no taką monotematyczność kocham:))) mam bób, wczoraj kupiłam, więc jutro-bo Maużonek przybywa-zrobię,coby się załapał. a generalnie, to pokażę mu przepisy, bo w weekendy to On rządzi w kuchni, z wielkim zaangażowaniem, takie nowe hobby grafika.i chętnie eksperymentuje.
A u mnie słońce, słońce, słońce! Dzisiaj lekko zamglone. Trwają u mnie przygotowania do małej imprezki...I te ziemniaki...Czy one są później czerwone? Czy są rewelacyjne czy - powiedzmy - przeciętne? Z czym je podajesz? Jakie są preferencje? Zajrzę tu niedługo.Ostatnio nie mogę wszystkich blogów obserwowanych czytać - czasu brak, ale do Ciebie kuknęłam i ziemniaki mnie zainteresowały. Ale już i tak mam noiwą internetową potrawę w programie (śledzie), więc...
Witaj Anabell! To rzeczywiście bardzo dziwne gołąbki. Sześć liści kapusty na cztery osoby, to jak dla mnie wychodzi po półtora gołąbka na przysłowiowy łeb. Robić się nie opłaci. Nie znam się na czerwonej kapuście, ale z tej białej wychodzi mi mniej więcej 12 - 13 sztuk (czyli tyle, ile wchodzi w naczynie żaroodporne). Z reszty robię kapustę zasmażaną z tym, co się nawinie.
Jak tu wezmę sześć liści, to począć z resztą? Oczekuję sensownych propozycji zarówno od Ciebie, jak i szanownych Komentatorek. Pozdrawiam ;-)
Przepisy bardzo interesujace, ale ja poniewaz jestem strasznym leniem pozostane przy tradycyjnym twarozku z cebulka, szczupiorkiem i smietana. Gdybym zapodala moim chlopakom takie golabki zabiliby mnie smiechem, bo oni to miesozerne stworzenia sa. Drugi przepis kupuje. Sloneczka zycze, u nas od tygodnia upaly i temperatura w granicach 30 stopni. Pozdrawiam:)
Tkaitko, ja te ziemniaki jem same dla siebie, ale można je podać do np. pieczeni wołowej. Nie jestem obiektywna w ocenie- mnie bardzo smakują, ale ja jestem ziemniaczara, mogę je jeść nawet zimne, bez niczego, gdy np. za dużo ugotuję do obiadu.To wino jest w stosunku 1:1,z wodą, więc mało barwi.
Mironq, ja nie schudłam 15 kg, więc nie mogę się obżerać. Te gołąbki to dla mnie sposób na zjedzenie twarożku, za którym delikatnie mówiąc, nie przepadam.Z reszty liści można zrobić b. dobrą suróweczkę, dodając tarte jabłko.Tylko trzeba drobniutko "podziabać" tę kapustę i doprawić odrobiną octu balsamicznego.
Ataner, ja też jestem mięsożerna, dla mnie to sposób na zjedzenie twarożku, którego nie lubię, a powinnam jednak jeść.No a poza tym to niskokaloryczne danko, w sam raz dla mnie.
Anabell, pewnie to wszystko smaczne, ale po co tyle roboty, w dodatku latem? Nie lepiej zjeść zwyczajnie twarożek? A na ziemniaki (jak dla mnie 2 sztuki) jeśli bym miała 60 minut ciągnąć prąd, to kosztowałyby mnie te 2 kartofle tyle, co cały obiad w dobrej knajpie hi, hi... Jednym słowem nie kupuję przepisów.
Eluniu, nie każdy prowadzi jednoosobowe gospodarstwo.Mój własny mąż nie wyobraża sobie,że można zjeść obiad w postaci : "gorący kubek" + 2 kostki czekolady 70% kakao, więc muszę gotować. A ja zawsze gotuję na 2 dni, bo jestem super leniwa baba. Nie lubię twarożku, a w tej postaci to go nawet zjem.
Srebrzysta, ale taka forma podania bobu bardziej się nadaje gdy zjawią się goście, a ostatnio mój mąż stwierdził,ze to bardzo wygodna postać podania bobu, bo wystarczy tylko jeść.Ja też lubią pasjami i to podany w tradycyjny sposób.Ale gdy miałam gości spoza Polski, to nie bardzo wiedzieli co z tym zrobić i nie ruszyli, ale taki obrany i z masłem i koperkiem wciągneli w siebie migiem.
no taką monotematyczność kocham:)))
OdpowiedzUsuńmam bób, wczoraj kupiłam, więc jutro-bo Maużonek przybywa-zrobię,coby się załapał.
a generalnie, to pokażę mu przepisy, bo w weekendy to On rządzi w kuchni, z wielkim zaangażowaniem, takie nowe hobby grafika.i chętnie eksperymentuje.
i rehabilituj się:))
A u mnie słońce, słońce, słońce!
OdpowiedzUsuńDzisiaj lekko zamglone.
Trwają u mnie przygotowania do małej imprezki...I te ziemniaki...Czy one są później czerwone? Czy są rewelacyjne czy - powiedzmy - przeciętne? Z czym je podajesz? Jakie są preferencje?
Zajrzę tu niedługo.Ostatnio nie mogę wszystkich blogów obserwowanych czytać - czasu brak, ale do Ciebie kuknęłam i ziemniaki mnie zainteresowały. Ale już i tak mam noiwą internetową potrawę w programie (śledzie), więc...
