drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 29 czerwca 2012

329. Mix

Trochę do siebie doszłam. Palec funkcjonuje i nie boli, jest tylko
siniak. Polecam wszystkim zakup Altacetu w żelu- działa super.
Ponieważ nalezy go przechowywac w chłodzie, czyli w lodówce, jest
cudownym, zimnym i skutecznym okładem.
                                        ****
Oglądałam oba mecze półfinałowe. Lubię oglądać mecze gdy nie biorą
w nich udziału nasi piłkarze -  nie denerwuję się przynajmniej ich
nieporadnością  i brakiem kondycji.
Finałowy mecz zapowiada sie niezle, bo obie drużyny niezłe, ale mam
wrażenie, że wygrają Włosi. Są dobrze zmotywowani i wyrażnie
"na fali".
                                       ****
Lato wróciło. Nawet jakiś upał jest przewidywany, a zaraz po nim
spadek temperatury nawet o 15 stopni. Ciekawe czy całe lato takie
właśnie będzie? W kratkę???
                                       ****
Mam na dziś nieco oryginalny plan działania -zabrałam się za
oskrobywanie kaloryfera ze starej farby. Masakra, wierzcie mi.
Ale ktoś to musi zrobić.
Postanowiłam dziś robić dwie rzeczy na zmianę - jedno żeberko,
dwa kwadraciki serwety. Żeby się nie zamordować tym
kaloryferem. A koraliki - leżą i czekają na lepsze czasy.
No to lecę do pracy.
P.S.
Nocką napiszę c.d. na "procontra-anabell"

34 komentarze:

  1. Co do kaloryfera to jeśli był malowany farbami olejnymi, to przydałaby ci się opalarka. Nie wiem jak zadziała, ale jak czyściłem stare taborety z "oryginalnej" białej farby to szło super. Opalarka podgrzewa taką farbę i ona się sama łuszczy i praca staje się lekka. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, miło mi Cię gościć.Ten kaloryfer to jako osoba niedorozwinięta technicznie malowałam ostatnio hammereitem, a on nie jest do kaloryferów Przedtem była jakaś srebrzanka, a jeszcze przedtem chyba jakaś olejna do kaloryferów, sądząc po odsłaniających się warstwach. Czuję się jak archeolog.Z opalarki chyba nie skorzystam, boję się.
      Ta ostatnia warstwa to mi sama odpada, nawet przy myciu kaloryfera, te starsze to chyba szczotą metalową potraktuję.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Oj, do pracowitości to mi naprawdę daleko, to raczej przymus, bo ta farba złazi już przy myciu kaloryfera, szkoda tylko, że nie całkiem i dokładnie.
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. Koszmarna praca z tym kaloryferem! Normalnie wolałabym chyba kopać rowy;-)
    Dobrze, że palec już się goi:-) Pozdrawiam z upalnego Wrocka;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko, ja mam chyba już uczulenie na ten kaloryfer. Gdy go dawno, dawno temu malowałam to też myślałam ,że ducha wyzionę.Teraz to go nie będę dopieszczać, bo za 3 lata wymienią nam całą sieć grzewczą z urzędu.Oczyszczę, pomadzgam, byle oczu nie straszył.
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. Bardzo słusznie! Szkoda zachodu:)

      Usuń
  4. Szykuje się pracowity weekend :)))

    Skrobanie z farby to niewdzięczna robota. Pamiętam, jak dawno dawno temu szorowałam ogrodzenie - zajęło mi to masę czasu, a co się nadenerwowałam...

    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ken, ja już się nawet nie denerwuję, trochę mi to tym razem "zwisa", bo to tylko "tymczasówka".Ale robota wredna, strasznie pryska tymi "odłamkami" farby.
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Witaj Anabell :)
    Dawno mnie nie było u blogowych koleżanek, teraz biegam i nadrabiam zaległości.
    Mam u Ciebie sporo do poczytania, ale lubię tę formę odpoczynku i oderwania się od ręcznego prania narzut z wypoczynku.
    Czyli już wiesz co dzisiaj robię. Ale i tak wolę męczyć się z mega-ciężkimi narzutami z grubego polaru, niż z upiornym skrobaniem kaloryferów ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo, cieszę się,że jesteś. Zawsze gdy milkniesz na tak długo martwię się,że znów coś złego wokół Ciebie się dzieje.Polar to chociaż dobrze i dość szybko schnie, ale czy to ręczne pranie nie jest dla Ciebie zbyt ciężkie???
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. No właśnie namęczyłam się przy tym praniu bardzo, pot mi kapał z czoła i leciał po nogach ;)
      Ciężkie to diabelstwo było, nie miałam siły, aby wywiesić za poręczą balkonu :) A w sumie jest tych metrów... 22! Czyli było co prać :)
      Buziaki :*

      Usuń
  6. To pracowicie u Ciebie, ale dobrze, ze masz odskocznie z ta srweta, bo tak to faktycznie byloby nudno i ciezko:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się bez bicia- nawet szydełka nie dotknęłam , bo padłam w dzień i...zasnęłam. Zle ostatnio śpię, więc mnie zmogło.
      Miłego, ;)

      Usuń
  7. Jest taki środek >>> RD-Decap Eco do usuwania starych farb, może Ci się przyda ta informacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivo, pewnie,że się przyda, dziękuję. Jutro przelecę się do sklepu z farbami i chemią.
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. Skrobanie starej farby to jedna z najgorszych robót!
    U mnie c.d. remontu, pomalowane zostały dwa pomieszczenia z piwnicy, gdzie też były wymieniane rury (kuchnia i łazienka).
    Powieszone są też moje stare szafki kuchenne, znacznie lepsze niż wiszące tam po poprzednich właścicielach niewygodne i wielgachne szafki. Te stare też wykorzystam, pójdą do wykorzystania na materiały budowlane czy inne takie. :)
    ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety Iw, masz rację. Obrzydliwość pod każdym względem.I co z tego, że położyłam kawał folii ochronnej, to odskakuje na kilka metrów, wszystko zaświnione, nawet we włosach mam odpryski.Ale zakupiłam w OBI super rękawiczki ochronne - super głównie dlatego,że małe, przewiewne wierzch, elastycznie podgumowane wnętrze dłoni.
      Pomijam już,że bardzo wytworne, czarne:))))
      Miłego, ;)

      Usuń
  9. Kaloryfera jeszcze nie skrobałam ale okna tak.Współczuję.Dobrze ,że masz coś jako odskocznię:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okna szły mi kilka lat temu znacznie lepiej, bo robiłam to szlifierką, taką na papier ścierny.
      Dziś odskocznią to była drzemka.
      Miłego, ;)

      Usuń
  10. Skrobanie kaloryfera z połączeniu z upałem - to nie jest wymarzony zestaw na lato :-) Mam nadzieję, że to gwałtowne ochłodzenie nie wypadnie w 3 tygodniu lipca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobiecym okiem, ja ma mam jakiś niefart do tego kaloryfera- gdy go kiedyś malowałam to było cały czas 32 w cieniu, a do tego byłam w domu sama ze psem,który bardzo, ale to bardzo chciał mi pomagać.I siedziałam przy tym malowaniu z psią mordą koło nóg. Teraz zrobiłam jedno żeberko i zrobiło się gorąco. Jutro zamówię preparat to usuwania farby. To ochłodzenie to ma być po najbliższej środzie, ale kto to może zaręczyć,że tak będzie?

      Usuń
  11. Wygląda na to, że na nudę nie narzekasz! Tylko nie rozpędzaj się tak, już lepiej haftuj, szyj, koralikuj i dekupażuj a to skrobanie zostaw mniej artystycznym rękom.
    Całkowitego wyzdrowienia dla Twojego jednego ze złotych paluszków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, muszę to zrobić sama, bo A. tego nie zrobi- to nie dla niego pozycja przy tej pracy. Paluszek już nawet całkiem ładnie wygląda, a przede wszystkim przestał zupełnie boleć. Ten altacet w żelu jest genialny, o ile to określenie pasuje do żelu:)))
      Miłego, ;)

      Usuń
  12. Lato... mogło by trwać wiecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nivejko, bardzo byłoby dobrze,ale nie musi od razu być ponad 30 w cieniu.No i żeby to była jakaś stabilność, a nie lodowatość na przemian z upałem.
      Miłego, ;)

      Usuń
  13. Klik dobry:)
    Szczerze współczuję, bo chyba nie ma gorszej w domu roboty, niż obdzieranie czegokolwiek z kilku warstw farby. Nawet bezrobotny czy bezdomny menel nie chce się podjąć, nie mówiąc o specu ze sprzętem odpowiednim.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alEllu, a jeśli już się podejmie to policzy tyle, że człowiek szczękę z podłogi zbiera.Mając to na względzie chciałam wymienić kaloryfer na nowy, ale okazuje się, że nie może być w sieci grzewczej w każdym mieszkaniu inny typ, a te są stare, żeliwne, żeberkowe.Za trzy lata będą nam zmieniać sieć i wtedy z urzędu dostaniemy nowe kaloryfery.
      Miłego, ;)

      Usuń
  14. Aniu, Ty jestes zdolna do wszystkiego:)))) Mam znajoma ktora jest drobna jak przyslowiowe piec minut, co ta kobieta wyprawia, nawet sama meble robi.
    Kaloryfer, boziu tragdia a jeszcze go oskrobac z fraby to nastepna, nie zazdroszcze, ale tak jak piszesz ktos to musi zrobic:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, zawsze tak jest, że jeśli coś trzeba zrobić, to spada taka rzecz na kobietę:))
      No to okrutnie zdolna ta znajoma, mebli jeszcze nie robiłam.
      Miłego,;)

      Usuń
  15. Czeka mnie skrobanie okien i balustrad na balkonach... Brrrr!!! Zdecydowanie wolę ostatnią fazę: MALOWANIE :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ata, wejdz proszę na stronę www.noxan.pl.Tam są środki do usuwania starych farb.Można je kupić na necie lub można zadzwonić pod nr 22-62907-69 i kupić je chyba na Bartyckiej 175, lub Ci podadzą gdzie.Po oskrobaniu jednego żeberka postanowiłam jednak zakupić RD-Decap Eco i uzyć, a nie zamęczać się skrobaniem.
      Miłego, ;)

      Usuń
  16. Ja chyba bym nowy kupiła.... nie dałabym rady, podziwiam!

    OdpowiedzUsuń