Bede miec kilka dni "pod psem", Anabell. A nawet dwoma. Kolezanka wyjezdza i obarcza mnie obowiazkiem dogladania dwa razy dziennie. Ciesze sie ze bede mogla wypuscic je do ogrodu zamiast zabierac na spacer i sprzatac ich pamiatki. O ile sie nie myle to istnieje jakies zarzadzenie nakazujace sprzatanie po pupilku - czy nie ma sposobu na egzekwowanie, np. zbiorowy list do administracji budynku? Zycze by zdrowie wrocilo - Serpentyna.
Dopoki nie bedzie kar pienieznych i sprawnego systemu ich egzekwowania to raczej nie sadze zeby sie sytuacja sama zmienila z tymi kupami. Jak jade do Polski to chodze z nosem przy ziemi, bo ja zawsze wleze w jakas kupe:))) Tym bardziej, ze tutaj juz sie odzwyczailam od patrzenia pod stopy. Ale tutaj kiedys dawniej mandaty lecialy jak deszcz, wiec narod sie nauczyl.
U nas sprzątanie jest w dobrym tonie, oczywista oczywistość po prostu. Często można spotkać właściciela prowadzonego na smyczy przez czworonoga ;) dzierżącego w drugiej ręce woreczek z wiadomą zawartością. Za zaniedbanie grożą mandaty a mieszkańcy wzajemnie się pilnują ;)
Witaj Anabell, pozbycie się spadku nie jest takie proste. Jeśli Twój mąż go odrzuci, to przejdzie na córkę, a jak ona zrezygnuje to jeszcze na wnuki. A że one nie pełnoletnie to nie wiadomo czy sędziowie zdecydują się na zatwierdzenie decyzji rodziców. Mam nadzieję, że mimo wszystko całą sprawa szybko i pozytywnie się skończy. Nola
Oooo, to mimo wszystko średnio zabawne.Mam nadzieję,że psiaki grzeczne. A nie prościej byłoby gdybyś tam mieszkała przez te kilka dni? Takie domowe psiaki nie lubią być nocą same w domu.Gdy my pojechaliśmy na ślub własnego dziecka to moja koleżanka wprowadziła się na te 3 dni do nas.A i tak pies nie jadł i tęsknił.Administracja "umywa rączki"- tak wygodniej.Gdyby nie płacili dłuższy czas czynszu to co innego- wtedy weszliby w krąg zainteresowania ADM-u. Miłego, ;)
Witaj Star, gdy tylko ukazał się przepis, to na osiedlu widywano nawet "Straż Miejską" i wtedy jakimś cudem psy chodziły na smyczy a naród sprzątał. Potem strażnicy zniknęli, psy ganiają luzem bez względu na rasę i wielkość a ludzie przestali sprzątać.Najbardziej mnie rozczula, gdy właściciel tłumaczy,że jego pies wali za dużą kupę, więc ciężko sprzątać. I faktycznie , po tych małych psinach są sprzątane. No ale to jest typowy brak pomyślunku,żeby kupować psa wielkości cielaka a potem trzymać go w bloku w 2 pokojach z kuchnią i jeszcze miauczeć,ze dużo żre i duże kupy robi.Polacy cierpią na stopniowy zanik tkanki mózgowej. Miłego, ;)
Beatto,u Was jest zupełnie inna kultura opieki nad psem.U nas po tych małych psach to nawet właściciele sprzątają, ale nie po tych dużych. To nawet w sumie u nas jest dość zabawne- małe rasy chodzą grzecznie na smyczy, a duże, silne psy (które powinny być szkolone i chodzić na smyczy) biegają luzem i brudzą gdzie popadnie, a ich właściciele odwracają oczy, udając,że to nie ich pies brudzi.A spróbuj takiemu zwrócić uwagę- dowiesz się od razu o swym pochodzeniu i walorach. Miłego, ;)
Nolu, to mnie właśnie przeraża.Szansę upatruję w fakcie,że córka ma już inne obywatelstwo,a ani moja teściowa ani mój mąż nie mieli okazji wejść w czynne korzystanie z tego spadku. Okazuje się,że jednak od przybytku może głowa zaboleć. Miłego, ;)
Witaj Zgago, tak normalnie to robię to raz w tygodniu (dyżurny sernik), ale tym razem muszę wrzucić kawałek ciasta do szpitala , a w niedzielę mam gości na kawo-herbacie. Miłego, ;)
Na temat psich kup NIC nie napiszę,dobrze? U mnie na osiedlu nie ma pojemników (nawet tych na śmieci) więc gdzie wyrzucać owe psie "pociski"? A Straży Miejskiej to ja na oczy nie widziałam odkąd tu mieszkam,chyba ich nie ma w mieście. Sąsiadów mam także mało cywilizowanych. Narobiłaś mi smaku na sernik,ach! Miłego.
