Nogę jeszcze mam, a wraz z nią pakiet w postaci zapalenia żył
powierzchniowych- to skutek tego uderzenia.
No więc: łykam, smaruję, masuję, leżę - atrakcje, no nie?
*****
Mój starszy Krasnal w dniu 1 września , już jako drugoklasista,
wraz z kolegą z trzeciej kalsy, przyjmował do grona uczniów nowego
pierwszaka. Tym samym awansował na opiekuna nowego ucznia.
Uważam, że to bardzo miły zwyczaj, bo wytwarza więz między
dziećmi.
Jak już tu kiedyś pisałam, Krasnal ma chodzić na matematykę do klasy
czwartej, a na lekcje francuskiego do klasy III. Resztę czasu będzie
spędzał w swojej II klasie.
Ale nagle Krasnal zauważył, że nie będzie chodził na francuski "bo
francuski jest dopiero od klasy III, a ja jestem w klasie II".
Córka popatrzyła na niego i zapytała: "a chodzenie na lekcje
matematyki do klasy IV to nie będzie ci przeszkadzało?" Krasnal się
z lekka zapowietrzył.
Oczywiście wszystko to są próby i jeśli się okaże, że drugi język
obcy jest dla niego zbytnim obciążeniem, nie będzie na ten francuski
chodził, pozostanie mu tylko angielski, który ma od żłobka, ale
poza szkołą.
Nikt wszak nie ma zamiaru katować dziecka nauką.
*****
Chór, do którego należy Krasnal, będzie występował w berlińskiej
Filharmonii. I oczywiście dziadkowie i druga babcia mają być na
tym występie.
Na tym, który był teraz na początku września była tylko tamta
babcia.
Poza tym Krasnal już się nieco ucywilizował - wreszcie pozwolił by
mu do białej koszuli dopięto (jak wszystkim członkom ) elegancką
niebieską muszkę, ścierpiał białą koszulę (nienawidzi koszul) i....
łaskawie na sam występ założył normalne pantofle zamiast
adidasów. I już w czasie występu nie trzyma rąk w kieszeni.
Ciężkie życie chórzysty, jak z tego widać.
No proszę, jak chór cywilizuje! Brawo, Krasnalu...
OdpowiedzUsuńZupełnie się nie orientuję co najbardziej mu doskwierało w tym "cywilizowaniu się" - od maluszka był przyzwyczajony do wygodnych ciuszków a szczytem elegancji było włożenie nowego T-shirta. On to ma chyba po tatusiu, bo tatuś niemiłosiernie cierpi gdy musi być w garniturze.
UsuńMiłego, ;)
No i po co ten medyczny żargon? Powiedz po prostu, że Cię Bolidupka dorwała! Witaj w klubie!
OdpowiedzUsuńCzy to oznacza, że nadal Cię "to coś" jeszcze boli? To strasznie długo. Mnie już pomału przechodzi, nie boli gdy leżę, ani nawet gdy chodzę po domu. Boli niestety przy smarowaniu i masowaniu. No ale wtedy zaciskam zęby i robię swoje.
UsuńMiłego, ;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńŻyły niech się nie wygłupiają i dzielnie zdrowieją, skoro babci do filharmonii trzeba jechać.
Zdrowia życzę!
Mam nadzieję, że za 2-3 dni minie jak zły sen; mam naprawdę świetne "smarowidło" z heparyną i wyciągiem z kasztanowca oraz dobry preparat do łykania. Drogie to wszystko jak diabli, ale przynajmniej pomaga.
UsuńZauważyłam,że coraz więcej leków jest teraz pełnopłatnych- nie chcieli ludzie współpłacenia za usługi medyczne to mają sporo leków pełnopłatnych. To jest bardzo sprytnie teraz skonstruowane - lek ze zniżką jest tylko na chorobę podstawową, a jeżeli jest stosowany np. jako lek profilaktyczny to jest pełnopłatny.
Do tej filharmonii na szczęście dopiero w grudniu.
Serdeczności;)
Bo on będzie rockmanem, a nie "sztywnym"chórzystą:) Co tam białe koszule i czarne buciki, kiedy dusza rwie się do dżinsów i adidasów:)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze do niego nie dotarło, ze najpierw trzeba przećwiczyć solidnie klasykę, a dopiero potem można rozwinąć skrzydła.
Zdolne dziecko-matematyka, języki, muzyka:) Gratulacje:)
Jeżeli chodzi o zdrowie- właśnie Młoda dowiedziała się, ze lepiej teraz nie zakładać Zielonej Karty, kiedy jest już po operacjach. Założenie takiej ma sens tylko na początku leczenia, wtedy, kiedy istnieje podejrzenie o raka, wtedy idzie to szybko. Kiedy jest w trakcie, Zielona Karta nic nie przyspiesza, bo rozeznanie już jest, a leczenie i tak musi iść swoim trybem.
Tylko, ze jak się chce zapisać na USG, które powinna robić co 2 miesiące, to dostaje kolejkę za 4 wiec i tak idzie i płaci prywatnie.
Już nie mam siły złościć się.
