Ale przyznasz sama, miła Anabell, że warto było! Oba mi się bardzo podobają. Ten z kameą jest uroczo klasyczny (uwielbiam!), a drugi ma wyraźnie etniczny charakter. Super. :)
Miłego, dzielna i pracowita Istoto. Podziwiam Cię zazdroszczę cierpliwości.:)
Anabell - naszyjnik z bursztynem podobał mi się już w fazie wstępnej, a zrobiłaś z niego prawdziwe dzieło sztuki. Jest piękny! Podziwiam Twoją precyzje i cierpliwość:) jak zobaczyłam na zbliżeniu tę ilość drobniutkich koralików... naprawdę podziwiam:) A nie myślałaś może o biżuterii sutaszowej skoro tak cierpliwie i starannie nawlekasz koraliki? Pozdrawiam:)
Hej,Anabellku:-) Naszyjnik piekny,bardzo udana sztuczka.To troche latwiejsza technika,niz moja,poniewaz ja 'tkam'koralikami 'w powietrzu',wiec nie ma do czego przyszyc,trzeba znac sploty i kombinacje alpejskie:-)taka 'przyszywana' bizuteria tez potrafi byc ladna-w twoim wykonaniu jest sliczna,bardzo ladnie oprawione kaboszony i swietna kolorystyka.
Z takim wykorzystaniem bursztynów się zgadzam. I jestem za! Ale te obrazki sprzedawane na straganach powinny być zakazane! One absolutnie obrażają uczucia estetyczne:D
Nigdy nie przypuszczalam, ze bursztyn w polaczeniu z malachitem moze tak ladnie wygladac, naszyjnik rewelacyjny. Wisiorek rowniez wyglada super, a zdjecie uwazam za udane. Takie z nutka tajemniczosci. Jeszcze raz gratuluje super pomyslow:)
Twa bizuteria jest piekna a takze misterna - wyobrazam sobie ile do takich projektow potrzeba cierpliwosci i palcow ktore wiedza co robia. Czy najpierw rysujesz co chcesz zrobic? Pelna podziwu Serpentyna
Podziwiam:) Poprostu cos pieknego. Nie przepadam za bursztynem , ale w takiej oprawie wyglada bardzo interesująco. Gratuluję, dobrego smaku i cierpliwości.
Akwarelio, pewnie gdybym nie znalazła tego dużego bursztynu to całość byłaby "mocno indiańska".Ja też bardzo lubię te klasyczne wisiorki, a kamee zwłaszcza. Ale jeśli się chce mieć oprawiony taki drobiazg w koraliki, to wymaga jednak sporo czasu. Miłego, ;)
Kankanko, to są dopiero pierwsze próby, mam nadzieję,że będzie lepiej. Prawdopodobnie powinnam w[pierw poćwiczyć "na sucho" a potem dopiero robić, ale na takie rozwiązanie jestem zbyt niecierpliwa. Miłego, ;)
Mado, nie sadzę bym długo zajmowała się biżuterią, a poza tym bardzo wiele pań robi tę sutażową biżuterię.Ja to raczej traktuję jako przejściowy "kaprys", bo jeszcze tyle innych fajnych technik jest do opanowania. Już "chodzi za mną" robienie koralików z fimo.To bardziej twórcze niż nawlekanie lub naszywanie koralików. Miłego, ;)
Gospodzieju, to prawdziwa niespodzianka, ta Twoja wizyta.Zajrzałam wczoraj pod Twój dawny adres, a tam jakiś "deskarz" się rozgościł. A kiedy Ty wrócisz do sieci?
Halinko, w powietrzu robiłam tylko "sznurek" do zawieszenia kaboszonka. I oprawkę poprzedniej kamei.Ale mam w planie:bransoletkę i naszyjnik. A potem znów coś innego, żeby nie zakoralikować się na śmierć.
Nivejko, bursztyny lubią srebro, ale ostatnio nie widziałam ciekawie oprawionych bursztynów. No ale ja nie umiem bawić się srebrem, więc sobie wymyśliłam połączenie bursztynu z koralikami. Poprzednio łączyłam bursztyn ze złotym drucikiem, teraz padło na koraliki.
Ataner, ja bardzo lubię malachit, a najbardziej ten, który jest wydobywany w Afryce.Mam cudną broszkę właśnie z tego malachitu i miałam sznureczek sieczki, który jakoś marnie się prezentował na szyi, więc wykorzystałam go do naszyjnika.Sama byłam zaskoczona,że tak się dobrze skomponowało.Mojemu się on nie podoba, bo "za dużo błyskotek" - no cóż, przeżyję. Grunt,że podoba się innym.:))
Serpentynko, nigdy nic nie rozrysowuję, brak mi na to cierpliwości. A poza tym często w trakcie zmienia mi się koncepcja. Naszyjnik zaczęłam od umocowania na środku tego dużego bursztynu i dwóch małych bursztynowych grudek. A potem dopasowywałam do tego resztę.
Kiciuszara, ja lubię bursztyn, ale ostatnio to jakoś mało ciekawe widywałam. Sama byłam ciekawa jak będzie wyglądał w połączeniu ze zwykłymi koralikami i odrobiną malachitu. I udało się:))
Anabell - zauważyłam, ze moda, czy fazy biżuteryjne tak samo jak dopadają nas, tak samo pojawiają się w różnych regionach Polski. Do mojego lasu sutasz jeszcze nie dotarł:( i jest całkowitą nowością stąd moja nieśmiała sugestia...:):) Co byś teraz nie wymyśliła to i tak jestem pełna podziwu dla Twoich prac. Pozdrawiam:)
Witam anabell, nie przestajesz mi imponować. Co za cierpliwość.?? NIe do wiary.!! To by już dawno było na dnie szyflady. Naszyjnik cudny.Podziw, podziw nieustający. Serdecznie pozdrawiam.*:) anafiga
Z gekonem? Taka jak korona krola Juliana? Dawaj, Stefan, dawaj! ;) A naszyjnik bardzo ładny - egzotyczny, świetny na gorące lato i na pewno wspaniale wygląda na czarnookiej brunetce, o lekko sniadej cerze :)
Nitagerze, mam wrażenie,że wygląda dobrze na każdej mocno wydekoltowanej osobie płci pięknej. Zdaniem mego męża może służyć za szalik. Wolę Twoją opinie na ten temat;)
Witam Anabell - wreszcie do Ciebie zajrzałam...aż mnie sumienie "gniotło" od wczoraj:))) Rzeczywiście cudeńka zrobiłaś niesamowite, gratuluję cierpliwości i polotu przy wymyślaniu wzorów!!!Zobacz, każda z nas ma inne ciągotki, wymagające i cierpliwości, manualnych sprawności i pomysłu, ale efekty różne... Jednak połączyć by się dało...piękne naszyjniki do wieczorowego stroju i potańcówka przy moich wideoklipach:)))Moc uścisków i serdeczności Ci przesyłam oraz miłego wieczoru życzę.
Witaj Anabell! Jak wiesz, patriotyzm lokalny każe mi się cieszyć tym, że kobiety lubią "złoto Bałtyku". U osób z wrażliwą duszą bursztyn zyskuje piękno w przygotowanej dla niego oprawie. Pozdrawiam :-)
Piękne!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle przyznasz sama, miła Anabell, że warto było! Oba mi się bardzo podobają. Ten z kameą jest uroczo klasyczny (uwielbiam!), a drugi ma wyraźnie etniczny charakter. Super. :)
OdpowiedzUsuńMiłego, dzielna i pracowita Istoto. Podziwiam Cię zazdroszczę cierpliwości.:)
Bardzo piękne! Podziwiam twoją staranność!
OdpowiedzUsuńNo proszę, kreatywność plus cierpliwość to jednak prawdziwe skarby. Ależ efekt!!!
OdpowiedzUsuńAnabell - naszyjnik z bursztynem podobał mi się już w fazie wstępnej, a zrobiłaś z niego prawdziwe dzieło sztuki. Jest piękny!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją precyzje i cierpliwość:) jak zobaczyłam na zbliżeniu tę ilość drobniutkich koralików... naprawdę podziwiam:)
A nie myślałaś może o biżuterii sutaszowej skoro tak cierpliwie i starannie nawlekasz koraliki?
Pozdrawiam:)
Masz kobito cierpliwość i złote ręce. Nic dodać. Tylko podziwiać i gratulować.
OdpowiedzUsuńGospodziej
Hej,Anabellku:-)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik piekny,bardzo udana sztuczka.To troche latwiejsza technika,niz moja,poniewaz ja 'tkam'koralikami 'w powietrzu',wiec nie ma do czego przyszyc,trzeba znac sploty i kombinacje alpejskie:-)taka 'przyszywana' bizuteria tez potrafi byc ladna-w twoim wykonaniu jest sliczna,bardzo ladnie oprawione kaboszony i swietna kolorystyka.
Usciski-Halinka-
Z takim wykorzystaniem bursztynów się zgadzam. I jestem za! Ale te obrazki sprzedawane na straganach powinny być zakazane! One absolutnie obrażają uczucia estetyczne:D
OdpowiedzUsuńBardzo efektowne są Twoje prace:)
OdpowiedzUsuńGratuluję cierpliwości:)
Nigdy nie przypuszczalam, ze bursztyn w polaczeniu z malachitem moze tak ladnie wygladac, naszyjnik rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńWisiorek rowniez wyglada super, a zdjecie uwazam za udane. Takie z nutka tajemniczosci.
Jeszcze raz gratuluje super pomyslow:)
Twa bizuteria jest piekna a takze misterna - wyobrazam sobie ile do takich projektow potrzeba cierpliwosci i palcow ktore wiedza co robia. Czy najpierw rysujesz co chcesz zrobic? Pelna podziwu Serpentyna
OdpowiedzUsuńCoś pięknego!Ależ z Ciebie zdolna osoba,gratulacje.
OdpowiedzUsuńPodziwiam:) Poprostu cos pieknego. Nie przepadam za bursztynem , ale w takiej oprawie wyglada bardzo interesująco. Gratuluję, dobrego smaku i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńaga, dziekuję;))
OdpowiedzUsuńAkwarelio, pewnie gdybym nie znalazła tego dużego bursztynu to całość byłaby "mocno indiańska".Ja też bardzo lubię te klasyczne wisiorki, a kamee zwłaszcza. Ale jeśli się chce mieć oprawiony taki drobiazg w koraliki, to wymaga jednak sporo czasu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Kankanko, to są dopiero pierwsze próby, mam nadzieję,że będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie powinnam w[pierw poćwiczyć "na sucho" a potem dopiero robić, ale na takie rozwiązanie jestem zbyt niecierpliwa.
Miłego, ;)
JJon, najważniejsza jest ta dziecinna wprost chęć zabawy.:))
OdpowiedzUsuńMado, nie sadzę bym długo zajmowała się biżuterią, a poza tym bardzo wiele pań robi tę sutażową biżuterię.Ja to raczej traktuję jako przejściowy "kaprys", bo jeszcze tyle innych fajnych technik jest do opanowania. Już "chodzi za mną" robienie koralików z fimo.To bardziej twórcze niż nawlekanie lub naszywanie koralików.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Gospodzieju, to prawdziwa niespodzianka, ta Twoja wizyta.Zajrzałam wczoraj pod Twój dawny adres, a tam jakiś "deskarz" się rozgościł. A kiedy Ty wrócisz do sieci?
OdpowiedzUsuńHalinko, w powietrzu robiłam tylko "sznurek" do zawieszenia kaboszonka. I oprawkę poprzedniej kamei.Ale mam w planie:bransoletkę i naszyjnik. A potem znów coś innego, żeby nie zakoralikować się na śmierć.
OdpowiedzUsuńNivejko, bursztyny lubią srebro, ale ostatnio nie widziałam ciekawie oprawionych bursztynów. No ale ja nie umiem bawić się srebrem, więc sobie wymyśliłam połączenie bursztynu z koralikami. Poprzednio łączyłam bursztyn ze złotym drucikiem, teraz padło na koraliki.
OdpowiedzUsuńIvo, dziękuję.
OdpowiedzUsuńAtaner, ja bardzo lubię malachit, a najbardziej ten, który jest wydobywany w Afryce.Mam cudną broszkę właśnie z tego malachitu i miałam sznureczek sieczki, który jakoś marnie się prezentował na szyi, więc wykorzystałam go do naszyjnika.Sama byłam zaskoczona,że tak się dobrze skomponowało.Mojemu się on nie podoba, bo "za dużo błyskotek" - no cóż, przeżyję. Grunt,że podoba się innym.:))
OdpowiedzUsuńSerpentynko, nigdy nic nie rozrysowuję, brak mi na to cierpliwości. A poza tym często w trakcie zmienia mi się koncepcja. Naszyjnik zaczęłam od umocowania na środku tego dużego bursztynu i dwóch małych bursztynowych grudek. A potem dopasowywałam do tego resztę.
OdpowiedzUsuńNeskavko, dziekuję,;))
OdpowiedzUsuńKiciuszara, ja lubię bursztyn, ale ostatnio to jakoś mało ciekawe widywałam. Sama byłam ciekawa jak będzie wyglądał w połączeniu ze zwykłymi koralikami i odrobiną malachitu. I udało się:))
OdpowiedzUsuńKobieto, jestem pełna podziwu:-)))))
OdpowiedzUsuńAnabell - zauważyłam, ze moda, czy fazy biżuteryjne tak samo jak dopadają nas, tak samo pojawiają się w różnych regionach Polski. Do mojego lasu sutasz jeszcze nie dotarł:( i jest całkowitą nowością
OdpowiedzUsuństąd moja nieśmiała sugestia...:):)
Co byś teraz nie wymyśliła to i tak jestem pełna podziwu dla Twoich prac.
Pozdrawiam:)
o bosz,cudne!!!!!
OdpowiedzUsuńa dzisiaj dostałam rozdawajkę, dziękuję serdecznie,jest piękny!!!!!!
Witam anabell, nie przestajesz mi imponować. Co za cierpliwość.?? NIe do wiary.!! To by już dawno było na dnie szyflady. Naszyjnik cudny.Podziw, podziw nieustający.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.*:)
anafiga
Z gekonem? Taka jak korona krola Juliana? Dawaj, Stefan, dawaj! ;)
OdpowiedzUsuńA naszyjnik bardzo ładny - egzotyczny, świetny na gorące lato i na pewno wspaniale wygląda na czarnookiej brunetce, o lekko sniadej cerze :)
z daleka wyglada jak bizuteria ze starozytnego egiptu , niezle :) :) :)
OdpowiedzUsuńBronko, chwilami sama sobie się dziwię,że to robię, bo to okrutnie żmudne zajęcie.
OdpowiedzUsuńMado, ja po prostu obawiam się,że nie dorównam tym dziewczynom.
OdpowiedzUsuńMijko, to chyba helikopterem poleciało.:))
OdpowiedzUsuńAnafigo, wystarczy spróbować, to jednak wciąga.To bardzo podobne do haftu. A jak Twój obraz???
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nitagerze, mam wrażenie,że wygląda dobrze na każdej mocno wydekoltowanej osobie płci pięknej. Zdaniem mego męża może służyć za szalik. Wolę Twoją opinie na ten temat;)
OdpowiedzUsuńWitaj Niedzielna, chyba masz rację.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ależ te dzieła wymagają pracy i cierpliwości. Jestem pełna podziwu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
alElla
Cudowne, Twoje pomysły, talenty, ręce i wytwory.
OdpowiedzUsuńNola
Witam Anabell - wreszcie do Ciebie zajrzałam...aż mnie sumienie "gniotło" od wczoraj:))) Rzeczywiście cudeńka zrobiłaś niesamowite, gratuluję cierpliwości i polotu przy wymyślaniu wzorów!!!Zobacz, każda z nas ma inne ciągotki, wymagające i cierpliwości, manualnych sprawności i pomysłu, ale efekty różne... Jednak połączyć by się dało...piękne naszyjniki do wieczorowego stroju i potańcówka przy moich wideoklipach:)))Moc uścisków i serdeczności Ci przesyłam oraz miłego wieczoru życzę.
OdpowiedzUsuńWitaj Anabell! Jak wiesz, patriotyzm lokalny każe mi się cieszyć tym, że kobiety lubią "złoto Bałtyku". U osób z wrażliwą duszą bursztyn zyskuje piękno w przygotowanej dla niego oprawie. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńA ja napiszę króciutko- pięknie i już :)
Pozdrawiam serdecznie :)
O matko z corka ilez tu misternej pracy!! Podziwiam Twoja cierpliwosc, efekt cudny!!!!
OdpowiedzUsuńNiezwykłe! Cudowne! Jestem pełna podziwu dla Twego talentu i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńsą prześliczne i dobrze wiem ile pracy musiałaś w nie włożyć bo czasami tez się bawię w przeplatanie no ale Twoje to wyższa szkoła jazdy :)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńNadzwyczajnie piękne!!!!!
Po prostu piekne, zieleń plus burstyn bardzo udana kompozycja.
OdpowiedzUsuńjuz kilka razy zapedzalam sie zeby napisac ze sa cudne!!!!przecudne obydwa!!! :)
OdpowiedzUsuń