Pogoda jaka jest - każdy widzi. Brakuje nam słońca, ciepełka i wtedy
nadchodzi czas na grudniową zapiekankę.
Obieramy 25 dkg kartofli i kroimy je w cienkie plasterki. Do tego dajemy jedno
duże jabłko, jeżeli ma twardą skórkę to je obieramy, kroimy w cienkie plastry
i skrapiamy sokiem z cytryny, by nie ściemniało.
W naczyniu żaroodpornym, wysmarowanym masłem, układamy warstwami
kartofle i jabłka. Zalewamy wszystko sosem z : 200ml śmietanki, 50 ml mleka,
1 torebki cukru waniliowego, 1 łyżeczki kardamonu, 50g rodzynek i 20 g masła.
Pieczemy wszystko 60 minut w temp.150 stopni C (termoobieg)
Smacznego!!!
Pani, litości o tej porze takie smakowite żarełko?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :D
Kiedyś, gdy skończę dietkę, wypróbuję!
OdpowiedzUsuńno i znów, już mi pachnie, ale jak mam pogodzić ziemniaki i jabłka? No jak?;(
OdpowiedzUsuńKartofelki na słodko? Warto spróbować :-)
OdpowiedzUsuńTe same mam wątpliwości - jak to możliwe? Ale i placki ziemniaczane bywają z cukrem jedzone. nie ma co dumać, jutro zrobię.... zobaczę czy podpasuje moim.
OdpowiedzUsuńAnabell, strasznie rozrzutne to danie. Aż 60 minut ciągnąć prąd, żeby upiec jabłka z ziemniakami? Może jest jakaś wersja podobna ale do szybkowaru?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i serdeczności:)
O matko takiego cudu to jeszcze nie jadłam, ale z opisu wnioskuję że musi być smaczne :-)
OdpowiedzUsuńBrzmi smacznie, a na wierzchu chrupiąca skórka. Obowiązkowo :)
OdpowiedzUsuńZima nas nie rozpieszcza, wiec sami musimy sobie troszke oslodzic dlugie zimowe wieczory. Przepis bardzo fajny taka mala bombka kaloryczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Z makaronem mogłabym to sobie wyobrazić ale z ziemniakami jakoś mam kłopot. Ale pewnie się mylę.
OdpowiedzUsuń>Anovi, zrób rodzinie w weekend. To jest porcja na 2 osoby.
OdpowiedzUsuń>Zgago, to co nazywasz dietą ma być Twoim modelem żywienia do końca świata.
>Ivo,zabawne, ale jabłka z ziemniakami dobrze się komponują, bo jest dodatek kardamonu i on "wyrównuje" smaki.Jabłka dodaję prawie do wszystkiego, zwłaszcza do smażonego lub duszonego mięsa, do kapuśniaku, barszczu.
>Srebrzysta, to jest słodko ostre. Za bardzo słodkie nie jest, zresztą można dać chilijskie rodzynki, są mniej słodkie.
>kankanko, jakoś jabłko pasuje do wielu potraw, a kardamon nieco podostrza smak, co nie znaczy,że jest b. ostra ta zapiekanka.
OdpowiedzUsuń>Eluniu, nie znam wersji w szybkowarze.To musi być przyrumienione.A kartofle mają to do siebie,ze muszą się dobrze upiec.
>Woman, mnie smakowało.
>Magento, zgadza się, chrupkie na wierzchu.
>Ataner, spokojnie, można raz w miesiącu zaszaleć.Znam osoby co robią to ze śmietaną 12%
>Uleczko, jabłka są dobre niemal do
wszystkiego.Do wszystkich mięs, do wielu zup, do ciasta i do kartofli też. To jest porcja na 2 osoby, więc jak tylko dla siebie, to zrób z połowy
Taki jeszcze się zastanawiam, czy to nie przepis kuchni żydowskiej, bardzo ciekawy. Ja pierwszy raz czytałam o takim zestawieniu. W naszej kuchni nie spotkałam takich połączeń.
OdpowiedzUsuńWitaj,Kankanko, to przepis przywieziony z Niemiec.Jest albo niemiecki albo austriacki.Kiedyś kupiłam książkę pt."Cymes", z przepisami kuchni żydowskiej, ale takiego przepisu tam nie było.Zestawienie "jabłka, ziemniaki kardamon i rodzynki" mnie pasuje do kuchni hinduskiej.A ja lubię kuchnię hinduską. Przypomniało mi się- muszę zrobić chatney.Zrobię jabłkowo-gruszkowo-żurawinowy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nie pomyślałam o Indiach, zawsze z ryżem je kojarzyłam. Proszę, jak mnie temat nurtuje, aż sama się dziwię, bo z prostaków w kuchni jestem.
OdpowiedzUsuńWiesz kankanko, a ja najbardziej lubię gotować potrawy z różnych stron świata i trochę je przemeblowywać na nasz grunt.Tak w ogóle to lubię gotować, byleby nie takie żarełko typu schabowy panierowany+ kapucha, lub ryż na mdło-słodko z jabłkami czy też makaron posypany twarogiem.
OdpowiedzUsuńO to wypisałaś to co ja często robię :))) bo zero myślenia przy tym. Ale ja też odkryłam kuchnię chińską i po modyfikacjach lub w oryginale bardzo często pichcę coś innego.
OdpowiedzUsuńPoza tym jako osoba sprawna manualnie bardzo szybko i bezproblemowo robię pierogi i właśnie czytam po rosyjsku o nadzieniach do "pieliemieni". Muszę jakąś odmianę po ruskich, serowych, z kapustą i miesnych odkryć.
Kankanko, to zrób nadzienie z soczewicy czerwonej.Ugotuj soczewicę, dopraw do smaku solą, pieprzem ziołowym, odrobiną zeszklonej cebulki, odparuj i tym nadziej pierogi. Jest jeszcze nadzienie grzybowo mięsne, ale lepsze są gdy użyjesz grzybków suszonych. Można również połączyć soczewicę z pieczarkami.
OdpowiedzUsuńmiłego,;)
oj!!!!!!
OdpowiedzUsuńtrzeba będzie zrobić,zapachniało mi bardzo bardzo:)))))
Czy Ty jesteś tak na 125% pewna, że ziemniaki i kardamon z cukrem waniliowym to nie jest be?
OdpowiedzUsuńJakoś (w głowie, mojej zresztą) to się nie komponuje...
Kankanko- drobiazg.
OdpowiedzUsuńMijko, zrób to zawsze jakaś odmiana.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Tkaitko, to naprawdę dobre zestawienie. "Kolorowe szkiełka", czyli Mada już ją zrobiła i stwierdziła,że się zapiekanka sprawdziła. Trzeba trochą zmieniać przyzwyczajenia, warto poznawać nowe smaki.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)