drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 16 listopada 2011

234. Włosy mi stanęły dęba

...gdy przeczytałam w poprzednim numerze  miesięcznika "Świat Wiedzy"
czym się odurzają ostatnio młodzi ludzie.
Strach mieć w domu nastolatka, komputer z dostępem do internetu  i
takie kosmetyki jak: dezodoranty, lakier do włosów, zmywacz do
paznokci,  leki takie jak syrop przeciw kaszlowy, tabletki stosowane
w przeziębieniach a nawet niewinną gałkę muszkatołową wśród
przypraw kuchennych.
Te wszystkie wyżej wymienione substancje służą młodym ludziom
do odurzania się. Informacje na temat  "sposobu użycia" bez trudu
znajdują w internecie, a wszystkie te środki są przecież do nabycia
w każdym markecie, a poza tym dawka odurzająca to nie jest
wydatek kilkudziesięciu złotych, ale kilkudziesięciu groszy. I żaden
dealer do tego nie jest potrzebny i rodzicom trudniej zauważyć, że
dziecko odurza się dezodorantem czy też  lakierem do włosów.
Najczęściej dowiadują się o tym wtedy,  gdy znajdują dziecko
nieprzytomne lub wręcz martwe na podłodze.
Pojemniki z dezodorantem  i lakierem do włosów  zawierają
propan-butan. Ta mieszanina gazów łatwo rozpuszcza się w tłuszczu,
łatwo pokonuje barierę krew-mózg i szybko się w nim rozprze-
strzenia. Niestety często ten pierwszy  "odlot"  staje się również
ostatnim. 150ml pojemnik z dezodorantem zawiera ilość propanu-
butanu na 100 narkotycznych "odlotów".
Wiele zmywaczy do paznokci zawiera związek o nazwie gamma-
butyrolakton,GBL. Odkąd w dyskotekach nasilono kontrolę i walkę
z ecstasy, ktoś odkrył, że zmywacz do paznokci  z powodzeniem
może zastąpić ecstasy. Niestety w Polsce można tę substancję
legalnie nabyć jako rozpuszczalnik. Dodana do alkoholu może
spowodować  zatrzymanie oddechu. Częstym skutkiem
ubocznym jest dokuczliwa wysypka i  długotrwałe zawroty głowy.
Syropy i tabletki p. kaszlowe zawierają DXM (dekstrometorfan).
Zażycie 20 tabletek naraz powoduje omamy, urojenia, zawroty
głowy. 40 tabletek może spowodować zatrzymanie akcji serca.
A w internecie można znalezć  "kalkulatory odurzenia" - młody klient
podaje swoją wagę, nazwę leku i poziom odurzenia jaki chce
osiągnąć, w zamian otrzymuje wskazówki odnośnie dawkowania,
co daje mu pozór bezpieczeństwa użycia.
Gałka muszkatołowa, obecna niemal w każdej kuchni, dostępna
w każdym sklepie spożywczym. Zawiera mirystycynę, psycho-
aktywny zwiazek chemiczny o działaniu  podobnym do ecstasy.
Zaledwie kilka gramów sproszkowanej gałki muszkatołowej
może już wywołać zatrucie, a 20 g spowodować śmierć.
Dziś słyszałam euforyczne zachwyty jak to walka w Polsce
z dopalaczami i likwidacja sklepów nimi handlujących przyniosła
już wymierne efekty,  że spadła ilość  zatruć.
Tylko jakoś nikt nie zauważył, że handel nimi spokojnie przeniósł
się do internetu i bez problemu można je zamówić z dostawą do domu.

Na podst. "Świat Wiedzy", listopad 2011

36 komentarzy:

  1. To pokazuje, że cała ta "walka z narkomanią" to ino pic. Jak się młody albo i stary głupi chce odurzyć to znajdzie jakowąś gałkę albo inszy butapren. W takiej Portugalii przestano z narkotykami walczyć i cóż? Nie potruli się tam na śmierć, a użycie nawet spadło, bo przestało zakazanym owocem kusić.

    Ale z czegoś mafie muszą żyć, więc na ogólne poluzowanie nie ma co liczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. dla chcącego nic trudnego!
    A może wprowadzić zakaz używania np. dezodorantów, lakierów do 18 roku życia;)

    OdpowiedzUsuń
  3. było do przewidzenia......


    lata temu do szpitala w Nowym Targu przywieziono nastolatka,który odurzył się prawie na śmierć proszkiem ixi(wieszał namoczone w roztworze proszku prześcieradła na strychu i wdychał...)

    młodzież zawsze była pomysłowa,a lata się o narkomanii w Polsce w ogóle nie mówiło. moi rodzice trafili na odczyt o szerzącym się zjawisku odurzania się, już w końcu lat sześćdziesiątych...mało kto wiedział i o spotkaniu,i o badaniach, i o skali zjawiska..

    OdpowiedzUsuń
  4. Narkomania była jest i będzie....tylko sposób przyjmowania jest za każdym razem inny. Dziękuję Ci za ten post, nie wiedziałam, a może poprostu nie szukałam... że aż tak w necie jest wszystko wyszczególnione. W sumie było to do przewidzenia...pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to nawet nie moge wanny czy ustepu czyscic niczym mocnym bo zapach robi mi bol glowy a gdybym tylko sprobowala gleboko wdychac to byloby juz po mnie. I z daleka trzymam sie od lakierow, perfumow. A pomyslec ze innym sprawia to rozkosz.... Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam ten artykuł. W pierwszym odruchu chciałam wszystko co zakazane zamknąc na klucz...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlatego ja uważam,że nie w zakazach siła ale w uświadamianiu.Kto będzie chciał znajdzie drogę do jakiegoś ziela albo innego środka halucynogennego.A z obserwacji wynika,że coraz pomysłowsi są tacy "na głodzie".
    Kiedy Tek uczęszczała do klas 1-3 rodziców ostrzegano aby zabronić dzieciom brania cukierków od nieznajomych,potem wspominano o kleju na znaczkach pocztowych.
    A w czasach licealnych Tek mi dokładnie tłumaczyła jak wyglądają esctazy i gdzie można kupić.

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż ani oburzanie się ani nasza wiedza nie zmieni tego stanu rzeczy. Tylko rozmowa z dzieciakami może w znaczący sposób wpłynąć na ich postępowanie i odbiór pewnych rzeczy.Piszesz o odurzaniu, a ja nie wiem czy nie gorszym problemem na które społecznie się zgadzamy jest alkohol, może wolniej zabija, ale oprócz biorcy też całe ich rodziny. Mój syn teraz ma 22lata, ale jak chodził jeszcze do gimnazjum to opowiadał mi jak wyciągali po wycieczce szkolnej kolegę z autobusu pijanego w sztok, nikt nie zareagował nie chce mi się wierzyć że nauczyciel tego nie widział. Byłam jedyną osobą która była oburzona.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kazku, ja wiem, że odkąd ludzie są na świecie to zawsze szukali substancji odurzających. Ale gdy po takie środki sięgają coraz młodsze nastolatki, to już chyba nie jest dobrze.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ivo, myślę,że znacznie ważniejsza byłaby akcja informacyjna dla rodziców, którzy coraz mniej zajmują się własnymi dziećmi, przerzucając całą odpowiedzialność za wychowanie na szkołę.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mijko, sama wiesz jak mało się teraz rodzice zajmują swoimi dziećmi, sprowadzając proces wychowawczy do zapewnienia dzieciom dóbr materialnych.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aldono, internet ma swoje dobre i złe strony. Dobre to te,że można się wielu pożytecznych rzeczy dowiedzieć, zło polega na tym,że nikt nie panuje nad tym, co można na stronach internetowych umieścić. A wszelkie starania by jednak kontrolować co kto w necie zamieszcza każdy traktuje z wrogością.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Serpentynko, ja kiedyś kupiłam jakiś środek do czyszczenia piekarnika i mało nie umarłam gdy go rozpyliłam wewnątrz.Dobrze, że to była zima, więc szeroko otworzyłam okno, stanęłam w tym mroznym powietrzu i dopiero po kilku minutach mogłam odetchnąć.Poza tym mam uczulenie na chlor i nie mogę chodzić na baseny, które używają chloru do dezynfekcji wody.Perfum i zapachowych dezodorantów też nie używam.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nivejko, zamykanie na klucz nic nie da. Pozostaje tylko uświadamianie, tłumaczenie, pilnowanie. Myślę,że gdyby w ramach profilaktyki pokazać dzieciom skutki (choćby te zdjęcia zamieszczone w tym artykule)to nie byłyby takie chętne do eksperymentów.
    No i chyba istotne jest kontrolowanie co te dzieciaki robią.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Neskavko, trzeba uświadamiać i dzieci i rodziców. Przede wszystkim rodziców.Przez calutkie liceum moja córka nie chodziła na żadne imprezy i to nie dlatego,że jej zabraniałam- nie chciała, bo wiedziała,że na tych domowych imprezach nie kontrolowanych przez rodziców dzieją się dziwne rzeczy, a ona nie chciała być namawiana do picia lub ćpania.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mamon, wg mnie podstawą jest interesowanie się dzieckiem, co robi, z kim się spotyka no i oczywiście tłumaczenie, informowanie o szkodliwości wszelkich środków odurzających, w tym i alkoholu.Nie wykluczam nawet lekcji poglądowych- ja pokazałam kiedyś mojej film o narkomanach na odwyku i film o alkoholikach na odwyku. Była wstrząśnięta i przerażona.Kiedyś nasza TV robiła takie filmy dokumentalne a nie jakieś kiepskie teleturnieje , reality show czy też tańce z gwiazdami.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  17. O kurcze, ja zawsze wiedziałam, że nastolatek pomysłowa bestyjka, ale że aż tak? A ja głupia uważałam, że dezodorant ma ładnie pachnieć.

    OdpowiedzUsuń
  18. No tak... to smutne.
    Wzdycham tak banalnie, ale jak się bronić? Jak to już ktoś u Ciebie zauważył: dla chcącego się odurzyć nie ma granic ni kordonów.
    Jak i gdzie szukać przeciwwagi dla niemądrych młodzieńczych eksperymentów, które mogą przerodzić się w tragedię? Obawiam się, że na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi. Wini się, wskazując palcem, rodziców, szkołę, grupę rówieśniczą albo kto tam się jeszcze nawinie pod rękę. A to chyba niezupełnie tak, bo wydaje mi się, że wszyscy źle radzimy sobie z powszechnym kryzysem wrażliwości, brakiem empatii czy egoizmem.
    Czasem odurzanie się jest tylko głupim wybrykiem, czasem początkiem wołania o pomoc. A świat pędzi i nic nie widzi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli mieszkasz nad jeziorem i boisz się, że potopią Ci się dzieci, masz dwie możliwości:
    1. Ogrodzić jezioro 3 metrowym murem, z tłuczonym szkłem na szczycie.
    2. Nauczyć dzieci pływać.

    Nie ja to wymysliłem - powiedział mi to kiedyś ktoś mądry i zapamiętałem do końca życia. Moje dzieci nawet Red-Bulla nie chcą pić, choć ich równieśnicy spijają to litrami. Swoją drogśą, treba mieć nieźle napaćkane we łbie, żeby dziecku dać Red-Bulla...

    OdpowiedzUsuń
  20. Erinti, może wszystkie powinny być tylko antyperspirantami i nie pachnieć. Mnie przeraża,że to coraz młodsze nastolatki.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Srebrzysta, z uporem maniaka będę twierdziła, że dzisiejsi rodzice za mało uwagi poświęcają własnym dzieciom.Stąd też te ucieczki w odurzanie się są z pewnością reakcją na to.Zbyt często rodzicom wydaje się,że wystarczy dziecku kupić drogi sprzęt sportowy i "grający", a będzie szczęśliwe i same sobą się zajmie.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nitager, ostatnio widziałam jak dwulatka żłopała pepsi, więc pewnie za rok lub dwa będzie piła Red Bulla.
    Po prostu jeśli już ktoś zdecydował się na posiadanie dziecka to powinien je odpowiednio wychować, wskazać zagrożenia, nauczyć unikania ich,rozbudzić w dziecku odpowiednie zainteresowania by ćpanie i odurzanie nie było jedynym znanym mu sposobem na osiągnięcie satysfakcji.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytałam ten artykuł i szczerze mówiąc wzruszyłam ramionami. Bo co? Jak się małolata nie wychowa, nie pokaże mu właściwej drogi, nie wpoi pewnych zasad, to i święty Boże nie pomoże.
    jeśli już ktoś zdecydował się na posiadanie dziecka to powinien je odpowiednio wychować, wskazać zagrożenia, nauczyć unikania ich,rozbudzić w dziecku odpowiednie zainteresowania by ćpanie i odurzanie nie było jedynym znanym mu sposobem na osiągnięcie satysfakcji.
    Dokładnie tak jak napisałaś Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Anabell jakoś ostatnio cicho było o dopalaczach...a tu proszę co się dzieje. Wszystko dostępne z ukrycia, ale takiego, co to każdy wie... A młodzież i coraz częściej dzieci zażywają to świństwo. Walka z zakazanym nigdy nie będzie do końca skuteczna...tylko rola rodziców i właściwa opieka nad dziećmi może zapewnić im bezpieczeństwo oraz spowodować niechęć do brania. Pozdrawiam serdecznie i buziaczki przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ata,bo na mój gust to może nie każdy powinien mieć dziecko.Często mam wrażenie,że dzieci tylko i wyłącznie przeszkadzają rodzicom. Nie dość,że sa z ich powodu zwiększone wydatki to jeszcze trzeba je dopilnować i wychować. A to przecież takie nudne i...trudne.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Graszko, oczywiście,że zawsze zakazane kusi, ale może lepiej gdyby kusiło dopiero w życiu dorosłym, a nie w chwili rozwoju organizmu.
    Buziaczki, ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kochane, nasz szkolili, że nawet na necie króluje specyfik, przygotowywany z tantum rosa :) Piszę całkiem poważnie :I
    ... tęskno mi za czasami, kiedy dzieci na dworze skakały w sznura, w gumę czy bawiły się w pięć cegłówek ...pamiętacie???

    OdpowiedzUsuń
  28. Galopko, to jest masakra.W życiu bym na to nie wpadła.Faktycznie, teraz nawet latem podwórka puste niemal.Kiedyś dostawałam szału, bo całymi dniami wrzeszczały mi dzieciaki pod oknami, łomotali piłkami, a teraz co najwyżej kilku wariatów przeleci na rowerach lub deskorolce.
    Miłego, ;)
    P.S.
    Zrobili na moim osiedlu plac zabaw (integracyjny) dla dzieci do 12 roku życia. A dla tych starszych łebków nie ma nic.

    OdpowiedzUsuń
  29. Wszystko zaczyna się od wkładania masy pracy w budowanie relacji ze swoim dzieckiem. Myślę, że ogromne znaczenie ma tu poczucie własnej wartości dzieciaka. Tak, jak piszesz, Anabell - dla niektórych dziecko jest tylko "przeszkadzaczem" i najlepiej, gdyby dało rodzicom święty spokój. Potem tacy rodzice się dziwią, że z dzieckiem dzieje się coś złego. Ostatnio rozmawiałam z mamą dorosłego już chłopca, która powiedziała mi, że wierzyła swojemu dziecku, ale zawsze stosowała zasadę "ograniczonej ostrożności" (jak w ruchu drogowym) - na wszelki wypadek i dyskretnie kontrolowała jego rzeczy po to, aby zapobiec ewentualnym krytycznym sytuacjom. Wydaje mi się to rozsądnym podejściem do sprawy. Nie wiem, czy stosowaliście takie metody, moje dzieci są jeszcze bardzo małe.

    OdpowiedzUsuń
  30. Kobiecym_okiem,wychowałam zaledwie 1 dziecko i to płci żeeńskiej, więc nie było to raczej trudne. Ale najważniejsze to tak wychować dziecko, by nie bało się nigdy przyznać w domu do tego, co zrobiło zle i by nie kłamało.Wychować tak, by wiedziało i czuło,że dom to jego azyl, a rodzice to osoby, którym wszystko może powiedzieć i którym może zaufać.Jeżeli czegoś zabraniamy to wytłumaczmy prosto i logicznie dlaczego to robimy, nie traktujmy swego dziecka, od najmłodszych lat jak bezrozumnego stworzenia. I to chyba najważniejsze.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Na poprawę humoru, żeby Ci te włosy z powrotem opadły:

    Na Anabell, mieszkankę stolicy
    w każdej sprawie możesz śmiało liczyć!
    Dobrą radą posłuży,
    notką nigdy nie znuży.
    I produkcją cudeniek zachwyci!

    OdpowiedzUsuń
  32. Zgago, dziękuję Ci serdecznie i czuję się zaszczycona.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mam nadzieję, że po tej uroczej laurce od Miłej Czytelniczki -Zgagi, włosy Ci się już miękko ułożyły;))) Ale tematyka posta niewątpliwie bardzo poważna i niepokojąca ...

    OdpowiedzUsuń
  34. Kwoko, niestety temat mnie nieco przygnębił. Bardzo egoistycznie pomyślałam,że na moje szczęście ja już nie wychowuję żadnych dzieci.
    A limeryk super, muszę go jakoś umieścić na stronie.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Pęd do zastąpienia rzeczywistości prostym odlotem jest tragiczną konsekwencją nieprzygotowania ludzi do zmierzenia się z życiem. Ale jak to nadrobić?????
    To co napisałas jest przerażające.

    OdpowiedzUsuń
  36. Joter, mnie to też bardzo przygnębiło.Często się zastanawiam, czy zbyt drogo nie kosztuje nas ten pospiech, postęp, zbyt duże zmiany, za którymi nie nadążą psychika ludzi.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń