Coś się dzieje złego z moim kompem i obym nie musiała kupować
nowego, bo zwyczajnie już nie mam na to forsy.
Dziś wypróbuję swą nowiutką kabinę prysznicową - takie dostałam
polecenie od Mistrzu.
Trzeba po prostu sprawdzić, czy wszystko dobrze działa, czy jest
wszystko szczelne, bo jak powiedział Mistrzu "z wodą i kabiną
to nigdy nic nie wiadomo".
W tym momencie przypomniało mi się, że gdy pół roku temu
oglądałam gotowe kabiny prysznicowe - takie z hydromasażem,
radiem i innymi gadżetami, jeden z klientów podszedł i wskazując
na kabinę, którą się właśnie zachwycałam, powiedział:
"tylko niech pani nie kupuje tego badziewia! co odkręcę kran
leci woda z pięciu dysz, czy sobie tego życzę czy nie! właśnie
szukam normalnej kabiny, bez tych udziwnień! i w ogóle ciasno
w niej i duszno!"
A wierzcie mi - kabina wyglądała super i miała wielce atrakcyjną
cenę.
Ja za swoje drzwi wnękowe, składane i ściankę oraz brodzik z
wyposażeniem zapłaciłam dwa razy tyle co kosztowało tamto cudo
z brodzikiem, siedziskiem, pięcioma dyszami, deszczownicą, półkami,
radiem i wentylacją.
Wygląda na to, że będę po klatce schodowej krążyć w szlafroku:)))
P.S.
Jeśli mnie tu nie będzie dłużej to znaczy, że jestem pozbawiona kompa.
Myślałam ,że napisze,że siedzisz w nowej kabinie...
OdpowiedzUsuńJeszcze w niej nie siedziałam , ale przeszła test wody. Szczelna.
UsuńMiłego, ;)
Nie wywołuj wilka z lasu. Komputer nie może się doczekać pewnie końca remontu. Ale z tego co śledzę (mimo ze nie pozostawiam komentarzy) to już prawie końcówka.Tyle wytrwałaś to już do końca dotrwasz.A jak będzie już koniec nie pomyl się i nie pojedź bez potrzeby do OBI.
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam i jak najszybszego zakończenia całkowitego remontu.
No niestety - padł na polu chwały blogowej. No właśnie- jak ja wyrobię bez OBI???
UsuńAle już mam w planie "wycieczkę" do IKEI - dwa dni temu Mistrzu stłukł mi stary żyrandol.
Brzoza to i moje ulubione drzewo, choć strasznie kradnie innym roślinom soki z ziemi.
Buziaki, ;)
A jeszcze zapomniałam dopisać,że zazdroszczę Ci widoku z okna na tą brzozę........Uwielbiam brzozy.
OdpowiedzUsuń:( No nie:( bez kompa? nie... kombinuj coś:)
OdpowiedzUsuńJaskółko, już jest nowy- a potem to miałam komp, ale nie miałam dostępu do netu. Masakra.Ale wreszcie sie dorwałam,jak złośliwie zauważył mój mąż.
UsuńMiłego, ;)
...komputer to jest taka cholera=, że psuje się w najmniej oczekiwanym momencie. Wielu prysznicowych zabaw życzę :))
OdpowiedzUsuń3xL, jeszcze z tej kabiny nie korzystałam, ale może już jutro.
UsuńMiłego, ;)
a ciekawa jestem, po co komu radio pod prysznicem, przecież lecąca woda skutecznie je zagłusza
OdpowiedzUsuńz całego serca życzę końca remontu!
Klarko, mnie też to intryguje- rozumiem, że radio w łazience, gdy się leży w wannie to mogłoby grać, ale w kabinie? To jakiś nonsens. I Twe życzenie właśnie dzis się spełniło!
UsuńMiłego, ;)
albo pozbawiona kompa albo ciągle testująca nowe cudo :)))))))))))))
OdpowiedzUsuńAnno, jeszcze nie testowałam osobiście, zrobię to jutro. dziś jeszcze będę spać na emigracji.
UsuńMiłego, ;)
Aha! A już myślałam że powodem absencji może być wypróbowywanie tej wypasionej kabiny;)
OdpowiedzUsuńNivejko, ja mam tylko tzw. "drzwi łamane" a reszta zupełnie normalna- żaden ewenement- zwykły prysznic. Za to umywalka duża.
UsuńMiłego, ;)
Było zakupić kabinę z wodoszczelnym kompem!
OdpowiedzUsuńZgago, nie wpadłam na to!
UsuńMiłego, ;)
A ja wpadłam dać Ci buziaka i zapewnić, że chudsza o ponad 20 kg czuję się świetnie i mam apetyt na życie.... Oczywiście jestem po tej paskudnej operacji... ♥ Paskudnej - bo tak się jej bałam...
OdpowiedzUsuńTkaitko, to wspaniała wiadomość!!! Ogromnie się cieszę !Niedługo zgubisz następne i będzie jeszcze lepiej.
UsuńCałuski, ;)
Jak kabina ?
OdpowiedzUsuńEwo, test wodny wykazał, że jest szczelna, ale ja jeszcze z niej nie korzystałam.
UsuńMiłego,;)
No to mamy współnego stracha, bo mój komp też rzęzi ;)))
OdpowiedzUsuńNo to mamy wspólnego stracha, bo mój komp też rzęzi ;)))
OdpowiedzUsuńTata, uważaj, nie przeciągaj zbyt długo korzystania z niego w takich warunkach, bo stracisz dane. Ja już mam nowy,
UsuńMiłego, ;)
Miałam podobne dylematy z kabiną, wreszcie też wybrałam najprostszą wersję, bo dowiedziałam się, że szamo założenie takiej kabiny to dodatkowy koszt, mój majster by się nie podjął. A potem jak się taka dysza zapcha czy popsuje, to problem z wymianą.
OdpowiedzUsuńTo ja już wolę zwyczajny prysznic, a jeszcze bardziej moją ukochaną wannę! :)
Iw, jedyna ekstrawagancja mojej kabiny to drzwi łamane, dzięki czemu wejście jest szerokie. A reszta standard - normalny prysznic.
UsuńMiłego, ;)
Mamon, niestety poległo, ale mam nowe. Na szczęście udało się wszystkie dane odzyskać, bo nie ryzykowałam i przestałam go używać po drugim rzężeniu.
OdpowiedzUsuńNa razie muszę nieco się przyzwyczaić do nowego programu, choć jest raczej przyjazny dla człowieka, bo to Windows 7. No i muszę powgrywać nieco programów, które miałam poprzednio. Ale to zrobię gdy już się rozpakuję.I muszę wreszcie poczytać co pisaliście na blogach w tym czasie, gdy ja usychałam bez kompa a potem bez internetu.
Buziaczki, ;)