Sliczne sa te Twoje wyroby. A pogoda nam sie jak widze zamienila. Ja nareszcie doczekalam "polskiego lata" czyli temp. tak ok 25C i wiaterek. Zero wilgotnosci i niech juz tak zostanie:))) A Wam dolozylo zupelnie jak w NY, tylko moze wilgotnosc macie troche mniejsza, bo jednak Baltyk to nie ocean. Ale wiem co to znaczy:)
jak możesz mówić o "leniwej niedzieli" skoro powstały taaakie śliczności:) Komplet, który powstał "niechcący" jest piękny w swojej surowości i prostocie . Ja spędzam iście leniwą niedzielę. Ponieważ nie toleruję już takich temperatur +34 to chowam się w domu i poleguję, poczytuję, poleguję, podsypiam .... no bardziej w poziomie niż w pionie:)
Dziękuje Star. Moja córka zauważyła,że od pewnego czasu to trudno mi dogodzić w kwestii pogody- zle gdy gorąco,żle gdy zimno- no ale powiedz sama, czy nie mogłoby być w lecie +23 w cieniu i leciutki wiaterek? W miejscowościach wczasowych mogłoby być cieplej, no ale w mieście to zbyteczne;)) Miłego;)
Mado, to znaczy,że u Ciebie jeszcze cieplej. Ale już coś słyszałam,że jutro mają być burze albo coś w tym rodzaju.A komplet zrobiłam wczoraj, dziś leniwie, bo tylko zrobiłam projekt pewnego naszyjnika z malachitami:)no i się lenię. Ty masz po czym odpoczywać, zmęczył Cię mały ogrodnik.Odpoczywaj, odpoczywaj, należy Ci się. Miłego, ;)
Pieknie Ci wyszedl ten "niechcacy" komplet - masz talent i wyobraznie. Anabell - i ja zdycham z upalow ktore u mnie osiagaja 37 st a dolozywszy wilgotnosc to mozesz tylko wyobrazic sobie - doslownie nie ma czym oddychac!! Od samego poczatku sezonu takie uderzenie? - troche nieladnie:( - Serpentyna
Ta Twoja leniwa niedziela to tylko z pozoru. Wyroby bardzo ładne. Podziwiam. Cokolwiek by nie powiedzieć, to takie temperatury w Polsce na początku czerwca nie są normalne. Oczywiście z radością chciałabym przedłużenia lata do nawet 12 miesięcy, ale nie za cenę takich upałów!
A ja musiałam zaliczyć dziś dwie imprezy i po raz koleiny błogosławiłam klimatyzację za to że jest. Nikt nie wychodził z sali bo na dworze sauna. Też bym wolała posiedzieć, podłubać, ale dobrze że chociaż tobie się udało. I warto było bo komplet jest bardzo o.k. Pozdrawiam :-))
U nas upał i burza na horyzoncie. Oby pioruny tym razem nas oszczędziły, bo ostatnie widowisko mocno mnie wystraszyło, choć burzy zwykle się nie boję. Kiedyś trochę dłubałam w koralikach, wyszywałam torby, rozety - wisiorki i robiłam bransoletki na małym krośnie. Trochę teraz mi tego brakuje - zajętych rąk i czasu dla własnych myśli, bez rozpraszaczy w postaci tv i komputera. Patrzę na te Twoje prace i kusi coraz bardziej, żeby podłubać:-) Pozdrawiam:-)
Serpentynko,nie bardzo sobie wyobrażam tę łaznię, w której musisz funkcjonować. Gdy jest upał i do tego wyż, to jeszcze , z trudem, ale można wytrzymać, ale przy dużej wilgotności jest okropnie. Współczuję, nic fajnego. Miłego, ;)
Witaj Tkaitko, bo u nas to nawet pogoda "przegina" w jedną stronę. A przecie.A co by szkodziło gdyby przez całe lato temperatura była najwyżej +21, +23 w cieniu, deszcze padały tylko nocą a burz wcale? A zimą mogłoby być około -5 i suche, wyżowe powietrze.Wtedy to i nawet śnieg mógłby mi się podobać. Obawiam się jednak,że gdy się obudzę w takich warunkach to okaże się,że już jestem w innym wymiarze;)) Miłego, ;)
Witaj Kankanko, u nas kilka dni temu niezle lało, a synoptycy zapowiadają nawet na dziś jakiś opad burzowy. Ale nie zawsze te zapowiedzi się sprawdzają. Na razie pełna kultura, +23 w cieniu, wieje nawet wietrzyk. Ciekawa jestem jakie zabiegi mi zlecą, wiem tylko,że to kompleksowa sprawa.Ale słyszałam zapowiedzi,że w tym roku spodziewają się wszyscy potężnej suszy w Europie.Na wszelki wypadek zredukowałam w tym roku ogródek trawnikowy. Miłego, ;)
Witaj Halutko, te muszle to chyba nie tylko tęskonota za morzem- chyba też za szczenięcymi latami, gdy naszyjnik z takich muszli porcelanki był tylko marzeniem. Miłego, ;)
Zgago, a ja mam perspektywę spędzania czasu na rehabilitacji i wiem,że będę miała również jakieś ćwiczenia.Nie lubię upałów.To znaczy,że już się wielce postarzałam, bo kiedyś uwielbiałam upały i w niczym mi one nie przeszkadzały.W rodzinie śmiali się ze mnie,że powinnam się znależć w Korpusie Afrykańskim. Miłego, ;)
Bronko, klimatyzacja to dobra rzecz, ale gdy potem wychodzi się na zewnątrz to jakby kto człowiekowi w głowę czymś walnął. Trochę mi brakuje klimy w samochodzie i miejsc do parkowania w cieniu. Miłego, ;)
Lotnico,koralikuj, koralikuj, to bardzo odpręża. I wejdz na: www.citybeadschicago.com , oni chyba są również stacjonarnie na: 3928 N.Rockwell St. Masz lepsze warunki do koralikowania niż ja, bo możesz pobuszować w sklepie w sposób"namacalny", a nie tylko wirtualnie, jak ja.Bransoletek nie tkam na krosienku.Czekam na Twoje koraliki, przecież je pokażesz,prawda? Miłego, ;)
Witaj Pani Koalo, dziękuje za życzenia. A co zabawniejsze, to wszystkich kontuzji nabawiłam się w grzesznej młodości ( potrzaskane łąkotki, złamana kość krzyżowa) a teraz wszystko się odzywa i utrudnia życie. Miłego, ;)
Nivejko, w W-wie w taki upał to najlepiej nie wychodzić z domu.Mam na szczęście mieszkanie na dwie strony i teraz urzęduję w pokoju zacienionym, potem zaciągnę zasłony,żeby mi słońce nie rozrabiało i jakoś przetrwam.To moje koralikowanie to właśnie lenistwo, bo nie chce mi się nic robić. Miłego, ;)
Jerzy, prawdę mówiąc to mam czas, ale zupełnie nie mam ochoty na: sprzątanie, prasowanie i kilka innych prac domowych. Najwięcej czasu zabiera mi wymyślenie co zrobić, bo robię najczęściej "z niczego, czyli z głowy", nauka nowych splotów też mi trochę czasu zabiera, ale gdy już wymyślę co zrobić i jakim sposobem, to przeważnie idzie to szybko- no dobra, stosunkowo szybko. Brakuje mi czasu na praw3dziwe blogowanie, ale się pocieszam,że czytaczom potrzebny jest wypoczynek od mego słowa klikanego. Miłego, ;)
Mijko, naprawdę niechcący i oszczędnie, bo kupiłam te koraliki na próbę i cały czas bałam się,że mi ich zabraknie.Po południu była w W-wie fajna burza, podobno gdzieś coś pouszkadzało, ale na moim osiedlu tylko grzmiało i padało. A teraz jest milutko, jest czym oddychać. Jutro też ma być do popołudnia upał a potem znów burza. Miłego, ;)
Witaj Anabell, znów cudeńka stworzyłaś. Upał na szczęście na kilka dni łagodnieje, więc wszyscy odpoczniemy. Zajrzałam do starszych postów, tak mi przykro z powodu straty jaką poniosłaś. W życiu naszym jednak przeważają smutki i ból. Jestem z Tobą. Nola
Anabell, ten naszyjnik turkusowy z muszelkami idelnie bedzie pasowal do moich tegorocznych wakacji na Florydzie i wi Nowym Orleanie - wiec jesli moge to zamawiam go natychmiast:)))) Pozdrawiam serdecznie.
P.S. Odezwe sie za kilka dni, u nas w domu szalenstwo - remont, malowanie, istne szalenstwo. Nie mam czasu na blogowanie, ale jest to tylko chwilowa przerwa.
Sliczne sa te Twoje wyroby. A pogoda nam sie jak widze zamienila. Ja nareszcie doczekalam "polskiego lata" czyli temp. tak ok 25C i wiaterek. Zero wilgotnosci i niech juz tak zostanie:)))
OdpowiedzUsuńA Wam dolozylo zupelnie jak w NY, tylko moze wilgotnosc macie troche mniejsza, bo jednak Baltyk to nie ocean. Ale wiem co to znaczy:)
jak możesz mówić o "leniwej niedzieli" skoro powstały taaakie śliczności:)
OdpowiedzUsuńKomplet, który powstał "niechcący" jest piękny w swojej surowości i prostocie .
Ja spędzam iście leniwą niedzielę.
Ponieważ nie toleruję już takich temperatur +34 to chowam się w domu i poleguję, poczytuję, poleguję, podsypiam ....
no bardziej w poziomie niż w pionie:)
Dziękuje Star. Moja córka zauważyła,że od pewnego czasu to trudno mi dogodzić w kwestii pogody- zle gdy gorąco,żle gdy zimno- no ale powiedz sama, czy nie mogłoby być w lecie +23 w cieniu i leciutki wiaterek? W miejscowościach wczasowych mogłoby być cieplej, no ale w mieście to zbyteczne;))
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Mado, to znaczy,że u Ciebie jeszcze cieplej. Ale już coś słyszałam,że jutro mają być burze albo coś w tym rodzaju.A komplet zrobiłam wczoraj, dziś leniwie, bo tylko zrobiłam projekt pewnego naszyjnika z malachitami:)no i się lenię. Ty masz po czym odpoczywać, zmęczył Cię mały ogrodnik.Odpoczywaj, odpoczywaj, należy Ci się.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Pieknie Ci wyszedl ten "niechcacy" komplet - masz talent i wyobraznie. Anabell - i ja zdycham z upalow ktore u mnie osiagaja 37 st a dolozywszy wilgotnosc to mozesz tylko wyobrazic sobie - doslownie nie ma czym oddychac!! Od samego poczatku sezonu takie uderzenie? - troche nieladnie:( - Serpentyna
OdpowiedzUsuńTa Twoja leniwa niedziela to tylko z pozoru. Wyroby bardzo ładne. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńCokolwiek by nie powiedzieć, to takie temperatury w Polsce na początku czerwca nie są normalne. Oczywiście z radością chciałabym przedłużenia lata do nawet 12 miesięcy, ale nie za cenę takich upałów!
Nawet mnie miłośnika wysokich temperatur bardzo męczy brak wody na ogródku i żal roślin. Woda w studni tylko na dnie majaczy.
OdpowiedzUsuńNaszyjnik nadmorski jest najpiękniejszy!
Daj Ci Boże ochłodę w dni rehabilitacji!!!!!
Wcale nie taki 'ascetyczny' ten Twoj komplecik:-)Jest po prostu elegancki.Muszle tez fajne-moga byc na kazda okazje.
OdpowiedzUsuń-Serdeczne usciski-Halinka-
Perspektywa 30+ przeraża mnie! Ze trzy dni mogę posiedzieć w domu, ale w pozostałe nie uda się uniknąć konfrontacji z latem...
OdpowiedzUsuńA ja musiałam zaliczyć dziś dwie
OdpowiedzUsuńimprezy i po raz koleiny błogosławiłam klimatyzację
za to że jest.
Nikt nie wychodził z sali
bo na dworze sauna.
Też bym wolała posiedzieć,
podłubać, ale dobrze że chociaż tobie się udało. I warto było bo komplet
jest bardzo o.k.
Pozdrawiam :-))
U nas upał i burza na horyzoncie. Oby pioruny tym razem nas oszczędziły, bo ostatnie widowisko mocno mnie wystraszyło, choć burzy zwykle się nie boję.
OdpowiedzUsuńKiedyś trochę dłubałam w koralikach, wyszywałam torby, rozety - wisiorki i robiłam bransoletki na małym krośnie. Trochę teraz mi tego brakuje - zajętych rąk i czasu dla własnych myśli, bez rozpraszaczy w postaci tv i komputera. Patrzę na te Twoje prace i kusi coraz bardziej, żeby podłubać:-)
Pozdrawiam:-)
Wracaj do zdrowia! :) Oby jakaś ulga wreszcie przyszła.
OdpowiedzUsuńSerpentynko,nie bardzo sobie wyobrażam tę łaznię, w której musisz funkcjonować. Gdy jest upał i do tego wyż, to jeszcze , z trudem, ale można wytrzymać, ale przy dużej wilgotności jest okropnie. Współczuję, nic fajnego.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Tkaitko, bo u nas to nawet pogoda "przegina" w jedną stronę. A przecie.A co by szkodziło gdyby przez całe lato temperatura była najwyżej +21, +23 w cieniu, deszcze padały tylko nocą a burz wcale? A zimą mogłoby być około -5 i suche, wyżowe powietrze.Wtedy to i nawet śnieg mógłby mi się podobać. Obawiam się jednak,że gdy się obudzę w takich warunkach to okaże się,że już jestem w innym wymiarze;))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Kankanko, u nas kilka dni temu niezle lało, a synoptycy zapowiadają nawet na dziś jakiś opad burzowy. Ale nie zawsze te zapowiedzi się sprawdzają. Na razie
OdpowiedzUsuńpełna kultura, +23 w cieniu, wieje nawet wietrzyk. Ciekawa jestem jakie zabiegi mi zlecą, wiem tylko,że to kompleksowa sprawa.Ale słyszałam zapowiedzi,że w tym roku spodziewają się wszyscy potężnej suszy w Europie.Na wszelki wypadek zredukowałam w tym roku ogródek trawnikowy.
