drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 12 października 2018

Zapraszam do "Botanika"

Wiem, jestem  świrnięta, ale jest tak pięknie, że mimo wszystko musiałam wywlec
się do Ogrodu Botanicznego.
Było cudownie- cichutko, tylko słychać szum spryskiwaczy i świergot ptaków.
Na niewielkiej przestrzeni naliczyłam 20 osób personelu- ogród pomału szykuje
się do zimy.
Błękitne niebo, słońce, łagodne świeże powietrze- tak chyba było w raju,
zakładając że istniał.
Pomiędzy jednym a drugim jękiem z gatunku "ooo, jak pięknie" pstrykałam
zdjęcia.
Wiem, nie wszyscy lubią stos zdjęć, więc już w tym  miejscu mogą zakończyć
wizytę na moim blogu. Rozumiem i nie obrażę się.
To tylko taka zwykła pergola z winobluszczu, za to dekoracyjna
 Poniżej  nieco jeszcze kwitnących roślinek:
Pod szklarnią już nie ma kaktusów ale rośnie i kwitnie "to coś". Niestety
nie było tabliczki co to. Dzięki Jaskółce  już wiem, że to jest TRYTOMA
GRONIASTA, bylina, poczytałam też opis na necie.
Ale niżej bez trudu rozpoznacie co jeszcze kwitnie:

Fuksja w formie drzewka


Te zielone wiechy to  amarantus-wygląda jak jakiś chwast
Tu - kwiatuszek rodem z Alp

Ostatnie kwitnące róże

To owocuje i kwitnie równoczesnie


I nieco  widoków ogólnych:










I nieco zbliżeń:


Nagietki

Bardzo dziwny iglak ze zwisającymi gałęziami





i wizyta u kaktusów , które rok w rok spędzają zimę w gruncie. otulone
troskliwie zimowymi szatkami:


a to zbliżenie owocującej opuncji

I jeszcze kilka jesiennych odsłon, ale nie znam tych roślinek:





To jest  zimowit, nieomylny znak jesieni

Chyba dziewanna


A to jest taka długaśna szyszka, która  została przekrojona i tak się
śmiesznie dała wygiąć
W sklepiku z pamiątkami można nabyć różne dziwne owoce lub nasiona.
Miałam nawet ochotę by tę dziwną szyszkę nabyć, kosztowała raptem 2€,
ale górę  wziął zdrowy rozsądek - żadnych durnostojek, kobieto, żadnych.











34 komentarze:

  1. Wcale Ci się nie dziwię, wręcz przeciwnie, tez chodzę na długie spacery, przecież to nie może zaszkodzić, słonce, świeże powietrze, ruch umiarkowany, nawet lepiej sie śpi!
    Właśnie uświadomiłaś mi, że nie zabrałam aparatu i czas to zmienić, te kolory są boskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym ogrodzie cały czas pracują zraszacze, jest cudownie świeże, łagodne powietrze a w dzień powszedni nie ma tłumów. Ławek sporo, są nawet ławeczki ufundowane przez prywatnych darczyńców, o czym informują umieszczone na nich małe tabliczki. Ostatnio robię zdjęcia smartfonem- wygodne, bo już nie muszę zgrywać zdjęć do komputera, same tam trafiają.

      Usuń
  2. Ostatnio tylko przejezdzam obok ogrodu botanicznego i jakos nie mam czasu tam zajrzec, a kiedy mi sie znow przypomni, to pogoda jest do niczego.
    Spaceruj, ile wlezie, fotografuj dla nas, ile sie da, jest na co popatrzec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo jeszcze jesteś wciąż czynna zawodowo, no to po prostu nie masz kiedy tam zajrzeć. A w dni wolne od pracy to pewnie tam tłumy, tak jak tu. My tu nie bywamy w weekendy, bo wtedy nie ma gdzie zaparkować, do szklarni kolejki, w środku tyle samo ludzi co eksponatów;)))

