drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 9 marca 2014

Przychodzi baba.....

...baba, czyli ja, do lekarza. Lekarz, jak wynika z tabliczki na drzwiach, "OKULISTA".
Lekarz płci żeńskiej, siedzi i pisze zawzięcie- zapewne uzupełnia kartę pacjentki, która
opuściła przed chwilą gabinet. Przysiadam półgębkiem na krzesełku  stojącym przy
biurku - lekarka, nie odrywając wzroku od papierów macha  do mnie lewą ręką i
mówi "TAM" wskazując na krzesełko przy aparaturze. Wstaję i idę grzecznie usiąść.
Okulistka przestaje pisać, składa papiery, siada naprzeciw mnie po drugiej stronie
aparatu, dyryguje jak i gdzie mam trzymać czoło, brodę, gdzie patrzeć itp., coś zapisuje
każe mi przejść na drugi fotel i odczytywać literki. Wtedy uprzejmie wyjaśniam, że nie
potrzebuję nowych okularów, bo te co mam są dobre. Przyszłam bo boli mnie oko gdy
ruszam gałką oczną a poza tym "coś" mi się zrobiło na dolnej powiece, co dziwnie
wygląda. Okulistka przygląda mi się, jakbym była z Marsa, zagląda w to oko i podaje
diagnozę - nie wiem co to jest. Oooo, ucieszyłam się, to już jest nas dwie, ja też nie
wiem co to. No to do kogo mam z tym iść??? Spojrzała na mnie wrogo, coś nabazgroliła
i wręczyła mi skierowanie do.....szpitala. Na skierowaniu nabazgroliła- proszę o
konsultację i ewentualne dalsze leczenie. Dodam tylko, że owa lekarka była zapewne
w moim wieku, więc siłą rzeczy z pewnością już niejedno w życiu widziała - ale może już
nie pamięta- mnie też skleroza dokucza.
Zdegustowana zadzwoniłam do swej kuzynki, internistki, opowiedziałam co mi jest.
Doradziła, bym nim pójdę do jakiejś innej okulistki, robiła okłady z chłodnego naparu
rumianku- może ulży, a na pewno nie zaszkodzi. Ulżyło, zdecydowanie mniej boli.
Jutro wybiorę się prywatnie - może za 150 zł ktoś inny będzie wiedział co to jest?
                                                      &&&&&
A skoro już jestem w tym temacie. Kilka dni temu zadzwoniła  do nas siostra cioteczna
mego męża. Stwierdziła, że teraz w jej przychodni lekarskiej leczą peselem. Mój mąż
był zaintrygowany tą metodą i nie bardzo mógł pojąć o co idzie. Otóż jego siostra
dostała  bóli  w okolicy lędzwiowej, co wyglądało jak zapalenie korzonków.
Z wrodzonej naiwności podreptała do tzw. lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.
A ten osobnik miał poczucie humoru - wysłuchał wszystkiego spokojnie, walnął ją
pięścią w  nerki i zapytał czy  boli, ucieszył się , że nie, potem  zapytał- ma pani
jakiś dokument ze swoim peselem? Oczywiście, mam dowód przy sobie. O, to dobrze,
ucieszył się pan doktor- to niech pani zajrzy w swój pesel, w tym wieku już ma prawo
boleć. Na szczęście wypisał receptę na odpowiedni niesterydowy lek przeciwzapalny.
Do tego żel, bez recepty. Na koniec poinformował ją, że do siedemdziesiątki wszyscy
żyjemy normalnie, a gdy skończymy 70 lat - żyjemy na kredyt. Ale ja  nie mam jeszcze
siedemdziesiątki - oburzyła się Ula, która niedawno ukończyła 60 wiosen.
Nie szkodzi, niektórym bozia wcześniej udziela kredytu - wyjaśnił lekarz.
                                                       &&&&&
Odkryłam, że mam nieważny dowód osobisty. Muszę więc zrobić sobie nowe zdjęcie
i przewlec się do urzędu dzielnicowego. Sprawdzcie, swoje daty ważności tegoż
dokumentu - wymiana na nowy jest bezpłatna, formularz do pobrania w internecie.

Miłego nowego tygodnia Wam życzę!!!

31 komentarzy:

  1. Sfałszuj pesel, będziesz zdrowszy!...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pesela! Moze znaczy ze beda mnie omijac dolegliwosci nim powodowane?
    Zdrowych dni zycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serpentynko, szczęściara z Ciebie!!!Przynajmniej w kwestii pesela:))
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Nie pozostaje nic innego, jak sfałszować pesel w nowym dowodzie osobistym.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alEllu, biorąc pod uwagę kompetencje i bystrość większości urzędników już oni sami się postarają o to by był ten pesel inny.:)))
      Najmilszego, ;)

      Usuń
  4. Oj Anabell gdyby to nie było takie tragiczne, byłoby niezły temat na kabaret hehe. pozdrawiam serdecznie. A zapomniałam,że kiedy ostatnio byłam pierwszy raz u naszej Kardiolog z przychodni w naszej dzielnicy to tak mi ciśnienie wzrosło,że niemal szpitalem się skończyło. Wprawdzie nie peselem ale podobnie, bo drugim zawałem który mam jak w banku postraszyła.. Wprawdzie 1 miałam 10 lat wstecz i żadnych skoków ciśnienia , ale po tej wizycie jakoś mi ciśnienie podskoczyło i to jeszcze jak(proroctwo jej się prawie udało)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że napiszę tak brutalnie , ale to nie lekarka lecz konowałka była. Rzecz ogólnie znana, że jest coś takiego, jak syndrom białego fartucha- niemal 80% pacjentów ma podwyższone cis
      śnienie z chwilą wejścia do lekarza. I dobry lekarz bada ciśnienie dopiero po spokojnej rozmowie z pacjentem- musi minąć choć 10 minut od wejścia pacjenta. A jeśli jest podwyższone to trzeba odczekać jeszcze z 15 minut i ponownie je zmierzyć. I nie straszyć pacjenta tylko poprosić by w domu codziennie o określonych porach mierzył sobie ciśnienie i każdy pomiar zapisywał, a po tygodniu przyniósł wyniki i trzeba go przyjąć między pacjentami. A nie skierowała Cię w związku z tym na EKG lub Echo serca? U nas kardiolodzy są dość odpowiedzialni.
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. O)wszem zapisała mi terminy badań ale mam je w lipcu hehe.(Powiedziała spotkamy się w lipcu) Na całe szczęście mam dobre ciśnienie, i się juz uspokoiłam po tej wizycie. Mnie tylko leki ciężko jest dopasowywać bo albo po nich kaszlę jak głupia, albo tętno spada mi do 42..a na EKG nawet chyba dokladnie nie popatrzyła, a szłam do niej z świeżym zrobionym przed wejściem do gabinetu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja biorę Bisocard , bo mam za wysokie tętno. I nic mi po nim nie jest. Kiedyś mi zapisali chyba Gotpen i miałam po nim sensacje jelitowe i to takie, że podejrzewałam jakieś zatrucie. Ale potem wyczytałam ,że to skutek uboczny. Lek dostałam do ręki w gabinecie, a więc bez ulotki. Teraz nim jakikolwiek lek wykupię to czytam ulotkę o nim- na szczęście są na necie. Uleczko, a może zmienisz kardiologa?
      Miłego, ;)