Miłego, ;)
Witaj Halutko, te muszle to chyba nie tylko tęskonota za morzem- chyba też za szczenięcymi latami, gdy naszyjnik z takich muszli porcelanki był tylko marzeniem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zgago, a ja mam perspektywę spędzania czasu na rehabilitacji i wiem,że będę miała również jakieś ćwiczenia.Nie lubię upałów.To znaczy,że już się wielce postarzałam, bo kiedyś uwielbiałam upały i w niczym mi one nie przeszkadzały.W rodzinie śmiali się ze mnie,że powinnam się znależć w Korpusie Afrykańskim.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Bronko, klimatyzacja to dobra rzecz, ale gdy potem wychodzi się na zewnątrz to jakby kto człowiekowi w głowę czymś walnął. Trochę mi brakuje klimy w samochodzie i miejsc do parkowania w cieniu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Lotnico,koralikuj, koralikuj, to bardzo odpręża. I wejdz na:
OdpowiedzUsuńwww.citybeadschicago.com , oni chyba są również stacjonarnie na:
3928 N.Rockwell St. Masz lepsze warunki do koralikowania niż ja, bo możesz pobuszować w sklepie w sposób"namacalny", a nie tylko wirtualnie, jak ja.Bransoletek nie tkam na krosienku.Czekam na Twoje koraliki, przecież je pokażesz,prawda?
Miłego, ;)
Witaj Pani Koalo, dziękuje za życzenia. A co zabawniejsze, to wszystkich kontuzji nabawiłam się w grzesznej młodości ( potrzaskane łąkotki, złamana kość krzyżowa) a teraz wszystko się odzywa i utrudnia życie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
W warszawie w taki upał to nic tylko się lenić... Tyle, że ty chyba nie umiesz co?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nivejko, w W-wie w taki upał to najlepiej nie wychodzić z domu.Mam na szczęście mieszkanie na dwie strony i teraz urzęduję w pokoju zacienionym, potem zaciągnę zasłony,żeby mi słońce nie rozrabiało i jakoś przetrwam.To moje koralikowanie to właśnie lenistwo, bo nie chce mi się nic robić.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Masz Ty, Anabell, czas na jakieś inne ekscesy oprócz robótek ręcznych?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nie no..znowu tak całkiem niechcący i leniwie:)))
OdpowiedzUsuńcudeńka!!!!
o upale nic już nie napiszę..umieram!!!!
Jerzy, prawdę mówiąc to mam czas, ale zupełnie nie mam ochoty na: sprzątanie, prasowanie i kilka innych prac domowych. Najwięcej czasu zabiera mi wymyślenie co zrobić, bo robię najczęściej "z niczego, czyli z głowy", nauka nowych splotów też mi trochę czasu zabiera, ale gdy już wymyślę co zrobić i jakim sposobem, to przeważnie idzie to szybko- no dobra, stosunkowo szybko. Brakuje mi czasu na praw3dziwe blogowanie, ale się pocieszam,że czytaczom potrzebny jest wypoczynek od mego słowa klikanego.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mijko, naprawdę niechcący i oszczędnie, bo kupiłam te koraliki na próbę i cały czas bałam się,że mi ich zabraknie.Po południu była w W-wie fajna burza, podobno gdzieś coś pouszkadzało, ale na moim osiedlu tylko grzmiało i padało. A teraz jest milutko, jest czym oddychać. Jutro też ma być do popołudnia upał a potem znów burza.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Anabell, znów cudeńka stworzyłaś.
OdpowiedzUsuńUpał na szczęście na kilka dni łagodnieje, więc wszyscy odpoczniemy.
Zajrzałam do starszych postów, tak mi przykro z powodu straty jaką poniosłaś. W życiu naszym jednak przeważają smutki i ból.
Jestem z Tobą.
Nola
Anabell, ten naszyjnik turkusowy z muszelkami idelnie bedzie pasowal do moich tegorocznych wakacji na Florydzie i wi Nowym Orleanie - wiec jesli moge to zamawiam go natychmiast:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
P.S. Odezwe sie za kilka dni, u nas w domu szalenstwo - remont, malowanie, istne szalenstwo. Nie mam czasu na blogowanie, ale jest to tylko chwilowa przerwa.
Ataner - nie będzie Ci pasował!!!!
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))))
Do mnie pasuje lepiej!!!!!
Obłędnie stylowy i elegancki jest ten komplet. Spokojnie mogłaby go ubrać królowa angielska (gdyby miała dobry gust).
OdpowiedzUsuń