Powycinałam wszystkie domki z makiety i posklejałam. "Obfociłam" nie
wszystkie, a prezentują się tak:
A teraz będę musiała zająć się stroną "urbanistyczną" jak zmieścić jak
najwięcej domków plus świerki na kole o średnicy 16 cm. Chyba trzeba
będzie urozmaicić teren i wprowadzić drugi plan czyli górkę i na niej
ciut lasu i domki.
Chyba wspomogę się trochę masą plastyczną papierową, bo jest bardzo
lekka.
Mam też śnieg, który będzie "padał" ilekroć ktoś poruszy bombkę oraz
śnieg, który będzie leżał na podłożu i tylko błyszczał.
Domki są od 25 do 3,5 cm wysokości.
Na razie domki stoją na półce w witrynie a każdy kto do mnie wdepnie
staje przy nich i uważnie się w nie wgapia, jakie to małe i ładne.
A ja je w myślach ustawiam i przestawiam.
Mam super zabawkę i jak na razie dużo czasu, ale jeszcze w tym
tygodniu się za to wezmę.
Pomyślałam, że z cieniutkiego drutu jubilerskiego i masy papierowej
zrobię drzewa liściaste-bezlistne i krzewy. I może jakieś płotki koło
domków?
Szykuje się zabawa pierwsza klasa!
Jak mi zostanie domków to zrobię i dla siebie taką bombkę.
A zostaną na pewno, ich jest strasznie dużo a powierzchnia koła o
średnicy 16 cm to duża wszak nie jest.
Ślubny już drepcze za mną i dopytuje się jak ja to zrobię- ponoć
ciekawość go zżera.
Ale masz zacięcie do takiego małego:)))Anabell,nie otwiera mi się Twój adres ,nie wiem dlaczego,musi mnie nie lubi :))Możesz do mnie e-majla wysłać,nawet pustego to może będę mogła ten mój adres w odpowiedzi wysłać:))Pozdrowionka:))
OdpowiedzUsuńmaila wysłałam. Tonko, małe jest piękne:)))
UsuńAle bajer! Nie dziwię się, że się tym świetnie bawisz...
OdpowiedzUsuńTaaa, zawsze do zabawy tego rodzaju miałam zacięcie.
UsuńMiłego, ;)
Masz duzo cierpliwosci...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Judytko, ja wcale a wcale nie należę do cierpliwych, ja się lubię bawić.W dzieciństwie wciąż mi mieli za złe, że robię mało pożyteczne rzeczy. A teraz, gdy już człowiek sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem wreszcie mogę się swobodnie pobawić.
UsuńNajmilszego;)
P.S.
A ja wciąż czekam....
Ależ pięknie Ci te domki wyszły, masz zdolne ręce :-)
OdpowiedzUsuńTrochę małe te domki, więc musiałam część wycinać specjalnym nożykiem, bo nożyczki (małe, takie do haftu)były do tego za duże. W sumie zajęło mi to z 6 godzin- żeby nie zgłupieć i czegoś nie pomylić, to każdy domek sklejałam zaraz po wycięciu.
UsuńMiłego, ;)
...fajne domki, zdradzisz może komu robisz takie cudo...
OdpowiedzUsuń3xL--kupiłam dwie duuuże bombki z plexi i mam zamiar "nadziać je domkami- wiesz, taki zimowy krajobraz. I każdy z wnuczków dostanie taką bombkę.
UsuńJak mi zostanie trochę domków to może i sobie zrobię???
Miłego, ;)
...to czekam na foto jak już skonczysz, bo będzie foto?
UsuńWyglada na fajna zabawe I taka ktora przynosi przyjemnosc dzieciom w kazdym wieku:)Nie wyobrazam sobie dlubaniny przy takich malenstwach I pewnie w dodatku kruchych.
OdpowiedzUsuńAnabell - a czy wyznaczona 16 cm podstawa jest musem, czy nie mozna dac domkom wiekszej?
Powodzenia!
Serpentynko - każda bombka ma średnicę 16 cm i to ogranicza podstawę. Małe to te domki są i ciężko się je wycina, nawet małymi nożyczkami. Dobrze, że mam specjalny skalpel do takiego wycinania. I nawet udało mi się kupić dobry klej- chwytał szybko i bezbłędnie.
UsuńMiłego, ;)
Zapomnialam ze to sa bankowe wklady I stad ograniczone rozmiarem.
UsuńPowodzenia, Anabell I duzo buziakow :)
Chętnie bym któryś wynajęła ;-)
OdpowiedzUsuńOne są szalenie śmieszne- jest ich 30 sztuk i pewnie coś zostanie, bo ile może wejść do jednej bombki?
UsuńMiłego, ;)
Kurcze:) uciekam od takich "maleństw". Podziwiam cierpliwość i pięknie sklejone domeczki:):)
OdpowiedzUsuńPomyślałam,że będę miała kłopot ze zrobieniem elementów uzupełniających. bo będą naprawdę baaaardzo maleńkie. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
UsuńMiłego, ;)
Wygladaja fantastycznie! Rozumiem, ze to prezent dla wnuczkow:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ataner, jasne, że dla nich. Ale wiem ,że i niektórym dorosłym przypadłyby do gustu.
OdpowiedzUsuńTylko muszę się sprężyc, by wpierw dobrze wszystko obmyśleć, a nie "polecieć na żywioł".
Miłego, ;)
Oprócz talentu mam dużo cierpliwości. Wykonanie takich maleństw wymaga takiej precyzji! Podziwiam, podziwiam, podziwiam.
OdpowiedzUsuńDroga Ana, jednak jesteś mistrzynią w tematyce "maxi-mini" czyli maksymalnie minimalnej. Bardzo jestem ciekawa efektu końcowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i jesiennie :)
Aluniu, podzielam Twą ciekawość w tej materii.
UsuńMiłego, ;)
Mnie też zżera ciekawość - zapowiada się wielce interesująco, więc poczekam, ile trzeba :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Joanno, na razie przegrzewają mi się zwoje mózgowe z myślenia jak zrobić coś na kształt zimowej osady w bombce - dobrze, że mam masę plastyczną z papieru.
UsuńMam też jedną bombkę ze styropianu i chyba muszę ją pokroić w dość grube plastry i zrobić wioseczkę czy też miasteczko o układzie tarasowym, żeby zmieścić więcej niż 3 domki na krzyż.
Miłego;)
Nie ma jak zabawa w dom. A już w domki to superzabawa :). Nie wiem, skąd je wzięłaś, ale wierzę, że już planujesz to osiedle. Czy to będzie wystawa całoroczna czy jakaś świąteczna?
OdpowiedzUsuńMakiety domków można kupić w sklepie internetowym o wdzięcznej nazwie "Serwetnik". To ma być zimowy widoczek domków zamknięty w bombce.
UsuńMiłego, ;)
Czytam "do tyłu" Twoje posty i muszę powiedzieć, że taka treść natychmiast mnie uzdrowiła i zapragnęłam też zrobić jakieś domki, osiedle i nim się cieszyć jak dziecko.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł. I te fantastyczne Krasnale będą się tak samo cieszyć jak Ty przy obmyślaniu tej niespodzianki. Najmilszego!!!
Zawędrowałam od Anki Wrocławianki i teraz zżera mnie ciekawość co i jak będzie dalej z tymi domkami... Więc na pewno będę zaglądać (ale nie tylko w tym celu :) )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam