drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 12 maja 2012

309. Trochę się zastanawiam....

jak oprawić 4 krzemienie (ciemno-stalowe), nieduże, owalne. Myślę i myślę,
przeglądam koraliki i z tego wszystkiego zrobiłam takie coś, dla siebie.
Wisior to szkło weneckie, a sznurek jest zrobiony z drobnych
koralików szklanych, o śmiesznej nazwie  farfale.
No a pomysłu na te krzemienie dalej nie mam. I dziś, zamiast myślenia o tych
krzemieniach zrobiłam  bransoletkę z kryształków Fire Polish i kawałek
naszyjnika. Jutro pewnie skończę i wtedy zrobię zdjęcia. Ale kamyki
leżą na wierzchu niczym wyrzut sumienia. Ciekawe ile dni poleżą.
                                       ***

Miałam ochotę dziś zabić sąsiada, który tak mniej więcej około godz. 17.00
przypomniał sobie, że w dzieciństwie marzył by być dentystą i operować
wiertarką..
Dentystą  nie został, więc się realizuje biedak wiercąc dziury w betonie.
Wiercił te dziury do godz. 21,00, myślałam, że dostanę szału od tego
hałasu.

                                  

30 komentarzy:

  1. Jest szansa, że jak zrobi ze ścian ser szwajcarski to przestanie. Cierpliwości;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Borąc po uwagę fakt,że to 3 pokoje z kuchnią ma do "wydziurkowania", to jeszcze wiele wrażeń przed sobą.
      Miłego,;)

      Usuń
  2. Bardzo mi si się podoba ten wisior, widocznie już tak u Ciebie będzie że siadasz do pracy z zamiarem zrobienia czegoś innego a co innego koniec końcem tworzysz, a co ciekawsze wychodzi Ci to na dobre. Dobrze że ja nie mam sąsiadów nad sobą lub pod sobą ani bezpośrednio obok bo by mnie przez ten remont dopiero przeklęli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamonku, taka jakoś mam- gdy szłam po masło to kupowałam dywan, zamiast garnka w torbie wylądowała spódnica, a teraz tak intensywnie myślałam,że musiałam czymś ręce zająć (żeby nie obgryżć paznokci, chyba). Poza tym przeglądanie "koralikowego dobytku" zawsze mnie do czegoś sprowokuje.Wiesz, syndrom dobranockowego Dobromira:)))
      Miłego,;)

      Usuń
  3. Taaa, taki sąsiad to potrafi uprzykrzyć życie! A wisior śliczny z tych farfali;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowy sąsiad i calutki luty umilał nam życie wierceniem A to był dopiero początek. On ma w planie remont całego mieszkania, czyli 3 pokoi z kuchnią, łazienką, WC i przedpokojem. Duuużo jeszcze wrażeń przed nami.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Oj Kochana u mnie często się zdarza, że pomysł "mi chodzi po głowie" i nie może się do końca skrystalizować.Mówię wtedy iż nabiera "mocy sprawczej":))))))))Tak może i z Twoimi krzemieniami się dzieje.
    Wisior jest uroczy.Piękny kolor.
    Pozdrawiam i z całego serca życzę Twojemu sąsiadowi ukończenia jak najprędzej remontu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juto, to "chodzenie po głowie" to bardzo męczące jest.Już,już wiem co chcę, a za pół minuty dochodzę do wniosku,że to nie jest to, co tygrysy lubią. Nie plułabym na sąsiada, gdyby hałasował w bardziej życiowych porach,cały dzień cisza i dopiero po południu warkot.
      Miłego,;)

      Usuń
  5. Witaj ! Wiem ile czasu i łamania głowy zabiera każdy projekt. Ja też siedzę i przymierzam koraliki , wymyślam oprawę, a w efekcie rzadko kiedy stosuję się do tego co wymyśliłam.Najczęściej zdaję się potem na "spontana" i efekty z reguły podobają mi się. Twój wisior jest piękny, bardzo ładnie ze sznurem z farfali się komponuje. Życzę Ci szybkiego "pomysłu" na krzemienie,czekam na efekty.Pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiła farfale w "magrafie" właśnie z myślą o wykorzystaniu ich na sznur.Dzięki nim sznur robi się 10 minut.Muszę jeszcze wypróbować je na wielosznurowe bransoletki i sprawdzić jak będą się prezentować rozdzielane małymi koralikami.
      Miłego,;)

