z domu orzechy laskowe dla wiewiórek.
Oczywiście większość czasu spędziłam na karmieniu małych rudzielców.
One są naprawdę prześliczne - futerko już zaczyna nieco zmieniać barwę,
już coraz więcej popielatego w tej rudości i wyrażnie ogonki nabrały
puszystości. Przybiegały po orzechy, brały z ręki, za każdym razem
opierając jedną łapkę na mojej ręce. Każdy orzech był od razu sprawdzany
i starannie zakopywany. Jeden został odrzucony, więc go podniosłam i
roztłukłam - orzech w środku był wyschnięty i czarniawy.
Pałac i amfiteatr przechodzą aktualnie remont .
Na czas remontu Pałac Na Wodzie dostał ochronne ubranko i wygląda w
nim tak:
Ochronne ubranko ukrywa rusztowania, na których pracownicy
pracowni konserwatorskiej z Torunia czyszczą ściany Pałacu i
uzupełniają różne ubytki w tynku.
Teren wokół teatru jest zamknięty, więc tylko jest fotka tyłu sceny:
Oczywiście nie mogłam nie sfotografować cudnie ubranych
starych drzew w pobliżu Pałacu:
Oraz drzewa, którego nazwy nie znam- ma cudownie wielkie
liście,które pomału tracą swą zieloność:
Jeśli ktoś z Was zna jego nazwę to proszę by mi napisał.
Zawsze byłam dość kiepska z botaniki.
Taką jesień jak dziś to baaaardzo lubię. Całą drogę do domu
zachwycałam się wiewiórkami, aż mąż mi przypomniał jak to
wiele lat temu, gdy byliśmy w Zakopanem, pewna na wpół
oswojona wiewiórka uznała, że można po mnie, niczym po
pniu drzewa pobiegać, a ja stałam i darłam się w niebogłosy,
zwłaszcza gdy wskoczyła mi na głowę.
Ona mnie przy okazji podrapała, bo byłam w cienkich, letnich
ciuchach, a wiewióreczka miała strasznie ostre pazurki.
Złośliwiec twierdził, że mój krzyk wystraszył wszystkie kozice
w Tatrach.
No fakt, wrzeszczałam, bo nie było to miłe, poza tym bałam
się, że mi podrapie twarz.
Może tulipanowiec?http://ladnydom.pl/budowa/1,106602,12526074,Tulipanowiec__drzewo_dla_niecierpliwych.html
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam w Łazienkach...Warto się wybrać. ulach
Nie, tulipanowiec ma innego kształtu liście - te są duże, owalne, o gładkich brzegach a tulipanowiec ma liście powycinane. Ula, wybierz sie dopóki jeszcze ciepło i słonecznie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Chyba katalpa - ale za słabo widzę. Jeżeli liście bardzo duże i sercowate - to katalpa.
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam wczoraj internet i też mi się wydaje, że to katalpa. Tyle tylko, że nie widziałam z daleka, czy ma "strąki". Ale reszta pasuje- dość niski pień , kształt, wielkość i kolor liści też.
UsuńMiłego, ;)
To jest katalpa albo inaczej surmia.Mam w ogrodzie- prześlicznie kwietnie. Te w Łazienkach widziałam podczas kwitnienia. Warto pójść. Jedna jest obok Pomarańczarni, a druga przy wejściu od ul. chyba Chorążych. mam wrażenie, że jeszcze jakieś widziałam na trawnikach. Zanim sobie sprowadziłam do ogrodu, myślałam, że to odmiana kasztanowca.
UsuńAnabell, zazdroszczę Ci widoku Łazienek jesienią. Ostatni raz o tej porze byłam tam 8 lat temu.
Niestety nigdy jej nie widziałam kwitnącej. Ta jest niedaleko Pałacu.
UsuńWlokłam się wczoraj noga za nogą i tylko jęczałam w kółko ; "oj, jak pięknie", aż mnie stary pogonił.
U mnie nie było słychać Twoich krzyków!
OdpowiedzUsuńMoże akurat byłaś wtedy wśród dziatwy szkolnej, a tam jak wiadomo nic nie słychać;)))
UsuńMiłego,;)
Widze ze pogoda ślicznie złoto- jesienna u Ciebie Anabell :) U nas tez latają po podwórku wiewióry i dzikie króliki ale nie są za tak śmiałe żeby podejść do ludzi ;) Może dlatego ze tu w okolicy dużo orzechowców rośnie i leszczyny ze nie potrzebują łaski od nas ;) serdeczności :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam od znawców, że wiewiórki najbardziej cenią sobie żołędzie, orzechy laskowe to druga kolejność.W ub. roku karmiliśmy je wyłuskanymi orzechami włoskimi. Jadły "na miejscu", nie chowały.Ciekawa jestem ile z tych zakopanych orzechów potem odnajdą.
UsuńMiłego,;)
haha myślę ze nie wiele... one maja okropnie krotka pamięć szczególnie ze zakopują gdzie się da ;) No akurat ja mieszkam bardzo blisko ogromnego parku i tu ci wszelakiego dobra drzewnego dostatek ;) Tuz za rogiem rośnie leszczyna,orzechowiec,drzewa z żołędziami i kasztanowce wiec ful wypas ;) do tego w zimie jak wszystko jest zmrożone zwierzaki i ptaki są dokarmiane przez mieszkańców.Buziaki
UsuńUbranko na Pałacu jakby z niego zdjęte!!! Musiało być tam pięknie bo to chyba największy rozkwit kolorów jesieni w tym momencie. Ja powłóczyłam się kilka godzin po lesie szukając grzybów (parę znalazłam!!) ale większą radość sprawiały mi widoki. Wprost nie do opisania. Przemiłe wiewiórki to jednak niebezpieczne stworzonka i nie dziwię się że wrzeszczałaś. Naj.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się te ochronne ubranka budynków podobają.Remontują też
Usuń"podstawę" pałacu od tyłu- rozebrane są te dwa schodki, co wchodziły do wody, a brzeg stawu jest "odsunięty" od pałacu prześmiesznym, napompowanym wałem.Wymieniają też podkład tarasu, a może i też jego płyty. Żałowałam,że nie ma z kim pogadać o tej renowacji .Na tabliczce informacyjnej napisali tylko, że to prace remontowe zewnętrznych części pałacu i otoczenia. Ta tylna strona pałacu to moja ulubiona - wiele godzin spędzałam na jej rysowaniu.
Teraz w Łazienkach jest bajecznie kolorowo.
Miłego, ;)
Zastanawiam się, czy te parkowe wiewióry można zaliczyć jeszcze do zwierząt dziko żyjących, czy już nie. Wypuszczanie gdzieniegdzie do parków pawie są z pewnością hodowlane, ale wiewiórki?
OdpowiedzUsuńDokarmianie wiewiórek jakoś mnie nie drażni w przeciwieństwie do pasienia latających szczurów, czyli gołębi. Ich czeska nazwa "dachowy zasraniec" mówi sama za siebie. ;-)))
W Łazienkach sporo gołębi, za to na moim osiedlu coraz mniej - to działalność srok, które często wyjadają jajka z gniazd i wizyt sokoła wędrownego. Cieszy mnie to, że gołębi u nas coraz mniej. Wiewióry są cudne i naprawdę śliczne. Te z Łazienek to jeszcze mało oswojone- najfajniejsze są te mieszkające w Parku Zdrojowym w Konstancinie. Tamte mają raj na ziemi, bo tam przychodzą stada matek z małymi dziećmi, a u nas jest zwyczaj stałego dokarmiania dzieci- każdy dzieciak zawsze ma w łapie coś do żarcia- najczęściej biszkopty lub kukurydziane chrupki. I oczywiście dzieciaki gubią połowę tego co maja w łapie, więc wiewiórki kicają za nimi. One są tak
Usuńprzyzwyczajone do ludzi, że gdy wchodzisz tam na trawnik zaraz przybiegają i czekają na coś do papu. A gdy dasz, zaraz za tobą idą - nawet wołać ich nie trzeba. Tam cały rok maja ucztę, bo obok jest sanatorium i w ramach rozrywki kuracjusze też je dokarmiają.
Miłego, ;)
Dziękuję za zdjęcia - cudna jesień jest w łazienkach - szkoda że mnie tam nie ma !
OdpowiedzUsuńMyślę Ewo, że teraz , gdy tylko jest słońce, to wszystkie drzewa wyglądają pięknie. Tęsknię za lasem, takim mieszanym.
UsuńMiłego, ;)
Moze jeszcze dotre na zlote drzewa w Lazienkach...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Judytko, jeżeli tylko nie nadejdą przymrozki, to jeszcze dość długo będą te kolorowe liście.
UsuńNajmilszego,;)
...o kurczaki, jakbyś nie napisała, że to ubranko na Pałacu to nie zauważyłbym. Gapa ze mnie. Wiewiórki są cudne, choć wyjadają nam wszystkie orzechy laskowe. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńZe zdjec wynika ze spacer odbylas w iscie zloto-jesienny dzien, wymarzony do tego celu I podziwiania kolorow.
OdpowiedzUsuńI ja bym wrzeszczala gdyby po mnie lazila wiewiorka.
Obecnie grasuja po moim ogrodzie zapelniajac spizarki zoledziami I innymi nasionami. Oprocz nich mieszkaja rowniez chipmunki - to cos podobnego ale mniejszego I upiekszonego pasami bieli I czerni. Jednego nazwalam Toby I choc czesto go widuje to jest tak plochliwy ze nie mozemy sie blizej zaprzyjaznic a szkoda.
U mnie jeszcze zielono, jeszcze kwitnaco ale oznaki ze jesien sa I lada dzien nastapia zmiany kolorow.
Pozdrawiam :)
Serpentynko, mam nadzieję, ze przyślesz zdjęcia z jesiennego ogrodu.
UsuńByło naprawdę pięknie, szalenie kolorowo, zupełnie jakby do tworzenia folderu.
Buziaczki, ;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńPomysłowe to"ochronne ubranko".
Pozdrawiam serdecznie.
alEllu, mnie też się spodobało. To znacznie milsze dla oka niż widok rusztowań. A z daleka to nawet trudno poznać,że to tylko pokrowiec.
UsuńMiłego, ;)
W miejskich parkach łatwo uświadczyć wiewiórki a tu u nas oj - ciężko... Rzadko widywałam. Jesień jest teraz tak malownicza, że nie sposób nie robić zdjęć!
OdpowiedzUsuńW lesie to ja jakoś nigdy nie widziałam wiewiórki- no chyba,że w okolicy domków letniskowych - one dobrze wiedzą,że ludzie mają dobre żarciuszko i chętnie się w pobliżu domów kręcą. Bieganie po dachu to też jedna z milszych wiewiórczych zabaw - najlepiej to bawić się w berka jeszcze przed szóstą rano- zawsze ktoś się obudzi i wystawi coś do chrupania dla wiewiórek., np. biszkopciki.
UsuńPięknie było wczoraj, naprawdę.Oby tak jak najdłużej.
Miłego, ;)
P.S.
a jak uszko Olusia?
przypomniałaś mi, gdy było cieplej piłam herbatę wieczorną na tarasie. W pewnym momencie centralnie na mnie leciał nietoperz i muskając moje włosy poleciał dalej:) Nie krzyczałam, ale stracha miałam.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają Łazienki jesienią:)
Też bym się wystraszyła! Za oknem też mam orgię żołci- mam dwie lipy i brzozę tuż za oknami, odrobinę dalej jesiony rosnące na góreczce. A że dziś liście z trawników nie uprzątnięte to wszystko jeszcze bardziej zółto złociste.
UsuńMiłego, ;)
i zazdroszczę Ci tych jesiennych łazienek i tych rudych pożeraczek orzechów:))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Znam lek na tę zazdrość:)) A wiewióreczki są cuuuudne!!!!
OdpowiedzUsuńBuziaczki.:)