Archipelag Wysp Maltańskich znajduje się na Morzu Śródziemnym ok. 90km
na południe od Włoch.
Początki zasiedlania tych wysp są datowane na rok 5000 p.n.e., a wyspy te
były zasiedlane przez: Fenicjan, Kartagińczyków, starożytnych Rzymian,
Królestwo Sycylii, Zakon Maltański, Imperium Brytyjskie, by wreszcie w roku
1964 zyskać niepodległość.
W połowie XVI wieku Maltą rządzili Kawalerowie Maltańscy.
W 1565 roku statki tureckiego sułtana Sulejmana zaatakowały wyspę -
miały do tego dobry powód, bowiem Kawalerowie Maltańscy zajmowali się
miedzy innymi piractwem i tak przy okazji, porwali statek handlowy Kustira-Agi,
głównego eunucha w haremie sułtana. Statek ten był po brzegi wyładowany
towarami z Wenecji, które w większości należały do najważniejszych kobiet
w haremie sułtana, ponadto wiózł 80 tys. dukatów.
Flota Sulejmana składała się z 181 staków, 30 tys. ludzi, 6 tys. beczek prochu,
1300 kul armatnich, 80 tys. nabojów do broni ręcznej.
Malty broniło 9 tysiecy żołnierzy, z czego 5 tys.było rodowitymi mieszkańcami
Wysp Maltańskich.
Obawa przed najazdem Turków była ogromna, obrońcy byli gotowi bronić się
do ostatka. Ich przywódcą był Jean Parisot de la Valette sprawujący urząd
wielkiego mistrza, człowiek o wielkich umiejętnościach taktycznych, potrafiący
mobilizować ludzi do walki. Wznosił umocnienia a jednocześnie wyburzał
budynki, które mogłyby dać osłonę napastnikom- tak by przedpole było czyste.
Wielka determinacja obrońców i ich taktyka oraz zupełny brak taktyki wojskowej
napastników spowodowały, że wojska sułtana wycofały się i zakończyły oblężenie.
Europejskie mocarstwa, które z pomocą dla Malty dotarły już post factum, zastały
bardzo wiele zrujnowanych budynków- praktycznie każdy większy budynek wymagał
remontu lub całkowitej odbudowy.
Uradzono, że Malta pełniąca kluczową rolę strategiczną powinna mieć potężne
fortyfikacje.
W grudniu przybył na Maltę Francesco Laprelli, specjalista od inżynierii wojskowej.
Postanowiono wznieść olbrzymią twierdzę i nazwać ją Valetta.
Nowe miasto zaprojektowano na najnowocześniejszych zasadach renesansowego miasta.
Prostokątny plan ulic i placów otaczały mury i bastiony. Każdy dom miał połączenie
z miejskimi ściekami oraz posiadał zbiorniki do gromadzenia deszczówki.
Najważniejszą inwestycją nowej stolicy był szpital, otwarty w 1575 r.
Jak wiadomo Kawalerowie maltańscy swą działalność zaczęli w 1048 w Jerozolimie
jako zakon pielęgniarzy, niosący pomoc rannym uczestnikom wypraw krzyżowych.
Szpital wzniesiony w Valettcie był wielce nowoczesną placówką- dla różnych chorób
powołano odrębne oddziały- był więc oddział leczący kamicę nerkową, oddział chorób
skórnych i wenerycznych, oddział leczenia kiły metodą gorących kąpieli, oddział dla
śmiertelnie chorych, oddział chorób zakaznych, oddział dyzenterii oraz oddział dla
umysłowo chorych.
Wszyscy chorzy mieli zapewnione pojedyncze łóżka, które co wieczór prześcielano,
prześcieradła, w razie potrzeby, zmieniano nawet kilka razy w ciągu dnia.
Jednak dość prymitywnie znieczulano w tym szpitalu - praktykowano albo uderzanie
młotkiem w drewniany hełm włożony pacjentowi na głowę albo przytykano mu do ust
gąbkę namoczoną w wyciągu z wilczej jagody i mandragory.
Rany przemywano słoną wodą, przy załamaniach stosowano szyny i wyciągi.
Rany tkanek miękkich zszywano, przerwane naczynia krwionośne- podwiązywano.
Leżąc dziś w szpitalu nie spodziewajmy się ,że nam codziennie ktoś prześcieli łóżko lub
kilka razy w ciagu dnia zmieni prześcieradło, ale doceńmy dobrodziejstwo narkozy
podawanej dożylnie lub dotchawicznie.
A zwiedzając Maltę będziecie chodzić takimi uliczkami:
Zdjęcia były robione w 2008 r, w maju .
To na pewno piękny kraj. Widzę naleciałości rzymskie. Może kiedyś i tam pojadę:-)
OdpowiedzUsuńTam jest naprawdę sporo do oglądania. Tylko nie jedz w sierpniu, bo wtedy jest jak w mrowisku. No i plażę są marnieńkie. Ale do oglądania jest sporo.
UsuńMiłego, ;)
Ja pewnie nie, bo jakoś do wysp zaufania nie mam....:)
OdpowiedzUsuńPrzecież to nie idzie o zamieszkanie tam na stałe, a jest co zobaczyć. Wyspy są fajne, zawsze masz świeże powietrze.
UsuńMiłego, ;)
Ja bym się tam chętnie wybrała, te uliczki są urocze:-)
OdpowiedzUsuńTonko, tylko nie w sierpniu, bo to miesiąc stricte urlopowy całej zachodniej Europy.
UsuńMiłego,;)
Dodam jeszcze, że przed 2004 rokiem Malta musiała uchwalić narzuconą prawem europejskim ustawę o kolejnictwie, choć, przynajmniej wtedy, łączna długość wszystkich linii kolejowych wynosiła 0 (zero) km (tudzież metrów, centymetrów i mikronów).
OdpowiedzUsuńPracowałem kiedyś z jednym Maltańczykiem - przesympatyczny gość. Opowiadał mi o Malcie. W moich oczach zarysował się obraz pięknego kraju, w którym wszędzie człowiek dogada się po angielsku - a to rzadkość! ;)
Bo to naprawdę piękne miejsce, o ile akurat nie ma zatrzęsienia turystów.
UsuńMiłego, ;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńWąskie uliczki mają swój urok. Są niezwykle klimatyczne. Bardzo lubię takimi spacerować. W upały jest na nich przyjemnie chłodno.
Pozdrawiam serdecznie.
Te uliczki z samochodami wyglądają na szerokie w porównaniu z innymi. Widziałam takie, gdzie żaden samochód się nie wciśnie.
OdpowiedzUsuńalEllu, tam też są takie wąziutkie, nie nadające się do jeżdżenia. A na niektórych na samym środku jezdni stoją wielkie donice z zielenią- to chyba,żeby nikt nie miał złudzeń, że mógłby wjechać.
UsuńMiłego, ;)
No... ja bym chciała zamieszkać na wyspie.
OdpowiedzUsuńDobrze pływam (w razie czego) ha ha ;)
Widać, że piękny kraj.
Dobrej i spokojnej nocki :)
Przynajmniej nigdy nie jest duszno, zawsze skądś wieje. A tam miły klimat, śródziemnomorski.
UsuńSerdeczności;)