miesni i ogólnie jak chora
OdpowiedzUsuńNie mam gorączki, nic mnie nie boli, ale popołudniu spałam,bo czułam się zmęczona, co normalnie mi się nie zdarza;) Ale teraz już ok😊 Myślę, że dobrze, że wzięłaś paracetamol, jest podobno zalecamy w razie gorączki po tym szczepieniu. Życzę Ci, żeby jutro już było dobrze, pozdrawiam
UsuńMnie na razie nic nie bierze, jak to brzydko mówią "trzeźwam jak prosię". Pomacałam w tej chwili rękę-ból idzie mi w górę, dochodzi do stawu.W tej chwili zmierzyłam sobie temperaturę mam 36,1, co jest u mnie stanem podgorączkowym bo ja normalnie to mam 35,0 lub w porywach 35,2. Ja po prostu mam Hashimoto i już tylko ok milimetra tarczycy mi został, stąd taka temperaturka.
UsuńSkoro o temperaturze, to napiszę coś do śmiechu (?) Żołnierza, który mierzył mi temperaturę przy wejściu do szpitala, w którym byłam szczepiona, zapytałam, jaką mam temperaturę, a on na to: nie wiem, nie zwróciłem uwagi. :)))
UsuńSuper!!!!Można zejść ze śmiechu!
UsuńDzięki wam za odpowiedzi. Teraz mi spadło do 37.2 po tabletce.
OdpowiedzUsuńJa też "zaszczepionam" na Stadionie Narodowym w Warszawie w dn. 9 kwietnia. Organizacja wspaniała, ale z tego co słyszałam i czytałam wszędzie jest bardzo dobrze pod tym względem.
OdpowiedzUsuńNo i czuję się dobrze...
Najważniejsze, żeś już zaszczepiona i że czujesz się dobrze! Tak trzymaj!!!
UsuńJestem po dwóch i wiem jaka to ulga w byciu i życiu codziennym - maseczkę noszę nadal. Zaskoczyłaś mnie informacją: "Władze bowiem zarządziły, że każdy, kto jedzie na szczepienie lub z niego wraca do domu ma prawo wziąć sobie za darmo taksówkę" - to wyraża troskę o obywatela.
OdpowiedzUsuńTu się dba o obywateli. Przed zjednoczeniem dbano chyba więcej, ale zjednoczenie Niemiec było i jest nadal bardzo kosztowną zabawą i jest mniej pieniędzy. Tu się również dba o to, żeby pacjent nie cierpiał bólu- rzecz niezbyt znana w kraju nad Wisłą.
UsuńTaksowka za darmo przysluguje tylko osobom po 70-tym roku zycia.
UsuńNo ja idę jutro na Stadion Narodowy. Szczurek opowiada, że jak był tam z teściową, to wszystko było perfekcyjnie zorganizowane. Ale ostatnio się pobili przed Stadionem.
OdpowiedzUsuńTu niedługo zaczną się też szczepienia u lekarzy rodzinnych.Nie da się ukryć, że takie masowe szczepienia to niezły problem organizacyjny dla kraju- każdego. A kto kogo pobił pod Stadionem?
UsuńNaszej rodzinie poszlo bezbolesnie i bezobjawowo, nawet zartobliwie mowilismy ze nas zaszczepiono ....woda.
OdpowiedzUsuńBez tlumow tez skoro kazdy mial swa wyznaczona godzine.
Moim problemem jest to iz podano ze obie szczepionki, Pfizer i Moderna, nalezy odnawiac co pol roku bo taka krotka ich uzytecznosc. Jesli to prawda to juz mi minelo ponad dwa miesiace.
Mam nadzieje ze objawy Ci predko mina bo tak na ogol sie odbywa u innych.
Odzywam sie z niemojego komputera wiec niech Cie podpis nie dziwi - to ja Serpentyna - z pozdrowieniami.
Dziś już mnie ręka nawet za dotknięciem nie boli.Ja to nawet nie poczułam ukłucia, zastrzyk był zrobiony perfekcyjnie.Byłam zdziwiona, że już jestem zaszczepiona.
UsuńPchnę potem do Ciebie krótkiego maila, odczytasz na komórce.
Całujki;)
Trzymam kciuki by druga dawka szczepionki miała równie miłe okoliczności jej podania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiesz, jestem do szczepień przyzwyczajona, co rok się szczepie p. grypie.
UsuńUściski;)