      Usuń
  3. Kwiatki to ja moge zawsze oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Roślinkę zwaną "to coś" znam z widzenia, ale nazwać jej nie potrafię.
    Zazdroszczę Ci tak przyjemnego spaceru. Od 4 dni leżę plackiem w łóżku i wielką radość sprawiłby mi nawet krótki spacerek do mojego przydomowego ogródka. Może jutro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście jestem sama na siebie zła, że tak mało znam roślin, no ale gdy sobie przypomnę nasze podręczniki do biologii, to się nie dziwię, że tak trudno mi rozpoznać wiele roślin.To były czasy gdy kolorowa fotografia była rzadkością.
      Zdrowiej Dorotko i korzystaj czym prędzej z resztek ładnej pogody;)

      Usuń
  5. Wniosek jest tylko taki, że LEPIEJ SIĘ CZUJESZ??? chociaż jak pisze Jotka, spacer nie powinien pogłębiać choroby...
    Cudne kolory jesieni widoczne na zdjęciach wprawiają mnie zawsze w zachwyt. To niezapomniane połączenia przedziwnych a czasami wręcz nienaturalnych kolorów, np na Twoich zbliżeniach te liście.
    U mnie wypracowałam pokój i spokój, dochodzę do siebie.
    Tobie życzę nocy bez kaszlu, chrypy i wszystkiego co przeszkadza w wypoczynku. Buziam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można określić, że mi lepiej, choć tej nocy też mnie kaszelek dorwał.
      Musiałam sfotografować te liście o fioletowym odcieniu, bo jeszcze takich w naturze nie widziałam. W tym ogrodzie botanicznym jest cudownie- ponieważ na okrągło pracują zraszacze powietrze ma właściwą wilgotność, w tygodniu nie ma tłumów, teren olbrzymi. Wczoraj to cudnie błękitne niebo i miejsca wśród tych olbrzymich drzew ze złotymi liśćmi prześwietlonymi słońcem- no po prostu bajecznie to wszystko wyglądało. Niestety owej złocistej poświaty nie udało mi się zdjęciem odtworzyć. Biedny ten mój mąż- co kilka kroków wydobywałam z siebie jęki zachwytu i przystawałam.Są tam cudowne, przeolbrzymie drzewa i nieco trudno je obfocić smartfonem. Spędziłam nieco czasu na ławce pod tymi czerwonymi liśćmi i oczywiście musiałam zrobić takie "kiczowate" zdjęcie nieba i tych liści na jego tle.
      Ogród niezwykle zadbany, tam musi pracować "armia ludzi"! Jak dobrze, że mamy do niego tak blisko!
      Jeszcze nie wyekspediowałam tego co miałam, bo na pocztę to się muszę wybrać spacerkiem, więc czekam aż mi się zdecydowanie poprawi. Koło poczty za żadne pieniądze nie ma gdzie zaparkować- no klęska odkąd zlikwidowali pocztę, która była niedaleko nas.
      Buziam;)

      Usuń
  6. To coś to jest trytomia. Mam ją w ogrodzie. Pięknie kwitnie pod koniec sierpnia i we wrześniu. U mnie wytrzymała w ziemi mrozy, ale podobno nie jest mrozoodporna. Fajne zdjęcia- lubię oglądać przyrodę w każdej postaci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Jaskółeczko- już dodałam jej nazwę pod zdjęciem i przy okazji na www.fajnyogrod.pl o niej poczytałam.
      Nie miałam pojęcia, że ma aż 7 odmian.
      Ja też lubię oglądać przyrodę nie tylko w naturze ale i na zdjęciach.

      Usuń
  7. moja droga, ja Ciebie doskonale rozumiem, od rana dzisiaj jestem na dworzu, do domu wchodzę tylko żeby coś przekąsić i sie napić. Jest tak pięknie że szkoda dnia na siedzenie w czterech ścianach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu też jest dziś pięknie, pogoda jak marzenie.Jak dla mnie to mogłoby tak być przez okrągły rok.
      Trzeba korzystać z tej pogody.

