Ale taki widok z okna na morze to miałam pierwszy raz w życiu, a żyję już naprawdę długo. Ilekroć byłam na wakacjach nad morzem to nigdy nie mieszkałam tak blisko morza. Chyba sobie zrobię z tego zdjęcia odbitkę i oprawię w ramki;))))
Masz rację -tęsknię za Tatrami i tęskniłam za morzem. I jeszcze za takim momentem gdy jedzie się samochodem w stronę Alp i w pewnej chwili zaczyna się widzieć Alpy i to taki piękny widok, że aż dech zapiera.
Akurat poczytałam w poprzednim wpisie- miałaś świetny urlopik, nie dziwne, że zatęskniłaś za tymi widokami. Ja mam teraz bardzo daleko do Morza Północnego.
Lucy - ale możesz pojechać w stronę Alp to też są takie piękne widoki, że można się godzinami wgapiać. I polecam pływanie stateczkiem po podalpejskich jeziorach. Ja byłam tam kilkanaście lat temu a do dziś wspominam jak był pięknie, gdy jechaliśmy samochodem w stronę Alp, a potem pływaliśmy statkiem po jednym z jezior. I jeszcze coś - byłam na Wyspie Mainau i pływałam stateczkiem po Jeziorze Bodeńskim. To wszystko w czasach gdy jeszcze moich wnuków nie było na świecie a córka ze swoim mężem mieszkała w Monachium. Minęło od tamtej pory z 18 lat, a ciągle to pamiętam i wspominam.
Klik dobry:) Ilekroć jadę nad morze, zawsze rezerwuję pokój z widokiem i balkonem. Nie ma dla mnie nic piękniejszego, jak patrzenie na wodę. Na przykład:
Jakoś nigdy nie dotarłam do Tunezji i żałuję. Ale gdy byliśmy w Albenie mieszkaliśmy w hotelu, którego wszystkie pokoje miały okna na morze, Tyle tylko, że do tego morza, na plażę trzeba było pokonać straszecznie wiele schodów, za którymś razem nawet je policzyliśmy- było ich ponad 180. W dół to była "pestka" z ich pokonywaniem ale w górę to już mniej wesoło to wyglądało.
Widok z okien mieszkania jest wazny dajac duzo przyjemnosci a jeszcze wiecej gdy jest otwarty na swiat. Moim wymarzonym bylby widok na gory. Kocham gory a tutaj nie ma nawet malego wzgorka :(
Gdy jeździliśmy z mężem do Zakopanego to niestety niewiele było kwater z widokiem na Tatry, no ale gdy się cały dzień tuptało po górach, to po powrocie z gór było mi już obojętne jaki mam widok z okna.Na ogół wracałam półżywa ze zmęczenia. I tylko 2 razy miałam pokój z widokiem gór a tak dokładnie to z widokiem na Giewont a innym razem na Gubałówkę. A teraz to miałam widok na morze nawet nie odrywając głowy od poduszki, bo cała ściana była przeszklona.
Po górach zaczęłam chodzić dopiero gdy wyszłam za mąż, bo mój był zapalonym wspinaczem, ale postawiłam zaraz na początku, że albo ja albo wspinaczka- dziwne, bo wybrał mnie, ale za to ciągał mnie po górach bez wspinaczki. Pływanie - tylko w basenie, ewentualnie w jeziorze, ale zawsze na takiej głębokości bym mogła bezpiecznie stanąć na nogi. Za to lubię pływać żaglówką. Wiesz- widok gór nie zawsze uspokaja, często nawet przeraża. Poza tym i morze i góry to potężne żywioły. Serdeczności Iwonko!
Wolałabym mieszkać nad morzem, które chyba nigdy by mi się nie znudziło. Nawet niedawno rozmawialiśmy o tym z Jaskółem- sprzedać dom i wyprowadzić się tam, nad morze. Jednak klimat by nas dobił. Ten nasz, tu na południu jest w sam raz. Tam ciągle marzlibyśmy. No i wiosna oraz lato tam są takie krótkie.
Pobyt nad morzem jest miły gdy jest pogoda, ale późna jesień i zima, wczesna wiosna to wcale nie są nad morzem fajne. Kiedyś bardzo często jeździłam o różnych porach roku do Gdyni- i wierz mi - co prawda Gdynia nie leży nad pełnym morzem, ale poza porą letnią i późną wiosną to było jak w każdym innym mieście, tylko wiatry dużo silniejsze. Kiedyś byliśmy w Gdańsku późną jesienią, na Bałtyku był sztorm i miałam wrażenie, że za moment to dom w którym mieszkaliśmy rozleci się na części a było to słynne osiedle Zaspa, czyli "betonoza z wielkiej płyty".
Zazdroszczę nieco. Bo poza Warszawą na dłużej byłem parę lat temu. Ale pewnie nie raz jeszcze będę mógł zobaczyć takie czy inne morze, góry, miasta itp. :D
Ja już 8 lat nie byłam w Warszawie a miasto zdecydowanie się w tym czasie zeuropeizowało. Mieszkanie na Stegnach już sprzedane, szukamy nowego, w lepszym miejscu niż takie oddalenie od centrum. Ale, na szczęście, całą sprawę scedowałam na córkę. Widokowo nasz Bałtyk nie jest zły i gdy chce się mieć komfortowe warunki to wtedy tyle wydasz jakbyś pojechał gdzieś poza Polskę. Niestety trudno zaliczyć nasz Bałtyk do ciepłych mórz.
Ja Cie bardzo-bardzo rozumiem, bo to piekny i kojacy widok, w ogole widok na wode to cos fantastycznego i moje niespelnione marzenie.
OdpowiedzUsuńAle taki widok z okna na morze to miałam pierwszy raz w życiu, a żyję już naprawdę długo. Ilekroć byłam na wakacjach nad morzem to nigdy nie mieszkałam tak blisko morza. Chyba sobie zrobię z tego zdjęcia odbitkę i oprawię w ramki;))))
UsuńWcale mnie to nie dziwi, że tęsknisz. Zachód słońca nad morzem to jeden z piękniejszych widoków.
OdpowiedzUsuńZnam jeszcze jeden równie fajny - pełnię księżyca, ale nie mam takiego zdjęcia niestety.
UsuńKto raz był nad morzem, ten tęskni, podobnie jest z górami...
OdpowiedzUsuńMasz rację -tęsknię za Tatrami i tęskniłam za morzem. I jeszcze za takim momentem gdy jedzie się samochodem w stronę Alp i w pewnej chwili zaczyna się widzieć Alpy i to taki piękny widok, że aż dech zapiera.
UsuńAkurat poczytałam w poprzednim wpisie- miałaś świetny urlopik, nie dziwne, że zatęskniłaś za tymi widokami.
OdpowiedzUsuńJa mam teraz bardzo daleko do Morza Północnego.
Lucy - ale możesz pojechać w stronę Alp to też są takie piękne widoki, że można się godzinami wgapiać. I polecam pływanie stateczkiem po podalpejskich jeziorach. Ja byłam tam kilkanaście lat temu a do dziś wspominam jak był pięknie, gdy jechaliśmy samochodem w stronę Alp, a potem pływaliśmy statkiem po jednym z jezior. I jeszcze coś - byłam na Wyspie Mainau i pływałam stateczkiem po Jeziorze Bodeńskim. To wszystko w czasach gdy jeszcze moich wnuków nie było na świecie a córka ze swoim mężem mieszkała w Monachium. Minęło od tamtej pory z 18 lat, a ciągle to pamiętam i wspominam.
OdpowiedzUsuńPiękny widok. Niezapomniane chwile. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak! Serdeczności Ewo;)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńIlekroć jadę nad morze, zawsze rezerwuję pokój z widokiem i balkonem. Nie ma dla mnie nic piękniejszego, jak patrzenie na wodę.
Na przykład:
TUTAJ
i
TUTAJ
Pozdrawiam serdecznie.
Jakoś nigdy nie dotarłam do Tunezji i żałuję. Ale gdy byliśmy w Albenie mieszkaliśmy w hotelu, którego wszystkie pokoje miały okna na morze, Tyle tylko, że do tego morza, na plażę trzeba było pokonać straszecznie wiele schodów, za którymś razem nawet je policzyliśmy- było ich ponad 180. W dół to była "pestka" z ich pokonywaniem ale w górę to już mniej wesoło to wyglądało.