      Usuń
  6. Taki sasiad...nie pomyslal, ze komus moze to przeszkadzac! Chce Cie posieszyc, bo u mnie ze trzy razy w tygodniu i wiecej wala cala noc i jeszcze jedna w bebny na czesc zmarlego... A wisior, jak zwykle cudo! Skad czerpiesz pomysly?
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten sąsiad na myślącego to mi nie wygląda. Jutro wstawię mu kartkę w drzwi, że po 17,00 nie wykonuje się głośnych prac.Pomysły - z niczego, czyli z głowy.Mam kilka książek n.t. robienia biżuterii, trochę oglądam na blogach, a to wszystko razem jakoś potem "kiełkuje" pomysłami.Wyjątkowo dużo pomysłów przychodzi gdy oglądam w sklepie koraliki i kamyki.Tylko czasem nie bardzo umiem wszystko zrobić.
      Pewnie ów zmarły czuje się bardzo mocno uczczony.A może chcą w ten sposób odstraszyć jego ducha, by się nie pałętał po wsi?
      Miłego, ;)

      Usuń
  7. Piękny wisior. Taki sąsiedzki urok:/
    W tamtym roku w mojej blokowej klatce wiercenie trwało ponad 4 miesiące - jak jeden sąsiad kończył remont, to drugi zaczynał... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeszkadza mi to, gdy jest pogoda, a prace trwają w jakichś rozsądnych godzinach. A nie żeby zaczynać robotę w sobotę po południu i do wieczora znęcać się nad ściana i sąsiadami.
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. Wisior śliczny. Sąsiad w prawie.Dlatego nie cierpiałam mieszkać w bloku. Wiecznie gdzieś stukano, wiercono szlifowano :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko, prawo prawem, ale trzeba chyba mieć ciut kultury.
      U sąsiadów za miedzą, głośne prace można wykonywać tylko w określonych regulaminem godzinach i po zawiadomieniu i uzgodnieniu ze wszystkimi sąsiadami.Gdyby taki pan zaczął coś wiercić tak jak ten od 17.00 do 21,00 to zaraz "komitet domu" pokazałby mu gdzie jego miejsce.Nie stać mnie na dom własny, bo ceny gruntu w W-wie już dawno sięgnęły zenitu i tak trwają, a te tereny około miejskie jakoś mi nie odpowiadają. Poza tym nie bardzo widzę się w domu wolno stojącym, gdy do mieszkania jest nas raptem dwoje.Już pomijam,że każdy własny dom to studnia bez dna - fura forsy i roboty.
      Miłego, ;)

      Usuń
  9. Szkło weneckie zawsze piękne... A sąsiad? Nasi najnowsi półtora roku kuli i wiercili! W końcu przestali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgago, on jest tu nowy i stwierdził,że musi zrobić remont generalny, a będzie go robił w "miarę posiadanych środków czasowych i finansowych" co przyprawiło mnie o czarne myśli.
      Miłego, ;)

      Usuń
  10. Współczuję Anabell. Mój brat za moją ścianą tak ma.( to znaczy się on wierci albo stuka a ja tu cierpię bo to dom dwurodzinny jest) Więc ja na ten temat mogłabym godzinami. Stopery do uszu także mało dają. Teraz moja synowa ma takie problemy z działkowiczami. To także jest plaga, kiedy ludziom elementarnej kultury brakuje . Miłego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleczko, facet mieszka co prawda w sąsiedniej klatce piętro wyżej, ale jego pion przylega do mojego.Zresztą to właściwie wszystko jedno, po tych betonach to słychać wszystko cholernie. Ja go rozumiem, ale powinien nieco przyhamować, zwłaszcza wieczorem.
      Miłego, ;)