      Usuń
  8. Mniej więcej podobną ilość zieleni miałem na terenie hotelu, choć jestem więcej niż pewny, że większość tego zieleńca stanowiło parę, może paręnaście gatunków. Jednak nawet takie nagromadzenie robiło wrażenie spore.

    Zdjęcia będą chyba po zakończeniu opisów z wyjazdu. Nie chcę już mieszać.

    Za opłatą z tego co widziałem można skorzystać z różnych rodzajów sportów wodnych w tym z przepłynięcia się motorówką.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały ogród, piękne zdjęcia roślin.

    Mam wątpliwości- ten "zimowit" - to chyba niezupełnie jeszcze zimowit. Mam wrażenie, że to szafran jesienny.
    Zimowity prawie już przekwitły - w mnie w ogrodzie są już szczątkowe, natomiast szafrany przy tej pięknej pogodzie - w całej krasie. Są podobne - zimowity są jakby bardziej różowo-liliowe, szafrany niby lila, ale z bardziej przebijającą nutą niebieskości.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sadząc z tabliczki to jakaś odmiana zimowitu rodem z Kaukazu- jest ich kilka- jedne mają płatki kwiatowe węższe i bardziej szpiczaste, inne mają płatki nieco szersze i są identyczne z tymi, które miałam na loggii, a których cebulki miałam od Ciebie.Kolor może być przekłamany,bo mi go Google w smartfonie "poprawiły"- po prostu tam było dość ciemno, w głębokim cieniu i Google mi to zdjęcie nieco podkolorowały, oczywiście po swojemu.

      Usuń
    2. Skoro był podpisany - to ok. Ale rzeczywiście nawet zimowity różnią się między sobą. Nasze rosnące dziko są nieco mniejsze, ogrodowe dorodnejsze, są też takie pełnokwiatowe. Tyle wiem - pewnie są i inne.

      Usuń
  10. Kocham ogrody botaniczne, ale najblizszy za daleko :(. W grajdolku teraz wlasnie najbardziej wpadaj w oko wspaniala czerwien kwitnacych i owocujacych granatów (11-ta fotka). Szkoda tylko, ze to oznacza tez koniec jajek od szczesliwych kurek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, będzie wkrótce za zimno by kurki biegały cały dzień po podwórkach. To chyba był "mini" granat, bo jego owocki były bardzo nieduże, no ale może jeszcze podrosną.Zastanawiałam się nawet co to jest, bo te owoce wyglądały jak przerośnięte owoce dzikiej róży, tylko kolor mi nie pasował i kwiaty. Nie wszędzie są tabliczki, a często jest kilka tabliczek obok siebie i dopiero nie wiadomo co jest czym.

      Usuń
  11. Tak to już jest ,że jak człowiek wyjdzie z aparatem,
    to by tylko pstrykał zdjęcia, takie to wszystko piękne wokół :-)
    Tez tak mam ,że robię dużo zdjęć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To letnie piękno i kolory są takie ulotne, szybko kończy się przepych lata i słonecznej jesieni więc aparat pomaga to zapamiętać.

      Usuń
  12. Wszystkie zdjecia przecudne.
    A ja przez trzy tygodnie bylam w Krainie Łemków i paslam se oczy tamtejszymi cudami.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tylko "bieszczadzką łemkowszczyznę". Pozostałości, które przywoływały strach i żal.A krajobrazowo pięknie było. Wiesz, Bieszczady mają swój swoisty zapach ziół i kwiatów łąkowych.Tatry są bezzapachowe. Hale tatrzańskie nie pachną tak jak połoniny.

