Czasem to i fiasko duzo uczy, przeciera droge do faktycznych odkryc. Dobrym przykladem bylby Tesla - co ten czlowiek wyrabial i ilez eksperymentow przezyl!!!Marzenia takich ludzi, wiele z nich nieudanych, przywiodly nas tu gdzie teraz jestesmy. Serdecznie pozdrawiam - Serpentyna.
Ale mi dawne historie przypomniałaś! Anabell! To tamte czasy można jeszcze nazwać romantycznymi do których sentymentalnie się wraca. Mimo tego, że akurat Ford i jego "Ford T" rozpoczął niszczenie środowiska. Ale to się dobrze u Ciebie czyta. Pozdrawiam!
Ato, ja to mam takie maleńkie marzenia, jak się śmieje jedna z koleżanek: "dopasowane są do mojego wzrostu", a ja myślę, że raczej do możliwości. Miłego, ;)
Mado, wydaje mi się,że spełnianie się takich małych marzeń nigdy nie bywa przekleństwem, te drobne, spełnione marzenia niosą nam radość. Kapelusz ufilcowałaś superancki!!! Miłego, ;)
Serpentynko, najbardziej rozbawił mnie fakt,że Ford ingerował nawet w życie rodzinne swych "poddanych" i opracował specjalny jadłospis,który miejscowym wcale nie przypadł do gustu i to tak bardzo,że nawet podnieśli bunt.Nie wiem, czy poniesione fiasko czegoś go nauczyło. No ale może inni mieli okazję nauczyć się czegoś na jego błędach. Miłego, ;)
Wiesz Jerzy,ogromnie lubię takie historie. To taka opowieść z gatunku tych, które przypominają nam by się brać głównie za to na czym się człowiek zna i żeby sobie nie myśleć, że pieniądz to wszystko. Ford miał naprawdę niezłą wizję, ale Amazonia przerosła w pewnym sensie jego wyobrażnię. Miłego, ;)
Bo marzenia trzeba wyrażać BARDZO precyzyjnie. Bez przecinków i nadziei na domyślność Opaczności ;-)
OdpowiedzUsuńa jedno moje małe marzenie ostatnio się spełniło:))
OdpowiedzUsuńCzasem to i fiasko duzo uczy, przeciera droge do faktycznych odkryc. Dobrym przykladem bylby Tesla - co ten czlowiek wyrabial i ilez eksperymentow przezyl!!!Marzenia takich ludzi, wiele z nich nieudanych, przywiodly nas tu gdzie teraz jestesmy. Serdecznie pozdrawiam - Serpentyna.
OdpowiedzUsuńAle mi dawne historie przypomniałaś! Anabell! To tamte czasy można jeszcze nazwać romantycznymi do których sentymentalnie się wraca. Mimo tego, że akurat Ford i jego "Ford T" rozpoczął niszczenie środowiska. Ale to się dobrze u Ciebie czyta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niektóre marzenia powinny na zawsze nimi pozostać:)
OdpowiedzUsuńAto, ja to mam takie maleńkie marzenia, jak się śmieje jedna z koleżanek: "dopasowane są do mojego wzrostu", a ja myślę, że raczej do możliwości.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mado, wydaje mi się,że spełnianie się takich małych marzeń nigdy nie bywa przekleństwem, te drobne, spełnione marzenia niosą nam radość.
OdpowiedzUsuńKapelusz ufilcowałaś superancki!!!
Miłego, ;)
Mamon, myślę,że marzenia chyba nie powinny zbytnio przekraczać naszych możliwości, bo nadmiar szczęścia może być szkodliwy.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Serpentynko, najbardziej rozbawił mnie fakt,że Ford ingerował nawet w życie rodzinne swych "poddanych" i opracował specjalny jadłospis,który miejscowym wcale nie przypadł do gustu i to tak bardzo,że nawet podnieśli bunt.Nie wiem, czy poniesione fiasko czegoś go nauczyło.
OdpowiedzUsuńNo ale może inni mieli okazję nauczyć się czegoś na jego błędach.
Miłego, ;)
Wiesz Jerzy,ogromnie lubię takie historie. To taka opowieść z gatunku tych, które przypominają nam by się brać głównie za to na czym się człowiek zna i żeby sobie nie myśleć, że pieniądz to wszystko. Ford miał naprawdę niezłą wizję, ale Amazonia przerosła w pewnym sensie jego wyobrażnię.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nivejko, święte słowa.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)