córka z rodzinką. Wymyśliłam więc, że będą w tym roku na choince ozdoby,
które bez szkody dla siebie, będzie mógł maluszek zdjąć i obejrzeć. Mam
jeszcze do wykończenia szydełkowego delfina, muszę jeszcze zrobić: żabkę,
pieska, ośmiorniczkę i kilka gwiazdek. Dołączę do tego te wszystkie zabaweczki,
które już raz Wam prezentowałam.
Wzór choinki zgapiłam z blogu "szydełkomania", łosia z nr 5/2009 pisemka
"Szydełkowanie", aniołek i pajacyk to kompilacja z użyciem gotowych główek
z pasy papierowej, choinka przyozdobiona jest koralikami. Do usztywnienia
anielich skrzydełek i sukienki użyłam tym razem "wynalazku" o nazwie "Stiffy",
który nabyłam w sklepie internetowym www.serwetnik.pl. Lalczyne główki też
tam nabyłam.
No to lecę dalej "dłubać" szydełkiem. Jak zrobię to pokażę. Spróbuję też po
raz pierwszy zrobić zrobić kartkę świąteczną. Może mi się uda.
Cuda:)Wszystko piękne, ale najbardziej aniołka z łosiem przypadła mi do gustu.Pomysł z lekkimi zabawkami dla maluszka świetny.
OdpowiedzUsuńMy jutro wysyłamy paczki kurierem na Wyspę, a dzisiaj "rzutem na taśmę" kupiliśmy młodemu w Jsku konia na biegunach - chciałabym zobaczyć jego minę jak zasiądzie na tym koniu:)
Miłego:)
Mado, dziękuję. Myślę,że koń na biegunach będzie się malcowi podobał.
OdpowiedzUsuńZ pewnością dostaniesz całą serię zdjęć z poznawania nowej zabawki.
Miłego, ;)
ale piękne! A aniołek przecudny:)
OdpowiedzUsuńAnabell piękne te ozdoby, najbardziej wpadł mi w oko pajacyk nie wiem czemu ale jest uroczy. Rzeczywiście swietny pomysł z tymi ozdobami. Ja odkąd maluszki sa na swiecie ozdabiam choinkę zabawkami "słomkowymi" i drewnianymi i słodyczami ale w zeszłym roku nie mogłam sie oprzeć i kupilam mnóstwo bombek. niektóre już zakonczyły zwój żywot ...
OdpowiedzUsuńCzyz nie wspaniale miec taka troskliwa i zapobiegliwa babcie! Maluszek napewno to doceni i odplaci wieloma pocalunkami i usciskami. A Twoje rekodziela bardzo piekne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie - Serpentyna
Anabell, alez ty zdolna jestes. Ozdoby przepiekne! Tylko pozazdroscic takiej babci.
OdpowiedzUsuńMysle, ze wszyscy domownicy decenia twoja prace. :)
Anabell, ale Ty śliczności robisz! Tu potrzebna niesłychana cierpliwośc, dobry wzrok i to co najważniejsze -serce! Już się z Tobą cieszę na te święta.Przyjazd najbliższych to najlepszy prezent,aż się szykować chce. Odkąd spotykamy się w co drugi rok u córki lub syna, a nie u mnie coś tracę. Tę bieganinę, "cały ten zgiełk" przedswiąteczny. Ale zdrówko już nie to.
OdpowiedzUsuńSerdeczności anabell, miłych dziergot. anafiga
Widzę anabell,że i Ciebie opętało! Cóż te święta z nas robią.Szaleństwo jakieś.Ale fajne szaleństwo.Szydełko Ci nie obce, więc i ozdoby super.
OdpowiedzUsuńSAMA TO ZROBIŁAS?
OdpowiedzUsuńPiękne. Piórami przed Tobą zamiatam w głębokim ukłonie! Masz talent.
Ale cudenka:)))))
OdpowiedzUsuńsliczne!
anabell ależ się Twój talent zabawkowy ujawnił. Śliczne zabaweczki-ozdoby. Dzieciaczek na pewno będzie zachwycony.
OdpowiedzUsuńi to właśnie jest to, niecodzienne ozdoby, takie naturalne, bez plastiku i wydziiweń, moja córka robi cudowne anioły . śnieżynki i inne cuda frywolitkowe, może następnym razem , jak naprawią mi aparat, zrobię im zdjęcia,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i wesołości życzę:)))
Cudne, ach, cudne! :) Wszyściusieńkie. A Pajacyk tak zalotnie się uśmiecha, jakby mu Anielska Blondyna złożyła jakąś sympatyczną propozycję... ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Anabell. :)
Masz bardzo dobry pomysł. Mój młodszy syn jak był maluszkiem prawie co rok choinke nam wywracał. W jednym roku to mu sie to ze 3 razy udawało, poszły prawie wszystkie piękne ozdoby. Mieszkaliśny wtedy jeszcze w moim rodzinnym domu na parterze. Za trzecim razem otworzyłam okno i wywalilam całą choinkę. Moi symowie jak o tym teraz wspominają to się z tego śmieją, ale mnie wtedy mało do śmiechu było. Pozdrawiam , pełna podziwu dla Twojego talentu
OdpowiedzUsuńAnabell tworzysz cudeńka. Nie mogę się napatrzeć. Zazdroszczę tej umiejętności :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie aniołki. W ubiegłym roku kupiłam kilka na kiermaszu szkolnym. Mam nadzieje, że teraz tez będą;)
OdpowiedzUsuńAnabell - toż to istne cuda, cudeńka...ależ masz talent kobieto!!! A swoją drogą, to takie drobiazgi delikatne na choince, to wspaniały pomysł, kiedy w domu jest małe dziecko. No i świątecznie się w Twoim saloniku zrobiło, że aż miło na kawkę wpadać...i oglądać Twoje dzieła. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPiękne cudeńka!
OdpowiedzUsuńŚliczne i oryginalne. Obecnie raczej wszyscy idą na łatwiznę i robótki ręczne są bardzo rzadkie, a przecież tyle serca się w nie wkłada. Na szczęście nie wszyscy tylko kupują, jest jeszcze nadzieja! :)
OdpowiedzUsuńUściski z płaczliwego i ponurego dziś Toronto :)
To jeszcze raz ja - możesz mi podesłać na maila instrukcję jak to zrobiłaś, że masz tak fajnie komentarze zrobione? Bardzo mnie interesuje ta opcja przesyłania kolejnych komentarzy na maila, nie mam bladego pojecia jak to ustawić :( To jakieś standardowe ustawienie bloggera, którego jeszcze nie odkryłam, czy zewnętrzny skrypt?
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOgromnie podoba mi się aniołek. Anabell, a z czego zrobiłaś buzię aniołkowi?
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest na bloggerze, bo zdjęcia można tak wyraźnie powiększyć, że słupki i półsłupki nawet daje się policzyć. Ja robiłam aniołki, ale moje są zupełnie inne. Jeszcze zrobię sobie na wzór Twojego.
Serdeczności i pozdrowienia!
Jestem paskudna- odpowiem hurtem:wg opinii niektórych, mocno zdziecinniałam.To chyba dobrze, może lepsze niż zestarzenie się:))))
OdpowiedzUsuń>Ewutku - dziękuję,
> Marto - bardzo lubię słomiane ozdoby, ale one dla dwulatka pewnie za mało ciekawe,
>Serpentyno - on chyba nawet jeszcze nie potrafi całować, ostatnio gryzł w nos,
>Ataner, dziękuję, ale podejrzewam,ze mój Osobisty wolałby bym się nim zajmowała a nie dzierganiem,
>Anafigo- właśnie to zabieganie przedświąteczne najmniej mi odpowiada, reszta ujdzie:)))
>Gosiu, przyznam się bez bicia, lubię robić takie głupotki, :)
> Nitager, dziękuję.Ale mogłabym się na talenty zamienić z Tobą i byłaby to korzyść dla mnie.
>Mijko, dziękuję, ale Ty też robisz piękne rzeczy.Teraz masz kłopoty z ręka, ale to minie.
>Antonino- podejrzewam,że największa frajdą będzie fakt,że może je zdjąć i wziąć w łapinę. W ub. roku posłałam im kilka bombek plastikowych i bardzo się roczniakowi podobały, bo mógł je dotykać i....lizać.Byłe zdobione od środka.
>Zielony Kapeluszu, mam w planie nauczenia się frywolitki.Ach te plany...
>Akwarelio, lubię robić ozdoby choinkowe, to taki powrót do dzieciństwa...
>Uleczko, u mnie choinka będzie sztuczna, a więc nie kłująca i ozdoby do brania w łapinę, przecież on w święta będzie miał dopiero 23 miesiące!
>Aga, to nie jest trudne, naprawdę, tylko trzeba ciut posiedzieć nad tym,
>Nivejko, będą z pewnością
>Graszko, dziękuję i zapraszam częsciej
>Zgago, dziękuję
>Pani Koalo,na razie napisałam u Ciebie jak zrobić takie komentarze jak u mnie, resztę przejrzę na pulpicie nawigacyjnym i może znajdę.
