Tez mam specjaliste od gmerania w bolacych miejscach:) Moj znachor lubi takie gmeranie, a ja zaciskam zeby i wytrzymuje, bo wiem, ze to pomaga. Dasz rade, bo juz widac, ze Ci dobrze idzie, a najwazniejsze, ze trafilas do swietnego osrodka, w ktorym jest wszystko:)
Muszę i ja rozruszać moje mięśnie brzucha, bo już cały miesiąc bez ruchu... Nie po to człowiek się cały rok pocił, by dać sflaczeć mięśniom! Bym się nie obraziła, gdyby mnie kto pougniatał...
Boli z poczatku, pozniej sie przyzwyczai. Ty tez. A po jakims czasie zauwazysz szalona roznice - gietkosc, sprezystosc, szybkosc, mniejsze zmeczenie. A gdy nadejda dni bez cwiczen i ugniatan to za nimi zatesknisz. Zycze dalszych sukcesow, Anabell - Serpentyna.
przynajmniej podczas tej rehabilitacji, przypomnisz sobie, o mięśniach, o których zapomniałaś, lub o których istnieniu może w ogóle nie wiedziałaś:))) Poza tym,zawsze uważałam, ze cierpienie uszlachetnia, więc.... wszystko wyjdzie Ci na dobre:)) Powodzenia:)
Star, wychodzi na to,ze warto było poczekać. Dziś się dowiedziałam, że w tym ośrodku wykonuje się dziennie 3 tysiące zabiegów fizykoterapii. Aż mnie zatkało. A pacjentów przez gabinety przesnuwa się dziennie 1500. Miłego, ;)
Zgago, a mój "ugniatacz" to jak na złość bardzo przystojny chłopak. Szkoda,żem już taka leciwa. A mięśnie brzuszka poćwicz, dobrze zrobi też na kręgosłup. Miłego, ;)
Czas pędzi jak szalony. Już lipiec mamy, i jest deszcz, a wczoraj burza i oberwanie chmury. Pompowaliśmy wodę i było także ganianie z wiadrami i sprzątanie, tak że wieczorem juz nie widzialam jak sie nazywam.To też była fizykoterapia. Od kiedy mamy kanalizację na naszej ulicy,zamist odprowadzic ścieki, mam je co jakiś czas w moim domu. Takiego świństwa nie życzę najgorszemu wrogowi. Zdrowia Ci Anabell życzę, i serdecznie Cie pozdrawiam
Uleczko, a nie powinni aby tego poprawić??? Przecież nie sposób żyć, gdy przy każdym większym deszczu wpływają człowiekowi do domu nieczystości. Interweniuj również w Sanepidzie, bo wywalające ścieki to grozba epidemii. Miłego,;)
o bosz,aż mnie rozbolało od czytania:))))
OdpowiedzUsuńale dasz radę!
a na pewno będzie lepiej!
Nikt nie mowil, ze bedzie latwo - ale swietnie sobie radzisz. Jeszcze kilka dni i nic nie bedzie bolalo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Tez mam specjaliste od gmerania w bolacych miejscach:) Moj znachor lubi takie gmeranie, a ja zaciskam zeby i wytrzymuje, bo wiem, ze to pomaga.
OdpowiedzUsuńDasz rade, bo juz widac, ze Ci dobrze idzie, a najwazniejsze, ze trafilas do swietnego osrodka, w ktorym jest wszystko:)
Jak boli Anabell, to żyjesz! Pamiętasz przecież, że z bólu i cierpień rodziło się najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życząc zdrowia lepszego.
Muszę i ja rozruszać moje mięśnie brzucha, bo już cały miesiąc bez ruchu... Nie po to człowiek się cały rok pocił, by dać sflaczeć mięśniom!
OdpowiedzUsuńBym się nie obraziła, gdyby mnie kto pougniatał...
Boli z poczatku, pozniej sie przyzwyczai. Ty tez. A po jakims czasie zauwazysz szalona roznice - gietkosc, sprezystosc, szybkosc, mniejsze zmeczenie. A gdy nadejda dni bez cwiczen i ugniatan to za nimi zatesknisz. Zycze dalszych sukcesow, Anabell - Serpentyna.
OdpowiedzUsuńprzynajmniej podczas tej rehabilitacji, przypomnisz sobie, o mięśniach, o których zapomniałaś, lub o których istnieniu może w ogóle nie wiedziałaś:)))
OdpowiedzUsuńPoza tym,zawsze uważałam, ze cierpienie uszlachetnia, więc.... wszystko wyjdzie Ci na dobre:))
Powodzenia:)
Mijko, muszę dać radę, nie mam innej możliwości.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ataner, dziś jak na razie jest stosunkowo niezle, boli mnie tylko jeden mięsień czworogłowy uda, lewego.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Star, wychodzi na to,ze warto było poczekać. Dziś się dowiedziałam, że w tym ośrodku wykonuje się dziennie 3 tysiące zabiegów fizykoterapii. Aż mnie zatkało. A pacjentów przez gabinety przesnuwa się dziennie 1500.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Jerzy, podobno tylko cierpiąc można coś wartościowego stworzyć.Wygląda na to,że chyba za mało cierpię.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zgago, a mój "ugniatacz" to jak na złość bardzo przystojny chłopak. Szkoda,żem już taka leciwa. A mięśnie brzuszka poćwicz, dobrze zrobi też na kręgosłup.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Serpentynko, pewnie masz rację. Może zatęsknię za tymi piwnymi oczami mojego terapeuty, ale nie za tym wbijaniem kostek w moje lędzwia.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Maduś, ja wcale nie marzę o tym, by być szlachetną:))))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
tez bym ledwo zyła...
OdpowiedzUsuńCzas pędzi jak szalony. Już lipiec mamy, i jest deszcz, a wczoraj burza i oberwanie chmury. Pompowaliśmy wodę i było także ganianie z wiadrami i sprzątanie, tak że wieczorem juz nie widzialam jak sie nazywam.To też była fizykoterapia. Od kiedy mamy kanalizację na naszej ulicy,zamist odprowadzic ścieki, mam je co jakiś czas w moim domu. Takiego świństwa nie życzę najgorszemu wrogowi. Zdrowia Ci Anabell życzę, i serdecznie Cie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUleczko, a nie powinni aby tego poprawić??? Przecież nie sposób żyć, gdy przy każdym większym deszczu wpływają człowiekowi do domu
OdpowiedzUsuńnieczystości. Interweniuj również w
Sanepidzie, bo wywalające ścieki to grozba epidemii.
Miłego,;)
Beata, dzięki za zrozumienie:))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Gdyby w każdej miejscowości były takie centra, myślę że pacjentów by nie brakowało.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przyjaźń z CKR będzie tylko krótkotrwała!!
OdpowiedzUsuńNie zadomawiaj się tam mimo tylu wspaniałych ludzi!
OdpowiedzUsuń