Przeczytaj sobie ten wpis za dwa tygodnie i porównaj, jak czujesz się dziś i jak czułaś się 2 tygodnie temu. Wtedy może zauważysz różnicę na tyle dużą, że da się wykrzesać z tego odrobinę optymizmu?
kryzys wieku sredniego ;) ponic doskonala jest yoga, bo choc wbrew pozorom wydawac sie moze bez sensu ale podczas cwieczen napina sie poszczegole miesnie i nie tylko :)
Nitager, ja nigdy nie byłam optymistką, zawsze jestem mieszanką pesymistki z fatalistką.Ale zauważyłam,że jest lepiej, tyle tylko,że uświadomiłam sobie ile to "lepiej" wymaga ode mnie pracy.A jak wiesz, leniwa jestem. Miłego, ;)
Witaj Niedzielna, kryzys wieku średniego to już mam za sobą.Niestety joga w tym przypadku nie wchodzi w grę. Tu trzeba ćwiczyć ściśle określone mięśnie we właściwy sposób.W jodze jest zupełnie inny sposób oddychania, nigdy nie ćwiczysz z brzuchem przylegającym niemal do kręgosłupa. Miłego, ;)
Anabell - przepraszam, ale jak sobie wyobrażę Ciebie na piłce to uśmiech pojawia mi się na twarzy:)) Początki są zawsze trudne - zapanujesz nad piłką i nad swoim ciałem - zobaczysz:)! Miłego "turlania".
Anabell, zmienią ci obudowę i włożą części nowe i będziesz piękna jak dawniej i będziesz działać sprawnie.... A na piłce ćwiczę od 2 lat i bardzo polecam, kręgosłup trzeba rozciągać, rozciągać i jeszcze raz rozciągać i wtedy da się żyć. Trzymaj się zdrowo :-)))
Z czasem nie wygramy, Kochana! Jako optymistka nieuleczalna zawsze sobie tłumaczę, gdy coś boli, że przecież sporo ,,członków'' jeszcze niecierpiących...
Mado, mam szczęście,że mój mąż nie jest fanem aparatu foto. Dzięki temu kompromitujące zdjęcia nie trafią pod strzechy znajomych.A wyobraż sobie stół, piłkę i mnie - to dopiero jest widok. Można pewnie skręcić się ze śmiechu. Miłego, ;)
Maduś, kolega zawsze mi mówi,że gdy rano się obudzę i nic, ale to zupełnie nic nie będzie mnie bolało, to będzie znaczyło,ze obudziłam się w innym wymiarze.
Dasz radę. Najciężej jest zacząć ćwiczenia, ale potem będzie lepiej. Nie miałam pojęcia, że są ćwiczenia rehabilitacyjne na piłce. Kojarzyłam,że tę formę aktywności polecano ludziom z dużą nadwagą bo wtedy nie można zaczynać za ostro. W każdym razie powodzenia!
Witaj, Anabell. Mysle ze czas pozwoli Ci sie rozruszac. Waznym jest systematycznosc i stopniowe zwiekszanie stopnia trudnosci cwiczen. Ja zostalam obdarowana rowerem do cwiczen! Jest piekny i dokladnie taki jakiego zawsze chcialam ale ze wzgledu na brak miejsca glowie sie gdzie go postawic? W tym przypadku od przybytku boli glowa. Postaram sie przez weekend napisac email a tymczasem pieknie sie klaniam - Serpentyna
Anabell, juz sa postepy. Teraz bedzie tylko lepiej. Jestem ciekawa czy masz szanse na koleja rehabilitacje w tej placowce, czy teraz tylko musisz zastosowac sie do cwiczen. Zycze aby cwiczenia na pilce przynisly oczekiwany efekt, buziaki.
:-)Wypuszczę trochę "smrodku dydaktycznego': to wszystko dla Twojego dobra! Masz prawo do kryzysu, bo na pewno nie jest łatwo, ale z upływem czasu uruchomione mięśnie będą działać coraz lepiej. Pozdrawiam serdecznie i nie upadaj na duchu - a jeśli, to na piłkę :-)
Zobacz juz widzisz postepy, a teraz bedzie juz tylko lepiej. I nie przejmuj sie jak to wszystko wyglada, wazne ze dziala. Bo ma dzialac, a niekoniecznie wygladac:))
Erinti, zastosowanie w odpowiedni sposób piłki zapobiega przeciążeniom kręgosłupa w różnych ćwiczeniach, np. tych na wzmocnienie mięśni brzucha- wszystkich. Jakoś mi się dotąd nie kojarzyło,że niektóre dość proste i wg mnie łatwe ćwiczenia, które zawsze wykonywałam bez trudu, mogą przeciążać lędzwiowy odcinek kręgosłupa.No cóż, do końca życia się uczymy.:)
Serpentynko, a może rower postoi grzecznie na balkonie? Zrobisz mu tylko odpowiednia pelerynkę, żeby go deszcz nie zmoczył i kurz nie "obsiadł"? Moja znajoma tak zrobiła i stoi ten biedak na balkonie i czeka chyba już rok, by ktoś na nim poćwiczył.Moja piłka pyszni się swą zielenią między regałem a stolikiem. Wygląda jak olbrzymie, zielone jabłko. Miłego,;)
Ataner, mnie po prostu krew zalała ze złości, bo to takie miejsce,gdzie dookoła widzisz ludzkie cierpienie a te babska wciąż wszystko komentowały. 22 lipca mam wizytę kontrolną u lekarki w CKR i zobaczymy co ona na to wszystko powie.Przekonałam się na przykładzie koleżanki, że najważniejsze to wejść w tryby maszyny zwanej CKR, a wydostanie się z niej proste nie jest, bo nie łatwo naprawić raz popsuty kręgosłup. Będę już ich stałym gościem, jeśli tylko sama nie zrezygnuję. Miłego, ;)
Srebrzysta, ja wiem, tylko mój wewnętrzny leń jest przerażony perspektywą codziennych ćwiczeń. Ale nikt nie obiecywał,że życie będzie lekkie, łatwe i przyjemne jak jedzenie ulubionych lodów w upalny dzień.:)) Miłego, ;)
Star, akurat mój wygląd to mi dość obojętny, właściwie to mi tylko przeszkadza świadomość, że muszę ćwiczyć codziennie, a ze m,nie wielce leniwe babsko jest. Miłego, ;)
Ja mam stale wrażenie, że to chwilowe, że szybko minie, że te wszystkie zabiegi sprawią ostateczny cud i będziesz jak rybka zdrowa! Z serca Ci tego życzę!
dokładnie o to szło!!!
OdpowiedzUsuńmoże masz po prostu kryzys? jednak sporo tych ćwiczeń i z tego co piszesz wcale nie lekkie..
ale najważniejsze,że działają!!
Przeczytaj sobie ten wpis za dwa tygodnie i porównaj, jak czujesz się dziś i jak czułaś się 2 tygodnie temu. Wtedy może zauważysz różnicę na tyle dużą, że da się wykrzesać z tego odrobinę optymizmu?
OdpowiedzUsuńkryzys wieku sredniego ;) ponic doskonala jest yoga, bo choc wbrew pozorom wydawac sie moze bez sensu ale podczas cwieczen napina sie poszczegole miesnie i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńMijko, chyba jestem zmęczona, bo tak prawdę mówiąc to po każdym "stole"
OdpowiedzUsuńjestem mokrutka i pół żywa.
Miłego, ;)
Nitager, ja nigdy nie byłam optymistką, zawsze jestem mieszanką pesymistki z fatalistką.Ale zauważyłam,że jest lepiej, tyle tylko,że uświadomiłam sobie ile to "lepiej" wymaga ode mnie pracy.A jak wiesz, leniwa jestem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Niedzielna, kryzys wieku średniego to już mam za sobą.Niestety joga w tym przypadku nie wchodzi w grę. Tu trzeba ćwiczyć ściśle określone mięśnie we właściwy sposób.W jodze jest zupełnie inny sposób oddychania, nigdy nie ćwiczysz z brzuchem przylegającym niemal do kręgosłupa.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell - przepraszam, ale jak sobie wyobrażę Ciebie na piłce to uśmiech pojawia mi się na twarzy:))
OdpowiedzUsuńPoczątki są zawsze trudne - zapanujesz nad piłką i nad swoim ciałem - zobaczysz:)!
Miłego "turlania".
Anabell,
OdpowiedzUsuńzmienią ci obudowę i włożą części nowe
i będziesz piękna jak dawniej
i będziesz działać sprawnie....
A na piłce ćwiczę od 2 lat
i bardzo polecam,
kręgosłup trzeba rozciągać,
rozciągać i jeszcze raz rozciągać
i wtedy da się żyć.
Trzymaj się zdrowo :-)))
Z czasem nie wygramy, Kochana! Jako optymistka nieuleczalna zawsze sobie tłumaczę, gdy coś boli, że przecież sporo ,,członków'' jeszcze niecierpiących...
OdpowiedzUsuńZgago - mnie gdy coś boli, mówię sobie - znaczy żyję:)!
OdpowiedzUsuńMado, mam szczęście,że mój mąż nie jest fanem aparatu foto. Dzięki temu kompromitujące zdjęcia nie trafią pod strzechy znajomych.A wyobraż sobie stół, piłkę i mnie - to dopiero jest widok. Można pewnie skręcić się ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Bronko, kręgosłup rozciągać i gorset mięśniowy tworzyć- to właśnie moja przyszłość.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Zgago, ja się pocieszam,że i tak niezle jest, bo znam sporo znacznie młodszych osób ze znacznie gorszym kręgosłupem.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Maduś, kolega zawsze mi mówi,że gdy rano się obudzę i nic, ale to zupełnie nic nie będzie mnie bolało, to będzie znaczyło,ze obudziłam się w innym wymiarze.
OdpowiedzUsuńDasz radę. Najciężej jest zacząć ćwiczenia, ale potem będzie lepiej. Nie miałam pojęcia, że są ćwiczenia rehabilitacyjne na piłce. Kojarzyłam,że tę formę aktywności polecano ludziom z dużą nadwagą bo wtedy nie można zaczynać za ostro. W każdym razie powodzenia!
OdpowiedzUsuńWitaj, Anabell. Mysle ze czas pozwoli Ci sie rozruszac. Waznym jest systematycznosc i stopniowe zwiekszanie stopnia trudnosci cwiczen. Ja zostalam obdarowana rowerem do cwiczen! Jest piekny i dokladnie taki jakiego zawsze chcialam ale ze wzgledu na brak miejsca glowie sie gdzie go postawic? W tym przypadku od przybytku boli glowa. Postaram sie przez weekend napisac email a tymczasem pieknie sie klaniam - Serpentyna
OdpowiedzUsuńAnabell, juz sa postepy. Teraz bedzie tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy masz szanse na koleja rehabilitacje w tej placowce, czy teraz tylko musisz zastosowac sie do cwiczen.
Zycze aby cwiczenia na pilce przynisly oczekiwany efekt, buziaki.
PS. Plotkarki zalatwilas na medal, brawo.
:-)Wypuszczę trochę "smrodku dydaktycznego': to wszystko dla Twojego dobra!
OdpowiedzUsuńMasz prawo do kryzysu, bo na pewno nie jest łatwo, ale z upływem czasu uruchomione mięśnie będą działać coraz lepiej.
Pozdrawiam serdecznie i nie upadaj na duchu - a jeśli, to na piłkę :-)
Zobacz juz widzisz postepy, a teraz bedzie juz tylko lepiej. I nie przejmuj sie jak to wszystko wyglada, wazne ze dziala. Bo ma dzialac, a niekoniecznie wygladac:))
OdpowiedzUsuńErinti, zastosowanie w odpowiedni
OdpowiedzUsuńsposób piłki zapobiega przeciążeniom kręgosłupa w różnych ćwiczeniach, np. tych na wzmocnienie mięśni brzucha- wszystkich. Jakoś mi się dotąd nie kojarzyło,że niektóre dość proste i wg mnie łatwe ćwiczenia, które zawsze wykonywałam bez trudu, mogą przeciążać lędzwiowy odcinek kręgosłupa.No cóż, do końca życia się uczymy.:)
Serpentynko, a może rower postoi grzecznie na balkonie? Zrobisz mu tylko odpowiednia pelerynkę, żeby go deszcz nie zmoczył i kurz nie "obsiadł"? Moja znajoma tak zrobiła i stoi ten biedak na balkonie i czeka chyba już rok, by ktoś na nim poćwiczył.Moja piłka pyszni się swą zielenią między regałem a stolikiem. Wygląda jak olbrzymie, zielone jabłko.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Ataner, mnie po prostu krew zalała ze złości, bo to takie miejsce,gdzie dookoła widzisz ludzkie cierpienie a te babska wciąż wszystko komentowały.
OdpowiedzUsuń22 lipca mam wizytę kontrolną u lekarki w CKR i zobaczymy co ona na to wszystko powie.Przekonałam się na przykładzie koleżanki, że najważniejsze to wejść w tryby maszyny zwanej CKR, a wydostanie się z niej proste nie jest, bo nie łatwo naprawić raz popsuty kręgosłup. Będę już ich stałym gościem, jeśli tylko sama nie zrezygnuję.
Miłego, ;)
Srebrzysta, ja wiem, tylko mój wewnętrzny leń jest przerażony perspektywą codziennych ćwiczeń. Ale nikt nie obiecywał,że życie będzie lekkie, łatwe i przyjemne jak jedzenie ulubionych lodów w upalny dzień.:))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Star, akurat mój wygląd to mi dość obojętny, właściwie to mi tylko przeszkadza świadomość, że muszę ćwiczyć codziennie, a ze m,nie wielce leniwe babsko jest.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ja mam stale wrażenie, że to chwilowe, że szybko minie, że te wszystkie zabiegi sprawią ostateczny cud i będziesz jak rybka zdrowa! Z serca Ci tego życzę!
OdpowiedzUsuń