Dzieci - skarb rodziców, przyszłość narodu.
Powinny być kochane, przytulane, mieć dom, kochających rodziców i
możliwości rozwoju. Ale coraz więcej dzieci, pod róznymi szerokościami
geograficznymi, jest pozbawionych tych podstawowych warunków. Od dawna
wiemy,że w Brazylii są setki małych dzieci niczyich, żebrzących lub usiłujących
znależć jakieś zajęcie za nędzne wynagrodzenie. Często te dzieci są eliminowane
w brutalny sposób, po prostu zabijane. Bo na co komu taki dzieciak bez domu
i rodziców?Wiemy, że w Chinach, Indiach i wielu krajach "trzeciego świata" małe
dzieci są pozbawione opieki i zatrudniane do niewolniczej wręcz pracy.
Ale jakoś z tą świadomością żyjemy, może dlatego, że to daleko od nas i tak
naprawdę niewiele możemy pomóc.
Wczoraj znalazłam wreszcie wolną chwilę i przeczytałam w ostatnim Forum
wstrząsający reportaż "Bezprizorni z ulicy". Kochani, to się nie dzieje gdzieś na
krańcach świata, to reportaż z Petersburga, a więc z Europy.
Okazuje się, że nikt nie ma pojęcia ile jest tych bezdomnych dzieci - ich ilość
szacowana jest od dwóch do 20 tysięcy, a dane dotyczą Petersburga.
Teoretycznie jest wdrożony program pomocy dla dzieci bezdomnych, ale to
tylko program. Jedynym konkretnym działaniem jest wyłapywanie po godz.
22-giej dzieci przebywających bez opieki dorosłego na ulicy. Ale wśród nich
najczęściej nie ma dzieci bezdomnych. To dzieci, które z jakichś powodów nie
zdążyły po prostu do domu.
Łatwo się takimi zająć, wystarczy raz na miesiąc odwiedzić taką rodzinę, która
zostaje nazwana patologiczną i sprawa odfajkowana.
Bezdomne dzieci to w większości uciekinierzy z domów, gdzie główną rolę
grał alkohol. To dzieci bite, zaniedbane, przeszkadzające swą obecnością
dorosłym, bo przecież trzeba je karmić, a to zubaża budżet, jest mniej
kasy na alkohol.
Bezdomne dzieci łączą się we wspólnoty.Niektóre usiłują pracować wynajmując
się do sprzątania, rozładowywania ciężarówek, zbieraniem i sprzedażą opakowań.
Niektóre na okrągło kradną, oddając zysk do wspólnej kasy. Większość się już
narkotyzuje i upija. Większość tych bezdomnych istot jest zarażona HIV,
żółtaczką lub gruzlicą.
Prawie wszystkie bezdomne dziewczynki zajmują się prostytucją.
Niektóre z tych dzieci są już wobec prawa dorośli, a na ulicy spędzili po 10, 12
lat.
Wielu tych starszych bezdomnych ma już własne dzieci- zauważono w grupach
tych mlodych bezdomnych dzieci poniżej szóstego roku życia, a w tym wieku
raczej żadne dziecko nie ucieka z domu.
Przeprowadzona przed kilku laty reforma systemu opieki socjalnej niewiele jak
dotąd pomogła. Przede wszystkim brak jest doświadczonych specjalistów
psychologów i pedagogów.
Wszelkie akcje pomocowe rozbijają się o biurokrację. Dziecko bez dokumentów
nie może być zapisane do szkoły czy też do lekarza, nie może zostać
adoptowane, nawet gdy są chętni by je adoptować.
Najprawdopodobniej większość tych dzieci zasili szeregi więzniów, bo brak im
innych perspektyw.
I tak się zastanawiam kiedy taka tragedia dotknie i nasz naród. Bo coraz więcej
jest rodzin niewydolnych wychowawczo a ja jakoś nie widzę żadnego
sensownego działania pomagającego takim rodzinom.
A może ja mam po prostu czarnowidztwo w genach.
Okropne jest to, że dzieci tyle muszą cierpieć. Że dorośli potrafią byc tacy bezduszni... W Polsce niestety też się juz zdażaja takie przypadki, a będzie jeszcze gorzej... Żeby jeszcze bardziej uzmysłowic sobie skalę tego problemu polecam wstąsający dokument "Dzieci z Leningradzkiego" o ezdomnych dzieciach i ich codzienności.
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie ze wylapywanie bezdomnych dzieci i tymczasowa opieka to tylko dorazny srodek nie dajacy zadnego rozwiazania problemu. Trzeba zaczac od zrodla a ono lezy w rodzicach i warunkach rodzinnych - dopoki system stwarza warunki sprzyjajace alkoholizmowi, narkomanii i tym podobnych, dopoty hydra bedzie rodzic nowe glowy.
