drewniana rzezba
wtorek, 12 października 2010
67. Zdjęcia z niedzielnego spaceru
Zdjęcia można powiększyć kliknięciem .
W Łazienkach jest pełno takich pięknych starych drzew. To, mimo jesieni jest jeszcze bardzo zielone.
A to widok na staw i Pałac na Wodzie
Czyż te drzewa nie są prześliczne?
Gdy jest tak ciepło wiele osób siedzi na schodkach pod Pałacem
Nie mogłam sfotografować Teatru na Wyspie, bo część była zakryta rusztowaniami
W tle widać Belweder. To widok z jednego z mostków. W tę niedzielę na tym
niedużym kanałku urzędowała para kaczek, rekwirując tylko dla siebie to, co
im ludzie rzucali. Pływały bardzo dostojnie, nie rzucały się nerwowo na rzucane
kęsy pieczywa.
Nawet nie wiecie jak ja bardzo lubię Łazienki. Był czas, że bardzo dobrze znałam
tu każdą alejkę i rzezbę. Mogę się teraz przyznać bez bicia -często trafiałam do
parku zamiast do szkoły, która była bardzo blisko Łazienek. To chyba była
dziedziczna dolegliwość, bo przed wojną w tym samym budynku było Liceum
Ziemi Mazowieckiej, w którym uczył się mój tata . Ale w porównaniu z jego
wyczynami, ja byłam małym pikusiem. Tatko przez 2 miesiące nie mógł trafić
do szkoły. Ja, najwyżej dwa dni z rzędu. Taaa, geny, geny .
I uważam, że najpiękniej jest tu właśnie jesienią.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Byłam tylko dwa razy w Łazienkach. Ostatnio było za gorąco bym poza klimatyzowane pomieszczenia wyszła. Może na wiosnę wybiorę się, bo pięnie zachęcasz:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. W lecie często jest za gorąco na błądzenie po Łazienkach. Ale za to można tam posiedzieć w kawiarni pod starymi kasztanami opychając się lodami.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Niechętnie już się gdziekolwiek ruszam, ale dawno temu byłam kilkakrotnie w Warszawie i w Łazienkach także. Kiedyś też mieszkałam przez tydzień na Saskiej Kępie,bo z mężem mieliśmy jakieś specjalistyczne szkolenie w Stolicy.
OdpowiedzUsuńWidac ze zdjec ze to byl piekny, sloneczny dzien na spacer. Faktycznie drzewa bardzo zielone i swiezo wygladajace. Czy mowilam Ci ze i ja mam pod nosem kaczki ktore lubia polski chleb. Zycze wielu milych dni wycieczkowych:)
OdpowiedzUsuńSerpentyna
Sliczny spacer mi zafundowalas. Lazienki sa piekne o kazdej porze roku, ale jesienia szczegolnie:))
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w W-wie.Wstyd, wiem. Chętnie oglądam więc Twoje zdjecia. Piękny spacer.
OdpowiedzUsuńSpacer Twój uroczy, Anabell. Ja zamierzam dzisiaj po obiedzie iść zbierać liście. Może uda mi się zrobić jakieś ładne bukiety. Kwiatów działkowych już nie ma, a na kwiaciarnie szkoda mi pieniędzy. Myślę, że na jesienne bukiety mogą być kolorowe liście. Postoją do Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńAnabell, jeśli mogę Ci doradzić w sprawie zdjęć. Oczywiście nie znam się i żadnej teoretycznej wiedzy na temat fotografowania nie mam. Oko mi po prostu podpowiada. Nie bój się zbliżyć do fotografowanego obiektu. Bliziutko... jak najbliżej... w zależności od tego co chcesz pokazać. Np. podziwiasz drzewa, zachwyciłaś się nimi, a ja widzę asfalt, czy jakąś udeptaną ziemię na planie, który jako pierwszy rzuca się w oczy.
Zastanowiło mnie to zdjęcie Belwederu - ale ze snajperskiego punktu widzenia ;))) Toż to wymarzone miejsce! Mam nadzieję, że ktoś to kiedyś odpowiednio zabezpieczy.
OdpowiedzUsuńUleczko, ale Ty chyba masz niedaleko domu jakiś las, więc masz możliwość miłego, jesiennego spaceru, bylebyś nie spacerowała sama, bo to smutne i nie za bardzo bezpieczne.Wystarczy stopę skręcić i już zaczyna się problem.Saska Kępa jest miłą dzielnicą, ale ja mieszkam na lewym brzegu Wisły.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Serpentynko, ta zieloność to wynik tych bardzo dużych i długich opadów.Nawet na moim osiedlu jeszcze bardzo dużo zielonych drzew.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Widzę Ann, że wzięłaś się ostatnio za jesienne obchodzenie parków warszawskich, dobrze w końcu jak to mówią pańskie oko konia tuczy ;)))))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStar, cieszę się, choć wiem,że te zdjęcia nie oddają całego uroku Łazienek. Były tłumy i musiałam się sporo nazłościć, by mi nikt nie właził w obiektyw. Lubię jesień.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Kasiu, z pewnością kiedyś przyjedziesz, chyba właśnie jesienią jest najlepiej.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj alEllu, moja sąsiadka zebrane liście prasuje żelazkiem przez papier do pieczenia ciasta i potem one długo i ładnie się trzymają, nie zwijają i nie deformują w miarę wysychania.
