drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 18 maja 2011

158















32 komentarze:

  1. Dużo zdrowia i oszczędzaj oczy. Piękne prace.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz o tych misternych robotkach z taka lekkoscia, musza Ci one sprawiac wiele przyjemnosci:)) Ale Iva ma racje, uwazaj na oczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. yyyyyyyyyy...zbieram żuchwę z podłogi!!!!

    zdrowiej,pozalegaj!

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tak misternej bransolecie mialo prawo wysiasc, Anabell! Jest przepiekna. A w jaspisowym wisiorku to zwyczajnie zakochalam sie. Zdrowiej szybko, kochana - Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  5. Biżuteria piękna! Ale Ty kochana oszczędzaj się! Martwię się o Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka,Anabellku-bransoletka przepiekna,przeurocza,przecudowna i w ogole 'prze'...
    Pozdroweczka-Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie dziwie sie ze oko zastrajkowalo.Cudenka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wypoczywaj, wypoczywaj i zdrowiej.

    Moja droga, jeśli Tobie tak wychodzą eksperymenty - to Ty do końca życia sobie spokojnie eksperymentuj, takie to śliczne. Twoje bransolety zachwycają.
    I wisiorki tez.

    OdpowiedzUsuń
  9. Matko jedyna Anabell.Ale





    O mama mia Anabell ,bardzo serdecznie Ci współczuję. Takie cudne rzeczy wychodza spod Twojej zdolnej ręki. Ale też strasznie to wszystko nadwyręża wzrok. A na domiar do tego masz jeszcze gości. To już prawdziwy pech. Życzę zdrówka kochana i serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest straaaaaaaaaaaasznie pracochłonne. I wymaga cierpliwości. Podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mysle, ze dla Anabell to zadna mordega:)) Ja gdybym zaczela to dzierganie w ubiegly wieku, to jeszcze do dzisiaj nie bylabym w polowie. Piekna!
    Zdrowka zycze.

    OdpowiedzUsuń
  12. REWELACJA!!! po prostu szok!!!
    Ale jak sobie pomyślę o tej plątaninie niteczek i koralików to już mnie oczy bolą:)
    Dbaj o oczy, bo bez nich to my już nie poszalejemy z naszymi pasjami.
    Należy sobie dawkować przyjemności, szczególnie te polegające na dłubaninie koralikowej:)
    ściskam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Łaaa! jakie cudo!!
    Oszczędzaj się! I uważaj na oczy! To przecież obok rąk największy skarb robótkarek!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ivo, dziekuję. Podejrzewam,że to wskutek zbyt dużego odblasku pewnych wściekle błyszczących koralików. Chyba muszę sobie odpuścić dłubanie przy sztucznym świetle.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Star, nie da się ukryć,że to dla mnie ogromna frajda. Tylko muszę zacząć sobie dawkować, a nie na zasadzie dorwania się jak małpa do kitu.Och, jak ja Ci zazdroszczę tego sklepu z koralikami!
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mijko, pozalegałam wczoraj, gości wystraszyłam- skutecznie. Mijko, Ty też umiesz takie głupotki koralikowe robić.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Serpentynko, włączyłam sobie opcje myślenia i dziś już wiem,że to nie ta bransoletka mnie wykończyła, a robienie przy sztucznym świetle z piekielnie błyszczących koralików "sznura".Koniecznie chciałam skończyć przynajmniej jedna część i się "zaparłam". Jak widać oko też się "zaparło". Muszę jeszcze zapolować na ten jaspis brekcjowy. Wygląda jak mini obrazek.Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kankanko, taką gadzinę jak ja byle co nie wykończy.Zadbam, zadbam, poprawię się.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Halutko, Twoja górą, moja taka bardziej młodzieżowa.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Kasiu, zastrajkowało wcale nie od tej bransolety a od piekielnie błyszczących koralików, z których robiłam przy lampie sznur do naszyjnika.To te wściekle zielone "łodyżki" na bransoletce.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tkaitko, ogromnie lubię eksperymentować, w kuchni też. Ale ostatnio odzwyczajam się od jedzenia, bo zauważyłam,że im mniej jem tym się lepiej czuję i rzadziej muszę gotować.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uleczko, gdy wczoraj zaprezentowałam gościom swoja żrenicę w tatarze ogromnie się przerazili i gdzieś zniknęli.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nivejko, cierpliwości wymaga, ale zawsze można sobie mięsem porzucać, gdy coś nie wychodzi.A często nie wychodzi, więc dobrze,że pół dnia jestem sama w domu, ściany cierpliwe:)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ataner, jeśli potrafisz przyszyć guzik, to zapewniam Cię,ze zrobiłabyś i tę bransoletkę. Stosunkowo dużo czasu mi zeszło przy robieniu siatki, a potem na wymyślaniu co mam na tym naszyć. Już po zrobieniu siatki miałam ochotę tylko coś na niej poprzywieszać, no ale nie miałam nic gotowego w domu, a to co oferowały sklepy w necie też mi nie pasowało.Robiłam tę bransoletkę tydzień.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mado, masz rację, należy dawkować, czyli nie robić przy sztucznym świetle gdy są mocno błyszczące koraliki.Wyobraz sobie,że tylko 1 raz sprułam to, co naszyłam. Bo naszyłam w złym miejscu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ato, zadbam, zadbam.Co dziwniejsze to wcale nie boli ani nie upośledza widzenia. Ale muszę łykać jakieś dzikie dawki rutinoscorbiny, nie wiem nawet czy one nie są zabójcze:)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj Anabell, tak mi jakoś zeszło na bezruchu blogowym. Przykro mi, ze oko chore. Oszczędzaj choć przez kilka dni, bo długo bez pracy nad cudownymi drobiazgami pewnie nie wytrzymasz. No i miłej zabawy w towarzystwie gości. Ściskam serdecznie. Nola

    OdpowiedzUsuń
  28. Popatrz, mnie dziś lewe oczko wylało... Jaspis cudny!

    OdpowiedzUsuń
  29. Nolu, goście okazali się być mało kłopotliwi a poza tym bardzo się zrazili wyglądem mojego oka i wczoraj wcale ich nie oglądałam, dziś pewnie też się nie pokażą, a jutro już odlatują.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  30. No popatrz, razem tworzyłybyśmy świetną parę, Ty lewe, ja prawe, mogłybyśmy robić za fotomodelki do jakiegoś pisma medycznego.:)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. wspaniala bransoleta!!!! Podziwiam Cie serdecznie ze to przeplatanie i pomysly !!!! :)

    OdpowiedzUsuń