drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 9 września 2011

206.

24 komentarze:

  1. Czytam Twój blog od niedawna. Ale dzisiaj nabrałam pewności, że nie powinien nazywać się "nic specjalnego". Pozdrawiam, ulach

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu - mądre słowa.
    Wiedzieć trzeba, a wybaczyć ciężko, ale bez wybaczenia nie ma niczego budującego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałem filmu, ale czytałem o tym. Ojciec karmił ją kłamstwami o obozie. Kiedyś spotkała byłego więźnia tego obozu i powiedziała coś w stylu: "O, to dobrze! Tam było znośnie! Wiem, bo mój ojciec był tam komendantem!". A tamten zmroził ją spojrzeniem i wycedził jej kilka słów prawdy o ojcu...
    To musiał być naprawdę zimny prysznic.

    A co do Niemców - ja bym ich tak bardzo nie wyróżnia. To mogło równie dobrze stać się w innym kraju - również u nas. wystarczy popatrzeć sobie, jaką nienawiścią dyszą zwolennicy poszczególnych partii politycznych. Nietrudmo mi to sobie wyobrazić. Może nie w latach 20. i 30., bo wtedy Polacy mieli cel - odbudowę pańswa po 123 latach niewoli, Ale dziś? To całkiem możliwe!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ulach, tytuł związany głównie z tym co robię.A to co robię, to właśnie nic specjalnego- jestem głęboko przekonana,że większość pań potrafi robić to co ja, tyle tylko,że nie próbowały i często nie wierzą we własne siły.Albo robią błąd, który był również moim udziałem -jeśli czegoś nie potrafiłam zrobić perfekcyjnie- "odpuszczałam". Na szczęście zmieniłam punkt widzenia- nie umiem, ale się "naumiem". A co do moich poglądów i przemyśleń- staram się nimi ludziom nie zawracać głowy zbyt często:))
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już w czasie pierwszej wojny Niemcy - a przynajmniej wielu z nich - uważało się za rasę panów. Ich cesarstwo było olbrzymie. Każdemu narodowi takie wywyższanie się może w efekcie przewrócić w głowie.
    Mówiło się o tym, że nienawiść do Niemców wyssaliśmy z mlekiem matki...Natomiast zawsze lubiliśmy Rosjan, jednakże broń Panie jako rząd czy jako żołnierzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kankanko, mam wrażenie, że dopóki się nie wybaczy, nie można znalezć spokoju,to siedzi w nas głęboko.Wybaczyć, to nie znaczy zapomnieć i wcale nie znaczy,że się rozumie dlaczego tak się stało.Ale nie można też przenosić nienawiści i żalu na następne pokolenia, nie można winić dzieci za winy ich ojców czy też dziadków.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybaczyć ale nie zapomnieć. tego nie można nam zrobić. Nie twierdze, że trzeba to traktować jak świętość, że nie można się śmiać, ale po prostu żyć:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nitager, ona urodziła się w 1945 roku, a więc wtedy, gdy już aresztowano jej ojca.Ojca praktycznie nie znała, do 11 roku życia matka opowiadała,że ojciec zginął na wojnie.Niesamowita postać, ta Monika,ogromnie podobna do ojca z urody.Większość Niemców wcale się nie interesowała obozami, nikt nie wierzył,że to były obozy zagłady, nawet wielu wojskowych nie miało o tym pojęcia.
    Masz rację, wtedy "padło" na Niemców, mogło równie dobrze paść na innych. A u nas - masz rację, pewien mały człowiek ma tendencje do podżegania ludzi przeciwko innym grupom społecznym, skłócania ludzi i to głosząc hasła o patriotyzmie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Tkaitko, część mojej rodziny pochodzi ze Lwowa. Zawsze słyszałam opowieści o tym,że było to miasto-tygiel, gdzie zgodnie żyło obok siebie kilka nacji.Sytuacja zmieniła się w chwili, gdy do Lwowa wkroczyli w 1939 roku Rosjanie. Została zachwiana cała równowaga, już nie było zgody.Wyobraż sobie,że gdy w 1941 r Niemcy wkroczyli do Lwowa, byli witani przez Polaków wręcz entuzjastycznie-uważani byli za ludzi kulturalnych, którzy byli przeciwieństwem "sowieckiej dziczy". A potem okazało się, że i my i Rosjanie jesteśmy tylko "podludzmi". Niewątpliwie mamy przykre doświadczenia z obydwoma narodami, ale musimy wznosić się na wyżyny dyplomacji,by wzajemne stosunki zawsze łagodzić, a nie wciąż podżegać do nienawiści z powodu dawnych wydarzeń.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nivejko, oczywiście, wybaczyć trzeba, zwłaszcza,że tych, którzy w tamtym okresie brali czynny udział w wojnie to już jest coraz mniej na świecie.Ale pamiętać musimy, by w zarodku tępić hasła, które wywołały tamte wydarzenia.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anabell z wielkim zainteresowaniem przeczytałam ten świetnie napisany post.Powiem Ci, że byłam dwa dni temu w Muzeum Więzienia Pawiak, na wykładzie prof.Romana Lothe i projekcji filmu Henryka Jantosa...o losach rodziny Lothów przed i w czasie wojny. Na zakończenie spotkania profesor powiedział: "Dbajmy o pamięć wszystkich straconych nie tylko na Pawiaku. Równocześnie róbmy wszystko, aby nigdy się nie powtórzyła taka potworna zbrodnia". Pozdrawiam Cię serdecznie i miłego weekendu życzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. wiesz niemcy wiedza zdecydowanie wiecej o wojnie i jej prawdzie jak my polacy ktorzy patrzymy sie w to wydarzenie historyczne tylko w jedna strone, oczywiscie nie mowi sie o niej chetnie bo niby z czego maja byc dumni,to jest jak pietno ktore bedzie widoczne przez wieki wiekow,a nie zapomnij ze to tez byl jakis ustroj ktory mial swoich zwolennikow ktorzy robili na tym interes,nie chce tu porownywac, ale ilu bylo za kaczuchami, czasy oczywiscie inne, chcialam tylko powiedziec ze glupoty wsrod spoleczenstwa nie brakuje,a i propaganda tez robi swoje,to tylko nam sie wydaje ze cale niemcy popieraly wojne, bo tylko takimi materialami nas w tv i ksiazkach karmiono

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tak jeszcze może nie na temat, ale mieszkam w mieście dawniej niemieckim i mam kilka rzeczy osobistych ich mieszkańców - wydobytych ze śmietniska powojennego. Stoi na półce kubeczek dziecięcy... niemiecki... piło z niego to niemieckie dziecko mleko, może nawet kakao, a może wodę...zawsze myślę kiedy wzrokiem trafiam na ten drobiazg o tym małym, małej. Jaki los jemu zgotowała nienawiść międzynarodowa?
    Czy w okrutną trasę ucieczki uszło? Czy zmarło z zimna na poboczu? Czy tylko kubek porcelanowy ostał.

    I czy ktoś rzeczy pozostawione przez moich bliskich na wschodzie uszanował? Czy spalił z nienawiścią?
    Może lepiej nie znać odpowiedzi....

    OdpowiedzUsuń
  14. A czy wiesz ze sa tacy ktorzy twierdza ze Holocaust nie istnial, ze to klamstwo? Nawet nie wyobrazam sobie jak do takiej konkluzji doszli. Ale obrazuje roznorodnosc pogladow. History kanal to jeden z mych ulubionych, taki ktory naprawde jest ciekawy i wartosciowy, ciesze sie go masz - Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tez bardzo czesto ogladamy History. Niestety nienawisc, brak tolerancji i akceptacji dla innych prowadzi do takich tragedii. I to sie moglo i ciagle moze zdarzyc wszedzie. Strach nawet o tym myslec.

    OdpowiedzUsuń
  16. Graszo, wielu Niemców od wieków żyło w Polsce i uważało nasz kraj za swą prawdziwą Ojczyznę.I nagle, gdy wybuchła wojna Polacy zaczęli się im podejrzliwie przyglądać, dopatrywać się w nich wrogów.Z pewnością był to ciekawy wykład, szkoda,że nie wiedziałam o nim.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Niedzielna, oczywiście,że nie wszyscy Niemcy popierali Hitlera, ale zdecydowanie więcej było tych, którym jego idee pasowały z różnych względów.Smutna prawdą jest fakt,że na wojnie wielu ludzi robi świetny interes, zwłaszcza ci, co zaopatrują wojsko.Nie jest tajemnicą,że wojna napędza również postęp techniczny, co jest dla mnie jednym z paradoksów.I wiesz, że pomimo tego, że to Niemcy wywołali tę wojnę, to mnie naprawdę ich żal tak samo jak wszystkich uczestników tych tragicznych wydarzeń.
    A kaczuchy- od początku do końca jestem zdania,że po tych dwóch latach rządów powinni byli wylądować przed trybunałem stanu.
    Właśnie za to, że tak skłócili społeczeństwo, że starali się z całych sił byśmy zapomnieli o tolerancji i budowaniu dobrosąsiedzkich układów.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kankanko, ja też się nad tym wiele razy zastanawiałam. Co się stało z mieszkaniem we Lwowie, z rzeczami z niego? Bo wiem,że gdy stamtąd moi uciekali, nie wzięli ze sobą wszystkiego.Wiem natomiast,że sam budynek nadal stoi.To piękna ta opowieść o tym kubeczku- chroń go, niech ten niemy świadek tamtych czasów nadal istnieje. Kto wie- może kiedyś, jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności przemówi? Może ktoś, kto tu mieszkał jako dziecko zechce przyjechać i zerknąć na ten dom? Czasem ludzie gdy dobiegną pewnych lat wracają do miejsc dzieciństwa, by poukładać sobie wszystko w myślach.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Serpentynko, niemal codziennie oglądam jakiś program na tym kanale. Jutro będę oglądać dwa programy, poświęcone tej przesmutnej rocznicy 11 września. I naprawdę bardzo się cieszę,że mam ten kanał na kablówce.
    A wczoraj oglądałam program o pewnym plemieniu Indian boliwijskich.I nie wiem, dlaczego nazywani są ludzmi prymitywnymi.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Star, mnie wychowano w wielkim poszanowaniu dla ludzi o innym kolorze skóry,innych poglądach religijnych, innej narodowości.Mój dziadek był niesamowicie tolerancyjnym człowiekiem, może dlatego,że od 14 roku życia musiał się troszczyć sam o siebie, miał wokół siebie wielu obcych ludzi i bardzo wcześnie wyjechał z Polski.Wiesz, On nawet dla mojej matki szukał usprawiedliwienia, gdy ta porzuciła mnie i mojego ojca.
    No popatrz Sra, pomału stajemy się globalną wioską, oglądamy nawet te same kanały TV. I to jest, jak dla mnie, bardzo dobre.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. nie potrafię sobie wyobrazic siebie jako Moniki...
    ale chyba umiałabym powiedziac sobie ja to nie ojciec

    OdpowiedzUsuń
  22. W ramach "akcji dobroczynnej", wywiezli kiedyś grupę dzieci z Jedwabnego na "wycieczkę" do USA, aby uczyć je wielkiej sztuki tolerancjii. Tylko ze,podobno dzieci nie mogą dogadać sie z rodzicami. Przecież winni są zawsze tylko inni,czego się ich czepiają.

    OdpowiedzUsuń
  23. Też uważam, że można wybaczyć, ale nie powinno się zapominać. Ku przestrodze.
    Mój Tata był pasjonatem tematu II wojny światowej i wszystkiego, co z nią związane. Dlatego sporo się naczytałam i naoglądałam o tych czasach i wiem, że już sama wiedza o tych okropnościach działa zapobiegawczo.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  24. Bbardzo wciągnęły mnie rekonstrukcje historyczne, w których biorę udział. Wielokrotnie są to działania wojenne i cierpienia ludności cywilnej. Ukazujemy jak wielki jest to dramat.
    I to traktuję jako pewnego rodzaju misję.

    OdpowiedzUsuń