UsuńWidok z okien mieszkania jest wazny dajac duzo przyjemnosci a jeszcze wiecej gdy jest otwarty na swiat.
OdpowiedzUsuńMoim wymarzonym bylby widok na gory. Kocham gory a tutaj nie ma nawet malego wzgorka :(
Gdy jeździliśmy z mężem do Zakopanego to niestety niewiele było kwater z widokiem na Tatry, no ale gdy się cały dzień tuptało po górach, to po powrocie z gór było mi już obojętne jaki mam widok z okna.Na ogół wracałam półżywa ze zmęczenia. I tylko 2 razy miałam pokój z widokiem gór a tak dokładnie to z widokiem na Giewont a innym razem na Gubałówkę. A teraz to miałam widok na morze nawet nie odrywając głowy od poduszki, bo cała ściana była przeszklona.
UsuńPo górach chodzić nie mogłam, w morzu pływać nie umiałam. Rozumiem jednak tych, których zachwycają i góry i morze. Ich widok uspokaja. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPo górach zaczęłam chodzić dopiero gdy wyszłam za mąż, bo mój był zapalonym wspinaczem, ale postawiłam zaraz na początku, że albo ja albo wspinaczka- dziwne, bo wybrał mnie, ale za to ciągał mnie po górach bez wspinaczki. Pływanie - tylko w basenie, ewentualnie w jeziorze, ale zawsze na takiej głębokości bym mogła bezpiecznie stanąć na nogi. Za to lubię pływać żaglówką. Wiesz- widok gór nie zawsze uspokaja, często nawet przeraża. Poza tym i morze i góry to potężne żywioły. Serdeczności Iwonko!
OdpowiedzUsuńWolałabym mieszkać nad morzem, które chyba nigdy by mi się nie znudziło. Nawet niedawno rozmawialiśmy o tym z Jaskółem- sprzedać dom i wyprowadzić się tam, nad morze. Jednak klimat by nas dobił. Ten nasz, tu na południu jest w sam raz. Tam ciągle marzlibyśmy. No i wiosna oraz lato tam są takie krótkie.
OdpowiedzUsuńPobyt nad morzem jest miły gdy jest pogoda, ale późna jesień i zima, wczesna wiosna to wcale nie są nad morzem fajne. Kiedyś bardzo często jeździłam o różnych porach roku do Gdyni- i wierz mi - co prawda Gdynia nie leży nad pełnym morzem, ale poza porą letnią i późną wiosną to było jak w każdym innym mieście, tylko wiatry dużo silniejsze. Kiedyś byliśmy w Gdańsku późną jesienią, na Bałtyku był sztorm i miałam wrażenie, że za moment to dom w którym mieszkaliśmy rozleci się na części a było to słynne osiedle Zaspa, czyli "betonoza z wielkiej płyty".
OdpowiedzUsuńNo ba! Falujące morze za oknem - nawet z psychopaty zrobi romantyka!
OdpowiedzUsuńI jest wtedy romantyczny psychopata;)))))
UsuńZazdroszczę nieco. Bo poza Warszawą na dłużej byłem parę lat temu. Ale pewnie nie raz jeszcze będę mógł zobaczyć takie czy inne morze, góry, miasta itp. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Ja już 8 lat nie byłam w Warszawie a miasto zdecydowanie się w tym czasie zeuropeizowało. Mieszkanie na Stegnach już sprzedane, szukamy nowego, w lepszym miejscu niż takie oddalenie od centrum. Ale, na szczęście, całą sprawę scedowałam na córkę. Widokowo nasz Bałtyk nie jest zły i gdy chce się mieć komfortowe warunki to wtedy tyle wydasz jakbyś pojechał gdzieś poza Polskę. Niestety trudno zaliczyć nasz Bałtyk do ciepłych mórz.
UsuńWyjątkowo ładnie. Tylko to słońce jakieś zbyt małe.
OdpowiedzUsuńNie widziałam Bałtyku już kilkanaście lat. I chyba tęsknię, choć mieszkam nam innym morzem :)
OdpowiedzUsuńLubię nasze zimne Polskie morze i też za nim tęsknię bo bywam tutaj rzadko !
OdpowiedzUsuńNiestety jestem z drugiego końca Poski i mam blisko ale Bieszczady 😘😚