Przedostatni post poświęciłam przyszłości, zupełnie chyba nie zdając sobie
sprawy z faktu, że ta niby odległa przyszłość jest już tu i teraz. Pojęcie "tu"
nie dotyczy naszego kraju - w porównaniu do rozwiniętych technologicznie
krajów my jesteśmy niemal skansenem. Ale nie o tym chcę pisać - jest jak
jest - i może nawet lepiej dla nas, że właśnie tak.
Pewnie wszyscy pamiętają różne historie o UFO. Teorii było tyle, ile osób
interesujących się tym tematem. Powstały różne instytucje śledzące na
bieżąco Niezidentyfikowane Obiekty Latające, skrupulatnie zbierano zdjęcia,
poddawano je analizie, napisano na ten temat setki stron. A zupełnie niedawno
USA podało do wiadomości, że niektóre z tych tajemniczych obiektów to
były nowe, testowane wówczas samoloty. Można więc również domniemywać,
że za jakiś czas dowiemy się, że "bliskie spotkania z kosmitami" też były
iluzją, a porwania ludzi, wszczepiania implantów, różne badania medyczne to
był jakiś tajny projekt badawczy speców wojskowych.
Czy wiecie co to są drony? Otóż są to samoloty bezzałogowe, które po raz
pierwszy były wykorzystane w Wietnamie do celów wywiadowczych, a od
11 września i pózniejszej wojny w Iraku przestały być tylko aparatami do
zbierania informacji, a stały się "maszynami do zabijania". Pomysłowość
wojskowych zdaje się być bezgraniczna. Obecnie jest ponad trzysta modeli
dronów, różniących się wielkością i przeznaczeniem. Najmniejszy, Nano
Flyer waży zaledwie kilka gramów, największy z nich, Global Hawk, jest
wielkości pasażerskiego airbusa. Zaletą dronów jest ich niski koszt oraz
oszczędzenie życia amerykańskiego żołnierza. Dron namierza "wroga", przesyła
dane do Waszyngtonu , a następnie agenci CIA, bez wychodzenia ze swego
biura w Langley (przedmieście Waszyngtonu), kierują drogą elektroniczną
rakiety Hellfire, w które wyposażony jest jeden z dronów.
Obecnie na wyposażeniu armii USA jest ponoć 7 tysięcy dronów i w tym
roku będzie szkolonych więcej operatorów dronów niż pilotów myśliwców.
Na naszych oczach zmienia się styl walki - siedzący przy komputerze żołnierz,
nie ryzykując własnego życia, bombarduje wroga odległego o tysiące kilome-
trów. Ot, taki rodzaj nowej gry komputerowej. Nie stykają się bezpośrednio
z wrogiem, ale skutki swego działania oglądają, bezpośrednio po ataku, na
ekranie monitora i ten widok powoduje, że coraz większa ilość operatorów
dronów skarży się na zespoły stresu pourazowego. Prawdziwi piloci nie widzą
dokladnie szkód, jakie wyrządził ich atak, operatorzy dronów widzą je bardzo
dokładnie, łącznie z kawałkami ludzkich strzępów. Rodzi się zasadnicze
pytanie- ilu niewinnych cywilów ginie w tak prowadzonej wojnie? Raport
instytutu New America Foundation podaje, że mniej więcej jedna trzecia ofiar
to niewinni ludzie, zakwalifikowani przez armie jako "straty uboczne".
Wydaje się, że sytuacja dojrzała do tego, by społeczność międzynarodowa
zaczęła zadawać pytania natury prawnej, moralnej i politycznej.
I wydaje się, że czas nagli, bo okazuje się, że coraz więcej krajów zaczyna
wdrażać programy produkcji dronów, a wśród nich Iran, co budzi wielki
niepokój Stanów Zjednoczonych.
I żeby było śmieszniej, to laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Barack Obama,
w pierwszym roku swego urzędowania, zezwolił na zwiększenie liczby nalotów
z użyciem dronów w ilości znacznie większej niż G.Busch podczas ośmiu lat
swych rządów.
Mam podejrzenie,że to nie zmiany klimatyczne nas wykończą, szybciej zrobią
to ciche wojny, prowadzone przy pomocy dronów.
