drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 11 marca 2011

136.


40 komentarzy:

  1. OFE już mnie nie dotyczą.Wolnej gotówki nie mam, spłacam kredyty.Może jeszcze chwilę pożyję.Przede mną widmo życia za (już)głodową emeryturę, która po przeliczeniu na euro pewnie nie starczy na sól do śledzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja nowa "choroba" wyglada na bardzo misterne zajecie ale rezultat przepiekny! Milego weekendu z nowa zabawka zyczy Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyszłość i mnie dołuje.....

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh,Anabelku-wszelkie 'pomoce naukowe' znajdziesz u mnie w blogu,w moim pasku bocznym-moje rekomendacje-gdy zjedziesz nieco w dol:-)
    jestem zarazona podobna 'choroba'-gdybys tylko mogla widziec moje zbiory:-)POtem sie dowiesz,jakich koralikow nalezy uzywac,aby byly rowne,bo nie wszystkie sie do tych celow nadaja.W tych publikacjach opisane sa wszelkie mozliwe techniki beaded beads i oprawy kaboszonow.Jest tez niezliczona ilosc poradnikow na youtube,wystarczy wpisac w wyszukiwarke'beaded beads'.Na razie jestem teoretykiem-czekam na wakacje,gdy bede miala wiecej czasu-zaczne tworzyc:-)
    Sukcesow zycze-Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  5. To nas choroba dopadla:)) Ciebie koraliki, a mnie tkanie na loomie:))) Ja sie juz z tym moim loomem nie rozstaje prawie. Wieczorem siadam na lozku wsuwam stopy do maszyny masujacej i loomuje przez 30 minut.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Tkaitko, ja też już poza OFE i bardzo się z tego cieszę. Co do euro- nie bój nic, szybko do strefy euro nie wejdziemy.Emeryturę też mam raczej mocno nieciekawą, bo "zachciało mi się" posiedzieć w domu z dzieckiem, które nie nadawało się do przedszkola. A potem to już nie było dla mnie pracy, więc mam krótki staż.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Serpentynko, przebieg jest gwałtowny.Dziś spędziłam sporo czasu na buszowaniu w sklepach z półfabrykatami do tworzenia biżuterii.Gdybym mogła,zamówiłabym niemal wszystko. Ale nauczona doświadczeniem i kierując się rozsądkiem dziś poprzestałam na wgapianiu się.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kankanko, a ludzie się dziwią, gdy mówię,że cieszę się,że jestem już bliżej końca niż dalej.Ja naprawdę nie jestem w depresji, ja tylko już jestem pozbawiona złudzeń.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Halinko, literaturkę już zamówiłam, kursiki już obejrzałam, wypatrzyłam koraliki Toho i jeszcze jedne(droższe), igły, nici, żyłki kupione,teraz buszuję w "półfabrykatach" i obmyślam co zrobię.Ciekawe kiedy mnie mąż z rodziny wykluczy. A z drugiej strony z kim mu tak będzie zle jak ze mną???
    Miłego ,;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Star, to są cudowne choroby, bo działają wielce relaksacyjnie. Chociaż niektórzy doszli do wniosku,że albo zdziecinniałam albo mam fioła. Ciekawa jestem jak Ci wyjdzie pledzik dla malutkiej.Mam nadzieję,że pokażesz gdy skończysz.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anabell ależ to piękne, wygooglam zaraz te kaboszony i koraliki! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mężowie takich "zakręconych" żon wcale tak bardzo nie narzekają:)
    Chylę czoła przed cierpliwością, precyzją i ... dobrymi oczami:) Ja się już na takie "ściubolenia" nie nadaję, ale Twoje oprawione kaboszony są cudne!!!
    Co byłoby warte życie, gdybyśmy nie miały od czasu do czasu "fazy" koralikowej, szydełkowej, drutowej, czy jakiej bądź...:0
    Miłego "chorowania"

    OdpowiedzUsuń
  13. anabell - fajnie zapowiada się twoja nowa pasja. Będę podziwiać rezultaty. A odnośnie tego naszyjnika,do którego losowania się zgłosiłam - to wiem, że to drewno - śledziłam Twoje wcześniejsze poczynainia biżuteryjne. Poczekam, może szczęście sie do mnie usmiechnie. A fundusz inwestycyjny - lat temu kilka zeżarł nam część kasy i kupę zdrowia i dodał siwych włosów, kiedy to dałam się namówić na ulokowanie na nim oszczedności, a potem leciało w dół i leciało, a wycofywanie kasy trwało i trwało... Chyba na takich naiwnych żerują. A urzędniczka bankowa namawiała: "niech pani jeszcze poczeka, na pewno się odbije". Nigdy więcej!!! Emeryturę głodową też będę miała, bo mimo 30 lat pracy wg obliczeń wyjdzie mi właśnie taka z I i II filara. Na godną starość pod względem finansowym nie mam co liczyć, dlatego póki się jeszcze da pracuję. Ech ta Polska... Tu nie ma nic stabilnego, a Państwo tylko myśli jak oszukać obywateli.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Ago, ja co jakiś czas mam "napad", tym razem padło u mnie na oprawę kamyków w koraliki.Mąż się śmieje,że oprawiam "korale w koraliki".Swoją drogą, jak się tak zastanowić, to świat robótek ręcznych jest naprawdę bardzo duży.Naprawdę wiele można zrobić własnymi rękami.A jaką frajdę ma się z tego!!!
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Mado, masz rację, to wszystko odbywa się fazami.W nagrodę ( a może jako odszkodowanie) zrobiłam dziś mojemu na obiad to, co lubi, powodów do narzekania więc raczej nie ma.Gdy weszłam w fazę wyszywania gobelinów to potrafiłam siedzieć nad ściubieniem po 6-8 godzin dziennie. Potem nie mogłam wstać z fotela, taka byłam "zasiedziana".Już czuję,że to "koralikowanie" będę chciała łączyć z szydełkowaniem.A chodzi jeszcze za mną lepienie koralików i broszek z masy plastycznej i zrobienie choć jednego witrażyka.
    No cóż, jest jeszcze tyle technik do poznania.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Antonino -na szczęście nie były to duże sumy na tych funduszach, ale bardzo nie lubię gdy jestem robiona w konia.I dlatego zastanawiam się, dlaczego p.Balcerowicz tak bardzo broni OFE, przecież dobrze wie, jak to wygląda z bliska.Więc jaki ma w tym interes?
    Antonino, mam nadzieję,że losowanie będzie po Twojej myśli.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. cudne!!!Dzieki Bogu taka choroba jest mila w symptomach i przebiegu ;) Troche tylko kosztowne te "medykamenty" ;) Moc pozdrowien :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Całe szczęście, że ,,zachorowałaś'', bo to Cię choć trochę wyciąga z pesymizmu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Takie "choroby" dopadaja tylko zdolnych a ja ciagle sie zastanawiam czy istnieje taka "choroba", ktora ruszy moje cztery litery i zaczne porzucone wiosenne porzadki.
    OFE przemilczam bo tylko brzydkie i nieskladne slowa cisna mi sie na usta.
    Broszka bedzie mi sie snila przez kolejne dwie noce, ladna, bardzo ladna.
    Zycze milego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wcale niegroźna to choroba, a w dodatku taka piękna. "Choruj" zatem Anabell, ale tylko tak.

    Pozdrawiam serdecznie.

    alElla

    OdpowiedzUsuń
  22. Ulu, dziękuję. Fakt, leki dość drogie, ale ja właściwie nie znam taniego hobby.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Zgago, zastanowiłam się wczoraj przez chwilę ile to jeszcze przede mną takich chorób.Chwilami to żałuje,że mam tylko 2 ręce:)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj Ataner -staram się te nieciekawe obowiązki spychać w otchłań niepamięci.Czasem jednak muszę to robić i to jest zawsze najgorszy dzień pod słońcem:)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj Eluniu, szkoda tylko,że leki dość drogie. Bo niestety jeśli to coś ma wyglądać ładnie, to trzeba kupować towar I jakości.A to kosztuje.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. no cóż...nie potrafimy uczyć się na błędach, na dodatek za wszelkie aktualnie niedociągnięcia oskarżamy poprzednie ekipy i tak wkoło Macieju..
    na dodatek, nie ma KOMU rządzić,coraz gorsi specjaliści..eh...

    zakręciło Cię koralikowo, cudnie:))))))

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja kiedyś lubiłam koraliki. W sumie dalej je strasznie lubię, ale czasu brak... Ongiś potrafiłam siedzieć wiele godzin nad tym i "pracować" :))

    OdpowiedzUsuń
  28. Koraliki to mniejsze nerwy, nic dziwnego, że wolisz je od rozmów na temat funduszy:))
    A kaboszon śliczny!! Pozdrawiam, Caffe

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj.
    Przyszłam po chwilowej przerwie się przywitać i pozdrowienia słoneczne zostawić :)
    Pięknie tu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. To mi teraz nabiłaś ćwieka z tym OFE. Niby mam trochę czasu do namysłu, ale czasem nachodzą mnie rozterki na temat problemu "z czego żyć na starość?" Praca na umowę-zlecenie raczej mi w tym nie pomaga. Chętnie odkładałabym pieniądze w przysłowiowej skarpetce, albo na jakimś koncie oszczędnościowym. Ale jak to robić, kiedy co miesiąc wychodzi się prawie na zero?

    OdpowiedzUsuń
  31. Z tymi funduszami bankowymi to lekko uogólniłaś, ja znam przypadki zysku a jeżeli nie znacznego zysku to po stracie powolnego ale jednak odrabiania straty więc Aniu trochę to przejaskrawiłaś :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  32. Witaj Mijko, ten czas "przedwyborczy" wpędza mnie w przygnębienie i zastanawiam się czy kiedykolwiek coś się w tym wszystkim zmieni. Oj, zakręciło mi się, zakręciło. Po wczorajszej dłubaninie ledwo na oczy patrzę. Straszna drobnica te koraliki.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj Patrycjo, to bardzo wciągające zajęcie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Czarny, ale to co piszesz to było przed kryzysem. Właśnie wtedy były naprawdę spore zyski.Ale teraz ten kryzys wcale ale to wcale się nie zakończył, raczej są niestety szanse na następny równie dotkliwy. Lokowanie pieniędzy w funduszach inwestycyjnych zawsze było obarczone dużym ryzykiem.I żeby z czasem odrobić straty to trzeba zaangażować spore fundusze i to na różne formy inwestowania.A emerytury muszą pochodzić z gwarantowanych żródeł, a nie takich dość niepewnych.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Witaj Caffe,fakt, zaczynam uciekać od polityki, jestem nią zmęczona.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ken, niestety oszczędzanie "na starość" wymaga od człowieka sporej dozy samokontroli. Znam pewną panią, która uważa,że należy zacząć od systematycznego odkładania codziennie drobnej sumy.A jest to związane przede wszystkim z uświadomieniem sobie,że nie musimy mieć wszystkiego, że wiele rzeczy kupujemy zupełnie niepotrzebnie, bo tak naprawdę można się bez nich obejść.Mam wrażenie,że podstawą racjonalności jest uświadomienie sobie priorytetu wydatków i potem ścisłe przestrzeganie tego.I wiem,że to jest nudne i trudne i męczące.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ależ Anabell, OFE było (mam nadzieję, że to czas przeszły) świetnym pomysłem na zarobienie kasy dla kogoś, kto inwestując, nie ryzykuje własnym środkami, a posługuje się środkami finansowym innych. W taki sposób tworzy się u nas ten wczesny kapitalizm ze skrzywioną twarzą emeryta.
    Nie miałem nigdy złudzeń, co do tego, że nic w OFE nie zyskam, ale też i nie miałem wpływu na to, co kto robi z moją kasą ... i to właśnie nazywa się demokracja :-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. Anabell, witam po długiej mojej nieobecności - widzę, że i Ciebie dopadła "choroba", ależ jakże przyjemna w ostatecznym wydaniu:)))Piękne te broszki, a zrobienie ich wymaga i cierpliwości i pomysłu, brawo!!!! Co do gromadzenia w funduszach inwestycyjnych, to pamiętam kilka lat temu, kiedy syn gromadził, to wycofanie z niego pieniędzy nie było łatwe, a w efekcie stracił sporo grosza i stwierdził, że nigdy więcej! Dobrze, że mnie już nie obejmuje żadne OFE....tylko zwykła państwowa emerytura wypracowana przez lata, mam przynajmniej pewność, tego co dostaję do ręki:)))Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń