Tak właśnie wyglądał wiosenny wieczór w stolicy. Nie mogę się oprzeć
wrażeniu, że już podobne zdjęcie zrobiłam w zimie tego roku.
Miejsce to samo, widok z mojego okna.
Czy zakupiliście już choinkę na święta? I pomyślcie, że może w lany
poniedziałek zamiast oblewać się wodą będziecie staczać bitwę na
kule śniegowe lub nacierać się wzajemnie śniegiem.
Zdjęcia zrobiłam wczoraj b.póznym wieczorem.
Tak, choinka a na choinkę powiesimy pisanki ;). Paradoks świąteczny. Rok 2013 jest naprawdę jakiś... dziwny!
OdpowiedzUsuńAmisha, ten rok jest rokiem Węża - według chińskiego horoskopu. I ma podobno być wilgotny. Już słyszałam,że lato będzie marne, bo nie za ciepłe, mało słoneczne, sporo opadów. To by się zgadzało, przecież idzie ocieplenie klimatu:)))
UsuńJa to raczej bombki powieszę, bo w tym roku nie robiłam pisanek - wyczułam sprawę:)))))
Miłego, ;)
Faktycznie cuda I dziwy, Anabell. Choinki cudne jedynie pomylily sie im pory roku;)Nie dziwie sie Twej frustracji bo odkopywanie pojazdu, zakladanie wielu ciuchow to zadna przyjemnosc. Ale marzec sie konczy I miejmy nadzieje ze kwiecien bedzie bardziej wiosenny. Z pozdrowieniami Serpentyna.
OdpowiedzUsuńSerpentynko choinki rzeczywiście ładnie wyglądają, ale mam dość ciągłego czyszczenia samochodu, skrobania szyb i noszenia tych zimowych ciuchów. No nie wiem, czy będzie wiosna, osobiście już zwątpiłam.Przecież jak się uprze to i w kwietniu mogą jeszcze przyjść śniegi i mróz.
UsuńMiłego, ;)
...nic nie mów, u mnie tak zimą zasypane nie było jak teraz. Protestuję, nie będzie zdjęć aż wiosna się nie pojawi, koniec i basta...
OdpowiedzUsuń3xL- u nas to jak zwykle, 10 miesięcy zimy a potem to już samo lato. Ale przyznasz, że ośnieżone drzewa są bardzo fotogeniczne, bardziej niż te okryte liśćmi.
UsuńMiłego, ;)
W tym roku zając przyjeżdża saniami, zaprzężonymi w renifery.
OdpowiedzUsuńSądzisz, że one będą się słuchały zająca? Nitager, a co robią zające zimą? Bo jakoś to mnie nagle zastanowiło. Wiesz, jako dziecię miejskiej, betonowej dżungli nic nie wiem o zimowych obyczajach zajęcy.Wiem,że niektóre to zimowały za oknami,na jakimś sznurze, oczekując przeróbki na pasztet.
UsuńMiłego, ;)
O rany, jak pięknie grudniowo :-)))
OdpowiedzUsuńJasna - marcowo, marcowo, od razu widać,że to wiosna:)))
UsuńMiłego, ;)
no u mnie jest podobnie i powiem szczerze NIE PODOBA MI SIĘ TO!!!!
OdpowiedzUsuńW związku z bożonarodzeniową pogodą ŚWIĘTA WIELKANOCNE ODWOŁANE w tym roku - nie będę zdrowia zająca narażała:)
Miłego weekendu:)
Mada, a ja miałam jakieś przeczucia, nawet jednej pisanki nie zrobiłam.
UsuńI Tobie miłego, w miarę ciepłego, przynajmniej bez zawieji i zasp.
W grudniu nie było śniegu, więc mamy go teraz w prezencie, ale ja też protestuję!!!
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że umieściłaś na wstępie tą cudną fioletową kiść. Oczy się śmieją i serce raduje, bo przecież kiedyś nadejdzie wiosna. Oby jeszcze wiosną.
To kwitnące drzewo jaracandy jest cudne. Szkoda,że lubi warunki tropikalne. U nas nie zakwitnie nawet hodowane w domu.
UsuńMiłego, ;)
Ja pamietam snieg w kwietniu i to jeszcze jaki, wiec nie jest tak zel...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Oj Judytko, ja też pamiętam jak właśnie w połowie kwietnia ugrzęzł nam samochód w zaspie śnieżnej, gdzieś ze 100 km od Warszawy. I śnieg w kwietniu, ok.ósmego, który zaczął padać zaraz za Krakowem i do Zakopanego jechaliśmy w piekielnej śnieżycy i staliśmy w korku, bo się kilka autek do rowu wywaliło.Przywiezliśmy do Zakopanego śnieg, który był do dnia naszego wyjazdu. Wyjeżdżaliśmy w deszczu,w ciągu nocy cały śnieg się stopił.I pamiętam śnieg 2 maja w Warszawie- właśnie jechałam do nowej pracy.
UsuńNajmilszego, ;)
A najgorsze jest to, że nie możemy nikomu nawymyślać z powodu tej zimy wiosną :-)))
OdpowiedzUsuńStokrotko my to nie, ale jestem pewna, że 20% rodaków wie z całą pewnością czyja to wina.:))))
UsuńMiłego;)
Ja chyba kupię sztuczne żonkile - widziałam bardzo ładne w Merlin. Wypośrodkuję tym samym sytuację - będzie po prostu wesoło.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Jednym slowem, ladna mamy zime tej wiosny:)
OdpowiedzUsuńAtaner, bo to się właśnie klimat ociepla. Właśnie odkręciłam kaloryfer, bo coś chłodnawo się w domu zrobiło.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Eeeeeeeeeeee tam... optymistycznie trzeba patrzeć. Za tydzień będą piękne Święta:))) A pisanki na stole a nie na choince:)Drozdy już śpiewają i ptaki szaleją. Nic nie zatrzyma wiosny:)
OdpowiedzUsuńJaskółko, może u Ciebie, tak jakby bardziej na Zachodzie jesteś, a ja nie. Moje sikorki najadają się jak dzień długi, a to świadczy,że jeszcze zima nie odstępuje.Dziś o 8 rano było tylko -10, w nocy było ponoć -14.I nie "pinkają" wiosennie.
UsuńMiłego, ;)
Jakby co, bombki mam na podorędziu! Ale i na wszelki wypadek zbieram od miesiąca łupinki cebulowe...
OdpowiedzUsuńZgago, osobiście najbardziej lubię te cebulowo barwione pisanki. I przy stole, zamiast jeść zawsze wyskrobywałam na nich wzorki.
UsuńMiłego, ;)