      Usuń
  13. Piękny spacer, na pewno w takiej aurze nie może ci zaszkodzić. Aniu, przekazałam mojej mamie przepis twój na domowy antybiotyk i podziałał. Szybko pokonała infekcję :) Dziękuję jeszcze raz. I za pomoc w zawodowej sprawie też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już kilka razy czytałam, że zapewne niedługo zaczniemy wracać do starych, wypróbowanych metod, bo coraz więcej jest zmutowanych lub antybiotykoopornych drobnoustrojów chorobotwórczych.Cieszę się, że Mama szybko wygrzebała się z niedyspozycji. Iwonko, niewiele Ci pomogłam a jeszcze chyba i sprawiłam przykrość. Ale jeżeli idzie o sam sposób szybkiego nawodnienia i wstrzymania dolegliwości to jest to sposób uniwersalny i dla każdego, o tyle dalszy ciąg postępowania związany jest z rozwikłaniem przyczyny wystąpienia zaburzenia i stanu zdrowia pacjenta.I pomyślałam, że nie my jedne z koleżanką jesteśmy "czepliwe" i mogłoby to samo spotkać Twoją koleżankę, a po co?
      Serdeczności;)

      Usuń
  14. Akurat mnie do zdjęć nic nie jest w stanie zniechęcić, więc potowarzyszyłam Ci w ogrodzie z wielką przyjemnością. Dobrze, że mogłaś się tam już wybrać, że Ci stan zdrowia pozwolił.
    U nas też ostatnie tak ciepłe, że aż letnie te jesienne dni.
    Amarantusa to ja mam ziarenka i nigdy wcześniej nie widziałam go jako rośliny, dziękuję, teraz wiem, jak wygląda. :)
    Pozdrowienia jesienne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba, ja też widziałam go po raz pierwszy.Człowiek się uczy i poznaje nowe do końca życia. I to jest fajne!
      Miłego,:)

      Usuń
  15. Nie znam sie na roslinnosci, a szczegolnie takiej z ogrodow botanicznych:)) Choc popatrzec i odpoczac w takim raju bardzo lubie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nie znam, ale lubię poznawać nowe rośliny. A ten ogród mnie zauroczył.

      Usuń
  16. :) Kolejna, co była z nami w Maroku na wycieczce jeszcze lepsza się okazała.

    W mojej okolicy otwarto z dwa lata temu knajpę z hiszpańską kuchnią, coś niecoś już udało mi się spróbować.

    Nic z tego typu dań nie było. Tylko te bycze ogony.

    Nie ma wytłumaczenia moim zdaniem dla walk z bykami, a jeśli jeszcze te zwierzęta giną, to wszystko sprowadza się to jednego słowa: barbarzyństwo.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam to za zwykłe barbarzyństwo. Ale zdjęcia ładne. Hiszpania to w sumie ciekawy kraj, choć chwilami krajobrazy jakby nie z tej planety. Zaskakująco wygląda z lotu ptaka- pustka, kamienie, poschnięte krzaczory i magle na jakimś wzgórku małe, białe miasto- z daleka wygląda jak senny majak a nie rzeczywistość. Potem znów kilometry pustki i... historia się powtarza.

      Usuń
    2. Specjalnie nie dałem nic z tej hodowli byków, bo według mnie sytuacja nie warta uwagi. Tylko się wewnętrznie większość ludzi rozgniewała na biuro podróży, przewodniczkę, Hiszpanów. Jaki jest cel takich wątpliwych atrakcji? Pewnie chodzi o jakieś wzajemne zależności, ręka rękę myje i takie tam różne.

      W tym właśnie ten cały problem z panią Sławą. Ale mam nadzieję, że się jakoś wszystko w dobrą stronę posunie.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  17. Przyjemny jesienny spacer:).Odkąd rok temu wyjechałam z Bonn ,nie mam nie mam już ogrodu botanicznego "pod bokiem" i brakuje mi takich spacerów.

    OdpowiedzUsuń