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami - Serpentyna.
realnie patrzysz na świat Anabell,,,
OdpowiedzUsuńzawsze tak będzie, niestety
ja myślę, że bezdomne dzieci są także w Polsce...
OdpowiedzUsuńWszystkiemu winni są dorośli, ale przecież, choć to boli i nie można z tym się pogodzić, i chce się krzyczeć, to cóż mogę zrobić np. ja? Słowa typu - robię co mogę - są takie puste...
Witaj Mato, mnie to przeraża, bo dzisiejsze dzieci wyrosną na dorosłych o skrzywionej psychice. Połowa z nich pewnie i tak nie dociągnie do dorosłości, bo umrze z przedawkowania lub gruzlicy czy też HIV.Część z pewnością wyląduje wkrótce w więzieniu.W Rosji już od dość dawna istnieje problem degradacji społeczeństwa, ale naprawdę obawiam się,że ten problem może wkrótce stać się i naszym problemem. A gdzie ten film można znalezć?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Serpentynko, a ja przeczytałam ten reportaż wieczorem i potem spać nie mogłam. Oczywiście,że problem rodzi się dzięki dorosłym.Teraz już nie ma przymusowego odwyku, w imię hasła,że każdy ma wolną wolę i prawo do samostanowienia.Chcę to piję,ćpam, biję dzieci i babę i nic mi nikt nie zrobi. U nas zabierają wtedy z takich rodzin dzieci do domów dziecka, tam dzieci uciekają z domów.
OdpowiedzUsuńNa całym świecie instytucja rodziny odpowiedzialnej za los swój i dzieci pomału upada.Wychowywanie dzieci nie jest w modzie. I to wszystko razem rodzi moje obawy.
Miłego, ;)
Beato, ale to jest bardzo niepokojące. I brak mi rozwiązań systemowych. A zabieranie dzieci od takich rodziców nie jest żadnym rozwiązaniem. Problemem jest znalezienie metody dyscyplinującej takich rodziców, zmuszenie do właściwych zachowań.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ivo, nie wiem, czy są u nas naprawdę bezdomne dzieci.Ale obawiam się,że jeśli nie znajdzie się u nas zawczasu metod opieki nad tymi wykolejonymi rodzinami, te dzieci będą i u nas. Jak na razie to u nas sporo dzieci ucieka z domu latem, a właściwie pod koniec roku szkolnego i często nie są to dzieci z rodzin patologicznych.Mam wrażenie, że jedyna metoda to systematyczna opieka nad rodzinami patologicznymi, egzekwowanie od nich wypełniania obowiązków rodzicielskich, uczenie jak powinna wyglądać rodzina.Ja wiem, to prawie utopia, ale to jedyny sposób na odtworzenie prawidłowego działania rodziny.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
I to sie nazywa'cywilizowany swiat'..az strach sie bac!
OdpowiedzUsuńNie wiem,co napisac...tylko mnie sciska w dolku i coz...Swiat - ogolnie rzecz ujmujac jest brutalny i zdepawowany-prawa 'buszu' dosiegna czlowieka w kazdym wieku,wystarczy tylko,ze jedno z rodzicow traci prace-potem juz to wszystko idzie w dol lawinowo a dziecko...'niech sie zajmie samym soba.
niedaleko szukac.Gdy bylam w PL-u-udzielalam lekcji angielskiego w domu.Gdy rodzine scignal kryzys-co pierwsze robila rodzina?A 'ukrecala' prywatne lekcje angielskiego DZIECIOM! A moze by tak mniej kosmetykow na podstarzala urode mamuski,mniej ciuchow i mniej szkodliwego ZARLA a udaloby sie nadal edukowac latorosl???Tak to wlasnie sie zaczyna.Gdy bieda wkrada sie do domostw-NAJBARDZIEJ CIERPIA NAJMLODSI!!!
I TYLE!...brrrr...fujjj..swiatek-polswiatek-chory-robaczywy-pfeeee...
Calusy-ja
Halinko spokojnie :), może już na jedzenie brakowało?
OdpowiedzUsuńAnabell ja też swego czasu widziałam reportaż o którym mówi Mata. a było to parę lat temu, Forum jak piszesz świeże, to oznacza,że wciąż brak rozwiązań dla tego problemu. Generalnie wszystkich tych pijusów, nie dbających o dzieci osobiście bym pod ścianę postawiła :/
Tylko system totalitarny byłby zdolny taki stan rzeczy naprawić, ale tego przeciez tez nikt nie chce. Oglądałam potwornie realistyczny film dokumentalny o pomocy chrytatywnej dla dzieci cyganów w obecnej Rumunii, i ogladałam ten brud niewyobrażalny ,te rozpadające się budy i śmietniska na zewnątrz i wewnątrz . Jak czasem pokazuja Kalkutę i slamsy tamtejsze, to tamci to nic w porównaniu z tym w jakich tym dzieciom cyganskim przyszło zyć i jaki im przygotował ich los. I pomysleć jakie mielismy szczęście że urodziliśmy się nie tam u nich i w takich warunkach, bo o swoim urodzeniu przeciesz nikt nie decyduje . Anabell ja tez potem spać nie moglam.
OdpowiedzUsuńOch, strasznie ciężki temat, nie dający się zamknąć w jednym komentarzu. Moja Mama jest pediatrą i zawsze powtarzała, że człowiek się uodparnia na wszystko, ale na krzywdę dziecka nie da się. Ja jestem zbyt emocjonalna i od razu mam ucisk w piersi i spać nie mogę, więc staram się spychać takie tematy gdzieś dalej, choć wiem, że to samolubne. Ale wiem, że nic nie mogę zrobić, pozostaje tylko czytanie/oglądanie i myśl "Dlaczego to one muszą płacić?"...
OdpowiedzUsuńPrzerazajace! mamy XXI wiek a gdzie jestesmy . ..... ,brak slow.
OdpowiedzUsuńTo jest ta nasza globalizacja!
Anabell,nie wiem co napisac.
Krzywda dzieci zawsze mnie boli i nie jestem w stanie zrozumiec,
dlaczego tak sie dzieje.
Witaj Halinko, najgorsze jest to,że lansowane są hasła,że dzieci wychowują się same i ze im mniej się nimi zajmujesz tym lepiej dla nich. Więc część ludzi w to wierzy i by przypadkiem nie wypaść na nadopiekuńczych rodziców, przestają się dziećmi zajmować. Tak jest coraz częściej w rodzinach nie patologicznych.Bo to,że para pijaków nałogowych nie zajmuje się dziećmi, to już nikogo nie dziwi- powiedziałabym nawet,że ustalił się w Polsce podział zajęć- rodzice chleją i płodzą dzieci, niestety często już obciążone wadami spowodowanymi alkoholizmem rodziców, a państwo zabiera je do domów dziecka i całe społeczeństwo składa się na to,żeby pijacy spokojnie dalej mogli chlać.I pewnie tylko dlatego,że państwo te dzieci zabiera, jeszcze nie ma u nas tabunów bezdomnych dzieci.
OdpowiedzUsuńAle wszystko przed nami, jeżeli nadal nikt nie będzie egzekwował przymusowego odwyku i obowiązku łożenia na własne dzieci, gdy są w domu dziecka.
Miłego, ;)
Witaj Aga,demokracja to wspaniały ustrój, ale nie sprawdza się w niedojrzałym do niej społeczeństwie
OdpowiedzUsuńPrzecież sytuacja, w której pijący systematycznie się rozmnażają i nie raczą się zajmować własnym potomstwem nie powinna mieć miejsca.Państwo powinno stworzyć system egzekwowania od takich rodzin środków na wychowywanie ich dzieci.Może powinni być faceci poddawani wazektomii a kobiety mieć podwiązywane jajowody,żeby więcej dzieci nie produkowali, a może przymusowy odwyk i przymusowe roboty. Ja wiem,że to pachnie dyktaturą, ale trzeba sobie też uświadomić,że tych patologicznych rodzin jest coraz więcej i tym samym postępuje degradacja społeczeństwa.
Miłego, ;)
Uleczko, niestety Romowie na całym świecie są uważani za jakąś gorszą narodowość.A ich winą jest to,że bardzo mocno przestrzegają swej tradycji, która odbiega od powszechnych obyczajów.To urodzeni nomadzi,przyzwyczajeni do życia w bardzo trudnych warunkach ale i do wolności.Nie potrafią się odnależć we współczesnym świecie i wszędzie mają konflikty z prawem.A slumsy w tych olbrzymich miastach świata są wielką tragedią współczesności.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Koalo, pewnie,że my nie bardzo mamy jak pomóc, ale myślę,że każdy kraj powinien stwarzać warunki niekorzystne dla rozwoju wszelkiej patologii, a alkoholizm jest patologią.Ja zupełnie nie rozumiem tego cichego przyzwolenia społecznego na picie.Nie rozumiem pobłażania tym, którzy piją. To ładnie brzmi "choroba alkoholowa", tych ludzi trzeba leczyć. No zgoda, chorzy, trzeba leczyć ale przymusu nie ma. Jest to bardzo wygodna furtka, by się tym problemem nie zajmować.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Ataner, zawsze dzieci są najbiedniejsze w tym wszystkim. Starzy chorują na chorobę alkoholową, ale nikt im nie zabrania przy tym płodzenia dzieci.
OdpowiedzUsuńI w tym miejscu brak mi rozwiązań systemowych. Bo jak na razie to pijak, złodziej i bandyta ma większe prawa niż praworządny obywatel.Do pracy przymusowej takiego nie poślesz, na odwyku nie zamkniesz bo naruszasz "prawa człowieka". Przecież to idiotyzm.
Miłego, ;)
Wiem, że w tym temacie nie ma prostych rozwiązań, ale dla mnie akurat to jest proste i logiczne: nie stać mnie na dziecko, więc go nie mam. Nawet gdybym chciała - choć nie chcę. Nie wiem jak wielka jest potęga instynktu macierzyńskiego, którym tak tłumaczą się kobiety, ale na pierwszym miejscu w moim przypadku byłby rozsądek. Nie wiem czy to czarnowidztwo, ale nie będę wydolna wychowawczo i finansowo przez wiele wiele lat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Temat bardzo trudny. I niejednoznaczny. Wydaje mi się, że model petersburski nie grozi nam. A w każdym razie nie w ciągu najbliższych lat. W przeciwieństwie do Rosji, nasz system opieki funkcjonuje lepiej. Co nie znaczy, że dobrze. Zawsze były patologie, zawsze były dzieci zaniedbane i porzucone. Tyle, że teraz jest ich więcej. I niekoniecznie są to dzieci tylko z tzw biednych rodzin. To temat rzeka. Przykładów z życia znam tak wiele, że powstałby z tego całkiem pokaźny wpis. I to tylko z jednej szkoły. W Warszawie...
OdpowiedzUsuńJak dziecko, Anabell, musi być nieszczęśliwe, że ucieka z domu rodzinnego, od rodziców?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witaj anabell, to nie czarnowidztwo, a patrzenie w przyszłość. Będzie to samo i u nas.Póki co, jeszcze robi się akcje świąteczne mające pomagać, ale niedługo zabraknie darczyńców-średniaków finansowych. Zejdą poniżej, a bogaty traci wrażlwość wraz z przybytkiem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności anabell :):)
anafiga
Ken, należę do osób, które jakoś nie za bardzo wierzą w instynkt macierzyński. To raczej jest instynkt rozrodczy, celem zapewnienia gatunku. Nie martw się, ja przez 9 lat po ślubie nie miałam (w moim odczuciu)warunków do posiadania dziecka- ani mieszkania , ani forsy na ten cel.Urodziłam dziecko po 12 latach małżeństwa, gdy mogłam dziecku zapewnić odpowiednie warunki.A ile się nasłuchałam od otoczenia! Ty jesteś po prostu odpowiedzialną osobą i chwała Ci za to.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Ato, to prawda, dziś coraz mniej rodziców interesuje się własnymi dziećmi.A gdy czytam,że młoda kobieta przyjechała do porodu w trupa pijana, to ogarnia mnie przerażenie- bo przychodzi w tym momencie na świat nowy alkoholik, do tego mocno uszkodzony.Uważam,że działania wobec rodzin patologicznych powinny iść dwutorowo- nie tylko opieka nad niczemu nie winnymi dziećmi, ale i równocześnie środki przymusu wobec tych nieodpowiedzialnych rodziców.Bo inaczej u nas będzie też tak jak za wschodnia granicą.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Witaj Jerzy, być może część tych dzieci jest po prostu wyrzucana z domów. Przeważnie uciekinierzy są w wieku 11, 12 lat, więc już rozumieją,że życie z takimi rodzicami, którzy piją, biją, głodzą i praktycznie nie zapewniają żadnego poczucia bezpieczeństwa nie ma sensu.Szkoda tylko,że nie za bardzo mają do kogo zwrócić się po pomoc.Bo nagle urzędnicy są zdziwieni i nie potrafią opracować właściwych metod opieki nad tymi dziećmi.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj anafigo, Bo wszystkie rozwiązania systemowe muszą być wpierw dobrze przemyślane, żeby nie tylko pomóc dzieciom, ale w rozsądny sposób pomóc i ich rodzinom. Tu nie wystarczą same finanse.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Coraz częściej do moich drzwi pukają rodzice z dziećmi i proszą o dziwo nie o pieniądze ale o jedzenie. Widok tych dzieciaków chwyta za serce ale co mogę zrobić? Mogę dać jedzenie jakieś grosze ale co dalej? Problem bezdomności może w Polsce nie jest jeszcze tak poważny jak na wschodzie ale bieda jest coraz większa.
UsuńW Polsce nie powinno byc problemu z glodem nasz pan Prezydent wspaniale syto wyglada.
OdpowiedzUsuńPanstwo powinno zapewnic rodzicom prace a bedzie radosc i zgoda w domach. Serduszka dzieci beda wesple . Usmiech dziecka to piekny widok.
OdpowiedzUsuń