Anabell, na psie kupy, nie ma rady...nikt nie przestrzega nakazu sprzątania, a jest takowy. Ten problem byłby szybko załatwiony, gdyby służby miejskie regularnie wlepiały mandaty właścicielom psów. Taki teraz mamy wolny kraj, że każdy się czuje jak pan na włościach, nie licząc się z innymi. U mnie na osiedlu są specjalne pojemniki ...a w nich tyle różnego rodzaju śmieci, tylko nie tych dla jakich zostały postawione. Co do spadku, to wiem, że jeżeli się ma dzieci, to nie można z niego zrezygnować...takie jest nasze prawo...natomiast, co się dzieje, kiedy się w terminie nie zgłosi po spadek, tego nie wiem. Pozdrawiam Cię serdecznie i zdrówka życzę.
Bede miec kilka dni "pod psem", Anabell. A nawet dwoma. Kolezanka wyjezdza i obarcza mnie obowiazkiem dogladania dwa razy dziennie. Ciesze sie ze bede mogla wypuscic je do ogrodu zamiast zabierac na spacer i sprzatac ich pamiatki. O ile sie nie myle to istnieje jakies zarzadzenie nakazujace sprzatanie po pupilku - czy nie ma sposobu na egzekwowanie, np. zbiorowy list do administracji budynku?
OdpowiedzUsuńZycze by zdrowie wrocilo - Serpentyna.
Dopoki nie bedzie kar pienieznych i sprawnego systemu ich egzekwowania to raczej nie sadze zeby sie sytuacja sama zmienila z tymi kupami. Jak jade do Polski to chodze z nosem przy ziemi, bo ja zawsze wleze w jakas kupe:))) Tym bardziej, ze tutaj juz sie odzwyczailam od patrzenia pod stopy. Ale tutaj kiedys dawniej mandaty lecialy jak deszcz, wiec narod sie nauczyl.
OdpowiedzUsuńU nas sprzątanie jest w dobrym tonie, oczywista oczywistość po prostu. Często można spotkać właściciela prowadzonego na smyczy przez czworonoga ;) dzierżącego w drugiej ręce woreczek z wiadomą zawartością. Za zaniedbanie grożą mandaty a mieszkańcy wzajemnie się pilnują ;)
OdpowiedzUsuńNo to klimacik niezły i sąsiedni i rodzinny!
OdpowiedzUsuńA może tak?
http://www.kciuk.pl/Uber-Dziadek-rzuca-psia-kupa-w-babe-z-psem-a45333
:))))
Ściskam i życzę rozwiązania problemów!
Witaj Anabell, pozbycie się spadku nie jest takie proste. Jeśli Twój mąż go odrzuci, to przejdzie na córkę, a jak ona zrezygnuje to jeszcze na wnuki. A że one nie pełnoletnie to nie wiadomo czy sędziowie zdecydują się na zatwierdzenie decyzji rodziców.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mimo wszystko całą sprawa szybko i pozytywnie się skończy.
