drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 11 października 2013

Podobno.....

..... telepatia to bzdura. No nie wiem,  być  może. Gdy obudziłam się wczoraj
rano (ostatnio rano wypada u mnie tak około dziewiątej)  pierwszą moją
myślą było to, że już dość dawno nie dzwoniła do mnie moja od stu lat
przyjaciółka.
Postanowiłam, że zaraz po śniadaniu do niej zadzwonię.
W chwili, gdy przełykałam  ostatni łyk herbaty zadzwonił telefon - po drugiej
stronie była właśnie Ona. Pierwsze słowa mojej Ali  brzmiały:
"dzwonię do ciebie bo się pewnie  denerwujesz, że tak dawno nie dzwoniłam".
My zawsze się "ściągamy" myślami, choć telepatia to bzdura.
Okazało się, że w środę wieczorem, wychodząc z łazienki straciła przytomność
i runęła jak kłoda na podłogę.  Mąż wezwał pogotowie, które nawet  szybko
przyjechało. Przytomność odzyskała szybko, ale był kłopot z pozbieraniem jej
z podłogi, bo przeokropnie bolała ją ręka. Zabrali  kobiecisko do szpitala, tam
porobili podstawowe badania  i prześwietlenie lewej  ręki.
Okazało się, że jest złamanie lewej kości ramieniowej  z przemieszczeniem
i należy zrobić zespolenie przy pomocy płytki, a więc należy operować.
Ala przytomnie wzięła ze sobą z domu wszystkie swoje dotychczasowe
badania, z których jasno wynikało, że jej nie można podać narkozy - od roku
cała fura lekarzy szuka przyczyny jej częstych omdleń- na razie wiadomo, że
jedna połowa mózgu jest niedokrwiona, ale nikt nie wie dlaczego.
A kto ma to wiedzieć??? Sybilla???
Zrobiono jej w tym szpitalu aż 3 prześwietlenia , podano miejscowe
znieczulenie i usiłowano  jej te kości poustawiać, po czym  założono gips i
znów  zrobiono rtg. Gips ma  założony na OSIEM tygodni, rękę ma trzymać
wciąż wyprostowaną  w dół i  ręka ma być obciążona półkilogramowym
ciężarkiem.Dodatkowym zaleceniem jest..... chodzenie no i nie opieranie
się na tej ręce.
Jestem naprawdę tym wszystkim przybita, bo te nagłe utraty przytomności są
coraz częstsze i nie poprzedzają ich żadne objawy. Idzie i nagle pada.
Jak na razie to  miała obtłuczone kolana, raz stłuczoną twarz,  ale można się
spodziewać, że za którymś razem wyrżnie głową w twarde podłoże.
I co wtedy???
Wiecie, strasznie kruche i mocno niepewne jest nasze życie. Jesteśmy tu
naprawdę chwilę a do tego tak łatwo ulegamy różnym kontuzjom i chorobom.
                                              *****
Od jutra zaczynam porządki na grobach. Strasznie szybko ten czas leci,
właściwie już niemal połowa pazdziernika. Ani się człowiek obejrzy a już
będą święta i minie kolejny rok.
Nie wiem, może to tylko mnie ten czas tak ucieka?

P.S.
Coś napisałam na drugim blogu. Podobno nudne - być może, ale czy
prawdziwe życie jest pełne ciekawych, ekscytujących chwil?



23 komentarze:

  1. Może i bzdura, ale jak się coś tak niebywale złoży, to jak tu nie wierzyć? :))
    Bardzo współczuję Twojej znajomej - takie nagłe i niespodziewane utraty swiadomości są bez wątpienia niebezpieczne; miejmy nadzieję, że jakaś diagnoza w końcu się pojawi
    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg lekarzy to diagnoza "niedokrwienie jednej półkuli mózgu" wyjaśnia sprawę. Szkoda tylko, że nie wiadomo dlaczego jest takie niedokrwienie, skoro wszystkie tętnice drożne- ponoć.A wydawałoby się, że w XXI wieku już bardzo mądrzy jesteśmy i wszystko wiemy.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. po 18-tce czas szybciej ucieka, a po 40-tce galopuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - kiedyś nie mogłam się doczekać kiedy będę pełnoletnia, teraz nie mogę się połapać kiedy mi umyka tydzień za tygodniem.
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. to nie bzdura, często czuję, że za chwilę zadzwoni telefon i kto to będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarko, najbardziej "telepatyczne" to moja bratowa i ja - wystarczy, że o sobie pomyślimy i natychmiast jedna do drugiej dzwoni- czasem robimy to równocześnie i....okazuje się,że telefon zajęty. Za chwilę się dodzwaniamy i już wiadomo skąd ten telefon był zajęty.
      Miłego, :)

      Usuń
  4. I ja tego doświadczyłam kilka razy. Dzwonił telefon, a ja już wiedziałam co za nowinę niesie...
    Współczuję koleżance!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie wyczuwam gdy dzwonią do mnie z jakimiś propozycjami wciśnięcia mi "niepowtarzalnej okazji". Nie musiałabym wtedy kilka razy dziennie zapewniać namolnego rozmówcy,że nie jestem zainteresowana.

      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Nie wiem co się ostatnio dzieje, że tak trudno o prawidłową diagnozę. Porobili dziewczynie furę badań i nadal nic nie wiedzą. I jak ma biedula żyć w tej sytuacji?
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj fakt - kruche i ulotne jest nasze życie. Im człowiek starszy to bardziej galopuje. Jest taka bajka I.Krasickiego o zdrowiu. Kiedy się człowiek rodzi, to wyprzedza zdrowie, potem w sile wieku idą razem: i człowiek i zdrowie; w miarę starzenia zdrowie "wyprzedza" człowiek, aż w końcu ucieka...
    Tak - piękna pogoda, żeby porządkować groby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, zupełnie nie pamiętam tej bajki,a jest naprawdę świetna.
      Trochę się dziś zawiodłam na pogodzie - słońce zastrajkowało i był dość silny, niemiły wiatr.Z tego wszystkiego odłożyłam porządki na jutro.
      Milego, ;)

      Usuń
  7. Wierze w telepatie I wydaje mi sie ze posiadam talent "prowokowania" (a takze "wykrakiwania") wydarzen. Majac bliznieta jeszcze blizej dalo mi sie zaobserwowac ten fenomen I przekonac ze istnieje.
    Mnie tez czas szalenie szybko ucieka I doszlam do wniosku ze pomiedzy moim wiekiem a szybkoscia uplywu czasu istnieje zaleznosc ;)
    Buziaki, Anabell.

    OdpowiedzUsuń
  8. Telepatia to nie bzdura. Masz oczywisty dowód:) Mnie się często zdarza ściągać myślami ludzi. Czasem boję, się myśleć o czymś intensywnie, żeby sobie kłopotów nie ściągnąć. Na zasadzie- wykrakała.
    Zalecenia lekarzy trochę dziwne. Ręka noszona cały czas w dół , w dodatku z obciążnikiem- to może wywołać niekorzystne skutki uboczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko, też już kilka rzeczy wykrakałam. Mnie aż zatkało z wrażenia, gdy usłyszałam te zalecenia- no ale to może dlatego, że tam jest przemieszczenie, więc może ciężarek ma utrzymywać kości w należytej odległości, by się nie wytworzył "staw rzekomy". A może to takie "leczenie alternatywne"?

      Usuń
    2. Matko jedyna- leczenie alterantywne. Panie doktorze, czy jest na tej sali lekarz??????

      Usuń
  9. Może biedna, połamana MUSI pójść na PRYWATNĄ wizytę. Wtedy bardzo różni się każda diagnoza.albo niech idzie na oddział neurologii Instytutu Psychoneurologii na Sobieskiego, tam są dobrzy specjaliści. Najmilszego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była biedula u prywatnego, ponoć b.dobrego neurologa. Pokazała wszystkie wyniki badań, ale on też nie powiedział skąd to niedokrwienie. Ciekawe - nie wiedział czy nie chciał powiedzieć, żeby jej nie zdołować?Ja jej nie mówię nic o tym Instytucie, bo już raz usłyszałam,że chcą z niej zrobić wariatkę. Palnęłam wtedy, że nie muszą robić i przez 3 tygodnie się do mnie nie odzywała.
      Milego, ;)

      Usuń
  10. Oj wiem Kochana jak to może być gdy człowieka nie mogą zdiagnozować.Długo trwałam w takim stanie.Wierzę ,że i Twoja przyjaciółka doczeka się gdy Ją zaczną leczyć na przyczyny a nie skutki.
    Ja natomiast zaczęłam się cieszyć, że zbliża się koniec mojej kuracji.Radość okazała się nieuzasadniona i przedwczesna.Przede mną następny rok kursowania między domem i szpitalem.
    A może by do szpitala na Wołoską. Poszukać tam jakiegoś dobrego neurologa.
    Pozdrawiam serdecznie i resztę napiszę w mailu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutko, tam ostatnio zwolnili całą furę lekarzy i personelu administracyjnego. I oczywiście "poszli po bandzie"- zwolnili tych, co mieli najwyższe wynagrodzenia.
      Miłego, ;)

      Usuń
  11. Twoja przyjaciółka ma prawdziwy problem, skoro lekarza tak długo nie wiedzą, co jej jest.....
    Na grobach będę robić porządek dopiero w przyszłym tygodniu, chciałam wczoraj, ale było bardzo zimno, a my wszyscy po chorobach. To jeszcze tydzień może poczekać. A jeśli chodzi o życie, to kiedyś narzekałam na nudę. Dzisiaj chętnie bym plunęła przez lewe ramię, żeby nie zapeszyć, a teraz niestety cofnąć się życia nie da. Trzeba mocno zastanowić się, zanim o coś poprosimy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Caffe, wczoraj mimo słońca było całkiem chłodno.Ja też odłożyłam cmentarne porządki, może we wtorek uda mi się pojechać. Jest takie powiedzenie, że gdy Bóg chce kogoś pokarać to mu spełnia jego życzenia. Coś w tym jest, prawda? A moja przyjaciółka stała zapewne w złej kolejce gdy zdrowie rozdawali - rzeczywiście ma problem, ale u nas te neurologiczne zagadnienia to wciąż są zagadką. Zdarzają się co prawda b. dobrzy neurochirurdzy, ale u niej to nawet nie ma w czym interweniować neurochirurg. Prawdę mówiąc nawet w bardziej rozwiniętych medycznie krajach neurologia też za wielkich osiągnięć nie ma.
      Miłego, ;)

      Usuń
  12. Oj tak, jesteśmy tu na chwilę a życie jest kruche jak bańka mydlana...

    Przypadłość Twojej przyjaciółki jest podstępna i okrutna - nigdy nie wiesz, kiedy padniesz i w co uderzysz. Czasem jest tak, że o czymś lepiej nie wiedzieć ale w tym przypadku ta niewiedza jest podwójnie niebezpieczna... Jak widać - jeszcze sami o sobie wiemy niewiele skoro jest tak wiele niewiadomych...

    Co do cmentarza - u mojej mamy właśnie "stanął" pomnik. Wczoraj widziałam w całej okazałości, choć są jeszcze detale do skończenia - np wstawić zdjęcie, zasadzić tuje i postawić ławkę. Te "święta" będą wyjątkowe.

    OdpowiedzUsuń
  13. moja mama wielokrotnie upadała na ulicy i traciła przytomność na chwilę. Ostatnio mocno zbiła sobie głowę, aż pozostały jej nawracające zawroty głowy. Wszystkie badania zrobiła, ale nie przybliżyły lekarza do poznanaia przyczyn tych utrat świadomości. Z badań jest zdrowa, z lat - stara i może to ostatnie jest przyczyną?

    OdpowiedzUsuń