      Usuń
  11. wisior cudowny :)
    na natchnienie spokojnie poczekaj, teraz piękna wiosna to sie nią delektuj a z sąsiadem może wystarczy porozmawiać że nie mieszka sam i innym przeszkadza hałas o tak późnej godzinie, nawiasem mówiąc cieszę się ze nie mieszkam w bloku ;):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anna, zauważyłam,że sąsiad dziwnie odporny. U mnie to tylko hałas, ale sąsiadka, która mieszka pod nim ma zamiar podać go do sądu, bo ma całe mieszkanie zapylone. Ten pył przelatuje wszystkimi możliwymi szczelinami w pionie.Prosiła gada, by położył wszędzie szmaty ( w spojeniach podłóg ze ścianami i w pionowych szybach) by to nie przelatywało, ale facet to olał.Ten pył to ma nawet w szafie, ubrania były całe białe, wydała kupę forsy na pralnię.
      Miłego, ;)

      Usuń
  12. Klik dobry.

    Taki "urok" życia w budynku wielorodzinnym. Jest też odwrotna strona medalu. Moja rodzinka kupiła mieszkanie na Kabatach. Mieszkańcy budynku już tam są zagospodarowani (blok oddany 6-7 lat temu). Moi przystąpili teraz do remontu, wiadomo - chce się urządzić po swojemu, a nie mieszkać w mieszkaniu takim, jakie pozostawił poprzedni właściciel. Wzięli na remont 10 dni urlopu i znajomego majstra, co dorabia po godzinach. I co? I nie zdążą, a majster nic robić nie może bo uchwalone, że po godzinie 16 nie wolno stukać, kurzyć i wiercić, a także w soboty nic robić nie wolno. Są zrozpaczeni, bo jak zaczną pracować, to w ogóle nic nie zrobią, bo z pracy wracają koło godziny osiemnastej.I co robić?

    Ludzie sami się urządzili, a kiedy już wiercenia zakończyli to na zebraniu uchwałę przegłosowali i teraz nowemu nie dają się urządzić?



    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, wszystko można załatwić, nawet w Niemczech można, choć tam "stara gwardia" jest wyjątkowo upierdliwa. Ale moja córka z zięciem obeszli swego czasu (gdy wynajmowali jeszcze mieszkanie) wszystkie starsze panie, każdej opowiedzieli,że muszą niestety powiercić kilka otworów, od niemal wszystkich dostali pozwolenie, rozłożyli wiercenie na 3 dni, walenie młotkiem zaplanowali na dzień czwarty, a gdy już skończyli znów zrobili rundkę po starszych paniach, tym razem z ciastem i kwiatkiem. I tylko jedna była obrażona, że tak długo walili. Gdy sąsiadka moja kilka lat temu robiła remont, to jej ekipa uzgadniała z lokatorami dzień wcześniej, w których godzinach najmniej będą przeszkadzać.Bo przecież niektórzy mieli małe dzieci, które spały w dzień. Niech rodzinka przejdzie się po wszystkich lokatorach i pogada, jaki mają kłopot.W sumie ludzie nie są wszyscy koszmarni.A wyjątek dla nowych muszą zrobić.
      Miłego, ;)

      Usuń
  13. Ano, taki urok mieszkania w bloku. Współczuję hałasów, ale jednocześnie rozumiem sąsiada - jak trzeba zrobić, to trzeba. Dobrze że nie o 7 rano. Na wiercenie nigdy nie ma dobrej pory, ale kiedy jest np. remont, nie ma innego wyjścia i trzeba powiercić. A że czas na to tylko po pracy?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ken, ale trzeba wtedy naprawdę "skupić się" i tak zaplanować pracę, by jak najkrócej sąsiadom rypać wiertarą, a nie codziennie przez miesiąc lub dwa, po kilka godzin i to mocno wieczornych.Przecież robiąc remont ma się zaplanowane co trzeba zrobić i łatwo zaplanować pracę.
      Miłego, ;)

      Usuń
  14. W tym jednym przypadku, to co się robi w domu powinno być omówione z sąsiadami.

    OdpowiedzUsuń
  15. O rany.... dobrze, że u nas można od 6-22, ale wszyscy jakoś pilnują godzin ranno - południowych. Chyba nie słyszałam huku po 18.

    OdpowiedzUsuń