drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 19 marca 2021

Wiecie już, ale poczytajcie

 Wczoraj wymieniano  mi soczewkę w drugim oku, tym nie zagrożonym zawałem jaskrowym. Przygotowanie było podobne, musiałam być na czczo, nie zliczę ile razy miałam wkraplane różne kropelki plus podane znieczulenie dożylne, ale bez uśpienia.

I napiszę szczerze- było to niesamowite doznanie- jedyne co poczułam to założenie odpowiedniego unieruchomienia powieki a potem miałam całą gamę różnych wrażeń optycznych.Wpierw miałam wrażenie, że patrzę spod falującej wody, potem falowanie zmieniło kolor na ciemny błękit i zaczęłam widzieć szalenie jasne światło, jak przy badaniu siatkówki i rogówki a potem- potem przez kilka sekund była tylko głęboka czerń-taka niezbyt szeroka czarna kreska i pomyślałam- wyjęli mi starą soczewkę. Nie trwało to długo i czerń zamieniła się w błękit, znów miałam wrażenie, że patrzę spod wody i....to był już koniec zabiegu. Dziś się dopytałam- zmętniałą soczewkę w całym świecie cywilizowanym usuwają ultradźwiękami, nie laserem, bo ultradźwięki mniej uszkadzają torebkę, w której znajduje się soczewka.

Laserem traktuje się soczewkę przy niektórych wadach wzroku. Kontrola dziś wykazała, że po wczorajszym zabiegu wzrosło mi ciśnienie w tej gałce ocznej, więc  musiałam na miejscu wziąć tabletki obniżające owo ciśnienie a dodatkowo by dobrze obejrzeć wnętrze oka podano mi do oka kropelki z jakimś narkotykiem. Wypuszczono mnie gdy ciśnienie wróciło do normy. Rogówkę mam jeszcze nieco opuchniętą i nieco zakrwawioną gałkę, ale widzę b. dobrze. Kropelki takie same jak przy pierwszym zabiegu, zalecenia takoż, czyli nie schylać się, nie dźwigać,  myć twarz bez moczenia okolic oczu, czyli płatkami kosmetycznymi. A za 6-8 tygodni dobiorę sobie szkła do bliży, choć póki co piszę na kompie bez jakichkolwiek szkieł. 

Nie mniej odruch wypracowany latami mi pozostał - otwieram rano oczy i......szukam w pierwszej kolejności,  poza kolejnością, okularów. Pewnie nic dziwnego - nosiłam je od rana do nocy od wczesnej młodości.

Na koniec fajna wiadomość - wielce katolicki kraj, Hiszpania, wprowadziła eutanazję na życzenia dla osób bardzo cierpiących, nieuleczalnie chorych. Oczywiści sama chęć to za mało, musi  wniosek poprzeć gremium lekarskie.

Pogodę mam "a niech ją szlag trafi", zimno, śnieży a dla równowagi nawet chwilami widać błękitne niebo i słońce. Na kontrolę jechałyśmy w śnieżycy.

Piątek, a więc coś do posłuchania:


Miłego Wszystkim!!!!!

23 komentarze:

  1. O to dowiedziałam się czegoś nowego. Nawet dziś znajoma użyła sformułowania zawał oka....i widzi na 10%. To było mi obce...A teraz powtarzam, człowiek uczy się całe życie. U nas też zima...A kto o nie prosił? Pozdrawiam serdecznie i zdrowka życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda mi podpadła-w pewnym momencie leciały olbrzymie płatki śniegu, takie kwadraty 2 na 2 cm.Fakt, że nim dojechałyśmy na miejsce, tak z 5 km od domu, to się uspokoiło.Gdy się już osiągnie wiek średni, czyli ok. 50 lat to powinno się raz do roku robić komplet badań, bo np. jaskra, która odbiera nam wzrok nie daje żadnych objawów wstępnych. Jeszcze będąc w Polsce byłam na badaniach przesiewowych w tym kierunku i uprzedzano mnie, że mogę mieć zawał jaskrowy, bo mam zbyt mały kąt przesączania. Gdy tu raz mnie zabolało lekko oko od razu poszłam do okulisty i okazało się, że w samą porę.I bardzo szybko wyznaczono mi termin operacji.
      Serdeczności;)

      Usuń
  2. Chyba bym sterroryzowala lekarzy, zeby mi jednak podali narkoze, nie znioslabym grzegania mi w oku, pewnie bym sie rzucala ze strachu ;) Dobrze, ze masz juz oba zabiegi poza soba, teraz bedzie juz tylko lepiej, zaczniesz widziec kurz tam, gdzie Ci dotychczas nie przeszkadzal :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzebania w oku ani nie czujesz ani nie widzisz- to primo. To co ci unieruchomia w trwałej pozycji powiekę zasłania wszystko- ty widzisz tylko tym okiem te zmieniające się kolory.Coś jakbyś miała przytkniętą do oka tubę kalejdoskopu. Kocie- kurz to ja do ostatnie chwili widziałam- ja nie mogłam wręcz uwierzyć, że mam zaćmę bo wszystko dobrze widziałam, do ostatniej chwili bez problemu "koralikowałam", byłam tylko uczulona przez okulistkę w Warszawie na bodźce bólowe i jeden ból głowy + jeden nieduży ból oka wypchnął mnie tu do okulisty.
      I jak widać w samą porę.Mój mąż poszedł na operację zaćmy gdy już niemal nic nie widział.

      Usuń
  3. Ciekawe te operacyjne wrażenia, warto wiedzieć:-)
    O eutanazji rozmawialiśmy kiedyś z mężem, przeciwnikami są jak zwykle ci, którzy danej osobie nie są w stanie lub nie chcą pomóc.
    Jeśli wniosek ma być poparty opinia biegłych, to jestem za, czasami migrena tak mi dokuczy, że sama mam czarne myśli, a to tylko migrena, która kiedyś się kończy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale migreny nie dzieję się z niczego- każda ma swoją przyczynę, tylko lekarzom nie zawsze chce się badać.Bardzo często są z powodu zbyt niskiego ciśnienia krwi, niezdiagnozowanych wad wzroku, czasem alergii,o których nawet nie wiemy. Jestem całym sercem za eutanazją- litujemy się nad domowymi zwierzętami i uwalniamy je od cierpienia a człowiek to też w końcu zwierzę.

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Anabell, w gabinecie dostałaś tabletkę? Jak to? Toż "powinnaś" sama sobie znaleźć lekarstwo w aptece, łyknąć w domu i za pół roku pójść na kontrolę, by sprawdzić, czy tabletka pomogła. 😂😂😂
    Jakieś dziwne tam u Ciebie zwyczaje i procedury. 😂😂😂

    U mnie też paskudna pogoda. Nie wiadomo, czy zima czy wiosna.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No popatrz do jakiego dziwnego kraju trafiłam! Nawet dwie tabletki dostałam, pani pielęgniarka mi nawet przyniosła je razem z kubeczkiem wody do popicia i dopilnowała bym połknęła.
    A przy pierwszym oku dostałam w prezencie opakowanie kropelek, które powinnam była zacząć brać natychmiast po przyjściu do domu, a których mogłoby nie być w najbliższej aptece.
    Szok w kwestii dbałości o pacjenta to już przeżyłam w 2019 r gdy leżałam w szpitalu po pęknięciu kości główki kości udowej. To oni się martwili czy mam odpowiednie wyposażenie w domu ułatwiające mi życie i z tym wszystkim wyjechałam ze szpitala do domu-oczywiście nie w 100% refundowane, ale w sumie nie
    zrujnowało to mojej polskiej emerytury, bo udział w kosztach miała też ubezpieczalnia. I nikt tu nie przekonuje pacjenta, że ból leczy - wyszłam wtedy na bohaterkę bo nie brałam leków przeciwbólowych przy samoistnym zrastaniu się kości.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oko-oczy musialy przejsc pewna traume bo w nich grzebano, a pozniej musialy sie nauczyc nowego. Ale to trwa krotko, wiem po mezu. On na drugi dzien po zabiegu mogl jezdzic samochodem a o widzeniu i czytaniu to nawet nie mowie. Tez musial sie kropelkowac i unikac moczenia oka ale te krotkotrwale ograniczenia wartaly odzyskania wzroku.
    Na moim blogu umiescilam komentarz pod Twym wpisem na temat eutanazji - w skrocie: jesli chodzi o ma osobe jestem ZA.
    Mocno pozdrawiam i zycze przyjemnej wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytać i pisać jak widzisz mogę- wróciłam w czwartek z kliniki i machnęłam post ledwie przekroczyłam próg mieszkania. Nie mniej współdziałanie i pełna jego stabilizacja na linii nowe oko, czyli sztuczna soczewka a mózg trwa ok. 3 miesięcy, tyle tylko, że my z reguły tego nie odczuwamy. No ale lekarze o tym wiedzą i piszą w różnych książkach. Ponieważ mam te oczy robione w odstępie 2 tygodni, to muszę się bawić w to kropelkowanie w sumie 7 tygodni.Kropelki mam te same do obu oczu, tyle tylko, że musiałam sobie jednak "rozpisać" ile czego dziennie do którego oka. Bo teraz do tego dopiero co zrobionego muszę dać jednych 5 razy dziennie przez cały tydzień, a tych samych do pierwszego oka już tylko 4 razy na dzień.
      Też jestem "za", to jest prawdziwy humanitaryzm.
      A co to jest wiosna?:)))))))
      Serdeczności;)

      Usuń
  7. Zainspirowana sprawami ocznymi wybralam sie do optyka na badanie wzroku i zmiane okularow do czytania. Z ulga dowiedzialam sie, ze wzrok mam lepszy niz myslalam :)
    Pogodnej rehabilitacji zycze :)
    Sciskam delikatnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko się cieszyć-wzrok to bardzo ważny zmysł.A zmieniłaś okulary do czytania czy nie trzeba było zmieniać? Tyle tylko, że optyk to tylko dobierze odpowiednie okulary, ale nie sprawdzi "zdrowia wzroku"-początków jaskry nie wykryje. Po prostu raz do roku trzeba sprawdzać wzrok u okulisty, nawet gdy się nam wydaje, że jest wszystko w porządku.
      Serdeczności;)

      Usuń
    2. Do okulisty wybiore sie jak juz bedzie normalniej, poki co robie nowe okulary , zmiana tylko pol dioptri, ale bede miala lepsze szkla do komputera.
      Cmook:*

      Usuń
    3. Eli, normalnie to tak na mój chłopski rozum to najprędzej będzie za rok, ale wtedy wszyscy ruszą na wszelakie zaległe kontrole i może być ciężko z terminami.
      Buziaczki;)

      Usuń
  8. Co kilka dni podglądałam Twoje wpisy, sprawdzajac jak się czujesz. Teraz już tylko potrzeba cierpliwości do kropelek i jesteś z calkiem nowym spojrzeniem na świat!!! Buziam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kropelki niczym koraliczki- jakoś się cierpliwość znalazła. Muszę się z Tobą zdzwonić i trzeba skonsultować nasze wrażenia. Jedno jest pewne- świat stał się bardziej kolorowy.
      Buziaki i przytulaski;)

      Usuń
  9. Cieszę się, że zabieg się udał, ale już się nie cieszę z linku, który mi zapodałaś na moim blogu. Jak ja mam do niego dotrzeć, bo u mnie nie działa?
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niepotrzebnie wszcząłem alarm. Już opanowane ;)

      Usuń
    2. Gdy się podaje link w odpowiedziach to on nie działa "automatycznie' po najechaniu na niego kursorem, to jedna z niedorób dobrej zmiany w przedziale Bloggera.
      A najważniejsze, że mam już zrobione i drugie oko.
      Serdeczności;)

      Usuń
  10. Mialem to samo, ale u mnie zamiast jaskry bylo zwyrodnienie rogowki. Zabiegi mialem w odstepie roku (mieszkam w UK). Gorsze mialem prawe oko i ono poszlo na pierwszy ogien. Swiat stal sie piekniejszy i bardziej kolorowy. Niestety, musze Cie zmartwic. Z kropelkami sie nie rozstaniesz do konca zycia. Codziennie trzeba brac po kropli do kazdego oka. To przeciw odrzuceniu przeszczepu przez organizm. Wszak sztuczna soczewka to obce cialo, a uklad (?) immunologiczny nie odroznia wroga od sprzymierzenca.
    Powodzenia i pozdrawiam.
    lothian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kropelki, które teraz biorę to głównie antybiotyk i hialuron. Przy pierwszym oku brałam jeszcze kropelki obniżające ciśnienie wewnątrz gałkowe. Mnie zrobili zabiegi w tak krótkim odstępie, bo miałam straszny dyskomfort -radziłam sobie tak ,że zoperowane oko miałam zamknięte. Fakt, świat odzyskał kolory. Jeśli idzie o rogówkę i siatkówkę to w obu oczach są całe i zdrowe.Miałam tylko koszmarną nadwzroczność i w prawym oku b. płaską źrenicę. Przyznasz, że teraz różne "cuda" robią z oczami.
      Miłego i... zdrowia życzę.

      Usuń