drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 28 października 2020

A więc od 2 listopada....

 ...................... do końca miesiąca lockdown w wersji light.

Oczywiście  maseczki na buźkach w tych samych miejscach co teraz. 

Spotykać się mogą razem tylko osoby z dwóch "gospodarstw" domowych,  dozwolona liczba nie może przekroczyć 10 osób. Zaleca się powstrzymanie od niepotrzebnych  prywatnych  podróży do krewnych i znajomych. Hotele i pensjonaty będą przyjmować tylko tych co podróżują służbowo.

Bary i restauracje będą pracować  tylko "na wynos" lub mogą dostarczać  jedzenie do domu. Stołówki pozostaną czynne.

Wszystkie  firmy powinny w jak największym stopniu umożliwić swym pracownikom pracę zdalną.

Baseny, kluby rekreacyjne, kluby fitness będą zamknięte. Dozwolone jest bieganie w pojedynkę lub w parze. Mecze Bundesligi będą się odbywać bez kibiców na trybunach.

Teatry, kina, parki rozrywki, sale koncertowe, salony gier, punkty bukmacherskie gabinety masażu, studia tatuażu będą  zamknięte. Czynne będą zakłady fryzjerskie oraz gabinety fizjoterapeutyczne.

Szkoły i przedszkola nadal czynne. Czynne pozostaną  również instytucje pomocy społecznej i młodzieżowej.

Sklepy i hurtownie będą czynne, ale  mają pilnować by jednorazowo  w sklepie przebywała odpowiednia ilość osób - na 10m.kw może być tylko jedna osoba. No i muszą zapewnić dostępność środków dezynfekcyjnych.

Mniejsze firmy dostaną pomoc finansową w wysokości  do 75% swoich  obrotów w stosunku do analogicznego okresu z ubiegłego   roku, większe firmy dostaną do 70%.

Na razie tyle nowości. Nie jest źle, mogło być gorzej. 

A dla uspokojenia skołatanych nerwów proponuję obejrzeć "Giselle"


 I coś dla miłośników opery:

Oczywiście oglądajcie i słuchajcie na YT.

Miłego dla Was;)

20 komentarzy:

  1. A gdzie to tak ? w Polsce czy Niemczech ? Bo jeśli miała Pani Polskę to jednak imprezy na świeżym powietrzu bez zapowiedzi i bez wymogów sanitarnych są dozwolone a w nich hulaj dusza .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno żebym pisała o tym co ma być w Polsce, skoro mieszkam w Niemczech.

      Usuń
    2. Ależ, jestem przyzwyczajona że w Polsce niemieckie media piszą o Polsce z niemieckiego punktu widzenia więc...skąd zdziwienie u Pani ?

      Usuń
    3. Nie mam żadnego kontaktu z tym co się ukazuje w Polsce.I pierwsze słyszę, że w Polsce niemieckie media piszą o Polsce.

      Usuń
  2. U nas pomoc symboliczna , niestety.
    Zaostrzenie też nas czeka, oby zadziałało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że wszędzie zbyt wcześnie zniesiono obowiązywanie zachowania dystansu. Już 100 lat wcześniej, przy "hiszpance", odkryto że dystans pomaga w nierozprzestrzenianiu się choroby. Tu mi się podoba, że wszystko jest jasno sprecyzowane. W tragicznej sytuacji materialnej są wszyscy pracujący na kontraktach, bo każdy dzień przestoju pozbawia ich zarobku. Wielu śpiewaków operowych i aktorów jest tylko na kontraktach - nie śpiewają, nie grają- nie dostają pieniędzy. I cała masa właścicieli małych firm też cierpi.Tu jednak ta pomoc państwa istnieje, nie tylko na papierze.