Nola
Pieczenie dwa razy w tygodniu?! Kogo tak rozpieszczasz?
OdpowiedzUsuńOooo, to mimo wszystko średnio zabawne.Mam nadzieję,że psiaki grzeczne. A nie prościej byłoby gdybyś tam mieszkała przez te kilka dni? Takie domowe psiaki nie lubią być nocą same w domu.Gdy my pojechaliśmy na ślub własnego dziecka to moja koleżanka wprowadziła się na te 3 dni do nas.A i tak pies nie jadł i tęsknił.Administracja "umywa rączki"- tak wygodniej.Gdyby nie płacili dłuższy czas czynszu to co innego- wtedy weszliby w krąg zainteresowania ADM-u.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Star, gdy tylko ukazał się przepis, to na osiedlu widywano nawet "Straż Miejską" i wtedy jakimś cudem psy chodziły na smyczy a naród sprzątał. Potem strażnicy zniknęli, psy ganiają luzem bez względu na rasę i wielkość a ludzie przestali sprzątać.Najbardziej mnie rozczula, gdy właściciel tłumaczy,że jego pies wali za dużą kupę, więc ciężko sprzątać. I faktycznie , po tych małych psinach są sprzątane. No ale to jest typowy brak pomyślunku,żeby kupować psa wielkości cielaka a potem trzymać go w bloku w 2 pokojach z kuchnią i jeszcze miauczeć,ze dużo żre i duże kupy robi.Polacy cierpią na stopniowy zanik tkanki mózgowej.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Beatto,u Was jest zupełnie inna kultura opieki nad psem.U nas po tych małych psach to nawet właściciele sprzątają, ale nie po tych dużych. To nawet w sumie u nas jest dość zabawne- małe rasy chodzą grzecznie na smyczy, a duże, silne psy (które powinny być szkolone i chodzić na smyczy) biegają luzem i brudzą gdzie popadnie, a ich właściciele odwracają oczy, udając,że to nie ich pies brudzi.A spróbuj takiemu zwrócić uwagę- dowiesz się od razu o swym pochodzeniu i walorach.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Aguś, takie niestety jest życie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nolu, to mnie właśnie przeraża.Szansę upatruję w fakcie,że córka ma już inne obywatelstwo,a ani moja teściowa ani mój mąż nie mieli okazji wejść w czynne korzystanie z tego spadku. Okazuje się,że jednak od przybytku może głowa zaboleć.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Zgago, tak normalnie to robię to raz w tygodniu (dyżurny sernik), ale tym razem muszę wrzucić kawałek ciasta do szpitala , a w niedzielę mam gości na kawo-herbacie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Na temat psich kup NIC nie napiszę,dobrze?
OdpowiedzUsuńU mnie na osiedlu nie ma pojemników (nawet tych na śmieci) więc gdzie wyrzucać owe psie "pociski"?
A Straży Miejskiej to ja na oczy nie widziałam odkąd tu mieszkam,chyba ich nie ma w mieście.
Sąsiadów mam także mało cywilizowanych.
Narobiłaś mi smaku na sernik,ach!
Miłego.
Anabell, na psie kupy, nie ma rady...nikt nie przestrzega nakazu sprzątania, a jest takowy. Ten problem byłby szybko załatwiony, gdyby służby miejskie regularnie wlepiały mandaty właścicielom psów. Taki teraz mamy wolny kraj, że każdy się czuje jak pan na włościach, nie licząc się z innymi. U mnie na osiedlu są specjalne pojemniki ...a w nich tyle różnego rodzaju śmieci, tylko nie tych dla jakich zostały postawione. Co do spadku, to wiem, że jeżeli się ma dzieci, to nie można z niego zrezygnować...takie jest nasze prawo...natomiast, co się dzieje, kiedy się w terminie nie zgłosi po spadek, tego nie wiem. Pozdrawiam Cię serdecznie i zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuń