drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 3 października 2020

A jednak się udało......

 ..... i dziś była prześliczna pogoda od samego rana a do tego było bardzo ciepło- całe 22 stopnie ciepła w cieniu. Korzystając z przychylności pogody wybraliśmy się do Bad Saarow by popływać elektryczną motorówką po całkiem sporym jeziorze. Jest to jezioro Scharmuetzel, ma 12,1 km kw. powierzchni.

Bad Saarow  jest miejscowością uzdrowiskową i to od bardzo  dawna- w  pierwszej dekadzie dwudziestego wieku odkryto tam źródła lecznicze i mniej więcej około roku 1915 miejscowość  zyskała status uzdrowiska. W czasach podziału Niemiec znajdowała się pod rządami NRD i były tam  sanatoria dla "uprzywilejowanych". Niewątpliwą atrakcją Bad Saarow jest piękne, duże, zdatne do żeglugi jezioro.  Jest wiele pięknych domów, olbrzymi Park Zdrojowy z licznymi atrakcjami, są też termy.  Poza tym można tu również zażyć uroków jazdy konnej, są trzy pola golfowe a każde ma 18 dołków, jest park wspinaczkowy, są trasy rowerowe dookoła jeziora, jest też coś w rodzaju aqua parku, ale go nie widziałam. Jezioro jest naprawdę długie, podobno ma 10 km długości, zakładając, że internet mówi tylko prawdę;)

Pływaliśmy po jeziorze elektryczną motorówką- oczywiście tempo niewiele szybsze niż  na rowerze wodnym, za to zero zmęczenia, a do tego zero hałasu - całkowity relaks.  Dziś był na jeziorze nawet spory ruch - pływały stateczki wycieczkowe oraz mnóstwo żaglówek bo był całkiem niezły wiatr, pływały też spore jachty oraz kilku wind surferów szlifowało formę. Kajakiem męczył się zaledwie jeden chętny.

Jeszcze nigdy nie widziałam takiej ilości kormoranów. Kormorany mają tu swoją własną wyspę na której gniazdują.  Drzewa na tej wyspie są całkowicie pozbawione liści, za to oblepione gniazdami i siedzącymi na gałęziach kormoranami. Poza tym widziałam  na jeziorze całkiem spore stadko łysek, trochę osamotnionych samiczek kaczek krzyżówek i kilka łabędzi.

Wieża ciśnień może spokojnie  udawać latarnię morską




To kilka domów, które rzuciły mi się w oczy gdy już skończyliśmy pływanie i przez park wracaliśmy na parking.







Na dwóch ostatnich zdjęciach są dwa mini hotele- jeden  ma 7 pokoi, drugi tylko cztery

A tak wyglądało jezioro gdy już się z nim żegnaliśmy dopływając do wypożyczalni.

To był naprawdę bardzo udany dzień. Wracając zamarzyło się nam zobaczenie nowego lotniska BRANDENBURG, które 30 października ma być oddane do użytku. No nie jestem pewna, czy aby na pewno im się to uda. Poza tym lotnisko jest olbrzymie i......pomyślałam z ulgą o tym, że na pewno nie będę z niego korzystać. Ja już przeżyłam stres  na lotnisku w Monachium, gdy wracałam do Warszawy i żeby trafić do właściwego wyjścia musiałam przedreptać chyba kilometr- wpierw w górę, potem długo, długo długo prosto a potem z powrotem w dól.



22 komentarze:

  1. Bardzo miła wycieczka. Jeżdżąc po Niemczech zauważyłem takie oto ciekawe sprawy:
    - tereny dawnej NRD są dużo "skromniejsze" niż w zachodniej części Niemiec, dużo spokojniejsze (życie w małych miasteczkach i na wsiach toczy się tu jakby leniwiej), ale na szczególną uwagę zasługuje fakt, że jest tutaj czyściej... no może nie tak jak w Bawarii, ale w centralnej i zachodniej części kraju.
    Potwierdzam Twoje spostrzeżenie - lotnisko w Monachium jest rzeczywiście rozległe i trzeba się nabiegać, zwłaszcza kiedy ma się przesiadkę... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30 lat po zjednoczeniu Niemcy nadal jednak podzielone- już nie "państwowo", ale jednak.Rozumiem, że takie przyłączenie musiało nastąpić w jednym rzucie, nie można było tego rozłożyć w czasie i przeprowadzać stopniowo.
      Poza tym 45 lat prania mózgów też zrobiło swoje. Ta część Niemiec jest słabiej zaludniona,przeważają tereny wiejskie, jest mniej miejsc pracy. Część ludzi czuje się oszukana, bo po zjednoczeniu przyjeżdżali ci z zachodnich Niemiec i wykupywali za bezcen to co było warto nabyć.Ta operacja zjednoczenia już pochłonęła mnóstwo pieniędzy a nadal jeszcze trzeba ich sporo wpompować. Byłam w Dreźnie w końcówce lat sześćdziesiątych, było przygnębiające. Ale kilka lat temu była tam córka i oglądałam zdjęcia- sporo pieniędzy tam wpompowano by miasto z ruin podnieść.

