To była dziś moja pierwsza myśl po przebudzeniu, co miało miejsce "świtkiem
koło południa".
Wczoraj wrzuciłam w zalewę dwa duże biusty kurczka. Zalewa była mieszanką
octu jabłkowego (domowego) i sosu sojowego ciemnego.
Tak naprawdę nawet nie zastanowiłam się wczoraj co z tego mięsa dziś zrobię.
Ale spędzenie nocy w occie jabłkowym to dla kurczaka miły sposób spędzenia
nocy - mięso staje się kruchutkie i nie zalatuje kurczakiem no i łatwiej się trawi.
A więc tym "świtkiem koło południa" wyciągnęłam biusty z zalewy i lekko
osuszyłam na sitku.
Do gara wrzuciłam nieco masła klarowanego, rozgrzałam je i wrzuciłam drobno
pokrojoną dużą cebulę cukrową. Następnie pokroiłam oba biusty na małe, zgrabne
kawałki i dodałam do gara. W międzyczasie zagotowałam nieco wody i zalałam
niewielką ilością wrzątku zawartość garnka.
Teraz dodałam do garnka 2 łyżeczki łagodnej garam masali.
Gdy w garnku wszystko delikatnie parkotało pod pokrywką, zabrałam się za
cukinię. Obrałam, pokroiłam w trójkąty, wrzuciłam do miski i posoliłam.
Po 15 minutach odcisnęłam z cukinii wodę i dorzuciłam cukinię do gara.
Potem chwilę podłubałam na szydełku i znów zajrzałam do gara - i mięso i
cukinia już się udusiły.
Ugotowanie tego zajęło mi w sumie 45 minut. Mężowi do tego indyjskiego gulaszu
podam kopytka, ja zjem bez niczego.
Ponieważ tego mięsa jest sporo, dziś wieczorem uduszę kwaszoną kapustę (mam
taką domową, pyszną) , gdy będzie miękka dodam do niej połowę dziś uduszonego
mięsa, wymieszam i tak zostawię do jutra.
A jutro wszystko razem podgrzeję i będzie polsko-hinduski bigos.
Słuchając nieopatrznie (przez chwilę) transmisji z Sejmu i wypowiedzi posłów
prawicy, doszłam do wniosku, że żyję w zwyczajnym wariatkowie.
Zapewne w poprzednim swym życiu musiałam niezle narozrabiać, skoro
właśnie tu zrzucił mnie bocian.
Miłego weekendu wszystkim życzę:)
Pozwolisz,że opis indyjskiego gulaszu z Twojego posta potraktuję jak przepis, do wykorzystania w domu? Tak a"propos Twojego bociana, to chyba one wszystkie, te nasze bociany ,dostały złe wytyczne , albo pomyliły trasy przelotu !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za odwiedzinki !
Oczywiście, wszak to jest ogólnodostępny przepis. Mam nadzieję, że będzie Ci smakował. No widzisz, wiedziałam, że te bociany jakieś niedorobione były albo miały zle ustawiony GPS:)))
UsuńWizyta u Ciebie zawsze wiąże się z dużą przyjemnością i bardzo estetycznymi wrażeniami, więc korzystam w pełni. Powyplatałam krótkie peyotowe rurki i ciągle nie mogę się zebrać w sobie, żeby je zamienić w elementy naszyjnika. Czekam na wiosnę, ze słońcem i ciepełkiem.
Serdeczności,;)
Chyba skorzystam z Twojego przepisu, chociaż nie mam tego hinduskiego czegoś (gram masala - muszę poszukać).
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej podoba mi się idea namoczenia biustów kurczaka w occie jabłkowym! Tego na pewno spróbuję przed kolejnym duszeniem.
Żeby jeszcze cukinia nie była teraz taka droga! Poczekam na jakieś promocje. :)
U mnie zupa jarzynowa na bazie rosołu :)
dobrej nocki!
Iw, jeśli nie kupisz garam masali to możesz dać curry.Garam masala jest mieszanką kminku, pieprzu,cynamonu, gozdzików, gałki muszkatołowej, kardamonu, kolendry, liści laurowych. Wpierw wszystkie przyprawy mielisz, potem podgrzewasz na patelni na dużym ogniu przez 30 sekund, ciągle mieszając.
OdpowiedzUsuńPrzechowujesz w szklanym , hermetycznym słoiku. Proporcjonalnie wygląda to tak: (łyżki stołowe) kminek-5, pieprz5, cynamon1,7, gozdziki 1,5 , gałka 1, kardamon 2,5, kolendra 6, liście laurowe 2. Polecam Ci zakup przypraw w Lidlu - są dobrej jakości i w porównaniu z cenami gdzie indziej- tanie.
Do tego octu jabłkowego dodaj koniecznie sos sojowy ciemny. Dzięki sosowi sojowemu zalewa nabiera słodkości i mięso kruszeje od octu a nie jest kwaśne.
Miłego, ;)
Jedna cześć cukru - używam ciemnego albo białego z kory brzozy, 2 części octu winnego, pokroić jabłka i dusić na bardzo małym ogniu, dość długo, nie gotować. Można dodawać do mięsa także (?) polać dobre ciasto, szarlotkę np. dodać gałkę lodów zrobionych samodzielnie. Bardzo dobre. To moje odwdzięczenie się za Twój przepis, który zamierzam wykorzystać. :)
OdpowiedzUsuńTe bociany, im się kierunki pomyliły, dawno bo już jako 9 miesięczne niemowlę to stwierdziłam i chciałam zwiać, ale się nie udało, no to jestem i żyję dziwiąc się nieustannie, dziwolągom że się nie wstydzą swej marnej intelektualnej postury. Biedny ten kraj, czym zasłużył na takie bidy umysłowe?
Bardzo często daję jabłka do duszącego się mięsa i mam wtedy mięso w gęstym sosie jabłkowym, ale nie dodaję cukru.U mnie jabłka dobre do wszystkiego- moja ulubiona kanapka to gruby plaster jabłka a na nim plasterek ementalera. Albo kotlety mielone, do których zamiast namoczonej bułki daję tarte na "dużych oczkach" jabłka, najchętniej championy.A Twój przepis wykorzystam do placuszków z kaszy jaglanej. Dziękuję;)
UsuńE, mogło być gorzej. Mogłaś urodzić się w Korei Pn i codziennie na baczność słuchać transmisji z ostatniego przemówienia ukochanego wodza.
OdpowiedzUsuńAlbo w jakimś islamskim kraju, gdzie musiałabym chodzić w burce i co rok rodzić. Ale gdybym np. trafiła do haremu mogłabym być nienadużywana:)))
UsuńMiłego, ;)
O matko.. Ależ się głodna zrobiłam! :-D Pysznie brzmi ten przepis. Pewnie się skuszę i wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, to naprawdę wyszło super. A gotową garam masalę kupiłam w markecie . Tylko nie zawsze jest, więc praktyczniej zrobić sobie w domu.
UsuńMiłego, ;)
"Kurze biusty" :))) cudnie nazwałaś! Dzisiaj już za późno,ale w najbliższym czasie skorzystam z podpowiedzi na "Kurze biusty"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Elfi, ale nie zapomnij, że muszą one być zanurzone w tej mieszance octu jabłkowego i sosu sojowego całkowicie. Tak właśnie nazywam te kawałki mięsa, bo jakoś mentalnie nazwa "filety" kojarzy mi się z rybami a nie z kurczakami.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)