Oby Twoje uziemienie szybko się skończyło i noga wróciła do pełnej formy:)
Ciągle się zastanawiam nad stanem zdrowia psychicznego tych co zarządzają u nas służbą zdrowia. Jestem "pod opieką" przychodni endokrynologicznej i po każdej wizycie skręca mnie ze śmiechu, bo brak w tym wszystkim jakiejkolwiek logiki- ostatnio "doktorka" doszła do wniosku,że trzeba mi zajrzeć w te resztki tarczycy, bo na ostatnim USG robionym ze 2 lata temu wyszły mi jakieś "konglomeraty guzków"co normalne ani dobre nie jest.Ale skierowania na nowe USG nie dała, za to na morfologię i saturację.Olałam tę saturację, bo to biorą krew z tętnicy, a mnie jeszcze życie miłe- nigdy nie wiesz na jaką niezgułę trafisz.
UsuńPoza tym zaznaczyła jedynie "saturacja", bez dodatkowych wskazówek,które są jednak niezbędne do wykonania tego badania.
I tak trafiam do niej raz na 8 lub 12 miesięcy, więc jakby było coś nie tak to już dawno bym padła między wizytami.
W przychodniach przyszpitalnych, tam gdzie jestem zarejestrowana, są zapisy do specjalistów już na drugie półrocze 2017 roku.
Na "cito" czeka się przynajmniej dwa miesiące.
Z nogą coraz lepiej.
Miłego, ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo proszę - jakie te Krasnale Twoje fajne są. To - ma się rozumieć - po Tobie????
OdpowiedzUsuńA ta nóżka to wyzdrowieje za tydzień? Bo myślałam o spotkaniu 17 albo 18go września...
Pasują mi oba terminy- 16-go mam endokrynologa. No coś Ty - po mnie to nic nie odziedziczyli. Do chóru to i końmi nie mogli mnie zaciągnąć, po roku baletu skontuzjowałam się tak skutecznie, że musiałam zrezygnować. Plastycznie obaj są nogami i to lewymi:))
UsuńCo do randki to się zdzwonimy.
Serdeczności;)
Zadzwonię na początku przyszłego tygodnia:-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńFajnie,czekam. Dostosuję się do Ciebie.
UsuńKochana Anabell,jak milo czytac o twoich wnusiach <3
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowka Ci zycze <3 Moc serdecznosci
Oni mnie ciągle zadziwiają. Jak widać łączenie oddalonych od siebie genów daje dobre wynik, ale przecież u Ciebie też tak jest!
UsuńMiłego, ;)
...tylko bić brawa za takie Krasnale. Babcia pewnie pęka z dumy. Pozdrawiamy i zrdówka życzymy...
OdpowiedzUsuńKrasnale fajne i zabawne. Wszystkie dzieciaki są zabawne.Może nie tyle pękam z dumy, co jestem chwilami zaskoczona, bo jakoś automatycznie porównuję ich i ich matkę z takiego samego okresu życia.
UsuńMiłego, ;)
Masz prawo do dumy z tak zdolnych Młodych. Mam tymczasowy adres bloga z powodu kłopotu który sobie w komentarzach na moim blogu narobiłam Zapraszam więc na ten teraz adres
OdpowiedzUsuńhttp://lipeczka.blogspot.com/
Dumna jestem, ale cały czas mam tę świadomość, że nie ma w tym ani grama mojej zasługi.
UsuńMiłego, ;)
Anabell, to wszystko wina genow:)))) Dzieciaszki madre sa (wiadomo, polskie korzenie) wielki uklon w strone Twojej corki ktora tak dba o edukacje Krasnali.
OdpowiedzUsuńA to, ze spodnie nie takie czy adidasy, to nie ma znaczenia - oj, chyba jestes dumna, co?
Wybieracie sie na koncert?
Jak Twoja noga, wspolczuje bolu, nie raz uderzylam sie wozkiem w piszczel - masakra!
Dbaj i uwazaj na siebie - buziaki:)
Jest coraz lepiej, ale nadal grzecznie smaruję i tableteczki łykam.
UsuńWszystkie dzieci, takie międzynarodowe mieszańce, są zdolniejsze- ponoć nie ma to jak mieszanka odległych genów. Poza tym w tamtym kraju placówki typu żłobek, przedszkole i szkoła nie są tylko przechowalniami dzieci. Każda placówka ma zatwierdzony program nauczania i go realizuje. W Niemczech jest jednak sporo różnych narodowości i dzieciaki dość automatycznie stają się "wielojęzyczne".
Wiele z nich ma kontakt codzienny z trzema językami. Moje Krasnale od początku mają polski , niemiecki i angielski.
Serdecznosci,;)
Zdecydowanie za długo cierpisz z powodu bólu nogi, czy nie będzie jakiejś niewygody w chodzeniu??? Krasnale wciąż zaskakują nie tylko Babcię ale i nas czytających o tamtych metodach i wynikach takiego kształcenia. Gratuluje i proszę chociaż o fragment występu udostępnić do wglądu na Youtube, po prostu skręcam się z ciekawości!Proszę!
OdpowiedzUsuńA spotkania to Wam zazdroszczę! Naj, naj!
Poproszę M. żeby jakiś filmik nagrała, ale jak ja znam, to nie wrzuci go na YT- tam bardzo dbają o to, by nie pokazywać dzieci publicznie w sieci. Stąd tak mało u mnie Krasnali.
UsuńZaraz lecę na spotkanie z J. i żałuję, że Ciebie nie będzie. Ale może wreszcie jakoś nam się uda jakiś zlot Czarownic zrobić;)
Najmilszego, ;)