      Usuń
  3. U nas będzie chyba podobnie, albo i gorzej z tymi obostrzeniami. Kaczyński chce powołać na ministra zdrowia generała armii, a wtedy to już nie będą rozporządzenia a rozkazy.
    Dzięki za Opera Classics. Znów pozwoliłaś mi się błogo zrelaksować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten generał już chyba rozkazuje. Robot zniknął, nie muszę udawać, że jestem osobą myślącą ;)))

      Usuń
    2. Przecież Ci napisałam, że to z pewnością jakiś kiks Bloggera. Odkąd i tam dotarła w polskiej obsadzie dobra zmiana to musi coś nawalać, taki standard.

      Usuń
    3. Może kogoś krzywdzę, ale nigdy nie miałam i nie mam nadal zaufania do lekarzy wojskowych. W ogóle to mundurowych nie lubię, to specyficzna grupa ludzi.

      Usuń
  4. Gdyby obostrzenia wprowadzone na początku pandemii były utrzymane do końca roku kalendarzowego, to może sytuacja w Polsce byłaby inna. Dla Premiera, Prezydent i PiS ważniejsze było przeprowadzenie wyborów niż dobro społeczeństwa. Ja przez wiele lat byłam leczona przez lekarzy wojskowych i dzięki nim zaczęłam chodzić w wieku lat 5. Zawsze byłam najlepszego zdania o lekarzach wojskowych, więc może generał na stanowisku ministra, to dobre posunięcie, oczywiście pod warunkiem, że to mądry człowiek. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli się czegoś ludziom zabrania należy te decyzje ludziom wyjaśnić w bardzo przystępny, jasny sposób. A mam wrażenie, że tego właśnie zabrakło w wielu miejscach na świecie. Co do tych lekarzy wojskowych- tylko raz miałam "okazję" skorzystania z ich usług- w miesiąc po plombowaniu przez wojskowego dentystę straciłam ząb przez niego plombowany. Od tego czasu omijałam tę formacje z daleka.
      Serdeczności;)

      Usuń
  5. mnie się wydaje, że pierwszy lockdown /przynajmniej w Polsce/ był zbyt histeryczny, wprowadzono wiele nadmiarowych ograniczeń, a potem nagle za dużo poluzowano i dlatego (między innymi) obecnie jest tak, jak jest...
    inna sprawa, że to "obecnie" w Polsce nagle się mocno skomplikowało z zupełnie innych powodów, ale to jakby osobna sprawa...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że wszyscy się pogubili , brakowało trzeźwego, rzeczowego spojrzenia. To trzeba nie mieć oleju w głowie żeby zakazywać wstępu do lasu czy samotnych spacerów w parku. Tu do dziś gdy się spotkają na ulicy znajomi to stoją karnie te 1,5 lub 2 m od siebie i "nawijają". Na początku gdy się 2 osoby musiały minąć, każda z nich odsuwała się maksymalnie w prawo lub, gdy było wąsko, to się wzajemnie przepuszczano. Kolejki do fryzjera w dalszym ciągu "siedzą" na krzesełkach przed zakładem, wszystkie kawiarenki też urzędują na zewnątrz, nawet zainwestowali w kocyki by klienci nie marzli w chłodniejszy dzień. Kolejki w dalszym ciągu przestrzegają odstępów, co z daleka wygląda nieco deprymująco, bo widzisz kolejkę stojącą niemal po horyzont. W sklepach też cały czas są zachowywane odstępy i każdy sklep stara się by kolejki do kas były jak najkrótsze. W ogóle to handel mocno dostaje w kość, bo naród tu też nauczył się wykupywania....papieru toaletowego, ręczników kuchennych, różnych mąk, płatków i wielu półproduktów.
      Martwi mnie to co się w Polsce dzieje, bo cała ta sprawa z wyrokiem TK została przecież celowo przez geniusza zła zaplanowana- chyba głównie po to, by mieć pretekst do pacyfikacji.
      Miłego;)

