drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 25 sierpnia 2023

I jeszcze "ciutkę" Berlina.



 Jak już wszyscy  wiecie mam tu swój ulubiony Ogród Botaniczny - ostatnio odwiedzałam go nocą, ale teraz wrzucę nieco fotek robionych za dnia:




















A poniżej jeden z budynków rządowych, ale nie pamiętam czyja  to siedziba.














Jeszcze raz  Berlin widziany ze stateczku spacerowego,  a ostatnie  zdjęcie to widok  Berlina   z któregoś z punktów widokowych. To zdjęcie jest zrobione 10 lat temu - wtedy gdy się  zauroczyłam Berlinem.

18 komentarzy:

  1. W Berlinie jeszcze nie bylam. Musze sie kiedys odwazyc. Zdjecie lisci lilii wodnej przecudne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się wydawało, że byłaś, ale nie mieliście czasu by cokolwiek zwiedzać.

      Usuń
    2. Tak , dlatego nie nazywam tego pobytem. Nic ciekawego nie widzialam.

      Usuń
  2. My tez tu mamy, a co! Maly, kameralny, biedny. Za mojej w nim obecnosci rozebrano jedna szklarnie, taka ze stawem i na nim liscmi wiktorii krolewskiej (na Twoich zdjeciach tez jest) i juz nigdy wiecej nie odbudowano. Wstep jest darmowy, czego nie rozumiem, bo platny dalby OB troche grosza na remonty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ten berliński Botanik jest płatny- w pierwszym roku pobytu dostałam od córki roczny abonament wstępu, więc bywaliśmy w nim często. Nie wiem ile teraz kosztuje wstęp, ale przed pandemią to było 6€.

      Usuń
  3. Niestety Berlin mnie nie zachwyca.
    A jesli chodzi o Twoją emigrację to nie wiem czy pamiętasz nasze spotkanie z Joasia we Florze. Powiedziałam że wyjechałabym z Polski tylko do tych których kocham. Dlatego doskonale Cię rozumiem.
    No i żałuję że nie udało sie nam spotkać gdy byłam w Berlinie kilka lat temu.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam- ale gdyby moje dziecko "osiadło" w Moskwie na pewno bym tam nie pojechała na stałe. Za nic w świecie. Wpierw moja mieszkała kilka lat w Monachium, bywałam co roku, ale nie chciałabym tam mieszkać, choć zabytki piękne i uwielbiałam wycieczki w podalpejskie okolice. Po prostu Berlin jest bardziej międzynarodowy. A ja nie patrzę na to miasto przez pryzmat II wojny światowej i tego jaka to narodowość ją wywołała. Tak mnie wychowano w domu. Może dlatego, że babcia była ze Lwowa a dziadek z Poznania, a były to dwa różne światy, pod dwoma zupełnie różnymi zaborami. Nie udało nam się spotkać bo pojechałaś na tę wycieczkę z ciężką kontuzją stopy. A na dodatek błędnie wydedukowałaś z planu miasta, że mam autostradę pod oknami. Otóż nie mam- mam normalną ulicę i domy i mnóstwo drzew. Serdeczności;)

      Usuń
    2. Uzupełnię ze zachwyca mnie w Berlinie Wyspa Muzeów i te skarby w nich zawarte.
      I jestem pewna że pojechałabyś do dzieci i wnuków takze do Moskwy
      Przecież zwykli Niemcy czy Rosjanie nie są winni temu że był kiedyś Hitler a teraz jest Putin.
      Zdrowia życzę
      Stokrotka

      Usuń
    3. Jaguś - nie pojechalibyśmy do Moskwy - to więcej niż pewne. Ja co prawda często tam nie byłam, ale mąż często i nie ma obawy - chyba najbardziej ucieszyło go w przejściu na emeryturę to, że już mu nie groziły wyjazdy do Moskwy. Niestety niczego ładnego w Moskwie nie widziałam. Berlin jednak ma ładne fragmenty, poza tym mieszkam w naprawdę ładnej dzielnicy.

      Usuń
  4. Pokazalas bardzo ladne berlinskie miejsca.
    patrzac na rosliny w ogrodzie botanicznym widze ze to co w nim skupione u nas rosnie jako codzienne, na grzadkach i miejskich skwerach, no ale to oczywiscie przywilej naszego klimatu.
    U nas na poludniu kraju ogrody sa malo popularne i rzadkie bo jak mowie mamy niejedno na codzien wiec wiecej ich na polnocy kraju gdzie nie rosna "na wolnosci".
    Zasylam moc pozdrowien.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt - Twoje miejsce zamieszkania a moje- spora różnica klimatyczna. To co u Ciebie rośnie w naturalnym stanie tu może dobrze się czuć tylko w szklarni. Przepadły mi gdzieś zdjęcia z Poczdamu- tam byliśmy w pawilonie "Biosfery", gdzie są rośliny rodem z dżungli całego świata. Też ciekawe do zwiedzenia. Serdeczności;)

      Usuń
  5. Jeszcze trochę, a przyjadę tam za Tobą, ale nie znam niemieckiego ;-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie znam języka, a mieszkam tu już szósty rok i jakoś to "wyrabiam". Oj, byłoby fajnie!

      Usuń
  6. Nie byłem w Berlinie jeszcze. Z tego co się orientuje pewne miejsca mają bardzo dobrą atmosferę, wpływają na człowieka jakoś tak budująco. :)

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że gdy nabierzesz ochoty na poznanie Berlina to skorzystaj na początek ze zorganizowanej formy , czyli z jakiegoś dobrego biura turystycznego- unikniesz dzięki temu problemu ze znalezieniem hotelu oraz bez problemu zwiedzisz największe atrakcje turystyczne Berlina.Pozdrówki;)

      Usuń
  7. mogę śmiało uznać, że wcale nie znam Berlina, bo bywałem tam w czasach przez rozwałką muru i raz jeszcze zaraz po... a potem to się objeżdżało tylko obwodnicą i czasu zwykle nie było, żeby zajrzeć do środka... tak w sumie, to ciekaw jestem, jak teraz wygląda Kudam, chyba jeszcze jest, bo Kreuzberg już dawno nie istnieje w tej postaci co kiedyś...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym wpadaniem na dzień lub dwa do Berlina chyba każdy ma problem,bo jak zwykle jest problem z hotelem. Kudam - znam dopiero od 2013 r, teraz raczej rzadko bywam. Dopiero mieszkając w Berlinie pojęłam fakt, że są miasta, w których można mieszkać latami i nie wyściubiać nosa poza własną dzielnicę. I że zaglądając w plan miasta dobrze jest znać kod pocztowy adresu pod który masz trafić. Miłego;)

      Usuń
    2. to akurat prawda, mieszkając w Warszawie zdarzało mi się w ogóle nie zaglądać do wielu dzielnic... było raz nawet tak, że nieco się zgubiłem w dzielnicy, w której kiedyś wcześniej mieszkałem, bo tak się mocno zmieniła przez lata...

      Usuń