drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 1 maja 2019

Czarodziejski flet

Byłam dziś na przedstawieniu  skompilowanym na podstawie
opery Mozarta "Czarodziejski Flet".
Byłam bardzo ciekawa jak  młodziutcy wykonawcy z Berliner
Mozart-Kinderchor poradzą sobie z muzyką Mozarta i jak ta dwu
aktowa  opera wypadnie na scenie.
I byłam mile zaskoczona , bo dzieciaki śpiewały świetnie.
Najmłodszy chórzysta dopiero co ukończył pięć lat i byłam pełna
podziwu, że malec wytrzymał całą godzinę  na scenie. Co prawda
chwilami "nie wyrabiał", na buzi ciągle  gościł "banan" i coś go
lekko skręcało ze śmiechu, ale  naprawdę dzielnie śpiewał.
Skrócenie opery tak, by wszystko zachowało sens i myśl przewodnią
wcale nie było łatwe.
Rozpisać wszystko tak, by wszyscy członkowie chóru mieli jakieś
"solówki" lub przynajmniej tekst do wygłoszenia wymagało "pocięcia"
ról, czyli to co w oryginalnym tekście mówiła lub śpiewała 1 osoba, tu
 dodali nieco tekstu i śpiewały 2 lub nawet 3 osoby.
To było naprawdę dobre przedstawienie a rolę orkiestry pełniły dwa
instrumenty- fisharmonia i keybord.
Świetnie były zaprojektowane i wykonane stroje - proste i pomysłowe.
Nasz  starszy Krasnal dostał rolę  Tamina, jego przyjaciel z chóru rolę
Papagena. Są w tej grupie już kilka lat. Nasz  Krasnal w książęcej  złotej
 koronie i książęcym stroju prezentował się świetnie. Miał całkiem sporo
do śpiewania solo i sporo tekstu do mówienia.
I całkiem swobodnie  zachowywał się na scenie, a jeszcze rok temu
nawet kilku taktów nie chciał zaśpiewać solo.
Pani reżyser powiedziała mu, że bardzo dobrze  śpiewa no i dobrze gra
swą rolę.
Chyba po raz pierwszy słyszałam uwerturę w wykonaniu chóru, ale
te dzieciaki naprawdę bardzo dobrze  śpiewają.
Jak się zapewne domyślacie nie było słynnej arii koloraturowej , bo
w tym wieku jeszcze  żadna dziewczynka nie dysponuje sopranem
koloraturowym.
A wszystko to działo  się w kościele ewangelickim. I jak to kościół
ewangelicki- budynek jak każdy inny,  żadnych  wieżyczek itp. sala
skromna, którą zawsze chętnie wypożyczają również i na świeckie cele.
I wcale budynek nie stoi przy ulicy, ale   w drugim podwórzu.
Trafia się na podstawie adresu a nie na podstawie "oznak zewnętrznych".
Nikt nie fotografował, nie kręcił filmu, więc nie mam co pokazać.
Na osłodę coś z YT:

                                          Chyba najsłynniejsza  aria Królowej Nocy


                                                   Uwertura do tej opery

A dla tych co nie lubią słuchać opery mam duet- Stjepan Hauser i Petrit Ceku




Dziś  znalazłam na YT Berliner Mozart-Kinderchor, filmik zrobiony
3 a może raczej 4 lata temu, nie mam pojęcia przez kogo.
Tak wtedy dzieciaki śpiewały:


18 komentarzy:

  1. No i poszlas... i dobrze! Trza sie ukulturalniac :)
    Brawa dla wnuka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś widziała jego minę gdy po przedstawieniu powiedziałam mu, że pięknie wyglądał w tej koronie a na dodatek świetnie śpiewał - mina była z gatunku "to mi się należy".

      Usuń
  2. Fajnie masz, ze sobie mozesz chodzic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogę, ale muszę zawsze być na jego występach. Jedynym usprawiedliwieniem naszej nieobecności może być tylko bardzo ciężka moja lub mego męża choroba.
      A niedługo kolejna atrakcja - zawody pływackie w Klubie Pływackim do którego należy.

      Usuń
  3. Anabell, co Ty wypisujesz? Jak można nie lubić muzyki Mozarta. Toż nawet jak komuś słoń na ucho nadepnie..., musi uznać jego maestrię. Coś mi się zdaje, że niedługo pójdę na „Czarodziejski flet”.
    Piękna aria, już kiedyś sobie ją sobie z YouTube ściągnąłem.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A posłuchałeś tego tanga? Bardzo udany duet. Ja to pamiętam jeszcze jak tę arię śpiewała Bogna Sokorska.
      Miłego;)

      Usuń
    2. Wszystko odsłuchuję ;) Ale nawet jeśli lubię tanga, Mozart jest na pierwszym miejscu.

      Usuń
    3. Ja każdy wieczór spędzam przy kompie ze słuchawkami i słucham, słucham. Jest mnóstwo pięknej muzyki na YT.