      Usuń
  2. No to mieliście wspaniała atrakcję, dla Ciebie tym większą, że wyłowiłaś także kilka pięknych domów.
    U nas tez pogoda dopisała, więc byliśmy nad jeziorem, wprawdzie nie pływaliśmy, ale samo oglądanie łodzi i jachtów oraz rezydencji nad jeziorem to wielka przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu też oglądaliśmy sporo takich rezydencji. Nie bardzo jak było je fotografować, bo płynęliśmy raczej środkiem jeziora, więc smartfon był "za słaby", żeby je uwiecznić.
      Przydałby się prawdziwy aparat i teleobiektyw. Ale taki wypoczynek na wodzie to świetna sprawa. No i dzieciaki miały frajdę, bo mogły na zmianę sterować.

      Usuń
  3. Wspaniale ze wycieczka wypadla przyjemnie i jestes zadowolona z niej i calego dnia.
    Ladne jezioro, okolica i domy.
    My wlasnie mamy taka pogode ostatnio - wprost balsamiczne dni i kazdy element umiarkowany - temperatura, slonce, powiewy wiaterku.
    Az sie chce spacerowac i podziwiac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś rano to było ponuro, myślałam nawet, że będzie padało. Ale koło południa słońce wyjrzało, nie było już tak ciepło jak wczoraj, ale nadal przyjemnie.

      Usuń
  4. Piekny dzien... u nas tez pogoda dopisuje, w dzien i ponad 20 stopni sie zzdarzalo, ale dzisiaj na przyklad, wiatr glowe chce urwac. W sumie mily swiateczny weekend.
    Dziekuje za troske, Anabell :* wszystko wporzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucy, toż to żadna troska, ja po prostu jestem pełna uznania dla Ciebie. I dobrze się złożyło, , że na ten świąteczny weekend była taka miła pogoda.

      Usuń
  5. Cieszę się Aniu że mile spędziłaś dzień.
    Wszystkiego dobrego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. A wiesz, na tych nadjeziornych trawnikach było mnóstwo stokrotek, małych, białych, delikatniutkich. I zaraz pomyślałam o Tobie.

      Usuń
    2. Ale mi miło:-)
      A ja się zastanawiam czy spotkamy się jeszcze kiedyś we Florze we trzy...

      Usuń
    3. Myślę, że to mało prawdopodobne. Tak naprawdę wszystko można załatwić "zdalnie". Oprócz Was dwóch nie mam tam już nikogo- mieszkania też nie, bo wynajęte.Mam tylko nadzieję, że nim z tego świata zniknę nie wyprowadzą Polski z UE i nie będę musiała prosić tu o azyl.

      Usuń
  6. Jakbym widziala moje Mazury :) Urocze te hoteliki, zwlaszcza w taka pogode.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hoteliki urocze, stoją na miniaturowej górce, ze 150 m od jeziora,więc z tarasów piękny widok się roztacza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję, to było takie miłe pożegnanie lata.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mieliście świetną pogodę, u nas codziennie burze i wiatry. Piękne widoki 🙂

    OdpowiedzUsuń
  10. Pogoda była piękna a to niespieszne pływanie po jeziorze było wielce relaksujące.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdarzyło mi się kilkakrotnie płyną elektryczną łódką. Przyznaję, może to sprawiać przyjemność. Jak jeszcze dadzą posterować - to już nic więcej do szczęścia nie potrzeba.
    Może pogody - bo u mnie za każdym razem było pochmurno, a raz zwyczajnie lało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się miło płynie takim sprzętem. Ta to miała ograniczona szybkość, bo nikt nie wymagał od wypożyczających ani karty pływackiej ani patentu sternika ani nie kazał wdziewać na siebie kapoków.
      Deszcz miałam dzisiaj, akurat gdy wypełzłam na zakupy, ale nie była to ulewa. Za to lalo gdy już wróciłam a co śmieszniejsze padało całkiem sporo i....obłędnie w czasie ulewy świeciło słońce.

      Usuń
  12. Klik dobry:)
    Taki dzień na pewno dodaje energii i pozostawia miłe wspomnienia.
    Dużych lotnisk także nie lubię. Niby na wycieczkę leci się samolotem, a nadreptać się trzeba, jak na obozie wędrownym. :)))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, to było piękne i udane pożegnanie lata. Okropne są te gigantyczne lotniska i nawet w Kopenhadze, gdzie jest sporo ruchomych chodników to miałam serdecznie dość. Czułam się tam zagubiona i sponiewierana tymi odległościami. Tam to chyba ze 2 km miałam do pokonania.

      Usuń