      Usuń
  6. Dlatego "spieszy" mi sie na slub, chce by sie odbyl i byl poza nami, zwlaszcza ze impreza jest dla wszystkich wyjazdowa - bo chociaz nie mowi sie o tym to zupelnie mozliwe ze i my bedziemy musieli sie od nowa pozamykac.
    U nas tez rzetelnie informuja zwlaszcza iz kazdy stan rzadzi sie po swojemu co powoduje ze mieszkancy danego musza wiedziec na czym stoja.
    Zycze by wam ograniczenia wyszly na zdrowie - a email do Ciebie pisze juz 3 dni i nie moge skonczyc bedac wciaz zajeta i zajeta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu też tak jest- ważne, że zarządzenia współgrają z aktualną sytuacją pandemiczną. Zauważyłam, że najtrudniej przystosować się ludziom młodym takim pomiędzy 20-35 lat. Oni jeszcze wierzą w swą niezniszczalność.
      Bo Berlin to mocno rozrywkowe miasto, przeróżne kluby, bary, restauracje zawsze były pełne, rzadko mogłaś wejść gdzieś przy okazji, z reguły zawsze trzeba było sobie rezerwować miejsce telefonicznie. Nawet w pizzeriach.
      Jakoś nie zazdroszczę Ci tej wyprawy z okazji ślubu-
      W tych warunkach to naprawdę mało zabawne i kłopotliwe przedsięwzięcie. Tylko się nie śmiej - ja też piszę maila do Ciebie i wciąż coś mi przeszkadza. Ale już 3 zdania mam napisane. Dbajcie o siebie.
      Serdeczności;)

      Usuń
    2. Slub jest akurat takim wydarzeniem ktorym mozna zarzadzac, np zrobic w bardzo malym skladzie, nie neguje tego, jednak pewnych rzeczy nie zmienisz albo sie nie wymigasz - wiec pojedziemy, nie bedziemy sobie odmawiac tej przyjemnosci.
      Gdy sie zastanowic slub jest moze mniejszym zlem niz pootwierane szkoly, uczelnie, publiczna komunikacja, bary - w tych miejscach istnieja duzo wieksza szansa na zblizenia i zarazania.
      Tak naprawde nie ma calkiem bezpiecznych miejsc bo nawet w malym zgromadzeniu wystarczy jeden......
      Poza tym Anabell - Ty i ja , bedac emerytkami, mozemy prowadzic bardziej odizolowany tryb zycia ale wiekszosc tak nie ma - musza chodzic do pracy, mlodzi do szkoly, studenci brac udzial w zajeciach i zyc w akademikach, uzywac autobusow lub metra, nie mowiac ze imprezuja i uprawiaja seks z kim sie da a to tez zblizenie pierwszego stopnia.
      Moi sasiedzi pracuja i maja dwoje dzieci w przedszkolu - jak moga stosowac sie do zalecen na nasze podobienstwo? Niemozliwe - my mozemy rownie dobrze calymi dniami nie opuszczac domu (i nikt naszego braku nie odczuje) ale ludzie maja zycie i prace.
      Ja to tak wlasnie widze - ze nie da sie porownywac moich warunkow i mozliwosci z warunkami innych, nie moge od wszystkich zadac by postepowali jak ja bo ich zycie zmusza ich do czego innego.

      Usuń
    3. Moi oboje pracują zdalnie, dzieci chodzą do szkoły.Jak zauważyła córka to teraz nie ma porannego problemu co na siebie włożyć, wybór dotyczy tylko w którym dresie odbyć spotkanie na wizji.

      Usuń
  7. Zdrowia Anabell, zdrowia i cierpliwości.... to minie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jaskółeczko, Tobie i Twej Rodzince też zdrowia życzę. A miałam takie fajne plany na ten rok i....spełzły na niczym. Ale podeszłam do tego z całkowitym spokojem- widocznie nie było mi to "pisane" na ten rok. Ćwiczę ZEN. I jakoś to wszystko leci. Raz do przodu, raz do boku, ale leci;))

      Usuń