....czyli będzie niemal o wszystkim co mi ostatnio w oczy wpadło.
Jest szansa, że we wrześniu 2024 roku cztery osoby polecą na Marsa.
W kwietniu 2025 roku wylądują na Marsie i zajmą się założeniem osady.
I, co jest najfajniejsze ze wszystkiego - już nigdy nie wrócą na Ziemię.
Co prawda nikt nie jest w stanie przewidzieć czy dolecą żywi, czy
po tak długiej podróży będą w stanie ruszyć ręką lub nogą, bo przez czas
podróży bedą poddawani promieniowaniu kosmicznemu, które podczas lotu
będzie bardzo wysokie. To tak, jakbyśmy tu, na Ziemi, przez 7 miesięcy
poddawani byli co pięć dni tomografii komputerowej całego ciała.Choroba nowotworowa murowana. Do tego dochodzi utrata od 30 do 50 procent
masy mięśniowej na skutek długotrwałego przebywania w stanie nieważkości.
Plan wybudowania osady na Marsie też jakiś taki mało realny, bo pobyt na
Marsie będzie tylko pogłębiał degenerację mięśni z powodu o połowę niższej
niż na Ziemi grawitacji.
Pomijam już fakt, że mieszkać na Marsie, to znaczy, że trzeba osiedlić się
przynajmniej 4 do 5 metrów pod jego powierzchnią, by się ochronić przed
promieniowaniem kosmicznym.
Więc mam kolejny dobry pomysł - wysłać na Marsa główny trzon PiS-u,
bo oni bardzo tam pasują. Sławę zdobędą, założą nową Polskę i nie wrócą.
*****
Znacie z wyglądu pieski preriowe? Te gryzonie, których w USA doliczono
się w 1990 roku "zaledwie" 5 miliardów, wyglądają jak słodkie, pluszowe zabaweczki. Największa ich kolonia jest w Teksasie i zajmuje 350 km
kwadratowych.
A w rzeczywistości - samice to seryjne morderczynie, których ofiarami
padają świeżo urodzone młode.
Sprawa prosta- małe rodzą się w kwietniu, gdy jest jeszcze bardzo mało
pokarmu, a samice po ciąży są bardzo głodne, zestresowane i potrzebują
kalorycznego pokarmu by karmić swoje swieżo urodzone młode, więc
zjadają młode...swych krewnych.
Kilka tygodni pózniej wszystko się "wyprostowuje" a samice zgodnie karmią
małe swoje i swych sióstr.
Jak widać różne są sposoby na utrzymanie populacji na pożądanym poziomie.
*****
To, że na naszym ciele żerują miliardy przeróżnych bakterii nie jest dla
Was zapewne tajemnicą.
Badania prowadzone na Uniwersytecie w Kolorado ujawniły, że nasze dłonie
są wygodnym lokum dla ok.4700 gatunków bakterii.
Ale, żeby nie było prosto, to tylko 17 % szczepów bakterii występuje na obu
dłoniach równocześnie.
Zjawisko to tłumaczone jest faktem, że zróżnicowane są czynności do jakich
wykorzystujemy lewą i prawą rękę.
Ciekawe, czy pod każdą pachą też mieszkają różne szczepy bakterii?
*****
No to jeszcze coś o języku - nie w sensie narządu.
Obecnie na świecie używa się 7000 języków, ale trudno to dokładnie ustalić
bo co dwa tygodnie któryś z nich bezpowrotnie umiera.
Obliczono, że niemal połowa języków świata jest zagrożonych całkowitym
wyginięciem.
Do księgi rekordów Guinnessa trafił Libijczyk, Ziad Fazach, dzięki znajomości
między innymi chińskiego, tajskiego, greckiego indonezyjskiego, hindi, perskiego. Ziad Fazach twierdzi, że zna i używa 58 języków.
Językoznawcy ustalili, że najbardziej uniwersalnym słowem na świecie jest
"hyyy".
Nie ma co prawda go w żadnym słowniku ale jest "wypełniaczem" znanym
i stosowanym na całym świecie.
*****
Hyyyy....... dobrego tygodnia Wszystkim ;)
Bardzo mi się podoba uniwersalne słowo!
OdpowiedzUsuńTak, to chyba najczęściej słyszane słowo gdy się kogoś nagle o coś zapyta. I, co zabawne, nie jest wcale ważne jaki to będzie temat.
UsuńMiłego,;)
Pomysl wyslania PISu na Marsa ? :)))) Lepszego rozwiazania nie widze.
OdpowiedzUsuńTyle tylko, ze jak na razie to pojazd chyba jeszcze nie gotowy i przed najbliższymi wyborami nie zdążą odlecieć:)))
UsuńMiłego, ;)
Mnie też przypadł do gustu pomysł kogo na tego Marsa wysłać :)
OdpowiedzUsuńNie mogę tylko zrozumieć czemu nikt z ich młodzieżówki nie chce tam się wybrać.
UsuńMiłego, ;)
Hyyyy... Ale ciekawy post! :))
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba poczytać o czymś innym niż polityka, biznes i pyskówki w kręgach "elity", więc wyszukuję takie różne ciekawostki. I to z pism popularno-naukowych.
UsuńMiłego, ;)
Hyyyyy... od razu poszłam umyć ręce. Z tym PISem na Marsa to niezły pomysł, ale czy na Marsie są mgły?
OdpowiedzUsuńPieski mordercy zasmuciły mnie:( Szkoda, że nie znalazły lepszego sposobu na przetrwanie gatunku.
Obawiam się, że nie ma tam ani mgieł ani brzozy nie rosną. No chyba, że "kolonizatorzy" je tam posadzą.
UsuńO bakteriach, które bytują na rękach to wiedziałam tylko, że inne bytuję na stronie wewnętrznej a inne na wierzchniej stronie. Dobre, ze wystarczy je myć z tym samym mydłem:)))))
Na ogół jest to wielce popularny wśród świata zwierząt sposób- zawsze należy utrzymać przy życiu tego osobnika, który w najkrótszym możliwie czasie może podtrzymać gatunek.
Gdy w czasie porodu jest w równym stopniu zagrożone życie i matki i dziecka ratuje się przede wszystkim matkę. Bo to ona za rok lub dwa ma szansę urodzić następne dziecko. Natura nie zna sentymentów, jest piękna, ale w pojęciu ludzkim- okrutna.
Miłego, ;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo może niech krety wyślą na Marsa. One lubią żyć pod powierzchnią.:)))
Mix "kapuściano - grochowy" przypadł mi do gustu. Fajny!
Pozdrawiam serdecznie.
Pewnie jeszcze ze dwa takie dziwne posty napiszę - jestem już tak zmęczona otaczającym mnie polskim chaosem, że obłożyłam się samymi "ciekawostkami".
UsuńSerdeczności;)
PiS na Marsa? A kogo oni by tam pouczali?
OdpowiedzUsuńNajwiększym problemem jest w tym przypadku ludzka psychika. Myślę, że pierwsi koloniści, zakładając nawet, że to wszystko się uda, po prostu się wzajemnie pozabijają.
Wolę nie rozpatrywać, jakiego słowa u nas używa się najczęściej...
Myślę, że gdy niespodziewanie kogoś zagadniesz a ten nie będzie wiedział co odpowiedzieć, najczęściej usłyszysz właśnie owo "hyyy".
UsuńMało kto w tym przypadku rzuca dorożkarska łaciną.
PiS tam zbuduje nową Polskę, prawą i sprawiedliwą.
Z nową wersją dotychczasowej historii. Znając ich jest więcej niż pewne, że pozabijaliby się w ciągu roku. A tak poważnie -nie widzę najmniejszego sensu w wyprawie na Marsa.
Miłego, ;)