Witaj Anabell! To rzeczywiście bardzo dziwne gołąbki. Sześć liści kapusty na cztery osoby, to jak dla mnie wychodzi po półtora gołąbka na przysłowiowy łeb. Robić się nie opłaci. Nie znam się na czerwonej kapuście, ale z tej białej wychodzi mi mniej więcej 12 - 13 sztuk (czyli tyle, ile wchodzi w naczynie żaroodporne). Z reszty robię kapustę zasmażaną z tym, co się nawinie.
OdpowiedzUsuńJak tu wezmę sześć liści, to począć z resztą? Oczekuję sensownych propozycji zarówno od Ciebie, jak i szanownych Komentatorek. Pozdrawiam ;-)
Przepisy bardzo interesujace, ale ja poniewaz jestem strasznym leniem pozostane przy tradycyjnym twarozku z cebulka, szczupiorkiem i smietana. Gdybym zapodala moim chlopakom takie golabki zabiliby mnie smiechem, bo oni to miesozerne stworzenia sa.
OdpowiedzUsuńDrugi przepis kupuje.
Sloneczka zycze, u nas od tygodnia upaly i temperatura w granicach 30 stopni.
Pozdrawiam:)
Te ziemniaki mnie zaintrygowały. Zrobię na pewno:)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę:)
To takie gołąbki na kolację lub obiadową przystawkę, a dla mnie to często obiad.
OdpowiedzUsuńMijko, kochana, a nie wypożyczasz go za jaką opłatą? Mój ogranicza się do zrobienia herbaty i zmywania.
OdpowiedzUsuńTkaitko, ja te ziemniaki jem same dla siebie, ale można je podać do np. pieczeni wołowej. Nie jestem obiektywna w ocenie- mnie bardzo smakują, ale ja jestem ziemniaczara, mogę je jeść nawet zimne, bez niczego, gdy np. za dużo ugotuję do obiadu.To wino jest w stosunku 1:1,z wodą, więc mało barwi.
OdpowiedzUsuńMironq, ja nie schudłam 15 kg, więc nie mogę się obżerać. Te gołąbki to dla mnie sposób na zjedzenie twarożku, za którym delikatnie mówiąc, nie przepadam.Z reszty liści można zrobić b. dobrą suróweczkę, dodając tarte jabłko.Tylko trzeba drobniutko "podziabać" tę kapustę i doprawić odrobiną octu balsamicznego.
OdpowiedzUsuńAtaner, ja też jestem mięsożerna, dla mnie to sposób na zjedzenie twarożku, którego nie lubię, a powinnam jednak jeść.No a poza tym to niskokaloryczne danko, w sam raz dla mnie.
OdpowiedzUsuńNivejko, ciekawa jestem jak Ci to będzie smakowało.Napisz koniecznie.
OdpowiedzUsuńno nie wypożyczam:)))
OdpowiedzUsuńale jak tak dalej pójdzie, to w drzwi nie wejdę,za dobrze mi się Chłop rozgotował:)))
Anabell, pewnie to wszystko smaczne, ale po co tyle roboty, w dodatku latem? Nie lepiej zjeść zwyczajnie twarożek? A na ziemniaki (jak dla mnie 2 sztuki) jeśli bym miała 60 minut ciągnąć prąd, to kosztowałyby mnie te 2 kartofle tyle, co cały obiad w dobrej knajpie hi, hi...
OdpowiedzUsuńJednym słowem nie kupuję przepisów.
Pozdrawiam serdecznie.
alElla
U mnie już UPAŁ, czego i Tobie życzę!
OdpowiedzUsuńMmmm ależ to smakowicie brzmi. Ziemniaczki wypróbuję dzisiaj, bo mam kulinarnego lenia i cukrową cebulę w lodówce:-)))
OdpowiedzUsuńA winko do ziemniaków wytrawne, tak?
OdpowiedzUsuńBób uwielbiam pasjami, ale z reguły jem go "na dziko" :-).
OdpowiedzUsuńMoże się wreszcie skuszę na Twoją elegantszą wersję.
Mijko, szkoda, naprawdę:)))
OdpowiedzUsuńEluniu, nie każdy prowadzi jednoosobowe gospodarstwo.Mój własny mąż nie wyobraża sobie,że można zjeść obiad w postaci : "gorący kubek" + 2 kostki czekolady 70% kakao, więc muszę gotować. A ja zawsze gotuję na 2 dni, bo jestem super leniwa baba. Nie lubię twarożku, a w tej postaci to go nawet zjem.
OdpowiedzUsuńAguś, dziś to i u mnie było ciepło, ale pod wieczór zaczęło padać i zapowiadali opady na noc.W tej chwili nawet nie pada.
OdpowiedzUsuńLotnico, dużo roboty z tym nie ma, spróbuj.
OdpowiedzUsuńZgago, oczywiście, wytrawne.
OdpowiedzUsuńSrebrzysta, ale taka forma podania bobu bardziej się nadaje gdy zjawią się goście, a ostatnio mój mąż stwierdził,ze to bardzo wygodna postać podania bobu, bo wystarczy tylko jeść.Ja też lubią pasjami i to podany w tradycyjny sposób.Ale gdy miałam gości spoza Polski, to nie bardzo wiedzieli co z tym zrobić i nie ruszyli, ale taki obrany i z masłem i koperkiem wciągneli w siebie migiem.
OdpowiedzUsuńNiesamowite są przepisy u Ciebie, a ponieważ kocham nowości i eksperymenty, skorzystam z pewnością z tego co podajesz. Dzięki!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe te przepisy. uwielbiam jak podajesz czas pobytu w kuchni!!!!
OdpowiedzUsuńOd razu jestem zainteresowana i zaczynam je przyswajać!