drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 22 lipca 2014

Mix

Teoretycznie  dobrze mieć tuż obok domu wiele drzew. O tak, jak u mnie.
Tłumią hałas od pobliskiej przelotowej arterii komunikacyjnej, chronią przed
nadmiernym słońcem i kurzem. To duże drzewa, mają co najmniej po 40 lat.
Ale w tym roku nie jestem szczęśliwa z ich sąsiedztwa , bo bardzo się one
spodobały srokom. Dzień w dzień,  skoro świt, sroki zaczynają wrzeszczeć.
Niestety, choć mają tyle samo mięśni w gardle co ptaki śpiewające jak np.
słowiki, to zupełnie nie potrafią ich wykorzystywać. Obrzydliwie skrzeczą
a do tego na cały regulator. Pierwsze wrzaski rozlegają się gdy jest jeszcze szaro.
Potem na  godzinę lub nieco dłużej łaskawie milkną i znów rozlegają się ich
wrzaski.
W tym roku chyba dość pózno odbyły lęgi, bo dopiero niedawno wyprowadziły
młode z gniazda.
 Młode już potrafią nieco latać, ale jeszcze nie potrafią same znalezć dla siebie
pokarmu.
Codziennie obserwuję jak dorosłe "tresują"  młode. To metoda wychowania przez
nagrody. Młode siedzi na trawie pod drzewem i drze dziób dopominając się
pokarmu. Rodzic odlatuje poza ogrodzenie trawnika, coś znajduje do jedzenia  i
siada na szczycie ogrodzenia, nawołując młode. Młode zadziera łepek do góry,
niezdarnie rozkłada skrzydła i płaczliwie skrzeczy. Ale rodzic jest twardy - czeka
na swe dziecię na ogrodzeniu. W końcu małe się mobilizuje i bez problemu
dolatuje do rodzica. W nagrodę jakiś kąsek  ląduje w dziobie malca. Obserwując
sroki myślę, że wielu ludzkich rodziców powinno się uczyć od ptaków konsekwencji w
wychowaniu potomstwa.
Przez sroki i cudze koty mam  na loggii zainstalowaną wolierową siatkę.
Gdy stróż loggii, mój pies, odszedł na wieczne łowy,  "parterowe" koty z miejsca
odnotowały ten fakt w swoich móżdżkach i zaczęły się meldować na mojej loggii-
wreszcie mogły się dorwać do fotela i sztucznej trawki i nawet bezczelnie zajrzeć
przez otwarte okno do pokoju.
A sroki codziennie rano robiły dokładną inspekcję na loggii sprawdzając dość
dokładnie zawartość skrzynek balkonowych i doniczek.
Po zainstalowaniu siatki skończyły się kocie i srocze wizyty.
Wizytują  mnie tylko od pazdziernika do wiosny sikorki, bo mam na  zewnątrz
zainstalowany dla nich karmnik, który przezornie usuwam na okres lata.
Kolejnym mankamentem tych wielkich drzew jest to, że nic już pod nimi nie
rośnie - drzewa skutecznie wysysają z podłoża wszelkie składniki pokarmowe i
wilgoć.
No tak - upał jest a ja muszę  się wywlec z domu.

22 komentarze:

  1. ...witaj. U mnie za to koncertują trznadle wieczorem i z rana (koło czwartej), grzywacze i m wtórują. Sroki też są, ale ulokowały się dalej. Za to kawki z tymi to proble - jak to dzioba drzeć potrafi. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać, że zarówno kawki jak i sroki to ptaki mądre, tylko głos mają koszmarny. U nas kawki gnieżdżą się w pozostawionych dla nich otworach wentylacyjnych po ocieplaniu budynków styropianem. Wpierw były one zakryte plastikowymi kratkami ale ptaszyska podziobały styropian dookoła kratek i je powyrzucały, więc ADM ponaprawiała ściany, zabezpieczyła brzegi otworów i ptaki mają miejsca do gniazdowania. Jerzyki też się gnieżdżą w tych otworach.
      A poza tym na wielu drzewach wiszą domki lęgowe dla szpaków i stoi
      sporo karmników dla ptaków - wiesz, taki karmnik na dość wysokim gładkim paliku.
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. ...fajnie, że ktoś u was myśli i robi budki dla ptaków. U mnie to zaraz by było, że hałasują i srają dookoła. A ostatnio drzewa im przeszkadzają bo cytuję: zapychają rynny. Pozdrawiam...

      Usuń
    3. Za drożność rynien odpowiada wszak ADM- przynajmniej tak jest u mnie. Jak tak się przyglądam, to nasza ADM pracuje bardzo dobrze -na osiedlu jest czysto, zieleń jest zadbana, place zabaw dla dzieci poogradzane i codziennie sprzątane a najważniejsze,że pieniądze są wydawane z rozsądkiem.

      Usuń
  2. Sroki stały się bardzo miastowymi ptakami! Zauważyłam to w Gdyni. U mnie są, ale w zdecydowanej mniejszości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to wszystkie ptaszyska mają świetnie - są systematycznie dokarmiane, nawet mewy do nas znad Wisły przylatują. Osiedle się bardzo postarzało, a starsze osoby bardzo chętnie dokarmiają ptaki i koty. Do mnie zimą przylatują nawet sikory sosnówki i sikory modre, a to przecież leśne ptaszki.
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. To masz problem, wrzaski srok wcale nie są miłe.
    Może na przyszły się wyniosą.
    Koty ich nie ganiają ?
    A u mnie blogger pokazuje Twój blog jak zawsze z dużym opóźnieniem wrrrr...
    Taka karma czy co ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te sroki są niebywale przedsiębiorcze - gdy tylko pokaże się jakiś kot, podnoszą nieziemski wrzask i zaczynają nad kocurem latać, więc każde kocie polowanie kończy się niczym.
      Miłego,;)

      Usuń
    2. Blogger mnie chwilami przyprawia o mordercze instynkty. Ale na każdej platformie są mankamenty.

      Usuń
  4. Napisałam i zeżarło wrrrr....
    Sroki niestety swoim wrzaskiem nie umilają życia...
    Twój blog jak zwykle blogger pokazuje z dużym opóźnieniem...
    Taki los...

    OdpowiedzUsuń
  5. Są 2 ??? :-)))
    Może być i trzeci :-))))

    OdpowiedzUsuń
  6. A na moich drzewkach nawet wróbel nie usiądzie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo na drzewkach bonsai nawet wróbel się nie zmieści:))))- no chyba,że jakaś miniaturowa, specjalnie przycięta lub zdrutowana odmiana.
      Miłego, ;)

      Usuń
  7. Także i na moich drzewach gnieżdżą się sroki. Te młode uczące się fruwania okropnie hałasują..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo one się chyba trochę boją na początku - jak to dzieci:)))
      Miłego, ;)
      P.S.
      Podobno oswojone sroki potrafią wydawać z siebie zupełnie inne dzwięki, nawet potrafią gwizdać.
      Ale nie będę tego sprawdzać.
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. Ubawiłam się setnie, uwielbiam Twoje pióro (tfuuu!!!) klawiaturę ;)
    Chyba pobierałam nauki od ptaków, bo bardzo konsekwentnie wychowuję swojego Syna ;) A tak na marginesie, uważam że MY - LUDZIE możemy w wielu dziedzinach życia brać przykłady ze świata zwierząt.
    Przedwczoraj całą noc szalała burza i padał cudowny deszcz, który przyniósł ulgę. Niestety nie na długo, dziś znowu upalnie :(
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie właśnie zrobiło się czarno, zagrzmiało i...pada. Pada, bo wywiesiłam pranie. Alu, ta pogoda szalenie nie służy sercowym osobom, domyślam się, że nie najlepiej Ci się w te upały żyje.
      Ale pewnie i tak nieco lżej niż w poprzednim miejscu.
      Miłego, ;)
      P.S.
      W wychowywaniu dzieci najważniejsza jest konsekwencja.No i popatrz, co się narobiło- mamy już dorosłe dzieci!

      Usuń
    2. Są dni kiedy moje myśli tylko skupiają się na tym aby jakoś przeżyć do jutra... Co gorsze, noce nie są lepsze. Ale i tak łatwiej mi przejść tą "drogę przez mękę" będąc na wsi. W starym domu dużo chłodniej niż w mieszkaniu, a wieczorkiem jest gdzie posiedzieć na powietrzu.
      No i mamy już dorosłe dzieci :) Mój Oskar wczoraj skończył 19 lat!!! Matko jedyna, kiedy ten czas zleciał...
      Spokojnej nocy :)

      Usuń
  9. Oj, od tego roku nie lubię srok. Zawsze miałem do nich nieco lepsze podejście, bo ptaszysko jest charakterystyczne (ale też charakterne, jak mówią) i łatwe do rozpoznania.

    Niestety, kupiłem sobie jakiś czas temu amerykańskie poncho z demobilu. Słowo "amerykańskie" jest tu ważne o tyle, że było ono przesypane jakimś talkiem czy innym dziadostwem, żeby wytrzymało magazynowanie (myślę że dość długie) i dość specyficznie pachniało, tzn. śmierdziało magazynem.

    Chcąc sprawdzić jego nieprzemakalność (duzi chłopcy lubią takie zabawki :-) ) zrobiłem z niego zadaszenie, rozpinając je między drzewami na ogródku. I tu dochodzimy do srok. Tak się złożyło, że nie wiedziałem, że lubią tam siedzieć sroki. Nie mają tam gniazda, ale codziennie przylatują. Skończyło się godzinnym myciem sroczych odchodów po czterech dniach.

    Co te ptaszydła jedzą? Podejrzewam, że gdyby ponczo było chińskie, to by je przeżarło na wylot. ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Znaczy, że nabyłeś amerykańską "pałatkę", czyli 2 w jednym=peleryna pełniąca rolę tipi.
    Sroki są wszystkożerne. Mogę Cię tylko pocieszyć, że gdyby to było drzewo na którym lubi przesiadywać stado wróbli, stan owego kawałka materiału byłby taki sam. Niestety ptasie guano jest niesamowicie żrące a na dodatek bardzo trudno je usunąć. Lakier samochodowy też się niszczy od niego, co wypraktykował mój kolega zostawiając brykę pod drzewem, na którym urzędowały ptaszyska. Gdy wrócił po kilku dniach, musiał czyścić samochód jakąś extra pastą polerską a potem i tak oddał do lakiernika na przepolerowanie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję na przetestowanie tego wynalazku w Gruzji. Biorę tylko bagaż podręczny, a w ten mój namiot nie wejdzie. Zawsze zostaje jeszcze jakiś mały super-hiper-top-trendy sprzęt za kupę kasy, ale wtedy albo sprzęt, albo wyjazd. :-)

      Usuń
    2. Znaczy, co nosi Cię po świecie. Ja bym wolała wyprawę na Malediwy lub w inne takie okolice, które całkiem niedługo znikną z map, bo po prostu zatoną. Nie ciągnie mnie ani trochę w miejsca konfliktów.

      Usuń