      Usuń
  6. Oj...wiem, że opisane sytuacje nie są do śmiechu, sama ich wielokrotnie doświadczam, ale Twoje "pióro" Droga Ana powoduje, że czytając boki zrywam (ze śmiechu oczywiście) :D Chyba dlatego, że siebie widzę w Twoich historiach z życia wziętych...
    Życzę dużo zdrówka i oby szpital nie okazał się trafioną "diagnozą"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alusiu, już tylko śmiech nam zostaje , a śmiech to zdrowie. Na mój
      nielekarski rozum to jest pewnie tłuszczak i skoro nie rośnie to nie widzę powodu by to ruszać. Zawsze mam jakieś hece z lekarzami,bo ja z rodziny lekarskiej. Na ogół jest tak, że mówię na co jestem chora i z góry proszę o konkretne leki. Jedno jest pewne - jeżeli ja nie wiem co mi jest, to znaczy, że trzeba porobić badania, bo lekarz też nie wie.
      Chyba mam w domu za dużo książek "branżowych", łącznie z chirurgią.
      Buziolki;)

      Usuń
  7. Ale chociaz szczera ta okulistka:))) wiesz sa tez tacy co udaja, ze wiedza i lecza. Moj brat niestety spotkal takiego, przez dwa lata zrujnowal mu lekami watrobe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak prawdę mówiąc to wolę gdy lekarz mi powie wprost, że nie wie, albo gdy zrobi wyliczankę co to może być.
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. Temu rodzinnemu wydawało się, że jest taaaaaaaaaaki dowcipny. Nie znoszę komentarzy lekarzy na temat wieku pacjenta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan doktor ortopeda, który jest w wieku zbliżonym do emerytalnego, zawsze mi tłumaczy :"bo my, droga pani, już skończyliśmy 30 lat, a wtedy wszystko zaczyna pomału zle działać.Trzeba więcej o siebie dbać." To fakt, życie zacina się po czterdziestce.
      Miłego, ;)

      Usuń
  9. Niektorzy lekarze brak wiedzy i kompetencji nadrabiaja poczuciem humoru, zenujace. Wydaje mi sie, ze takich przypadkach to nietakt, ale moze ja niedzisiejsza jestem.
    O oko koniecznie zbadaj i napisz jaka diagnoze postawil ten lekarz za 150, a pomysl okladow z naparu rumianku jest bardzo dobry tak jak i przemywanie oka naparem z herbaty.

    Pozdrawiam:)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za 150 zł -efekt zaostrzenia się mojego przewlekłego zapalenia zatok, w wyniku którego jest nieżyt kanalików łzowych. Leczenie - antybiotykowe, którego nie mam zamiaru wdrożyć - po tym leczeniu w czerwcu do dziś mam wciąż kłopoty z jelitami.No i sprawa się jakby rypła.
      Miłego, ;)

      Usuń
  10. A propos "dowcipnych" lekarzy - opowiadała mi koleżanka,ze niedawno była u ortopedy,mocno starszego pana.W pewnym momencie ni stąd,ni zowad usłyszała coś takiego : pewnie to panią nie pocieszy,ale ja jestem o 8 lat od pani starszy i niech pani patrzy,jak wygladam ja,a jak pani:))).(w sensie,ze on tak młodo:))), a w rzeczywistości wyglądał bardzo "dziadowsko".Ona nie skomentowała tego,choć na koncu języka miała coś w stylu - myślałam,ze pan jest dużo więcej starszy:))) coż,trzeba było mu tak odpalić - mówię - komplement za komplement:)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to poleciał doktorek ostro po bandzie:))) Ale ja się kiedyś spotkałam z prawdziwym komplementem, a poczułam się idiotycznie. Może dlatego, że miałam zakodowane przez rodzinę, że zasadniczo lekarz jest osobnikiem bezpłciowym, a ten się z tego nakazu wyłamał.
      Miłego, ;)

      Usuń
  11. Zgroza! Ale mnie to jakoś nie zdziwiło. Mojemu tacie okulistka bez badania zapisała 15 lat temu okulary o mocy +3. Tata stanowczo dał odpór, bo nie nosił wtedy żadnych. Na co usłyszał: w pana wieku, to takie muszą być! to z metryki wynika! Dodam, że tata miał wtedy 59 lat :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ślubny ma jedno oko na plusie, drugie na minusie i okulistka uznała, że to niemożliwe - zapisała mu szkła oba na plusie.Potem byliśmy u innej, której nie zdziwiła taka anomalia i zapisała właściwe szkła. A teraz biedak musi iść na usunięcie zaćmy, więc jestem na etapie szukania miejsca gdzie tego nie spaprzą. Bo w systemie komercyjnym też niestety często partaczą. No tak, ja noszę szkła od 20 roku życia, choć powinnam była wcześniej je mieć, ale wtedy uważano widocznie, że z uwagi na wiek mnie nie przysługiwały.
      Miłego, ;)

      Usuń
  12. i jak dziś z okiem? bo rumianek lubi uczulać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście lepiej z okiem, ten stan zapalny kanału łzowego minął, ale gdy znów mi się pogorszy z zatokami to znów może mnie to dorwać. Na szczęście mam uczulenie tylko na streptomycynę i sulfonamidy. I dostałam maściugę, "w razie co". czyli wydałam 150 zł, by kupić maść za 6 zł.
      Miłego, ;)

      Usuń
  13. Troszkę, jak to ja, się uśmiałam. Nie z Twej niedoli ani z lekarki konowałki, a z Twojego opisu rzeczy. Pan doktor od nerek, mimo leczenia peselem i tak jakiś bardziej przyjazny mi się wydał od tej okulistki - przynajmniej miał poczucie humoru.

    Co krok to problem z lekarzami. Prawdziwych to dziś chyba już nie ma, jak tych Cyganów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z opowieści rodzinnych wiem, że kiedyś młody lekarz był dość długo pod
      opieką doświadczonego lekarza i zapewne miał większe szanse by się czegoś nauczyć. Nowe czasy sprawiły, że teraz lekarz musi sam ponosić wszelkie koszty swojego dodatkowego kształcenia. Poza tym brak jest specjalistów - starzy już na emeryturze, młodych niewielu.
      Przy tym medycyna poszła w wąskie specjalizacje, i pacjent jest podzielony na wycinki, nie stanowi dla lekarza całości. I to chyba jest najgorsze.
      Miłego, ;)

      Usuń
  14. Zatoki bolały mnie kiedyś, ryżem wyleczyłam :))) To taki prostacki pomysł babek, gorące na czoło, kiedyś widziałam jak sąsiadka - wtedy dla mnie starsza pani mocno, podgrzewała piasek i w opasce ciepły gorący nawet zakładała na czoło, zeszło co miało zejść i przeszło. To takie śmieszne metody. Szum mam w uszach podobno w tym wieku tak ma być. :)) Ale gdy miałam 17 lat zapalenie miedniczek zaposiadałam :) i od tej pory z jedną nerką mam na bakier, ale się nie gniewamy obie na siebie za bardzo. Piję sobie ziółka nie za dużo nie za długo nie cały czas jedne i ciągniemy wózek po 60 jako tako. Podobno nawet nieźle wyglądamy. Oj lekarze lekarze najlepiej nie spotykać ich wcale. :)
    Dobrego wieczora. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tego co ja mam z zatokami nie wyleczy się okładami z gorącego ryżu lub piasku czy soli. Mnie wszystko spływa, ale z powodu przerostu chrząstek porobiły się wżłobienia, w których rozwijają się bakterie.Mam poprzerastane zatoki szczękowe i jedynym wyjściem jest operacja. Gdyby nie to, że po 3 a najwyżej 5 latach trzeba ten zabieg powtórzyć to bym zoperowała. A operacja jest niestety w pełnej narkozie i dość ryzykowna- łatwo uszkodzić nerw oczny.
      Miłego, ;)

      Usuń
  15. Lekarze..... temat rzeka. na samą myśl, że czasem trzeba do lekarza, człowiek robi się bardziej chory. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ciśnienie rośnie, bo nigdy nie ma się pewności czy lekarz był akurat na wykładach w tym dniu, gdy omawiano nasze schorzenie:))))

      Usuń
    2. O! bardzo trafna uwaga, nigdy o tym nie myślałam:)

      Usuń