      Usuń
  4. Tak średnio z operą u mnie, ale duet na dole, cudny ;-) W sam raz na poranne rozbudzenie. Panowie bardzo energetyczni :-)
    Krasnal wam jeszcze wyrośnie na artystę scenicznego jakowegoś. Magia sceny :-)
    Jadę dziś do mamy, mamy spotkanie dziewczyn z podstawówki.
    Mi umarł ojciec, a dwum innym, mamy. Będziem smarkać, co za czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On kocha matematykę i jest w gimnazjum matematyczno-fizyczno-chemicznym.Do tego ma słuch absolutny i sam zażyczył sobie by się uczyć gry na fortepianie no i zgarnęli go w podstawówce do chóru, bo ten dziecięcy chór ćwiczy właśnie w auli tej podstawówki.We wtorek brał udział w konkursie matematycznym, 3 godziny lekcyjne pisali. Pytam się go jak poszło a dziecko- "babcia, super". A on jest najmłodszy w całym gimnazjum, młodszy od dzieci w swej II gimnazjalnej o dwa lata.
      Użalając się nad sobą na tym spotkaniu miejcie świadomość, że śmierć mamy, taty, jest naturalną koleją rzeczy,bo odchodzą ci starsi od nas, to smutek, ale nie tragedia. Tragedia jest wtedy gdy przed nami odchodzi w niebyt młodszy od nas- dziecko, rodzeństwo.
      Tak mnie zawsze moja babcia uczyła, a była naprawdę mądrą kobietą.

      Usuń
  5. Jeśli 5-latek wytrzymał, to nie mam pytań;-)
    Dobrze, ze nikt nie kręcił i nie robił fotek, gdy u nas odbywa sie cokolwiek, to rodzice i dziadkowie pstrykający fotki wręcz utrudniają przedsięwzięcie, nawet służbowo nie mogę uwiecznić uczniów.
    Gratulacje dla Was i wnuka, to naprawdę sukces! Wiem, bo w chórach śpiewałam wiele lat:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam niesamowicie panią, która ten chór prowadzi, a robi to już 20 lat.Jak ona daje sobie radę z takimi maluchami- to niesamowite. Krasnal miał 5 i pół gdy tam trafił. I tak się żalił: "w chórze nie wolno trzymać rąk w kieszeniach i nie wolno dłubać w nosie".
      I zawsze gdy koncertują w Filharmonii to śpiewają dwa pokolenia młodzi- dorośli i dzieciaki.I jest ciągły niedobór chłopców. Dziewczynki jakoś bardziej się do chóru garną.
      Wg mnie to przedstawienie było naprawdę sukcesem- dzieciaki spisały się na medal.

      Usuń
  6. Ten niedobor chlopcow w chorze jest naturalny bo to nalezy do "babskich" zajec. Nie znam sytuacji u nas choc chory chlopiece istnieja ale wiem ze gdy jeszcze towarzyszylam pewnej dziewczynie w jezdzie konnej to tez nie mieli chlopcow tylko same dziewczyny - bo to nie bylo "meskie". A w budynku obok gdzie byla szkola zapasow to parking byl zapchany samochodami.
    Z przyjemnoscia posluchalam arii chociaz znam ja na pamiec , jest przepiekna i nigdy mi sie nie znudzi sluchac.
    Gratulacje dla wnukow i babci tez bo przeciez Tobie tez sie naleza.
    Dla dzieci udzial rodziny w imprezach w ktorych wystepuja jest bardzo wazny i zachecajacy wiec ladnie robisz ze uczestniczysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym gimnazjum jest całkiem sporo dziewczynek uzdolnionych matematycznie, więc Krasnal mógł się przekonać, że bywają całkiem mądre dziewczyny. Co prawda on wciąż jest na etapie na którym nie dyskutuje się z dziewczynami. Al np. młodszy Krasnal (skończone 8 lat w lutym) ma przyjaciółkę- bardzo fajną dziewczynkę,o zacięciu baletowym, wygadane toto, zwinne jak wiewiórka i ładne. Ale oboje mówią, że "nie jesteśmy parą, jesteśmy przyjaciółmi". Ona ma dwóch starszych braci i oni jej ciągle dokuczają a nasz młodszy jej nie dokucza. Oni się naprawdę lubią i np. gdy ta dziewczynka przyjdzie do młodszego to....razem smażą naleśniki.Tworzą świetny tandem.

      Usuń
  7. Niesamowita jak zwykle, Diana Damrau 😎 mi co prawda nie słoń na ucho nadepnął 😶 ale dla takich arii warto cwiczyc sluch. I dla Tiny Turner 😀 ciekawam, jak dzieci śpiewały, pewnie bylo cudownie inaczej💪

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dzieciaki są bardzo dobrze wyszkolone, oprócz prób chóru mają naukę techniki śpiewu, bo oprócz słuchu, głosu i talentu do prawidłowego śpiewania jest też potrzebna technika. Dołączyłam jeszcze filmik, który znalazłam w sieci, sprzed kilku lat. Nie wiem kto go nakręcił, ale to jest właśnie ta grupa, w której śpiewa mój Krasnal, to chyba zaraz jak tylko zaczął do chóru należeć.

      Usuń
  8. Sama chętnie bym poszła na "Czarodziejski flet" w wykonaniu dzieci. To fantastycznie, że istnieje chór i tak prężnie działa. Pewnie byłaś dumna ze swojego wnuka.
    Pamiętam, że kiedyś, kiedyś był taki włoski chór dziecięcy, Piccolo Coro jeśli dobrze pamiętam, z bardzo zaangażowana dyrygentka i opiekunką.
    Duet gitarowy też świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam tamten włoski chór dziecięcy, występował również w Polsce. W Niemczech śpiew chóralny jest dość popularny. Tu ludzie w ogóle są jacyś bardziej aktywni, skłonni łączyć się by wspólnie dzielić jakąś pasją, śpiew lub taniec czy też jakieś rękodzieło lub wspólnie uprawiać sport.
      Duet gitarowo-wiolenczelowy jest świetny. Znalazłam jeszcze inne ich wspólne nagranie i któregoś dnia "wrzucę" na blog.
      Miłego;)

      Usuń