Forum,28/2010
Anabell poruszyłaś bardzo ważny problem naszej cywilizacji. Zacznę od tego, że wojny były, są i będą. moim marzeniem byłoby, gdyby cały świat ogarnął pokój ... ale jest to NIEREALNE!!!!! Wiesz kiedy będzie pokój? Kiedy zrobimy pranie mózgu wszystkim ludziom na świecie lub kiedy pozbawimy ich wszelkich uczuć nawet miłości ... jak to było opisane w "Wehikule czasu" bądź w przeciętnym filmie z Nicole Kidman: "Inwazja". Przeraża mnie postęp technologiczny w wojskowości, przeraża mnie to jakimmi jesteśmy maluczkimi i nie mającymi wpływu na to co dzieje się wokół nas, co przed nami sie ukrywa, zataja ... Czytałam trochę o dronach ale nie zapamiętałam nazwy. Trochę zbulwersowała mnie wiadomość co do Obamy. No tak ale to nie pierwszy raz kiedy obietnice przedwyborcze są "modyfikowane" pod kątem stanowiska, które się objęło. Ogólnie czytanie takich wiadomosci nastraja mnie bardzo pesymistycznie. I nie wierzę, by romowy międzynarodowe dały oczekiwany efekt.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie po wyroznienie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
niestety zawsze chodzi o to samo albo inaczej - najmniej chodzi o pokój i ludzi. Pokój to zapaść finansowa, a biznes trwa tym dłużej im dłużej człowiek widzi na horyzoncie same problemy, sytuacje patowe, by konfliktu nie kończyć. Ostatnimi czasy możni tego świata jakby zaćmę mieli...
OdpowiedzUsuńCiekawe tylko w takim bądż razie dlaczego Bin Laden jeszcze ciągle żyje. Ale może chodzi o to by króliczka ciągle gonić, bo wojna przeciez komuś zawsze bardzo pasuje.
OdpowiedzUsuńna broni najlepiej mozna zarobic a czlowiek???? ee tam taki wybryk natury nie warto sobie nim glowy zawracac,darmozjad i tyle ;) ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie wiadomo o co chodzi- na ogół chodzi o pieniądze.Wielkie mocarstwa zawsze bogaciły się w czasie wojen właśnie ze sprzedaży " akcesoriów" wojennych.tylko patrzeć jak ktoś , gdzieś po cichu sprzeda pomysł na dorny niewłaściwym politykom.A stad już całkiem niedaleko do wieczności. I masz rację anabell,że to nie UFO nas wykończy, ani żadna ptasia grypa, ani Aids- sami się wykończymy.Przy ogólnym aplauzie bardziej rzutkich technicznie.
OdpowiedzUsuńAnabell - jesteś niesamowitą dziewczyną - masz rację, że tylko my kobiety patrzymy na sprawy wojen inaczej niż nasi mężczyźni. Oni jako wojownicy przestawili się z bezpośrednich walk na walki ukryte, ciche i skuteczne. Kiedy obserwuję wszystkie poczynania dotyczące sporów, to wiem jedno nic nie dzieje się bez przyczyny - każdy kraj walczy o coś, a tym czymś są pieniądze i to pod różnymi postaciami a najczęściej złóż ropy,kamieni szlachetnych, złota itd. To, że czeka świat zagłada, to widać nie tylko ze zmian klimatycznych, ale i z wojen prowadzonych na okrągło - to koszmar, którego chyba nikt nie zatrzyma. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńOch... czuję się dziś za mała by móc cokolwiek zrobić w tak ważnych kwestiach...
OdpowiedzUsuńLudzie tak mało myślą... to przygniata. Ta bezmyślność. Drony, hadrony.... a dzieci głodują...
Ja zaś myślę, że to nie drony nas wykończą a my sami skutecznie zmierzamy do samozniszczenia, w końcu drony to tylko produkt człowieka a od dawna wiadomo zaś że największym wrogiem człowieka jest drugi człowiek. Jednym słowem strzelamy sobie skutecznie samobója. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMała Mi, na głodujących dzieciach nikt nie zarabia, więc też nikt o nie nie dba. No chyba że jest potrzeba przetestowania jakiegoś nowego leku, którego nie wolno testować jeszcze na ludziach w tzw. krajach rozwiniętych. Wtedy robi się wielką akcję z pomocą dla krajów trzeciego świata, przy okazji ubijając swoje własne interesy.
OdpowiedzUsuńA na wojnie robi się takie pieniądze, że nigdy się nie skończą. Po co łapać ibn Ladena, skoro można dzięki niebu zbić niemałą fortunę? Kasa, kasa i jeszcze raz kasa.
