Dowiedziałam się dziś, że mój Starszy Krasnal od trzech tygodni należy do
Berliner Mozart Kinderchor i miał już wraz z tym chórem pierwszy publiczny
występ.
Koncert był w Ogrodzie Zoologicznym i występowało wiele chórów.
Estrada jest usytuowana przed letnią restauracją , więc umilano gościom posiłek.
Podobno Krasnal na początku był nieco zdenerwowany, bo raptem miał przedtem
3 próby, ale się opanował, posłusznie wszedł na scenę i ...śpiewał.
Poza tym w połowie czerwca ma wyjazd z chórem na krótki obóz, ale będzie
musiało z nim jechać któreś z rodziców, bo on jest jeszcze za mały na taki
samodzielny wyjazd. To ma być zgrupowanie, na którym dzieci mają nieco
wypocząć i ćwiczyć głos.
Poza tym dziecię było na próbnej lekcji gry na fortepianie, spodobało mu się i
od najbliższego poniedziałku będzie chodził na lekcje muzyki.
Prawdopodobnie trzeba będzie wypożyczyć do domu instrument.
Wyobrażam sobie co przeżywa teściowa mojej córki, bo ze 3 lata temu sprzedała,
bez porozumienia z synem, jego pianino.
No to mam wnuczka matematyko-muzyka.
Śmieję się, że młodszy, który dobrze chwyta tonację, nauczy się grać na gitarze i
chłopcy stworzą zespół. Ale lekcje gry na gitarze są dopiero od IV klasy.
Mam wrażenie, że moja córka jest nieco przestraszona rozwojem sytuacji, bo to
"pożera" czas, którego ciągle jej brakuje.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńCzasu wystarczy, ale tylko dla dzieci. :) Mamy o tym wiedzą.
Pozdrawiam serdecznie.
alEllu, ona już teraz "nie wyrabia" czasowo.Życie stale jej okazuje, że robienie kariery naukowej i posiadanie dwójki dzieci chwilami nie bardzo daje się łączyć w spójną całość.A obie babcie są w odległości 700 km od nich. Do tego ona ma sporo wyjazdów zagranicznych, zięć też stale w biegu, wiec częściej widzą się tylko w weekendy niż codziennie.
UsuńSerdeczności;)
Teraz by się przydała rodzina w pobliżu a najlepiej sprawne fizycznie i chętne do pomocy dziadkowie..
OdpowiedzUsuńNiestety, obie babcie daleko, a dziadek tylko jeden a do tego po bardzo poważnej operacji i "jest pod ochroną". Dobrze, że mój zięć potrafi wszystko koło dzieci zrobić, bo jednak często zostaje z nimi sam,a przecież też pracuje.
UsuńMiłego, ;)
Bardzo często idą w parze talent muzyczny z matematycznym. Wbrew pozorom, aby dobrze grac, trzeba mieć umysł ścisły, konkretny i ogromną determinację w sobie. Zawsze mnie cieszy, kiedy rodzice pielęgnuj talenty w dzieciach:) problem w tym, że często przeginają i wymagają zbyt dużo.
OdpowiedzUsuńKrasnal ma słuch absolutny, bardzo lubi śpiewać, więc szkoda zapewne tego nie rozwijać.Ciekawa jestem jak to będzie z tą nauką muzyki.
UsuńBo wiem z doświadczenia wielu moich koleżanek, których dzieci bardzo chciały grać dopóki nie okazało się, że to trzeba ćwiczyć codziennie, wtedy zapał po jakimś czasie mijał bezpowrotnie. Jeżeli będzie tak jak z jego ojcem, to nauczy się grać i będzie grał dla własnej frajdy.
Mam nadzieję, że moja nie będzie przeginać- głównie dlatego, że nie ma na to czasu. Żeby były jakieś efekty trzeba zaczynać wcześnie, gdy dziecko jeszcze wymaga "dostarczania" go na miejsce rozwijania talentu.
Serdeczności;)
Bardzo sobie cenie i podziwiam młodych rodziców, którzy oprócz swojej kariery naukowej , tak bardzo pielęgnują i rozwijają talenty u swoich dzieci . Jeżeli w małżeństwie panuje partnerstwo i wspaniała organizacja czasu to poradza sobie doskonale. A Twoja rodzinka jest tego przykładem.
OdpowiedzUsuńWiesz leonnowa- moje mieszane uczucia biorą się głównie stąd, że żal mi moich dzieci( bo zięcia uważam za syna)- są tak zagonieni i przemęczeni!
UsuńGdy będąc ostatnio u nich zerknęłam na ich tygodniowy plan zajęć dla całej czwórki, to aż się złapałam za głowę.
Miłego, ;)
Uważam, że nie ma nic cenniejszego nad rozwijanie pasji i zdolności naszych pociech. Chłopiec widocznie ma zdolności artystyczne i chwała za to, że Rodzice rozwijają w Krasnalu Jego potrzeby nie tylko cielesne ale i duchowe.
OdpowiedzUsuńBrawo Krasnalku za odwagę! :)
Miłej niedzieli Ana :)
Starszy Krasnal jest super- gdy miał egzamin z pływania żabką to wykonał wszyściutko zgodnie z poleceniem trenera, tak jak mu polecono.
Usuńskoczył na główkę do wody, przepłynął cały basen (25 m) a na końcu zanurkował i wyłowił gumowy krążek. No a tu stanął w pierwszym rzędzie i zaśpiewał z innymi.
Serdeczności i pogody;)
No pięknie!
UsuńPływanie to piękny sport.
Sama czuję się jak ryba w wodzie :)
Mamy piękną niedzielę, prawda?
Gdybym tak jeszcze miała Męża pod bokiem aby wybrać się na wspólny spacer, byłabym w pełni szczęśliwa.
