drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 19 października 2012

Piątkowy mix

Coś jest ze mną  nie tak  - pomału zaczyna mi się wszystko z rąk wymykać,
coś planuję, a potem plany diabli biorą.
Juz zaplanowałam  jak ma być urządzona łazienka, wszystko rozrysowałam
i.... wcale tak nie będzie.
A wszystko przez  inny typ kabiny prysznicowej. Córka mi podpowiedziała,
żebym z uwagi na naprawdę małą powierzchnię łazienki wyszukała kabinę
z łamanymi drzwiami, nawet mi wynalazła taką na necie.
Bywają  importowane ale i w Polsce też są produkowane, przez jedną
z firm. Córka ma taką właśnie  kabinę, a jej niewątpliwą zaletą jest, że ma
wygodne, szerokie wejście, a dzięki temu, że drzwi są składane, nie  zajmują
po otwarciu połowy  łazienki. U niej takie kabiny  to "normalka", u nas
raczej ewenement.
Byliśmy dziś w salonie firmowym producenta - rzeczywiście kabina
naprawdę  praktyczna, tylko  że - za te składane drzwi, boczną ściankę,
brodzik i wszystkie pozostałe części będę musiała wydać tysiąc zł więcej
niż planowałam. Dobra strona zakupu - po opłaceniu mogę już za darmo
trzymać u nich całość aż do chwili montażu.
Nadreptałam się po tym ich salonie (500m kwadratowych), napasłam
oczy pięknymi wannami, umywalkami i innymi eksponatami, popłakałam
w duchu nad tym,  że moja łazienka taka mała  i pół żywa z gorąca
wybrałam się jeszcze do hurtowni meblowej. Przedreptałam cztery
kondygnacje, by dojśc do wniosku, że jedyne co mi pasuje to pewien
wieszak-garderoba do przedpokoju. Przechodząc przez te wszystkie
piętra doszłam do wniosku, że Polska to bardzo bogaty kraj- aż strach
gdy się pomyśli ile  zmarnowano materiału na te meble, a tak naprawdę
to nie ma co kupić.
Jutro i w niedzielę musimy się zająć cmentarzami - każdy w innym
końcu Warszawy. Do tego jeszcze  dochodzi jeden aż w Radziejowicach.
Ale tam to czeka nas dodatkowo wizyta u proboszcza i grzebanie
w księgach parafialnych.
                                    ****
Po niemal sześciu latach używania, mieliśmy dziś pierwszą awarię  -
przepaliła się żarówka   lewego światła mijania. A tak trudno ją
wymienić, że w końcu trzeba było podjechać do  warsztatu.
W poprzednim samochodzie, tego samego producenta, żarówka
wysiadła po siedmiu latach używania. Ale wtedy nie jeżdziło się na
światłach jak rok długi.
                                  ****
Musiałam nieco odreagować dzisiejszy dzień, więc zrobiłam
kolejne "drewniaczki", tym razem   z filigranem miedzianym. Miedz
dobrze się komponuje z turkusowym kolorem tych koralików. 

Drewniane koraliki rozdzieliłam szklanymi, matowymi toho.
                                   ****
Szykuje mi się obłędny tydzień - nie dość, że mam musową wizytę
u ortopedy we wtorek,  wymianę okien  w czwartek, to dostałam
informację, że przyjeżdżają mi goście z Niemiec i z jeden dzień
będę musiała im poświęcić. Jak znam życie, to zadzwonią  na
pewno w czwartek, że właśnie są juz w drodze do nas i będą za
pół godziny.

21 komentarzy:

  1. Pewnie to dla Ciebie żadna pociecha, ale mnie już tak się wszystko sypie od maja:))Czekam obecnie na łaskawą decyzję Ministerstwa Zdrowia, czy pozwolić mi na sprowadzenie z zagranicy leku z refundacją:))A różnica nie bagatelna.Refundowany 200 PLN, natomiast nie refundowany 6 tysięcy:)
    No to ponarzekałam. Przepraszam, ale tak mnie naszło.
    Co do mebli, absolutnie się zgadzam co do niesamowitych zmarnowanych ilości surowców.Niedawno oglądałam i byłam na prawdę mocno zdziwiona, co było do zaoferowania.
    Te "aż Radziejowice" nie są wcale tak daleko.A jak blisko Grodziska:)
    Odreagowałaś ślicznie.Piękna kolorystyka.
    Może tydzień okaże się nie tak strasznie obłędny jak myślisz.
    Kapelusiki dla swoich aniołków kupuje najczęściej w ciucholandach.Nieraz dostarczają mi bliscy i znajomi.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ministerstwo zdrowia nigdy się nie spieszy z podjęciem decyzji, zapewne licząc się z możliwością,że gdy pacjent dłużej poczeka to może nie doczeka.Ale życzę Ci by jak najszybciej wydali pozytywną decyzję. Pocieszyłaś mnie z ta opinią o meblach, bo już myślałam,że tylko marudzę.
      Miłego weekendu i całego tygodnia;)

