drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 30 września 2012

Mix

Nie wiem co dziś  było  na stołecznych jezdniach, ale mam wrażenie, że
jezdzili głównie "niedzielni kierowcy". Nie da się ukryć, że gdy ktoś jezdzi raz
na tydzień, to ruch wielkomiejski go z lekka paraliżuje i o różnych przepisach
nie pamięta.
Dziś natrafialiśmy głównie na takich kierowców co  bardzo oszczędzają
kierunkowskazy, bo przecież oni wiedzą dokąd jadą, a inni uczestnicy
ruchu nie muszą przecież tego wiedzieć.
Poza tym pełno było amatorów halsowania po jezdni. A mnie dziś dopiekło
jeżdżenie nowymi estakadami, obudowanymi nieprzezroczystymi
ekranami. Wrażenie paskudne, bo jedzie się niczym w tunelu.
I na dodatek projektanci spaskudzili mi pewien fragment miasta-
olbrzymim budynkiem (kolejny biurowiec) zamknęli perspektywę ulicy
Puławskiej. Dopóki nie wznieśli tego gmaszyska, jadąc Puławską w stronę
śródmieścia otwierał się widok na Plac Unii Lubelskiej.A teraz- plac zaginął
zasłonięty olbrzymim gmaszyskiem wątpliwej, jak na razie, urody.
                                        ****

Rozbawiła mnie do łez moja rozmowa z koleżanką.Zadzwoniłam  do niej
na komórkę, odebrała , a ja słyszę w tle chlupot wody, więc  się
pytam: "może  ci plecy umyć, skoro się kąpiesz?"
Alę zatkało, a po chwili pyta - "jak to, przecież nie wysyłałam zdjęcia, więc
jak mnie zobaczyłaś? Na  Skype mnie widzisz, przez kamerkę?"
Wymiękłam- cały dowcip polega na tym, że Ala nie posiada wcale kompa, a
w komórce nie ma internetu.
No cóż, Ala jest z natury blondynką, choć ostatnio z natury srebrną.
I zażyczyła sobie u mnie krzyżyk, o taki:
Nie umiem robić krzyżyków, ale uparła się, że ma być koniecznie
w kolorze szafirowym, więc zrobiłam go z kryształków w tym
pożądanym przez Nią kolorze.
                                       ****

Jestem mocno zaniepokojona - znów byliśmy dziś wybierać różności
do remontu.Dziś padło na płytki do łazienki i jestem załamana
kompletnie - to wszystko co chciałabym  mieć na ścianie kosztuje tak
nieco ponad 100 zł za m kwadratowy. Oczywiście mój ślubny zaraz
mi to wytknął. Ale los jest sprawiedliwy - chwilę pózniej jemu spodobały
się płytki podłogowe w bardzo podobnej cenie.
Poza tym były prześliczne decory, 6 płyt jako całość, cena z kosmosu.
I dziś powstała nowa koncepcja łazienki, z inną kabiną prysznicową niż
ta, która dotąd braliśmy pod uwagę.
Zaczynam mieć alergię już na samo słowo  REMONT.



9 komentarzy:

  1. W sprawie remontów. Moja córka mówi do mnie: "Mamo, dlaczego tak jest, że podobają mi się umwalki za 1000 zł, a nie tańsze i te droższe płytki?" No dlaczego tak jest? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antonino, ja też nie mogę tego pojąć.Co do samych umywalek i baterii - niektóre ładne to są nawet tanie - ładne w tym sensie,że projekt ładny, ale nie wiadomo jakie to szkliwienie w umywalce za 130 zł.Ale płytki to już zdecydowanie co ładne to drogie.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. podczas ostatniego remontu jakieś 8 lat temu - łazienka,kuchnia i jadalnia - omal nie doszło u nas do rozwodu! Zmieniały się głównie koncepcje kolorystyczne (łazienka miała być najpierw w słonecznych kolorach - ostatecznie jest "wodna" czyli biała i rożne ciepłe błękity), bo wiedziałam jedno, że na ścianach NA PEWNO nie chcę mieć prostokątnych kafli tylko kwadratowe góra 20cm + kosteczki/dekory na taśmie-mozaika. Wyszła mi klasyka i powiem szczerze, że ile razy wchodzę do łazienki jestem zadowolona, bo NIC bym w niej nie zmieniła!
    Trzymam kciuki za wytrwałość !!!
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mada, u nas, gdy poprzednio robiliśmy wodne pomieszczenia, czyli łazienkę, wc i kuchnię, to gdyby prace potrwały jeszcze dwa dni dłużej to z pewnością byśmy się pozabijali lub przynajmniej rozeszli.A ja kombinuję, żeby w łazience było jak najmniej płytek i wtedy zrobię sobie droższe płytki.Przecież nie ma sensu dawać płytek tam, gdzie będą stały i/lub wisiały szafki.W kuchni zresztą też.Tyle tylko co mus i koniec.
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. :))))))) sory, że od śmiechu zaczynam. To reakcja na te ostatnią cześć o remoncie. Ceny... no właśnie :( i jak tu nie zwariować :( remont naszej łazienki znowu został odsunięty na "nie wiem kiedy". Z powodu kosztów :( Powodzenia , mimo załamek, życzę :)))) Kalms kupiłam i zażywam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, remont to szaleństwo.Zwłaszcza, że naprawdę brak dobrych, rzetelnych fachowców.Poza tym gdy remontujesz i cały czas jesteś w tym bardaku to masz jedno marzenie- byle szybciej skończyli, bo mam dość. No właśnie - niestety pieniądze są tu bardzo istotna sprawą, a remonty kosztują i to sporo.Więc cały czas czaszkuję nad obniżeniem kosztów. Ostatnio zabawiłam się w Archimedesa wołając radośnie: eureka, wiem jak zaoszczędzić!!! Ślubny na mnie popatrzył i pyta-no jak??? Remontu nie robić, wrzasnęłam radośnie.
      Miłego, ;)
      P.S.
      dobra decyzja, nie przestawaj łykać, to długotrwały proces.

      Usuń
  4. O remoncie nie wspomnę coby nie drażnić:)))O nieużywaniu kierunkowskazów.Gdy jechałam ostatnio z Niemiec,zwróciłam też na to uwagę.Trochę to stresujące gdy jedziesz trzypasmową autostradą pełną samochodów i nie wiesz co ten z lewa czy z prawa kombinuje.Nasi naturalnie i jest ich wielu,zbyt wielu.Jechałam za takim jednym coś ze 30 km,"halsował' sobie z pasa na pas ani razu (!)nie włączywszy kierunkowskazu.Jesteśmy mocno niedouczeni jeśli chodzi o umiejętności jazdy i ,moim zdaniem,za mało kontrolowani a stąd czujemy się bezkarni.I tak poniekąd jest.I żeby była jasność,nie uważam się za najlepszego kierowcę ,wręcz przeciwnie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Tonko, od 36 lat siedzę za kółkiem.Wg pewnego zawodowego kierowcy jestem w tym dobra, a zwłaszcza w jezdzie po mieście, bo wiele lat robię to codziennie w dużym ruchu. I krew mnie zalewa gdy inni kierowcy nie zauważają innych współużytkowników drogi. Polscy kierowcy są zupełnie niezdyscyplinowani - w Niemczech, gdy czegoś nie wolno, to żadem nie zaryzykuje by to zrobić, a nasi: "jak nie wolno no to prędko". Wczoraj mnie wpienił jakiś bałwan, bo z lewego pasa, bez kierunkowskazu, czmychnął na pas tylko do skrętu w prawo, zajeżdżając drogę innym, a potem pojechał z niego prosto, znów zajeżdżając drogę.No chamstwo absolutne!
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. No właśnie, lubię Warszawę i odczuwam konieczność bywania w niej.Ale pod warunkiem możliwości powrotu do mojej cichej enklawy:)))) A spaskudzonych fragmentów miasta widzę sporo i jest to straszne:(((
    Co do remontu to mówiłam, że dla mnie jest zdecydowanie za duży wybór.Gdy mam się na coś w takich warunkach zdecydować dostaję tak zwanego "małpiego rozumu":)))
    Oczywiście żartuje, wolę to niż złapaną nieprzydatną brązową umywalkę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń