.....druga pestka awokado też już "wyszła z ziemi:
A tak prezentują się obydwa kiełki:
I tak się cieszę jakbym wygrała na jakiejś loterii furę mamony. No ale ci co mnie znają to wiedzą dobrze, że mam lekkiego świra.
A poza tym to listopad upomina się wyraźnie o zaistnienie w mojej świadomości - za oknem jest raptem +6 ( na moim zaokiennym termometrze na wysokości 3 piętra przedwojennego budynku), a do tego zupełnie nie wiem po jakie licho dodatkowo wieje zachodni wiatr. I nie da się powiedzieć że dreptanie dziś po Berlinie należało do przyjemności.
I chyba zaraz zrobię sobie bliskie spotkanie z jasieczkiem i kocykiem. Miłego Wszystkim!


Zapewne o tym wiesz, ale i tak napiszę, na wszelki wypadek. Obie sadzonki trzeba zimą doświetlać, bo inaczej zimą będą miały za mało słońca i wyjdą cienkie, mizerne i chorowite. Nieprzypadkowo wszystkie nasiona kiełkują na wiosnę.
OdpowiedzUsuńNitagerze- dobrze że mi o tym przypomniałeś - już przeniosłam szanowne roślinki do pokoju i doświetlam je lampą i chyba im się to podoba. A na wiosnę to mam bardzo ambitny plan by wyhodować z nasion ....platan.Może się uda.
UsuńU nas spadł śnieg, krótko leżał, ale głowa bolała...
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, jak hodowla roślin wciąga!
U mnie wczoraj też poprószyło śniegiem zamiast deszczem . I po co? przy +5 to się śnieg zamienia w wodę.
UsuńTeż kiedyś hodowałem drzewko z awokado z pestki! Miałem niegdyś hopla na ambitne wykorzystywanie pestek i w doniczkach wzbijały się siewki cytrusów, liczi, czy właśnie awokado. Szczerze nie pamiętam jak dokładnie się zakończyła ta przygoda, ale czy to ważne? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam wrażenie ,że każdy z nas przechodzi przez "chorobę" hodowania roślinek z nasion. Bo to naprawdę spora frajda gdy się obserwuje jak z jakiejś pestki wyrasta roślinka.
UsuńGratulacje! I niech teraz obie roślinko dobrze się rozwijają.
OdpowiedzUsuńU mnie za oknem w ciągu dnia niby ciepło, ale w mieszkaniu oczywiście zimno, zwłaszcza po zachodzie słońca. Rano nie chce się wychodzić z ciepłego łóżeczka ;-)
U mnie na szczęście już kaloryfery w budynku grzeją więc mam w mieszkaniu ciepełko. Ale ja późną jesienią i zimą to bym najchętniej wcale nie wychodziła z łóżka. Może kiedyś, kiedyś byłam niedźwiedzicą??? Dobrze ,że mam teraz pełen luz i mogę dowolnie dysponować czasem. Efekt taki że mi się powoli zamienia dzień z nocą. Jestem ogromnie ciekawa jak się będzie to awokado hodować.
UsuńNiechaj Ci avocado dobrze rosnie i cieszy, zawsze takie cos wlasnego wyhodowania daje duzo radosci.
OdpowiedzUsuńObecnie mam donice z kocia trawa, wyrosla bujna i wysoka i choc nie sluzy mnie tylko kotu bardzo mnie cieszy a kot zjada ja jak szalony.
U mnie codziennie +30 C , nadal musze unikac slonca ktorego mam powyzej uszow.
Od tego czasu minęło już 2 dni... więc roślinki już pewnie większa.
OdpowiedzUsuńZnam dobrze tę radość jak coś wychodzi z ziemi i rośnie.... bo mam też działkę na oknach :-)
Działka na oknach to dobra rzecz- można na nią wybrać się nawet w szlafroczku i kapciuszkach i nie trzeba nigdzie jechać;)))
UsuńTobie też życzę miłego tygodnia i całego listopada. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko. I Tobie wszystkiego miłego i spokoju!
UsuńTeż bym się chyba z takiego wschodzącego drzewka awokado cieszyła. Będziesz miała sporo do obserwowania.
OdpowiedzUsuńPod wiatr też nie lubię spacerować. ;) Miłego:)
Jak na złość to Berlin ciągle jest wietrznym miastem - płasko dookoła i wiatry spokojnie sobie hulają. Już dawno niczego nie hodowałam od przysłowiowego zera, wiec będę miała "radochę".
Usuń