Alicjo, wydaje mi się, że już najwyższy czas zintensyfikować poszukiwania nowego lokum.Teraz z dnia na dzień powinna być lepsza pogoda, więc łatwiej w takich warunkach przyjrzeć się każdemu domowi dokładnie. Pogoda nawet niezła u mnie, gdyby tylko tak jeszcze wiatr nie dokuczał, byłoby milej. Ale i tak siedzę w domu, bo mój już drugi dzień skarży się na jakiś naciągnięty mięsień (jemu się wciąż wydaje, że ma 20 lat) i spędza te dni w pozycji horyzontalnej.
UsuńBuziole;)
Jeśli da się wszystko pogodzić, efekty będą wspaniałe. Może jakaś ,,dostarczycielka'' za zajęcia by się znalazła?...
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że te wszystkie atrakcje są w obrębie jego szkoły, bo szkoła ma coś wspólnego z umuzykalnianiem dzieci ale nie jest szkołą muzyczną. Mam nadzieję, że się czegoś bliższego o tym dowiem, gdy tu wpadną w maju. No ale on do szkoły też jeszcze sam nie chodzi. Tu dość długo dzieci są odprowadzane do szkoły. Zresztą jego szkoła jest "po drodze" do przedszkola, w którym jest młodszy.
UsuńZapewne bardziej absorbujące będą "wyjazdy na występy".
Miłego, ;)
No to gratulacje i szacuneczek.
OdpowiedzUsuńEinstein wprawdzie był fizykiem ale grał na skrzypcach.
To świetlana przyszłość przed Starszym Krasnalem.
:-))
Tak myślisz? Po licznych doświadczeniach własnych i cudzych mam nieco sceptyczne spojrzenie- dzieciom na ogół dość szybko nudzi się to, co wymaga stałej pracy. Z jednego boku dobrze, że będzie rozwijał naturalne zdolności, z drugiego- to kolejne obowiązki, które zabierają wolny czas i rzutują na całe życie rodzinne.Jedyne co dobre to fakt, że to już nie moje zmartwienie a ich.
UsuńMiłego, ;)
Jestem o tym przekonana. Sama się boję o Szczerbatego który prawdopodobnie talent odziedziczył po pradziadku, bo lubi rzeźbić i dobrze mu to wychodzi. Ale nie chciałabym aby został artystą, bo taki człowiek unieszczęśliwia z reguły swoich najbliższych.
UsuńByłam na drugim blogu, ale wypowiem się trochę później.
:-)
To fakt - artyści na ogół sami nie bywają szczęśliwi a na dodatek partnerom też szczęścia nie przynoszą. Z tego co wiem, to moi nie będą go kreować na artystę- moja zbyt twardo stoi na ziemi- sadzę, że to rozwijanie talentów ma być odskocznią.Tak naprawdę nigdy nie wiadomo co z dziecka wyrośnie i co wybierze.
UsuńSerdeczności;)
Podpowiedz córce, że istnieją pianina cyfrowe. Prostą "Privię" można kupić za naprawdę niewielkie pieniądze. Wygląda to jak keybord do gry disco polo, ale to naprawdę pełnoprawne pianino. Ma pełnowymiarową klawiaturę ważoną (to symulacja twardej, fortepianowej klawiatury), a dodatkową zaletą jest fakt, że można ćwiczyć na słuchawkach, nie rozstrajając nerwów pozostałym domownikom. No i ma niewielkie rozmiary. Po skończonym ćwiczeniu można schować do szafy. Chociaż, jeśli zięć gra, to pewnie na to nie pozwoli. Będzie miał zajęcie na długie wieczory ;) Włoży słuchawki i zacznie sobie przypominać Brahmsa i Mozarta ;)
OdpowiedzUsuńWprawdzie aby przygotować się do Koncertu Chopinowskiego takie pianino nie wystarczy, ale na pierwsze lata nauki to więcej niż dość. Sami niech zobaczą, czy Krasnal będzie się chciał uczyć dalej, bo dzieci szybko się zniechęcają.
Wiesz, dopóki nie przekonają się, czy mały na pewno będzie chciał się doskonalić w tym kierunku to tylko wypożyczą instrument - u nich nie ma z tym problemu. Na gwiazdkę obaj dostali instrumenty - starszy załapał keybord, młodszy dziecięcą gitarę. Nawet sobie nie wyobrażasz co przeżyłam gdy już rozpakowali swe prezenty.Jeszcze dziś na wspomnienie ciarki mi przelatują po grzbiecie.
UsuńA najlepsze było, bo młodszy cały czas trzymał gitarę gryfem w dół i nie dał sobie wytłumaczyć, że to nie tak się trzyma. No cóż, szarpać struny można zapewne w każdej pozycji.
Miłego, ;)
Stresujace ale tylko pozazdroscic tak utalentowanych wnuczkow :* Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńUrszula, Ty sama wiesz najlepiej jak to jest z dwójką, nawet w tej lepszej rzeczywistości.
UsuńSerdeczności;)
Dzieci odchowane a tu pojawia się wiele nowych problemów, na które, jak mowisz nie mamy już wpływu. Tylko troska o zdrowie wszystkich wciąż taka sama.
OdpowiedzUsuńGratulacje za odwagę i za sam występ!!!I
Żeby rodzicom starczyło sił, zdrowia i czasu na rozwój Krasnali.
Najmilszego Wam wszystkim :)
Moja babcia zawsze mówiła,że kłopoty rosną wraz z wiekiem dziecka. Im dzieci starsze tym kłopoty większe, a nam się ciągle wydaje, że kiedyś to się one skończą. A one się tylko zmieniają:)))
UsuńSerdeczności;)