.....jakoś chyłkiem nadchodzi. Noce bardzo zimne, bo trudno powiedzieć, że +2
w terenie zabudowanym to ciepełko.
Sikorki nadal przylatują do mojej stołówki, bo chyba jeszcze wszystkie robale
śpią. Żywopłoty mają mini listki, bardzo marnie kwitną wszelkie owocowe
drzewa, a zwłaszcza różne odmiany jabłonek, których na osiedlu jest sporo.
Forsycje też się nie wysilają. Chyba wciąż za mało ciepła i słońca a za dużo wiatru.
Z lekkim opóznieniem dostałam zdjęcia moich Krasnali z ferii wielkanocnych.
Największą frajdę mieli z wycieczki do "Parku Linowego".
Na miejscu się okazało, że młodszy jest za mały- nie było takiej malutkiej "uprzęży",
ale właściciel parku był tak miły, że wypożyczył dla niego prywatną uprząż
swego synka.
Mały szedł tak skupiony, że gdy już pokonał calutką trasę to się rozpłakał.
Starszy wpierw jęczał, ze nie da rady, ale po przejściu całości
zażyczył sobie przejść jeszcze raz.
A ja dostałam od nich zdjęcia ametystów- przecież babcia uwielbia
kolorowe kamyki
Wyobrazcie sobie , że mój pierwszoklasista ma w roku szkolnym aż 18 tygodni
wolnych od nauki.
Dobrze, że chociaż tam odgórnie jest rozwiązany problem opieki nad dziećmi
w te wolne od nauki tygodnie.
Po prostu w te wolne dni jest czynna szkolna świetlica.
W naszych, warszawskich szkołach, też jest czynna świetlica. A w ferie zimowe i w wakacje jest akcja lato lub zima w mieście. ulach
OdpowiedzUsuńA u nas trzeba kombinować, z kim, jak, kiedy i co.
OdpowiedzUsuńZdjęcia super! A to, że wnuczek się rozpłakał, bo mu emocje i nerwy puściły po przejściu trudnego etapu - to urocze:)
No właśnie - my chyba nigdy nie wyjdziemy na prostą. Jak poczytasz przepisy to niby wszystko jest, a potem okazuje się, że wszystko to jest na papierze.Młodszy jest znacznie sprawniejszy fizycznie od starszego, co mnie zawsze bawi gdy ich widzę na placu zabaw- starszy jak nie może gdzieś dosięgnąć to rezygnuje, a młodszy nie odpuszcza - jak nie może sobie poradzic z lewej strony to pójdzie na prawą. W tym parku to starszy piszczał, że się boi, że nie da rady, a mały zacisnął żeby i straszliwie skoncentrowany pokonał całą trasę.
UsuńA to co ten młodszy wyrabia na rowerze to aż ciarki po grzbiecie przechodzą.Poza tym ma super kondycję- bez problemu pokona w sumie 12 km trasę po drodze zaliczając plac zabaw bez chwili odpoczynku a w lutym skończył raptem 4 lata.
Miłego, ;)
Ja to nie wiem, bo wypadłam już z troski o małe dziecko, ale słyszałam narzekania, że w szkole świetlica jest tylko dla dzieci z klas pierwszych. Starsze mają widocznie chadzać z rodzicami do pracy lub eksploatować babcie.
OdpowiedzUsuńNo i chyba nie wszystkie szkoły prowadzą akcję lato i zima w mieście.
Miłego,;)
Urocze są takie maluchy , a przeżywać razem wspólnie te ich zabawy to dopiero radość .
OdpowiedzUsuńMiędzy nimi jest tylko dwa lata różnicy.Starszy to matematyk, filozof i miłośnik muzyki, młodszy ma zacięcie sportowe. No ale starszy b.dobrze pływa.Młodszy bardzo chętnie pomaga w domu, od starszego nie doczekasz się pomocy. Młodszy umie świetnie inscenizować różne zabawy i "dyryguje" kto kim ma być.
UsuńW sumie to z nimi jest fajnie.
Miłego, ;)
Starsze dzieci są na ogół mało empatyczne. Sprawdziłam na wielu przykładach. Za to bardziej ,,mózgowe''...
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc to mam pietra, że gdy tym razem pojadę to Starszy zapyta się mnie np."babciu, a ile to jest 1/4 z 75,60 ?", no a ja to jestem tak bystra w liczeniu jak noga stołowa.
UsuńMiłego,;)
Cudny ten mały co się nie boi:-)))
OdpowiedzUsuńTo dziecko z niespożytą chyba energią. Zażyczył sobie łóżko ze zjeżdżalnią. Oczywiście oprócz zjeżdżalni łóżko (piętrowe) ma schodki- ale on zawsze wchodzi do góry właśnie zjeżdżalnią. No a gdy już zjeżdża to chyba nie ma pozycji, której by wtedy nie przyjął.Strach patrzeć:))
UsuńSerdeczności;)
Młodsze takie są. Mój Młodszy też był chodzącą energią. Przeszło mu, gdy zaczął dojrzewać - trudno teraz o większego lenia. Ale kiedyś to był prawdziwy wulkan.
OdpowiedzUsuńA te ametysty przepiękne. Wierzyć się nie chce, że stworzyła je natura. Wyglądają jak oszlifowane.
Młodszy niemal równolegle ze sztuką chodzenia opanował poruszanie się na rowerku bez pedałów. Zasuwał na tym jak torpeda, a jak się dobrze rozpędził to obie nóżki stawiał na ramę i tak jechał. Na każdym spacerze miałam naprawdę mnóstwo wrażeń. Oczywiście od małego są obaj przyzwyczajeni do kasków, ale i tak się bałam, że się mały solidnie rozbije.Ani razu nie padł na glebę.
UsuńAmetysty rzeczywiście są piękne. Mam w domu druzę ametystów, malutką, kwadracik 5 na 5 cm i też te kryształy wyglądają jak oszlifowane.
Miłego, ;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę Park Linowy. Ileż umiejętności można bezpiecznie tam wyćwiczyć.
Krasnale Twoje, Anabell, przewspaniałe! Ametysty przy nich bledną, o!
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie.
Taki park linowy to fajna sprawa. Tamten jest o tyle fajny, że jest w naturalnym górzystym terenie. Uważam,że to naprawdę dużo daje taki spacer, na którym z jednej strony można sprawdzić swoje zdolności kinetyczne a z drugiej jest się dobrze chronionym. Muszę sprawdzić w Google czy są takie rozrywki w naszym kraju i gdzie.
UsuńKrasnale są słodkie, a ametysty- piękne.
Serdeczności;)
No nie zgadzam się z Tobą. Wszystkie szkoły podstawowe i gimnazja w Polsce mają obowiązek opieki nad dziećmi w dniach wolnych od zajęć dydaktycznych. I jest to przestrzegane i realizowane. W tych dniach są realizowane zajęcia opiekuńcze. Mamy wtedy dyżury. I nie ma znaczenia to, że nie jest się wychowawcą świetlicowym. Każdy z nas ma określoną ilość godzin dyżuru do zrealizowania w ciągu roku szkolnego w zależności od ilości godzin zatrudnienia. Czyli pełnoetatowcy w mojej szkole mają dwa pięciogodzinne dyżury. Niepełnozatrudnieni jeden, również pięciogodzinny dyżur.
OdpowiedzUsuńParków Linowych jest w naszym kraju do wypęku jak coś ;-) Największy w Warszawie jest vis a vis Zoo.
No i gdzie Ty Kobieto mieszkasz??? Nawet na mojej zimnej olchowej ziemi forsycje szaleją jak durne :-D
Tulipany kwitną, szafirki przekwitają, lekka zieleń na brzozach...
