Mogę już pomału wracać do normalności, więc się rozsiadłam przed TV i
bardzo się zdenerwowałam.
W australijskim stanie Queensland jest niestety gigantyczna powódz - istny
potop biblijny. Prawie cały stan jest pod wodą.
Przy rozmiarach australijskiej powodzi, to co było u nas to małe piwo.
W Australii nawet dzikie zwierzęta zostały zaskoczone przez naturę.
Dotychczasowe anomalia pogodowe w tym rejonie sprowadzały się do
wieloletnich susz i gigantycznych pożarów. Ostatnia susza, która ustąpiła
zaledwie 2 miesiące temu, trwała..... 10 lat.
Meteorolodzy twierdzą, że to nie koniec anomalii pogodowych, spodziewają
się jeszcze kilku w tym sezonie cyklonów i związanych z nimi dużych opadów.
Powrót do normalności nie będzie prosty ani szybki.
Stan Queensland to zagłębie węglowe, prężna baza cukrownictwa, oparta na
trzcinie cukrowej, to wielohektarowe pola pszenicy, bawełny, plantacje
owoców.
Nie zdawałam sobie dotąd sprawy , że aż 37 % światowych dostaw węgla
pochodzi właśnie z Australi, a większość wydobywana jest własnie w zalanym
wodą stanie.
A największym odbiorcą tego "czarnego złota" są Chiny, ktore zużywają go do
produkcji stali. Stal pochodząca z Chin stanowi aż 44% produkcji w skali
całego świata. Wniosek - podskoczą na rynkach światowych ceny stali.
Poza tym Australia jest drugim co do wielkości światowym producentem
węgla używanego w ciepłownictwie, co w połączeniu z ostrą zimą na
półkuli północnej spowoduje zwyżkę cen paliw opałowych.
Cukier już zdrożał na giełdach towarowych, bo zła pogoda jest również
na plantacjach trzciny cukrowej w Indiach.
W ub. roku Australia była czwartym na świecie eksporterem pszenicy. Po
tej powodzi z całą pewnością pszenica nie będzie się nadawała do przerobu
na mąkę, bedzie przeznaczona jedynie na paszę. Ale powódz to nie tylko
zalane pola pszenicy, to zalane drogi i linie kolejowe, którymi czekająca na
transport pszenica wyprodukowana na wschodzie Australii nie może być
dostarczona do portów zachodniego wybrzeża.
Queensland jest równie owocowo-warzywnym zagłębiem Australii, więc
świeże warzywa i owoce w samej Australii zdrożeją kilkakrotnie.
Całkowitemu zniszczeniu uległy plantacje melonów, mango i bananów.
A wysoki poziom cen z pewnością utrzyma się przez kilka miesięcy.
Staliśmy się rzeczywiście globalną wioską. Gdy na jednym jej końcu
zatrzęsie się ziemia, fale rozejdą się po całym jej terenie. I nie ma się co
oszukiwać- to, że jesteśmy daleko, nie uchroni nas wcale od finansowych
skutków powodzi w Australii.
Dane liczbowe z Forum 2/2011
Pozostaje mieć nadzieję, że australijska powódź to nie jakiś armagedon tylko najzwyklejszy wynik tak długiej suszy:)
OdpowiedzUsuńWczoraj tv podawało, że to obszar równy Francji i Niemcom razem wziętych.
OdpowiedzUsuńTo jest dla mnie wprost niewyobrażalne...
OdpowiedzUsuńA z tą globalną wioską to masz rację, Anabell. Skutki australijskiej powodzi dotkną także Europę.
własnie staram się skontaktowac z moim bratem w Brisbane...
OdpowiedzUsuńBedac rekowalescentka ogladaj tylko mile wiadomosci, Anabell. Tylko skad je wziac? Wciaz sie slyszy o katastrofach natury klimatycznej czy innej i ich skutkach i dopiero wtedy uprzytamniamy sobie prawo domina i jak to jestesmy uzaleznieni jeden od drugiego. A mnie wciaz chodzi po glowie zblizajacy sie rok 2012!
OdpowiedzUsuńCaluje serdecznie - Serpentyna.
Anabell oczywiście, ze masz rację! I jeszcze to nas dobije :(
OdpowiedzUsuńMysle o rozpaczy tych ludzi...
OdpowiedzUsuńKlimat Australii nie tylko jest zroznicowany,ale takze bardzo kaprysny az zal.Czesto tez mysle o Darwin-miasteczku,ktore co roku nieomal znika z powierzcni ziemi z powodu huraganow a ludzie ciagle wracaja do swych resztek i odbudowuja je na nowo.Tak bedzie i tym razem.Po dlugotrwalej suszy-dlugotrwala ulewa-klimat popadajacy w skrajnosci.coraz czesciej o tym slyszy sie w roznych zakatkach naszej pieknej panetki.to nigdy nie jest bez ujemnego wplywu na swiatowa gospodarke.
OdpowiedzUsuńCalusy-Halinka-
Dzieja sie rozne anomalie klimatyczne i to jest wlasnie to, co na poczatek zupelnie niefortunnie nazwano "globalnym ociepleniem". A nazwano tak a nie inaczej, bo prawdopodobnie pierwsze sygnaly zostaly zaobserwowane w strefach, gdzie normalnie byly lodowce, ktore zaczely sie topic. Jeszcze nie jedno nas zaskoczy.
OdpowiedzUsuńStraszna tragedia! Niby wszystko zalezy od nas ludzi, prawie na wszystko mamy wplyw. Jednak w przypadku sil natury jestesmy bezradni.
OdpowiedzUsuńNivejko, zawsze mnie porażają rozmiary australijskich anomalii pogodowych. Kiedyś oglądałam serial dokumentacyjny i oczy mi na wierzch wychodziły, gdy po 3 godzinach ulewy można było zostać odciętym od świata, bo nagle wszystko zostało zalane wodą.To kraj dla bardzo dzielnych i odpornych ludzi.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Tkaitko, to się pojęciowo jakoś w mojej europejskiej wyobrazni ledwo mieści.Wiem, tam nie jest może zbyt gęste zaludnienie, ale akurat ten stan ma spore zaludnienie i gdy sobie uświadomię jakie tam są szkody, te zalane kopalnie, wszystkie uprawy- to jedno morze nieszczęścia, które dotknie cały świat.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Elu, globalizacja ma swoje dobre i złe strony.Ta dobra to możliwość kontaktu z ludzmi z różnych stron świata , a te złe to wszystkie powiązania ekonomiczne.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Beatko, z tego co zrozumiałam to Brisbane nie jest jak na razie zagrożone. No ale jeśli są spodziewane dalsze intensywne deszcze z powodu cyklonów to i inne obszary mogą być zagrożone. Napisz, czego się dowiedziałaś.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Serpentynko, jakoś coraz mniej na świecie radosnych wiadomości, a jak widać u nas, jeśli przyroda nam nie dokopuje, to sami sobie robimy piekło
OdpowiedzUsuńkłótniami i wiecznym narzekaniem.
O tym 2012r wkrótce coś napiszę, bo się wczoraj uśmiałam jak norka na widok tłustego robala.
Miłego, ;)
Witaj Aguś, tym razem to chociaż będziemy kojarzyć dlaczego kiwi podrożało i cukier trzcinowy i wyroby ze stali i olej opałowy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Beatto, był czas,że bardzo mi się marzyło o wyjezdzie do Australii, więc bardzo się tym krajem interesowałam.Bardzo dzielnymi ludzmi są Australijczycy,zamiast jojczenia i narzekania zastanawiają się jak się zabrać do minimalizowania szkód.Ale tym razem to będzie im bardzo trudno.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Halinko - gdy miasto Darwin zniknęło niemal z powierzchni ziemi, mieszkańcy szybciutko wydrukowali na T-shirtach : "Darwin -przeminęło z wiatrem" i sprzedawały się one niczym ciepłe bułeczki. A na ich kontynencie zawsze są raczej ekstremalne niż umiarkowane pogody.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Stardust, tego, kto nazwał to wszystko "Globalnym Ociepleniem" powinno się publicznie napiętnować. Bo tak naprawdę nie było życia na Ziemi (tzn. ludzi) a klimat co jakiś czas ulegał ogromnym zmianom- wszyscy zapominają,że co jakiś czas następuje przebiegunowanie Ziemi a każdy stopień odchylenia się osi Ziemi od jej pionu też powoduje różne silne zawirowania meteorologiczne. A,że my Ziemię systematyczne dewastujemy, to inna para kaloszy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Ataner, my się po prostu łudzimy,ze mamy możliwość pełnego wpływu na siły natury.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Taka prawda że jesteśmy globalną wioską. Z jednej strony dobrze bo można łatwo nawiązać kontakt z ludźmi z drugiego końca świata, ale z drugiej jak opisałaś. Skutki katastrof wszyscy odczujemy.
OdpowiedzUsuńWody powodziowe dotarły do Brisbane, trzeciego pod względem wielkości miasta Australii. Pod wodą znajduje się obecnie 20 tys. domów a zagrożonych jest około 2 mln. Szczyt powodzi oczekiwany jest w czwartek.
OdpowiedzUsuńMieszkańców miasta, których liczbę ocenia się na prawie 2 mln, władze wezwały do jego opuszczenia lub schronienia się na wyższych piętrach domów. Zaapelowano też o powstrzymanie się od używania samochodów, oszczędzanie wody pitnej i przygotowanie się na brak dopływu prądu.
To wiadomości z ostatnich 4 godzin Anabell . Tam juz w 1974 roku byla podoba powódz tylko ta teraz jest o wiele gorsza. Czytałam i falach 22 metrowych, to dla mnie niewyobrażalne, brrr
Erinti, mam wrażenie,że wszystko co nas otacza ma zawsze dwa oblicza- to dobre i niedobre. Ogromnie mi żal tych ludzi, bo skala tego nieszczęścia jest przeogromna.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Uleczko, miałam nadzieję,że Brisbane będzie oszczędzone.To co widziałam w TV na zagranicznych kanałach przyprawia mnie o łzy. To wygląda strasznie i bardzo trudno będzie wrócić po tym wszystkim do normalności. U nas po powodzi były wielkie straty, ale tam jest znacznie, znacznie gorzej i ich powódz odbije się rykoszetem na całej gospodarce światowej.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zawsze żal tych co ucierpią w wyniku wielkich klęsk żywiołowych, nawet jeśli mieszkają tak daleko. a ostatnio wydaje się, że tych właśnie klęsk jest dużo i w róznych rejonach świata.
OdpowiedzUsuńNola
Witaj Nolu, trzeba niestety pogodzić się z sytuacją,że z jakichś przyczyn klimat ulega zmianie i może zamiast kłócić się na temat przyczyn, opracować metody radzenia sobie w tych ekstremalnych warunkach.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)