>Eluniu, buzki kupiłam gotowe, są z masy papierowej, adres podałam w poscie.To duża oszczędność czasu.Nie ma sprawy, kopiuj, kopiuj. Skrzydła są robione na wspólnym kółeczku.Jeśli chcesz wyślę Ci mailem rozpiskę skrzydeł.
A wszystkim dziękuję,że mnie tak chwalicie.
Miłego,;)
Z czasów po wojnie pamietam zawieszone na choince pierniki i jabłka. Ja takze zawsze dowieszam jakieś słodkie niespodzianki dla moich wnuków. Czekoladowe mikolajki mają wielkie wzięcie u nich. A choinka takze sztuczna u mnie juz prawie antyczna hehe.
OdpowiedzUsuńUleczko, a ja pamiętam takie obrzydliwe w smaku długie cukierki w bardzo kolorowych opakowaniach z cynfolii.I malutkie czerwone jabłuszka, które też tylko miały fajny wygląd, a smaku wcale. Pierników to nigdy u mnie nie wieszano, chyba nikt w domu nie lubił tego ciasta.Co roku od drugiej połowy pazdziernika robiłam z dziadkiem różne ozdoby- główki Mikołajów, łańcuchy, pozłacane orzechy, aniołki z papieru, gwiazdki ze słomek i kolorowe malutkie parasolki.A babcia narzekała,że bałaganimy. Nie będę wieszała słodyczy, bo dziecko jest chowane bez przyzwyczajania do słodyczy. A oni też nie jedzą, bo mały ich obserwuje. Ponieważ zawsze szykuję miskę z bakaliami, to wtedy może mu posmakują rodzynki, bo bardzo lubi winogrona bezpestkowe i uwielbia mandarynki. Ma takie babciowo- maminowe gusta.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Naprawdę świetnie Ci wyszły te ozdoby. I co najważniejsze nie da się ich zbić. Masz kurcze talent. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńErinti, ja ogromnie lubię wszystkie ręczne robótki, a robienie takich głupotek to ogromna frajda. Nie narobi się człowiek, a jednak coś stworzy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
cudne wytworki!!! No maluszek napewno nic nie porozbija!!! :)
OdpowiedzUsuńmatko, nie umiem szydełkować, wiec tylko wzdycham:)
OdpowiedzUsuńWitaj Olu, nawet oczek nie wydłubie, bo albo malowane albo zrobione z dzianiny.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Beatko, to wcale ie jest trudne, ja też kiedyś nie umiałam.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Kurczę, wszystko takie piękne i słodkie, a ja tak nie cierpię świąt. Jedyny ich plus - wyśpię się w końcu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ken, ja też nie lubię Świat, ale lubię robić takie głupotki.Moi przyjeżdżają dopiero w I dzień Świąt,a że wszyscy nie lubimy siedzieć z stołem to będzie znośnie. No i będzie mój prawie dwuletni wnuczek,a przy nim święta są zupełnie nieświąteczne.No widzisz, znalazłaś jednak dobrą stronę Świat:))))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
No cudne te szydełkowana Święta się zapowiadają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anabell!
Świetny pomysł z tymi przyjaznymi dla maluszka ozdobami; z pewnością sprawią mu radość.
OdpowiedzUsuńPowtórzę, za przedmówcami CUDA!!!!!
OdpowiedzUsuńMasz taki talent! Chylę głowę. Maluszkowi i na pewno całej rodzinie będą się te piękne ozdoby choinkowe podobać.
Całuski grudniowe.
Nola
Witaj Jerzy, dziekuję i mam nadzieję,że fajnie będzie to wszystko na choince wyglądać.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Srebrzysta, ja już w ub. roku robiłam "przyjazne" dla malucha bombki, plastikowe, zdobione od wewnątrz, więc można było bić je łapinami i lizać.Teraz bombek nie będzie, same zabawki.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Nolu, nie wiem czy mam talent, ale ogromnie lubię robić "nic", jak to niektórzy określają. I naprawdę bardzo się cieszę gdy mi się uda jakieś zwierzątko wydziergać lub zrobić jakąś ładną serwetę, albo
OdpowiedzUsuńjakiś gobelinek wyszyć.
Miłego, ;)
Cudności, gratuluję talentu :)
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam :)
Morgano, dziękuję. Ale zapewniam Cię, to nic trudnego, trochę chęci i cierpliwości tu potrzeba.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)