Wiosna, panie sierżancie :-D
Ale u nas nie ma takich hopek jak za miedzą -6 tygodni nauki, 2 tygodnie przerwy. Moja córka narzeka, bo jej zdaniem to dzieci nie są w stanie się wdrożyć do nauki, bo za dużo przerw. Sprawdziłam te parki, jest ich w Polsce 47. A w mieście mamy na fortach Bema, w Lesie Bielańskim, w Powsinie, w Ursusie i jeszcze gdzieś tam. Ata, po prostu na naszym osiedlu jest kiepściunia ziemia, jest jednak sucho, trawniki były zakładane na piachu i jak jest zimno i sucho to wszystko marnie rośnie. Ale brzózki się ładnie zielenią. U nas jest dużo rajskich jabłonek i one zawsze obłędnie kwitły a w tym roku słabiutko. Dziś za to "poszła do przodu" stara olbrzymia czereśnia, pewnie jej słońca brakowało. Ten weekend będzie korzystny dla roślinek bo ma być nadal ciepło i może popadać. Ja to jeszcze coś podejrzewam - odkąd
UsuńTrasa Łazienkowska nieczynna cały ruch leci nieopodal nas, więc kto wie, czy roślinki nie są za bardzo przyduszone spalinami, startymi oponami i startym asfaltem .Gdy mam uchylone okna to mogę sterczeć przy blacie pod oknem cały dzień ze ścierą- ciągle brudny.
W końcu stąd do tej trasy to mniej niż 200m, a ekranów nie możemy się doprosić.
Miłego, ;)
W mojej szkole dyżury są rozdzielone trochę inaczej, niż u Aty. Zerówka pracuje "normalnie". W czasie okołoświątecznym koleżanka z zerówki miała JEDNO dziecko. Pracuję w Śródmieściu-wszystkie okoliczne szkoły prowadzą zimę w mieście, a lato-każda szkoła po kilka (zwykle 6) tygodni, więc terminy też się zazębiają.
OdpowiedzUsuńNo to o co się awanturowali rodzice? Wiesz, ja na szczęście już nie "szkolna" jestem, to nie dociekałam jak to jest naprawdę.Ale pamiętam,że gdy moja chadzała do szkoły to świetlica była tylko dla uczniów I klasy, reszta nie miała świetlicy.
UsuńMiłego, ;)
Ulach - u nas zerówka też pracuje normalnie. Na dyżurach na 936 dzieci mamy 5-10 sztuk. Oczywiście są to dzieci niepracujących mamuś ;-)
OdpowiedzUsuńNo przecież mamuska nie będzie rezygnować z codziennych planów. Poza tym może pracuje na czarno?
UsuńOdkąd mam wnuki, czyli od dawna , z czułością czytam o wnukach zaprzyjaźnionych babć. Twoje Krasnale są wyjątkowo mi bliskie! Za kazdym razem, gdy widzę ich zdjęcia zaskakuje mnie róznica która widac w ich wyglądzie. Tak podświadomie człowiek pielęgnuje w pamięci ostatnie zdjęcie, a tu niespodzianka. Po kilku miesiącach znowu pojawia się ktoś inny bardziej dorosły. To dopiero maluch z charakterem: musiał przejść! Nic dziwnego, ze się popłakał - pokonywał w napięciu SIEBIE I STRACH! Dzielna Istota.
OdpowiedzUsuńps Zaległosci w czytaniu rosną spiralą!!! Widzę, ze i tutaj o gotyku nie czytałam a tak bardzo jestem ciekawa. Sama zebrałam już kilka tematów u siebie do opisania. Nie wiem jak ten czas poukładać.W wiosennych kolorach bukiet serdeczności dla Ciebie :-)
Młodszy rośnie jak na drożdżach. Już teraz widać, że będzie "większy" od starszego. Ostatnio jest w fazie "nie fotografuj mnie" i robi do zdjęcia paskudne miny. On jest też bardziej sprawny od Starszego i odważniejszy. I w sumie wytrwalszy w pokonywaniu przeszkód.
UsuńSerdeczności;)
Kiedy moja Córcia byłą młodsza bywałyśmy parę razy w takim parku linowym. Wtedy ja się nie odważyłam. Teraz chciałabym spróbować. :)
OdpowiedzUsuńKamyki oczywiście śliczne!
Mały - bardzo dzielny, starszy też.
pozdrowienia
Spróbuj, ale konieczne wez kask na głowę. W tamtejszych parkach nie wolno być bez kasku i to dobrze, bo zdarzają się różne dziwne przypadki- np. wkręcenie się długich włosów w rolkę przy zjeżdżaniu na
Usuńlinie.
Miłego, ;)
Ja już nie mogę się doczekać tegorocznej wiosny... Na razie ratuję się dobrą książką i kawą z Etno Cafe.
OdpowiedzUsuń