Pierwszego dnia musiałam co chwilę coś zdejmować z choinki, bo
maluch chciał zabawki potrzymać w łapinie i.....dac im buzi. No i
musiałam się zdrowo nagadać, by z nim razem omówić co to i w jakim
jest kolorze. Bo kolory też już rozróżnia, tylko pink jest
dla niego akurat "lila".
Górnym tłem choinki są mojej roboty gobelinki wg Tiffanny'ego.
Noworocznie wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńTo choinka - marzenie wszystkich dzieciaków... Piękne ozdoby. A gobelinki jak witraże. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tkaitko, dziękuję i przede wszystkim zdrowia dla Ciebie i dalszych tak ładnych robótek jak dotychczas.Jestem pełna podziwu dla Ciebie, bo zrobiłaś w tym roku naprawdę dużo, w tym sporo naprawdę dużych swetrów.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Bardzo dziękuje Anabell za dotrzymanie obietnicy. Choinka jest prześliczna i przemądra. Zwykle są tak ubrane, że dziecku nie można się do niczego dotknąć. A tu proszę, jaka zmyślna Babcia.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i serdeczności!
Witaj Akwarelio, bo ja jestem zakochana w witrażowych dziełach Tiffanny'ego.Tylko resztki rozsądku powstrzymują mnie od obwieszenia wszystkiego własnymi gobelinkami.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Eluniu, witaj, zawsze staram się dotrzymywać obietnic.Z tą choinką to była codziennie zabawa- bo on dmuchał na lampki, a ja ją wyłączałam, gdy dmuchnął.I dobrze wiedział,że ja ją wyłączam, bo to nie są świeczki, ale frajdę miał.
OdpowiedzUsuńZabawny smyk z niego.
Miłego, ;)
Dostaczylas wnusiowi wiele atrakcji.
OdpowiedzUsuńChoinka bardzo mi sie podoba a gobeliny mnie zachwycily.
Ile Ty jeszcze masz tych taneltow, Anabell?!
Pozdramiam noworocznie:)
Witaj w Nowym Roku Ataner- mam niewątpliwy talent do robienia najzwyklejszego pod słońcem bałaganu- w 5 minut wygląda tak, jakby tajfun przeleciał.A gobelinowy haft bardzo lubię robić.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Bardzo piekna i rozsadnie udekorowana choinka, Anabell. Nic dziwnego ze wnuk byl nia zafascynowany a te wszystkie ozdoby beda mu kiedys droga pamiatka. Wiesz co mi przyszlo do glupiej glowy - ze w nastepne swieta moze bedziesz goscic czworke!
OdpowiedzUsuńSciskam cieplutko - Serpentyna
No niestety, przez chwilę (dla niepoznaki) będziemy musiały prać gdzie indziej ;)
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym roku :)
no wlasnie choinki wywoluja u dzieci jakies chwile magi sama poaietam ja z dziecinstwa,zawsze bardzo piekna,dzis patrze sie na nia zdecydowanie inaczej :)
OdpowiedzUsuńUrocze ozdoby choinki,
OdpowiedzUsuńchoć ja wolę gobelinki...
Pozdrawiam Anabell sernikowo i noworocznie :-)))
choineczke masz ladna-gobelinki w tle-rowniez mnie zainteresowaly,albowiem kiedys,jeszcze w PL-u 'przezylam' dwie wlasne pracownie tkactwa artystycznego-jedna na Konopackiej ,na Pradze a druga na Podwalu,na Starowce-od tego zaczynalam moja dzialalnosc,no i oczywiscie od malarstwa.Czasy gobelinow jednak przebrzmialy,nieco przyblakly,przestaly sie intensywnie sprzedawac,pracownie zostaly zamkniete,ale dzieki nim i ciezkiej w nich pracy,moglam sobie pozwolic,jako 'samotna matka' po rozwodzie,na moj wlasny,wymarzony domek z ogrodkiem,z dala od miejskiego zgielku.To wowczas tez byla 'ulga-ufff',no i wielka ,spelniona nadzieja.
OdpowiedzUsuń-Przytulasy-Halinka-
Serpentynko, litości, w tym mieszkaniu nie ma szans na taką zgraję, a nie wiem, czy nadal będę mogła korzystać z mieszkania sąsiadów, bo oni chcą je sprzedać.
OdpowiedzUsuńO jejku, ich czworo i nas dwoje- masakra.
Miłego kochana, ;)
Magento, po prostu utrudnili nam życie.Już się człowiek do jednej pralni przyzwyczaił a tu taka niewygoda...