Marto, ja myślę,że właśnie wypranie mózgu,uczynienie z człowieka posłusznej, bezmyślnej jednostki sprzyja prowadzeniu wojen.Że na wojnie niektórzy się bogacą to fakt, wszak żołnierzom trzeba wiele wyposażenia zapewnić,a armia za to płaci.Obama - to tylko potwierdzenie,że tak naprawdę żaden prezydent nie rządzi Stanami,że rządzi pewna grupa silnych i bogatych bankierów.Bo jedno jest pewne- na całym świecie rządzi pieniądz.Ja też nie wierzę w jakieś ustalenia międzynarodowe.
OdpowiedzUsuńUleńko, dziekuję. A który znaczek mam sobie "podebrać"?
OdpowiedzUsuńWitaj Ivo, widać z tego,że taka wojna przynosi niektórym spore korzyści a i zabawa niezła,jedni siedząc za biureczkiem zbierają dane ze szpiegujących dronów, inni je analizują, a jeszcze inni grają w grę komputerową, wojenną.Ci ostatni to pokolenie wychowane właśnie na grach komputerowych. Cel, pal, gra skończona, masz bonus, zacznij od nowa.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Uleczko, tak naprawdę to nie wiadomo czy on jeszcze żyje, czy to może jego sobowtór a może miał brata-blizniaka? Drony maja chyba jedną niedoskonałość- nie wypatrzą kogoś, kto siedzi w głębokim betonowym schronie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Niedzielna, no pewnie, kto by się jakimś człowiekiem przejmował?
OdpowiedzUsuńNiedługo zastapią nas robotami, zostaną tylko ci super zgodni i posłuszni.
Miłego, ;)
Gosiu, no pewnie,że tak. W końcu "bystrzaków" nie brak, stąd już tylko krok by konstruować takie same urządzenia. Patrząc na historię różnych wynalazków , widać,że powstawały one mniej więcej w tym samym czasie w różnych krajach.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Graszko, tak jakoś jest,że ludzie mają takie atawistyczne zapędy.Może znów powrócimy do epoki kamienia łupanego, po którymś potężnym i rozległym buuum?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mi, ci co planuja wojny to chyba w ogóle nie myślą o jakichkolwiek dzieciach, nawet własnych.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Lotnico, masz rację, kasa rządzi wszystkim.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Czarny- i nawet nie pomaga okrzyk "ja i ty jesteśmy jednej krwi".I to trochę smutne jest, no nie? Jesteśmy wszyscy tu przez chwilę a i tych kilkudziesięciu lat nie można przeżyć w spokoju.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell, przeraziłaś mnie, niby zdawałam sobie sprawę z postępu w technice wojennej, ale Twój tekst mi uświadomił dobitnie, że pomysłowość w zabijaniu jest wielka i zawsze obraca się przeciwko zwykłym ludziom.
OdpowiedzUsuńNola
A ja myślałam, że drony to kwestia s-f... Zgadzam się z konkluzją. My sami się wykończymy nim przyroda to zrobi. Dać Irakowi czy innemu krajowi opanowanymi przez fanatyków religijnych nowoczesną technologię i będzie nieszczęście...
OdpowiedzUsuńMeriam
Witaj Nolu, o tych bezzałogowych samolotach zwiadowczych to już słyszałam, mało tego, ponoć rząd pisowski zakupił za swej kadencji takiego małego, szpiegowskiego drona, by podsłuchiwać i szpiegować swoich przeciwników. Znając Kaczyńskiego jestem skłonna w to wierzyć.Ale o tym,że prowadzi się naloty siedząc za biurkiem tysiące kilometrów od celu, dowiedziałam się dopiero teraz. No cóż mali chłopcy grają w różne gry na komputerze, duzi chłopcy zabijają ludzi przy pomocy tegoż niewinnego sprzętu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Meriam, niestety to nie sf.Świat robi się coraz bardziej upiorny, a my to sobie możemy tylko ponarzekać na to.Jak się komuś nie spodobamy to nam podeślą drona. Zawsze można potem powiedzieć,że to: sorry, pomyłka, komputer się zawirusował.A niektóre z tych dronów to istne cacka, np. ANUBIS- mały, super szybki, cichy, może być wypuszczany nawet z ręki lub z ręcznej wyrzutni, sterowany przez żołnierza ukrytego o kilkaset metrów od celu.Aktualnie jest w finalnej fazie rozwojowej.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Czytalam ostatnio taki 'list do prezydenta',pisany przez przecietnego amerykanskiego studenta,publikowany na stronie macierzystej Yahoo,ktora jest od ponad siedmiu lat moja strona domowa.
OdpowiedzUsuńW tym liscie student pisze o zmianach i roznicach urzedu,jakie nastapily od momentu oddania jego glosu na Obame-do chwili obecnej.Nie tylko w PL istnieje okreslenie'kielbasy wyborczej',czyli wielkiego klamstwa obietnic,tytulem zgarniecia jak najwiekszej puli glosow w wyborach.