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć-chciałam właśnie oddać przestrzenność tego miejsca i nawet udało mi się wybrać moment bez tłumu.Tradycyjnym aparatem wychodziły mi znacznie lepsze zdjęcia.
Miłego, ;)
Nitager, nigdy pod tym kątem nie patrzyłam z tego miejsca. Lubię ten kanałek i te drzewa w nim się przeglądające. To takie miłe, ciche miejsce, czasem tylko kaczuchy marszczą wodę kanałku.Mam wrażenie,że Belweder ma z całą pewnością szyby kuloodporne od tej strony.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
P.S.
No popatrz, jaka różnica spojrzeń, zależna od płci.
Witaj Czarny, zawsze jesienią ciągnie mnie do Łazienek. Zresztą jak wiesz, mam blisko.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Piekne widoki. Wiesz Anabel myslę, że bardzo kochasz Warszawę a na pewno Łazienki... Co do parkowych wagarów ... wszyscy mamy ten etap za sobą ;-)
OdpowiedzUsuńMasz rację Marto, kocham to miasto, zresztą tu się urodziłam i cały czas mieszkam.Tak samo lubię też Park Pałacowy w Wilanowie i czekam by wreszcie skończył się remont, wtedy Was oprowadzę po nim.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Jesień jest piękną w każdym chyba zakątku :)
OdpowiedzUsuńŁadne fotografie ze spacerku :)
Dobrej nocy życzę.
To ja, ta anonimowa :)
OdpowiedzUsuńNo i udało Ci się te zdjęcia wrzucić - super wyszły! A mnie do Łazienek trochę za daleko i to już wyprawa na kilka godzin - póki co spacery mam w Skaryszewskim. Pozdrawiam Cię Anabell serdecznie i cieplutko.
OdpowiedzUsuńAnabell,Łazienki są przepiękne, a jesienią, gdy drzewa się przebarwiają, szczególnie. Kilkanaście lat temu często w październiku jeździliśmy z okazji wczorajszego święta do Warszawy i spacer w parku łazienkowskim był obowiązkiem. W tym roku, Twoje zdjęcia są dla mnie namiastką takiej wędrówki. A zdjęcia bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńNola
Nolu, gdy przyjedziesz to się tam razem wybierzemy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell, bo co tu dużo mówić, świat jest tak piękny w jesienne, słoneczne dni.
OdpowiedzUsuńWitaj Ago, ja stanowczo wolę jesień od wiosny. Oczywiście taką cichą, słoneczną jesień.
OdpowiedzUsuńMilego, ;)
Witaj Graszo, fakt, zmiana brzegu Wisły staje się ostatnio długą i męczącą wyprawą. Nawet samochodem wcale a wcale nie jest prościej.Wyobraz sobie,że ja w Parku Skaryszewskim to chyba nigdy nie byłam. "Wyprawy" do prawobrzeżnej W-wy ograniczają się tylko i wyłącznie do jakichś spraw do załatwienia, a tych w tamtych stronach mam b. mało.Gdy jeszcze funkcjonał handel na stadionie, czasem tam bywałam, chyba ze 3 razy.Kiedyś bywałam u cioci na Saskiej Kępie, ale Ona już odeszła.No i ze 2 razy byłam na Terespolskiej, w sklepie firmowym z-dów Kora. A śmiałam się z paryżan,że niektórzy nigdy nie byli w sąsiednich dzielnicach.
OdpowiedzUsuńJak się nam miasto jeszcze trochę rozrośnie to i ja pewnie poza Mokotów i Ursynów nosa nie wyściubię.
Miłego, ;)
Morgano, bo jesień to różnorodność barw, a nie tylko zieleń, zieleń, zieleń.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będę mieć okazję, żeby tamtędy pospacerować, bo widoki są piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Może kiedyś będę mieć okazję, żeby tamtędy pospacerować, bo widoki są piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ken, może gdy już napiszesz te pracę?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Łazienki są piękne:)) Jak znowu będę miała "wolniejszy" weekend i pogoda wypali, pojadę tam na spacerek. Mają niepowtarzalny klimat:) Caffe
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA z genami tak to już jest...
Witaj Caffe, nie jestem pewna, czy następny weekend będzie pogodny.Jest jedna rzecz, która mi się ostatnio w Łazienkach nie podoba - ta kawiarnia zewnętrzna przy Nowej Pomarańczarni, czyli przy restauracji Belvedere. Przez te "namioty" znika urok budynku.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Tkaitko, wygodnie jest "zwalić" wszystko na geny:)) I wiesz, wcale nie żałuję,że wagarowałam, bo zawsze ten czas spędzałam bardzo pożytecznie. Najczęściej coś rysowałam albo czytałam.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)