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Niedzielna- co to ukrywać- dzieci mają ciągoty do kiczu, a każda choinka jest z gruntu kiczowata- kolorowa i obwieszona.Gdyby nie ich przyjazd wcale bym tej choinki nie ubierała, może zrobiłabym tylko kilka gałązek zielonych, tak dla zapachu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Uśmiejesz się Bronko, ale łatwiej mi było haftować godzinami gobelinki niż dziubdziać te zabaweczki. Znów mam ciągoty do zrobienia jakiegoś gobelinku, ale rozsądek mi podpowiada,że co za dużo to niezdrowo, ściany też mają tylko określoną pojemność. Och, sernik- są jeszcze dwa kawałki, nieduże. Zostawię je dla męża.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Halinko, a ja, przed wielu laty mijając jakąś pracownię gobelinów właśnie gdzies na Starówce,lub już na Nowym Mieście, marzyłam,by zrobić kurs tkactwa, ale byłam na pełnoetatowym macierzyńskim i nie miałam z kim dziecka zostawić nawet na godzinę.Po wielu, wielu latach spotkałam kobietę, która haftowała krzyżykami na kanwie, a mnie bardziej odpowiadał haft gobelinowy. I tak się zaczęła moja przygoda z haftem gobelinowym. Przy okazji nauczyłam się wielu różnych ściegów gobelinowych i wciąż mam w planie zrobienie jakiegoś niedużego obrazka, w którym odcień koloru zależałby od rodzaju ściegu. Ot, taki bzik
OdpowiedzUsuńCałuski, ;)
Śliczna choinka, no i witraże cudo. Ale to nie tylko zasługa Twojej inspiracji, raczej Twego talentu.
OdpowiedzUsuńNola
Nolu, dziekuję.No mam talent, do robienie tego, co nikomu nie jest potrzebne:))))
OdpowiedzUsuńmiłego, ;)
Podziwiam choinkę i cieszę się że babcia jest zakochana we wnusiu ale najbardziej sie cieszę Anabell że szczęśliwie dojechali albo dolecieli bo to były moje największe obawy. Pozdrawiam i zdrowia Wam Wszystkim życzę w tym 2011 roku
OdpowiedzUsuńsuperowo:)))bardzo mi się podoba!!!!!
OdpowiedzUsuńi janioł na samej górze:) no co kraj to obyczaj, u mnie jest gwiazda i prezenty od gwiazdora były:)
OdpowiedzUsuńmaluszek to jest coś czego mi brakuje:)
Witaj Uleczko, jakoś mieli szczęście z tą podróżą- do Polski wystartowali z 2-godzinnym opóznieniem, do Niemiec z godzinnym. Ale widocznie było im pisane czekanie, bo na miejscu okropnie długo czekali na bagaż, bo było wielu pasażerów lecących dalej, więc długo sortowali bagaż, nim "miejscowym" rzucili na taśmę.Iiii tam, zakochana w małym to ja nie jestem, nie przyzwyczajam się, bo wiem, że będę go widywać rzadko.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mijko, dziekuję. Wczoraj ją już rozebrałam.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Beatko, to dlatego,że zrobiłam anioła sama, więc musiałam go wyeksponować.Gdybym zrobiła jakąś extra gwiazdę, to pewnie byłaby na czubku gwiazda.A mały jest hodowany bezwyznaniowo, wie,że prezenty pod choinkę kupują rodzice lub rodzina. Zresztą tak naprawdę to on do prezentów ma dość ambiwalentny stosunek, bo to jeszcze maluszek.Od nas dostał maskotkę Krecik (ten z czeskiej dobranocki) i stała się ona jego nieodłącznym towarzyszem- wszędzie ją ciągnął, pokazywał jej literki i obrazki w książeczce, przewijał, a gdy wyjeżdżał z domu to stawiał w przedpokoju,żeby Krecik na niego czekał.Córa zdumiona, bo żadnej z maskotek-przytulanek tak jeszcze nie traktował.Wiesz, maluszki są fajne, ale po 50 r.życia dość męczące:))))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj anabell, piękna ta choinka, ale bardziej intrygują mnie gobelinki. Są piękne!! Proszę mi podsunąć metodę wykonania. Chętnie bym sobie zrobiła. Kupuje się gotowy wzór?? Jak to jest Aniu??
OdpowiedzUsuńSerdeczności :):)
anafiga
Witaj Anafigo, są dwie metody: albo kupić kanwę z wydrukowanym wzorem i zgodnie z kolorami zapełniać powierzchnię ściegiem gobelinowym, w tym przypadku półkrzyżykiem, albo robić na "czystej" kanwie, wg opracowanego przez plastyka wzoru.Na początek , nim się nabierze wprawy to lepiej kupić kanwę z nadrukiem.W obu przypadkach masz podaną kolorystykę, rodzaj i nr nici. Najczęściej są podane co najmniej 2 możliwości-jest rozpiska na polską mulinę f-my Ariadna, lub na DMC.W przypadku tych gobelinków korzystałam ze wzoru z miesięcznika "Kram z robótkami". Lubię korzystać z ich wzorów, bo są drukowane w kolorach (z legendą) i poza tym są sporych rozmiarów, co ułatwia odczyt.Ale uprzedzam- jest to straszliwa dłubanina i niestety dość droga przyjemność, bo nie da się ukryć,że DMC jest droższe i o wiele lepsze. Trwalsze kolory, bogatsza paleta barw.A w planie mam zrobienie gobelinu (małego) wg własnego projektu, różnymi ściegami gobelinowymi ( a jest ich 300).Mam w domu całą masę tych czasopism, więc będziesz miała w czym wybierać.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Dzięki anabell, na pewno skorzystam, aby chociaż poprobować.
OdpowiedzUsuńZdrowia anabell :):)
anafiga
Mam podobny stosunek do choinek. Wręcz ich nie cierpię. Ale wieszam zabawki drewniane, szmaciane, ze słomy i światełka, całość to ok 80 cm, jakoś wytrzymałam. Za kilka dni jak swój sajgon poskładam to i to cudo likwiduję.
OdpowiedzUsuńTe tifany pokaz koniecznie!