Wszelkie rozbieznosci z tegoz tytulu plynace student bardzo zgrabnie wypunktowal a takze podsumowal w sensie wyexpresjonowania wielkiego zalu i rozczarowan,nawet wzgledem samego siebie,iz popelnil taka wyborcza gafe na pograniczu nieporozumienia,ktora przeciez,jako czloswiek inteligentny mogl przeciez z punktu przewidziec.
Miedzy innymi bylo tam takze o planowych,masowych atakach i dzialaniach wojennych na szeroka skale z udzialem dronow.wielka technologia za wielka kase podatnika i nawet go nie pytajac,czy zechce wlasne pieniadze utopic w kolejnym,smiercionosnym narzedziu i to w tym wszystkim jest najbardziej perfidne.
'Gry Wojenne' to taka sztuczka,z Sci-Fi rodem,ale przeciez wszystko,co zdawalo sie byc nieprawdopodobne,czy tez wrecz fantastyczne,z czasem-dosc niewielkim na przestrzeni historii,staje sie rzeczywistoscia.Wystarczy sobie tylko przypomniec fantasmagoryczne podowczas opisy lodzi podwodnej Verne'a w czasach,gdy o takich nawet wybrancom losu sie jeszcze nie snilo.W taki oto sposob oblicze wojny,ktore i tak jest malo humanitarne,gdyz praktycznie strona walczaca zazwyczaj jest armia a najbardziej cierpiaca - chywile,staje sie coraz bardziej bezwzgledne,dzieki a moze bardziej PRZEZ nadmierna wynalazczosc,skierowana na niewlasciwe tory.Swiat moze sobie...sorry za okreslenie...leb ukrecic sam,prowadzac 'stado lemingow' zgodnym krokiem marszowym na krawedz urwiska,skad sie juz nie wraca.Dziwny jest ten ped w badz,co badz narodach cywilizowanych do masowej samozaglady a najgorsze jest tgo,ze nikt nas-zwyklych zjadaczy ciezko opodatkowanego chleba nie pyta,na co chcemy przeznaczyc nasz znojnie zapracowany grosz.
I tym pesymistycznym akcentem...bardzo Cie prosze,Anabelko o umieszczenie mojego 'nowego' bloga jeszcze raz w obserwacji,gdyz mam okropne postanowienie tym razem -'rozmawiac' wylacznie z tymi,ktorzy maja moj blog na liscie czytelniczej.
Za piekne omentarze,oraz za pamiec-baaaardzo serdecznie dziekuje i pozdrawiam,przesylajac calusy i usciski-HalinkaDK-
Polecam tez moj drugi,polski blog pod adresem : http://rzeczywazneiniewaznektoreniesieczas.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSorki wielkie-cos sie porobilo i opublikowalo moj post TRZYKROTNIE,wiec musialam usunac pozostale dwa.Tym sposobem narobilam Ci troche balaganu,wiec usun Sobie to,ze ja cos tam usunelam:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam raz jeszcze-HalinkaDK-
Trudny temat, ale wart poruszania, dyskusji. Wszak pokój na świecie jest sprawą priorytetową.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
to jest przerażające...dla mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńWitaj Halinko, to nie Ty narobiłaś bałaganu a jak zwykle Blogger.Obawiam się,że wielki Obama z cała pewnością nie przejął się tym listem otwartym. Ci ze szczytów władzy zupełnie nie interesują się nami, tymi milionami szeregowych podatników. Dla nich liczą się ci, którzy mają pieniądze, a więc bogate rody bankierów, właściciele wielkich koncernów. Wiesz, to się odbywa na zasadzie: "psy szczekają, karawana idzie dalej". Już się wpisałam na obserwatora.
OdpowiedzUsuńCałuski, ;)
Mijko, to jest przerażające, ci duzi chłopcy są naprawdę nieobliczalni.
OdpowiedzUsuńmiłego, ;)
Za tymi "dużymi chłopcami" stoi przede wszystkim duży biznes. Niestety. I przekonanie, że jacyś my musimy mieć lepszy oręż niż jacyś oni. Czasem dla uspokojenia sumień promil zysku przeznacza się dla biednych czy głodujących. Okropny jest ten świat... ale tylko taki mamy.
OdpowiedzUsuńWitaj Srebrzysta, coś się obawiam,że niedługo go będziemy mieli, bo się ci wielcy za dobrze bawią.
OdpowiedzUsuń