      Usuń
  2. Gdzie można zobaczyć fotkę takiej kabiny? Bo nasza gdyńska łazienka też wąska okrutnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Drewniaczki, przepiekne:) To juz chyba jesien, a ja po wakacyjnych wojazach nie moge dojsc do siebie.
    Remont, to moja zmora, na sama mysl jestem przerazona.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, ja jestem wykończona, a remont jeszcze się nie zaczął.A wszystko przez to, że oboje z mężem mamy fioła,żeby wszystko dokładnie zaplanować, rozpisać, ustalić - nic na żywioł. I wcale nie jestem pewna, czy to wszystko takie dobre. Bo tym sposobem człowiek żyje tym remontem znacznie dłużej niż on trwa.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. pięknie odreagowałaś:)) ja też tak mam i w związku z robotami remontowo-budowlanymi na szczęście, na zewnątrz domu uturlałam 2 bransoletki filcowe i zmajstrowałam kilka wisiorów, ale już czasu zabrakło na zamieszczenie zdjęć.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za nadchodzący tydzień:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mada, koniecznie pokaż te remontowo-budowlane dziełka. U nas z dodatkowych atrakcji (właśnie wyczytałam ogłoszenie) szykuje się "wyrzucanie"liczników elektrycznych poza mieszkania, na klatkę schodową. no i oczywiście też w nadchodzącym tygodniu.
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Koraliki bardzo mi się podobają. Ładne zestawienie kolorystyczne.
    Remonty męczą, ale potem bedziecie mieszkać w milutkim odnowionym mieszkanku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antonino, miejmy nadzieję, że doczekam takiej chwili.
      Zaczynam pomału ograniczać plany remontowe, bo obawiam się,że finansowe tego nie wyrobię.Zaczynam się obawiać,że ten remont będzie robiony na raty.
      Miłego, ;)

      Usuń
  6. Wisior super! Fantastycznie tak pomysłowo i konstruktywnie odreagowywać:-)
    Miłego weekendu Anabell!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko, dziękuję. Koraliki rzeczywiście mnie relaksują.
      Miłego, ;)

      Usuń
  7. Nie wiadomo co przy okazji remontu gorsze: decyzje i wybor czy sam balagan. Wazne bys byla zadowolona z rezultatow - Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serpentyno, wszystko stresujące- i wiesz, wcale nie mam pewności,że efekt końcowy mnie zadowoli.Może będę już tak udręczona,że nawet nie będę umiała się cieszyć.
      Miłego,;)

      Usuń
  8. Faktycznie, bardzo ładnie się komponuje miedź z niebieskim :)))

    Wiem, że remonty to beczka bez dna, ale nie sądziłam, że takie kabinki są aż tak drogie. Człowieka to nie dotyczy, to się nawet nie orientuje.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Remont to jakieś przekleństwo- drogie materiały (te dobre) i b.droga robocizna. W sumie- jestem załamana.Gdy poczytałam cennik to jedyne co mnie ucieszył, to fakt,że mam małe mieszkanie, bo wszystkie ceny idą od metra kwadratowego.Najmniej kosztuje zrywanie starych płytek, od 10 zł/m. Ale górnej granicy ceny nie podali. Wszystkie ceny opiewają "od".
      Miłego, ;)

      Usuń
  9. To przed Tobą ciężki tydzień, dużo zdrowia Ci życzę, pozdraiwam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamonku, ciężki, ciężki. I coś czuję,że okna to mi będą instalować wtedy, gdy będzie zimno.Bo ja jestem pechowa baba.
      Miłego, ;)

      Usuń
  10. Zdecydowanie zamiast tych łamanych drzwi te kolraliki sa najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Beatko, zwłaszcza pod względem ceny.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz rację, niby sklepy zapchane towarem, a konkretów brak.
    Naszyjniki bajeczne w tej kolorystyce!

    OdpowiedzUsuń